Pod tym barokowym nieco tytułem kryje się ''krótki przegląd prasy krajowej'', jaki postanowiłem tu dokonać : na początek tekst już z przed tygodnia Pawła Lisickiego dotyczący ujawnionych przez ''Rzepę'' wałków finansowych, jakie kręci Ojciec Dyrektor, a też i jego ''śmisznych'' dowcipów ''o Murzynie'' : rzecz godna uwagi też dlatego, że w przeciwieństwie do histerycznych najczęściej komentarzy ''Wybiórczej'' tyczących tego ''dostojnika'' [ żeby nie rzec - ''świetlanej postaci'', he he ], korzystnie wyróżnia się umiarem w jego ocenie [ co bynajmniej nie oznacza oczywiście braku krytycyzmu ] - nie jest moim zamiarem bronienie tego człowieka, ale wkurwia mnie dysproporcja, jaka istnieje w krytykowaniu go i postaci równie szemranych, jak np. Palikot [ wspominałem o tym niedawno we wpisie o Obamie, porównując niewspółmierność stosunku mediów i tzw. ''opinii publicznej'' do niego i Busha, mimo iż obaj robią dokładnie to samo, a też ostatnio coś podobnego zauważył Ziemkiewicz, że wypomina się Farfałowi - który, przypomnę, jest ''preziem publicznej'' z nadania ''pro-europejskiej'' i ''liberalnej'' PO, robiąc tam dla niej ''brudną robotę'' za nędzne i nieszkodzące jej w gruncie rzeczy koncesje polityczne w rodzaju promocji ''Libertasu'', i rzecz jasna niemałe bynajmniej gratyfikacje pieniężne... - gówniarskie ''hajlowanie'', ale nikomu nie przeszkadzają ''marcowe'', ''antysyjonistyczne'' czyli ''żydożercze'' mówiąc wprost teksty jednej z najbliższych współpracowniczek ''kochanego premiera'' - ?! Albo dlaczego nikt ze ''zdrowo myślących'' tzn. wiedzących na kogo należy w danym sezonie szczekać, którzy przypominają rzeczywiście idiotyczne fascynacje Kamińskiego Pinochetem, nie wspomina zarazem np. o tym kłopotliwym dość fakcie, że obecny przewodniczący Unii Europejskiej, czy Rady, czy jak się to tam nazywa to biurokratyczne gówno, p.Barroso był za młodu maoistą, czyli zwolennikiem zbrodniarza, który ma na sumieniu [ o ile to słowo ma tu w ogóle sens ] więcej chyba istnień ludzkich, niż Hitler i Stalin razem wzięci - ?! Takich czerwonych, a też pewnie i brunatnych ''trupów w szafie'' można by znaleźć sporo u niejednego europejskiego polityka, bynajmniej jednak nie przeszkodziło to takiemu Joschce Fischerowi czy innemu Cohn-Bandycie w robieniu spektakularnej politycznej kariery jak widać, ba! - jako świadectwo ''burzliwej młodości'', a też i źródło odpowiednich powiązań towarzyskich, stanowiło pomocną w niej trampolinę ! Bo wszystko w gruncie rzeczy zależy tylko od tego którą rączkę wyciągałeś w górę za młodu, i czy rozprostowywałeś przy tym paluszki kochanie, czy zaciskałeś w pięść... co więcej : nawet to pierwsze wcale nie musi ci przeszkadzać, o ile teraz znajdujesz się już po ''słusznej'' [ w danym momencie ] stronie ! Aby zamknąć ten wątek polecam przeczytanie artykułu z ostatniej ''Rzepy'' pod znamiennym tytułem ''Wszyscy showmani Tuska'' - .... ; Nie jest bynajmniej moją intencją bronienie Rydzyka, ani Farfała, Kamińskiego czy Busha bo żaden z nich nie jest, mówiąc oględnie, człowiekiem z mojej bajki, zresztą jeśli chodzi o ''ojca dyrektora'' to wbrew powszechnemu stereotypowi [ i to po obu stronach konfliktu ! ], opozycja między środowiskami ''Radia Maryja'' i ''Gazety Wyborczej'' jest dla mnie pozorna, tak naprawdę jest to konflikt wewnętrzny między dwiema konkurencyjnymi koteriami w obrębie tej samej komunistycznej, czerwonej sitwy, odpowiadający sięgającemu zamierzchłych czasów podziałowi na ''Natolińczyków'' i ''Puławian'' czyli temu, co może niezbyt elegancko, ale adekwatnie niestety określił w głośnym w swoim czasie, na pocz. lat 60-ych, opublikowanym w paryskiej ''Kulturze'' tekście Witold Jedlicki ''chamokomuną'' i ''żydokomuną'' [ przy czym trzeba pamiętać, że linia podziału nie pokrywała się tu bynajmniej do końca, wbrew tym sugestywnym nazwom, z kryteriami ''etnicznymi'', bo w jednym i drugim obozie byli i Żydzi - tak, tak, wśród ''antysyjonistów'' też ! - i Polacy, co najwyżej można mówić o nieznacznej dominacji jednego lub drugiego ''żywiołu'' tu i tam, chodziło tu raczej o odwołania do popularnych stereotypów ''żyda'' ( synonim ''inteligenta'' : wykształcony, ale chytry, cwany, perfidny, pazerny na zaszczyty i pieniądze itp. ) i ''chama'' ( tłuk, ale też cwany, bezwzględny, karierowicz, prymityw idący po trupach do celu, pazerny - jak wyżej ), tak czy siak, w jednym i drugim wypadku - gnida ( trzeba przyznać, że całkiem adekwatnie się towarzysze określili... szkoda tylko, że tych z przeciwnego stronnictwa, a nie i swojego !) ]. Jak widać ten konflikt, mimo że tak dawny, wręcz ''prehistoryczny'', wciąż jest aktualny, co u ''udeków'' przejawia się choćby ich ledwo skrywaną [ a czasem i nie ] pogardą i obawą wobec narodu, społeczeństwa jako ''ślepego motłochu'' i nieufnością, mimo oficjalnych pochwał, wobec demokracji, woli większości i jej wyborów oraz ich antynacjonalistyczną obsesją - co do obsesji antysemickich ''radiomaryjców'' strojących się w piórka bogoojczyźnianych ''patriotów'', a którzy tak naprawdę są bandą ''moczarowców'', ex-PAX-owców uwikłanych w popieranie Jaruzela, konfidentów i tzw. ''narodowych komunistów'', nie ma co nawet wspominać, bo temat ten aż za bardzo był - i jest - wałkowany w mediach, przede wszystkim oczywiście przez ''Wyborczą'' [ ślepą jednak na stalinowskie epizody w życiorysach powiązanych z nią osób ]. Dlatego oburza mnie nazywanie tego środowiska, zarówno przez oponentów, jak i same ''mochery'', ''prawicowym'', o wiele bardziej odpowiednią nazwą dla tej formacji byłaby raczej ''katolewica'' - choćby ich program ekonomiczny, ale też populistyczna, napuszona, pełna agresji i frazesów retoryka [ antysemicka również ], wyraźnie wskazują na lewicowe konotacje tego ruchu - kto nie wierzy, niech przeczyta ciekawą [ bo z prawej strony ! ] krytykę ''Radia Maryja'' i skupionego wokół niego towarzystwa, pomieszczoną na stronie ''abcnet'' - frapująca zaiste lektura...
Na koniec, żeby odpocząć nieco od tego łajna, ale i pozostać przy temacie, chciałbym zwrócić uwagę na dwa interesujące teksty o Gombrowiczu, jakie ostatnio znalazłem, idące zupełnie pod prąd stereotypowych odczytań [ znów po obu stronach ! ] jego dzieła : pierwszy publicystyczny Wildsteina z ''Rzepy'', oraz już bardziej rozbudowany, ''naukowy'', Dariusza Gawina umieszczony na stronie krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej - to ciekawy wątek, jak Gombro został ''upupiony'' - o ironio losu ! - w naszej współczesnej kulturze, jak stał się [ wbrew swym najgłębszym intencjom ! ] ''klasykiem'', którego imieniem nazywa się szkoły i biblioteki [ jak choćby naszą kielecką bibliotekę wojewódzką, o czym dowiedziałem się niedawno ], chociaż jego utwory są zgodnie rugowane z kanonu lektur przez ministrów ''edukacji'' z przeciwnych, wydawałoby się, obozów politycznych [ ale jak min. Hall udało się to, czego nie dokonał w tym względzie Giertych, jakoś nie widziałem protestów równie oburzonych jak wtedy intelektualistów i uczniów ? eh... ], w końcu - jak jego przekaz został spłycony i zredukowany do roli ideologicznego cepa służącego okładaniu politycznych adwersarzy po obu stronach ''europejczykiem'', ''pederastą'', itp. Ciekaw jestem, coby powiedział Gombrowicz na ''parady równości'' - coś nie bardzo widzę go po żadnej ze stron...
motto : ''Heraklit, Heidegger, Hitler''. C. Wodziński ''Metafizyka i metapolityka''.
piątek, 31 lipca 2009
niedziela, 19 lipca 2009
Buzek na wózek !
Właśnie trwa festiwal zbiorowego orgazmu naszych ''elit'' z powodu ''sukcesu'' b. premiera Buzka [ tak jakby nie było w tym czasie ważniejszych wydarzeń, np. gen. Gromosław - ach! - Czempiński, skądinąd ''ciekawa'' postać, polecam przeczytać dobry tekst Cenckiewicza o nim, oświadczył, że miał istotny udział w powstaniu PO, i nic - w normalnym kraju informacja, iż partię rządzącą de facto założyły służby specjalne wywołałaby istną burzę, polityczne trzęsienie ziemi, przy którym taka ''afera starachowicka'' czy nawet Rywina, które zmiotły SLD to pikuś, tymczasem - ..... ; a skąd ta cisza, czy może raczej dlaczego tak głośno o tym ''sukcesie'', fajnie napisał Paweł Lisicki w ostatniej ''Rzepie'' ], nie wszyscy jednak są zadowoleni - proszę zobaczyć, jak przejechał się po nim Nigel Farage, szef konserwatywno-libertariańskiej frakcji w Parlamencie Europejskim [ tudzież nazywanym pieszczotliwie ''Euroburdelem'' ], zwłaszcza zwróćcie uwagę na minę Buzka po wszystkim : kompletnie zaskoczony, jakby dostał w mordę [ ostatni raz miał pewnie taką, jak zobaczył gołą... pośladki Skiby ]... :
wtorek, 14 lipca 2009
Hasa czy nie hasa .
Prawie dwa tygodnie temu już odbyła się kolejna ''Hasarapasa'' na Bazie - rzecz dla mnie udana przede wszystkim ze względów towarzyskich, ale w panującej niestety podczas tegorocznej edycji bryndzy wykonawczej był jeden co najmniej rodzynek : występ ''Graala'' [ w zgodnej, nie tylko mojej, opinii to był jedyny tego wieczoru udany koncert... no, może jeszcze oprócz Makaruka, któremu jednak nie dano niestety szansy dłużej pograć ], któremu towarzyszył teatr ''uliczny'' [- ?] ''Klinika Lalek'' z Wolimierza [ oglądałem kiedyś świetny dokument o jego założycielu, naprawdę fajna rzecz ] - oto próbka, dająca tylko niewielkie pojęcie o tym, co można było odebrać na żywo :
... nie będę ukrywał, że nie jestem ''obiektywny'' : dużo dęciaków [ niemal orkiestrowe zadęcie, ale bez zadęcia ! ] + mocny bas + perka, to było zawsze coś co mnie rozpierdala ! Jakby komu było mało, może jeszcze zobaczyć i to :
... a jak już jesteśmy przy takim graniu, wrzucam tu jeszcze świetny występ Tymański Yass Ensemble we Wrocławiu podczas ich ostatniej trasy koncertowej [ szkoda, że przy okazji nie zawitali do nas, chociaż z drugiej strony gdzie k... mogliby tu zagrać - w hali na Żytniej ?! albo w KCK-u na biletowanej za horrendalną kasę imprezie dla snobów ? ]. Gra z nimi na perkusji Macio Moretti, o którym ostatnio Tymon wypowiadał się w samych superlatywach na swoim blogu [ a który grał też z Graalem właśnie na Hasarapasie ] :
... nie będę ukrywał, że nie jestem ''obiektywny'' : dużo dęciaków [ niemal orkiestrowe zadęcie, ale bez zadęcia ! ] + mocny bas + perka, to było zawsze coś co mnie rozpierdala ! Jakby komu było mało, może jeszcze zobaczyć i to :
... a jak już jesteśmy przy takim graniu, wrzucam tu jeszcze świetny występ Tymański Yass Ensemble we Wrocławiu podczas ich ostatniej trasy koncertowej [ szkoda, że przy okazji nie zawitali do nas, chociaż z drugiej strony gdzie k... mogliby tu zagrać - w hali na Żytniej ?! albo w KCK-u na biletowanej za horrendalną kasę imprezie dla snobów ? ]. Gra z nimi na perkusji Macio Moretti, o którym ostatnio Tymon wypowiadał się w samych superlatywach na swoim blogu [ a który grał też z Graalem właśnie na Hasarapasie ] :
poniedziałek, 13 lipca 2009
''Change'' ?!
Mija pół roku rządów Obamy, myślę, że można już pozwolić sobie na pewne podsumowanie, w związku z tym poniżej zamieszczam fragment mojej korespondencji z Jerzym Sosnowskim [ pisarzem, dziennikarzem prowadzącym rozmowy w tvp Kultura i radiowej ''Trójce'' ], którą z okazji wyboru nowego prezydenta prowadziłem jeszcze w zeszłym roku - mogę tylko dodać, że niestety znowu miałem rację... [ i nie trzeba do tego było być ''prorokiem'' : wystarczyło zachować trochę zdrowego rozsądku by nie poddać się powszechnej wówczas histerii ''Obamofilii'' ]. Ciekawi mnie tylko jedno - Guantanamo będzie utrzymane, trybunały wojskowe też, CIA nadal będzie mogło porywać ludzi na całym świecie - ba! jego uprawnienia ulegną jeszcze rozszerzeniu ! - , wojna w Afganistanie dopiero teraz ulega eskalacji - gdzie są w takim razie te tłumy ''pacyfistów'', które jeszcze niedawno tak agresywnie pomstowały na ''amerykański imperializm'', gdzie masowe demonstracje ''antywojenne'' - ?! No, ale w końcu trudno przecież porównywać Obamę, jak zaledwie parę miesięcy temu Busha, do Hitlera... sprytne, nie ? Niedawno też podczas jakiegoś przemówienia nowy prezydent zupełnie serio oświadczył, iż komunizm obaliła - uwaga! - niemiecka ''Solidarność''... - gdyby coś takiego dowalił Bush jr, przez media, szczególnie polskie, przewaliłby się istny huragan niewybrednych żartów, byłby to kolejny dowód na to, że jest on idiotą, ale czy w obecnej sytuacji ktoś może równie bezkarnie nazwać w ten sposób Baracka ? W najlepszym razie ryzykuje nadaniem piętna ''rasisty'' - w najlepszym razie... Ma to zresztą też swoje dobre strony, np. gdyby to, co powiedział Obama podczas swojej ostatniej wizyty w Afryce powiedział Bush, czy inny biały polityk, zostałby wyzwany przez międzynarodowe lewactwo od ''rasistów'' i ''imperialistów'', a tak proszę - nikt nie zaprotestował, a sami czarni jeszcze przed nim zatańczyli, chociaż uprzejmie wprawdzie, kazał jednak im się pieprzyć ! W ogóle zaczynam się zastanawiać, czy on istnieje, czy aby nie jest jakimś cyborgiem, bo gdyby go nie było należałoby go wymyślić : niby jest czarny, ale też biały, jest muzułmaninem, ale również chrześcijaninem, ale kuma się z lewakami, no ale też wierzy w Boga, ale ten Bóg... kurwa, zrobili jakiś casting ''na prezydenta'' czy co ? Dla każdego ma coś miłego, sprawia wrażenie idealnie pustego naczynia w które praktycznie każdy niemal może włożyć, wprojektować coś własnego - polityk nowego typu ! A jak ktoś podoba się [ niemal ] wszystkim, powstaje podejrzenie, że sam jest nikim... Myślę, że Obama jest marionetką, figurantem i mylą się ci, którzy pieprząc o ''końcu cywilizacji białego człowieka'' uważają, że został prezydentem tylko dlatego, iż jest mulatem - powiedzmy to sobie szczerze, bez wsparcia WASP-ów i Żydów g.... sam by zdziałał. Tylko proszę nie chrzanić mi tu o ''antysemityźmie'' ! To właśnie podczas ostatnich wyborów w Ameryce odkryto tam ''Amerykę'' tzn. zaczęto w końcu głośno mówić o tym, że istnieje w tym kraju silne pro-izraelskie żydowskie lobby, a to dlatego, że zaczęła o tym mówić lewica, bo to prawica w Stanach, a raczej jej dominujący nurt czyli ''neo-konserwatyści'', jest pro-izraelska, natomiast lewica anty-, i to mocno, a tak się jakoś dziwnie składa, że zdecydowana większość ''neokonów'' [ skądinąd ex-trockistów, więc jest to ''prawica'' o wściekle czerwonym korzeniu ! ] jest wiadomego pochodzenia... Ci więc, którzy głosując na Obamę liczyli na tą osławioną ''zmianę'' w polityce USA na Bliskim Wschodzie, musieli być strasznie rozczarowani : wystarczy spojrzeć na jego gabinet, by się przekonać, kto de facto teraz rządzi - ''Billary'', czyli ciocia Hillary i wujek Bill, z Rahmem Emannuelem, izraelskim patriotą na dokładkę, a więc po staremu biali protestanci i żydowskie lobby... Wiele wskazuje na to, że wybór pierwszego ''czarnego'' prezydenta w historii Stanów Zjednoczonych był perfekcyjną operacją socjotechniczną, zaplanowaną i przeprowadzoną przez elity rządzące tychże, i nie jest to żadna ''teoria spiskowa'', tylko wyraz trzeźwej kalkulacji : wystarczy zauważyć choćby fakt, że skoro o zbliżającym się nieuchronnie kryzysie wiedzieli zwykli obserwatorzy, ekonomiści czy biznesmeni na 2 - 3 lata wstecz, to co dopiero ci, którzy trzymają łapę na tym wszystkim i nim kierują - Obama miał więc prawdopodobnie być takim ''słodziutkim czarnym cukiereczkiem'', który pozwoliłby Amerykanom tracącym masowo pracę i domy łatwiej przełknąć tą gorzką pigułę kryzysu : ryzyko niepokojów społecznych, a zwłaszcza zamieszek rasowych, byłoby z pewnością znacznie większe, gdyby rządził ktoś taki jak McCain, a nie Obama... Dobra, oto ta korespondencja [ a raczej jej fragm. ] :
[...] ''przepraszam, jeszcze jedno - ja jednak naprawdę nie rozumiem radości czarnych Amerykanów [a nie Afro-, bo nie cierpię tej pokracznej kalki językowej, nikt przecież nie mówi o Żydo-Amerykanach, Euro-, Azjato- Metyso- czy Homo- lub Hetero-Amerykanach, bo jak to brzmi ! poza tym przypominam sobie, jak parę lat temu przy okazji wystawy artystów ''afro-amerykańskich'' w Warszawie jeden z nich właśnie podczas rozmowy w studiu tvp kultura mówił o - żeby nie użyć słowa ''idiotyzm'' - niestosowności przedrostka ''afro-'', bo tyle on, oni mają wspólnego z przodkami z Afryki, co potomkowie emigrantów z Europy ze swoimi : jasne, jest jakiś wspólny korzeń, ale to już inna kultura, mentalność, ludzie, czasem zresztą te różnice przybierają wręcz tragiczną postać, wystarczy choćby przestudiować historię takiej Liberii - o ironio! - żeby się o tym przekonać]; wracając do Obamy, mogę zapytać : no i cóż z tego że jego kolor skóry rzeczywiście nie był przeszkodą ? [o ile kiedykolwiek rzeczywiście był, bo wie Pan, mimo niewątpliwego rasizmu i uwielbienia dla eugeniki w przeszłości pewnych oświeconych elit w Stanach, sceptycznie podchodzę do takich twierdzeń, bo już wiele z nich np. ta o rasiźmie Konfederatów i abolicjoniźmie Północy, okazało się kłamstwem czy raczej półprawdą co w sumie wychodzi na jedno, bo jak w takim razie wytłumaczyć udział po stronie Południa tysięcy czarnych żołnierzy, wcale nie tylko niewolników ale i wielu o statusie wolnych ludzi, z których też sporo doszło do całkiem wysokich stopni w wojsku konfederackim, a z drugiej strony niewątpliwy rasizm Lincolna, który ujawnił niedawno czarny historyk, któremu udało się dotrzeć do jego niepublikowanych dotąd papierów?] Trzeba patrzeć nie na efektowną fasadę, ale na to co się za nią kryje, a prawda wygląda wg mnie tak, że de facto wybrał go biały establishment, już pierwsze nominacje mogą wskazywać, chodzą takie słuchy, że nominalnie prezydentem będzie Obama, ale rządzić będzie ''Billary'' [oby nie!], czyli że będzie on marionetką w rękach cioci Hillary i wujka Billa, listkiem figowym, przykrywką dla ich działań .Wbrew temu co sądzi p.Górski nie sądzę, żeby był on pacyfistą, a nawet jeśli, to tak jak w przypadku wielu ''anarchizujących'' za młodu, rzeczywistość prędko skoryguje jego ''fochy'' - amerykański prezydent musi być imperialistą, chyba że Ameryka ma popełnić samobójstwo, ale nie sądzę by amerykańskie elity, jakiekolwiek by one nie były, mogły na to pozwolić. Co najwyżej w polityce zagranicznej będzie prowadził bardziej umiejętnie od Busha [oby!] działania, jeśli zaś chodzi o sprawy wewnętrzne, to być może rzuci się na żer parę libertyńskich kwestii, jak małżeństwa homoseksualistów, aborcja, komórki macierzyste etc. tylko po to jednak, by ukryć dalsze rozwijanie tego, co tak pięknie rozkwitło podczas kadencji odchodzącego prezydenta tzn. system kontroli państwa nad obywatelem, i nie chodzi tu tylko o zakazy i szpiegowanie, podsłuchy etc. ale też przejmowanie od niego odpowiedzialności za swoje wybory - warunek wolności!- najlepiej to było widać przy okazji tego ''kryzysu finansowego'', który tak naprawdę był złodziejstwem na skalę, jakiej dotąd świat nie widział ; przypomnę że senator Obama głosował za systemem podsłuchów i jest etatystą, który już teraz zapowiedział ''ratowanie'' amerykańskiego przemysłu min.General Motors, przed ''skutkami kryzysu'' czyt. uratowaniem, podobnie jak w przypadku Wall Street, tyłków paru wysoko postawionych grandziarzy, którzy przy okazji rzucą też parę ochłapów całej reszcie, co ta przyjmie z wielką satysfakcją, jak zwykle. Reasumując Obama jest dla mnie genialnym wytworem PR czy wręcz Doliny Krzemowej [której przedsiębiorcy wsparli go hojnie mamoną, i nie tylko oni, bo te bujdy o pieniądzach ze składek ''zwykłych obywateli'', które rzekomo przeważyły szalę można między bajki włożyć, aczkolwiek niewątpliwie miało to jakiś psychologiczny efekt], prezydentem a raczej TWARZĄ AMERYKI w sam raz na czas ogromnych zmian, przesunięć, ruchów tektonicznych w układzie sił na świecie, nie tylko politycznych ale też kulturowych [które wcale nie muszą iść w kierunku wyznaczanym przez mających wydawałoby się monopol na nie, postępowców! vide odradzanie się pogrzebanej niby ostatecznie religii, co wywołuje tak histeryczne i głupie reakcje jak ta Dawkinsa i jemu podobnych], nabierania coraz większego znaczenia przez Azję i proporcjonalnej do tego we wszystkich aspektach - kulturowym, gospodarczym czy przede wszystkim demograficznym, marginalizacji Europy, i to jej przywódcy, obok czarnych Amerykanów i lewackich przyjaciół Baracka, rojący o jakimś śmiechu wartym ''imperium'', będą dlatego najbardziej rozczarowani, proporcjonalnie do swego teraz entuzjazmu. Zgadzam się też z diagnozą autora [ chodzi o tekst Szczepana Twardocha, który stał się powodem tej dyskusji - przyp. ] : Obama ma mniej wspólnego z czarnymi Amerykanami, niż biali słuchający Eminema ''whiggers'' - założe się, że gdyby ten wychowany przez dobrze sytuowaną białą rodzinę laluś trafił do murzyńskiej dzielnicy, natychmiast by tam przepadł, dlatego jeszcze raz mówię - nie rozumiem ich entuzjazmu, który w takim razie nie wystawia im zbyt pochlebnej opinii i, cóż, chyba potwierdza nawet pewne stereotypy, i to nie tylko rasistowskie, ale ogólnie na temat Amerykanów i właściwie tego co nie wiedzieć czemu zwane jest ''demokracją'' a co tak naprawdę jest ledwie maskowaną oligarchią, gdzie garstka wyżej sytuowanych manipuluje za pomocą medialnej propagandy całą resztą, którą w takim razie nie wypada chyba nazwać inaczej jak, za przeproszeniem, motłochem? [już ten stary, genialny reakcjonista Baudelaire zauważył 150 lat temu, a propos Napoleona III, że ''pierwszy lepszy, kto opanuje telegraf i drukarnię państwową - a dzisiaj byśmy powiedzieli media i banki ...- może rządzić wielkim narodem'' i ''głupcami są ci, co sądzą, że takie rzeczy mogą się dziać bez przyzwolenia ludu a sława może wspierać się tylko na Cnocie''] I nie mówię tak dlatego, że przegrał McCain : może to pana zdziwi, ale to Ziemkiewicz powiedział, że ''Obama nagadał w tej kampanii wiele głupot, ale McCain jeszcze więcej!'' - nic dodać ani ująć wg mnie, trudno też, żeby mi się podobali ludzie, którzy firmowali coś tak niesłychanego jak ten ''plan Paulsona'', jego losy antycypują też wg mnie ewentualne Obamy tzn. kongresmenom zdarzył się wypadek przy pracy - posłuchali wyborców , którzy nie mieli ochoty z własnej kieszeni żyrować wpływowych złodziei, ale tylko dlatego, że wybory za pasem, po czym minął tydzień i już grzecznie wszystko przegłosowali, a dlaczego? bo wyborcy [czy to słowo ma jeszcze sens?] czyli lud czyli motłoch, za miesiąc czy dwa zapomni że został tak bezczelnie okradziony, uśpiony przez niezastąpione w tym media, a o tym, kto dostanie się do Kongresu będzie decydowało to, kto i ile będzie miał forsy na kampanię, a kto ją da? - zgadnij koteczku, jak mawiał Kisiel. I tu też zgadzam się z Ziemkiewiczem, który powiedział : ''Obamie udała się rzecz niesłychana - pogodził lewaków z Wall Street, tylko że to lewacy będą póżniej płakać'' i dobrze, oby, dodam od siebie, jestem ostatni, który by lał z tego powodu ślozy, tylko że spekulanci [bo przecież nie kapitaliści! tyle to co oni wyprawiają ma wspólnego z kapitalizmem, co ''neoliberalizm'' z liberalizmem] z giełdy nowojorskiej wcale nie wzbudzają mojej większej sympatii, i są dla mnie siebie warci ! '' [...]
[...] ''przepraszam, jeszcze jedno - ja jednak naprawdę nie rozumiem radości czarnych Amerykanów [a nie Afro-, bo nie cierpię tej pokracznej kalki językowej, nikt przecież nie mówi o Żydo-Amerykanach, Euro-, Azjato- Metyso- czy Homo- lub Hetero-Amerykanach, bo jak to brzmi ! poza tym przypominam sobie, jak parę lat temu przy okazji wystawy artystów ''afro-amerykańskich'' w Warszawie jeden z nich właśnie podczas rozmowy w studiu tvp kultura mówił o - żeby nie użyć słowa ''idiotyzm'' - niestosowności przedrostka ''afro-'', bo tyle on, oni mają wspólnego z przodkami z Afryki, co potomkowie emigrantów z Europy ze swoimi : jasne, jest jakiś wspólny korzeń, ale to już inna kultura, mentalność, ludzie, czasem zresztą te różnice przybierają wręcz tragiczną postać, wystarczy choćby przestudiować historię takiej Liberii - o ironio! - żeby się o tym przekonać]; wracając do Obamy, mogę zapytać : no i cóż z tego że jego kolor skóry rzeczywiście nie był przeszkodą ? [o ile kiedykolwiek rzeczywiście był, bo wie Pan, mimo niewątpliwego rasizmu i uwielbienia dla eugeniki w przeszłości pewnych oświeconych elit w Stanach, sceptycznie podchodzę do takich twierdzeń, bo już wiele z nich np. ta o rasiźmie Konfederatów i abolicjoniźmie Północy, okazało się kłamstwem czy raczej półprawdą co w sumie wychodzi na jedno, bo jak w takim razie wytłumaczyć udział po stronie Południa tysięcy czarnych żołnierzy, wcale nie tylko niewolników ale i wielu o statusie wolnych ludzi, z których też sporo doszło do całkiem wysokich stopni w wojsku konfederackim, a z drugiej strony niewątpliwy rasizm Lincolna, który ujawnił niedawno czarny historyk, któremu udało się dotrzeć do jego niepublikowanych dotąd papierów?] Trzeba patrzeć nie na efektowną fasadę, ale na to co się za nią kryje, a prawda wygląda wg mnie tak, że de facto wybrał go biały establishment, już pierwsze nominacje mogą wskazywać, chodzą takie słuchy, że nominalnie prezydentem będzie Obama, ale rządzić będzie ''Billary'' [oby nie!], czyli że będzie on marionetką w rękach cioci Hillary i wujka Billa, listkiem figowym, przykrywką dla ich działań .Wbrew temu co sądzi p.Górski nie sądzę, żeby był on pacyfistą, a nawet jeśli, to tak jak w przypadku wielu ''anarchizujących'' za młodu, rzeczywistość prędko skoryguje jego ''fochy'' - amerykański prezydent musi być imperialistą, chyba że Ameryka ma popełnić samobójstwo, ale nie sądzę by amerykańskie elity, jakiekolwiek by one nie były, mogły na to pozwolić. Co najwyżej w polityce zagranicznej będzie prowadził bardziej umiejętnie od Busha [oby!] działania, jeśli zaś chodzi o sprawy wewnętrzne, to być może rzuci się na żer parę libertyńskich kwestii, jak małżeństwa homoseksualistów, aborcja, komórki macierzyste etc. tylko po to jednak, by ukryć dalsze rozwijanie tego, co tak pięknie rozkwitło podczas kadencji odchodzącego prezydenta tzn. system kontroli państwa nad obywatelem, i nie chodzi tu tylko o zakazy i szpiegowanie, podsłuchy etc. ale też przejmowanie od niego odpowiedzialności za swoje wybory - warunek wolności!- najlepiej to było widać przy okazji tego ''kryzysu finansowego'', który tak naprawdę był złodziejstwem na skalę, jakiej dotąd świat nie widział ; przypomnę że senator Obama głosował za systemem podsłuchów i jest etatystą, który już teraz zapowiedział ''ratowanie'' amerykańskiego przemysłu min.General Motors, przed ''skutkami kryzysu'' czyt. uratowaniem, podobnie jak w przypadku Wall Street, tyłków paru wysoko postawionych grandziarzy, którzy przy okazji rzucą też parę ochłapów całej reszcie, co ta przyjmie z wielką satysfakcją, jak zwykle. Reasumując Obama jest dla mnie genialnym wytworem PR czy wręcz Doliny Krzemowej [której przedsiębiorcy wsparli go hojnie mamoną, i nie tylko oni, bo te bujdy o pieniądzach ze składek ''zwykłych obywateli'', które rzekomo przeważyły szalę można między bajki włożyć, aczkolwiek niewątpliwie miało to jakiś psychologiczny efekt], prezydentem a raczej TWARZĄ AMERYKI w sam raz na czas ogromnych zmian, przesunięć, ruchów tektonicznych w układzie sił na świecie, nie tylko politycznych ale też kulturowych [które wcale nie muszą iść w kierunku wyznaczanym przez mających wydawałoby się monopol na nie, postępowców! vide odradzanie się pogrzebanej niby ostatecznie religii, co wywołuje tak histeryczne i głupie reakcje jak ta Dawkinsa i jemu podobnych], nabierania coraz większego znaczenia przez Azję i proporcjonalnej do tego we wszystkich aspektach - kulturowym, gospodarczym czy przede wszystkim demograficznym, marginalizacji Europy, i to jej przywódcy, obok czarnych Amerykanów i lewackich przyjaciół Baracka, rojący o jakimś śmiechu wartym ''imperium'', będą dlatego najbardziej rozczarowani, proporcjonalnie do swego teraz entuzjazmu. Zgadzam się też z diagnozą autora [ chodzi o tekst Szczepana Twardocha, który stał się powodem tej dyskusji - przyp. ] : Obama ma mniej wspólnego z czarnymi Amerykanami, niż biali słuchający Eminema ''whiggers'' - założe się, że gdyby ten wychowany przez dobrze sytuowaną białą rodzinę laluś trafił do murzyńskiej dzielnicy, natychmiast by tam przepadł, dlatego jeszcze raz mówię - nie rozumiem ich entuzjazmu, który w takim razie nie wystawia im zbyt pochlebnej opinii i, cóż, chyba potwierdza nawet pewne stereotypy, i to nie tylko rasistowskie, ale ogólnie na temat Amerykanów i właściwie tego co nie wiedzieć czemu zwane jest ''demokracją'' a co tak naprawdę jest ledwie maskowaną oligarchią, gdzie garstka wyżej sytuowanych manipuluje za pomocą medialnej propagandy całą resztą, którą w takim razie nie wypada chyba nazwać inaczej jak, za przeproszeniem, motłochem? [już ten stary, genialny reakcjonista Baudelaire zauważył 150 lat temu, a propos Napoleona III, że ''pierwszy lepszy, kto opanuje telegraf i drukarnię państwową - a dzisiaj byśmy powiedzieli media i banki ...- może rządzić wielkim narodem'' i ''głupcami są ci, co sądzą, że takie rzeczy mogą się dziać bez przyzwolenia ludu a sława może wspierać się tylko na Cnocie''] I nie mówię tak dlatego, że przegrał McCain : może to pana zdziwi, ale to Ziemkiewicz powiedział, że ''Obama nagadał w tej kampanii wiele głupot, ale McCain jeszcze więcej!'' - nic dodać ani ująć wg mnie, trudno też, żeby mi się podobali ludzie, którzy firmowali coś tak niesłychanego jak ten ''plan Paulsona'', jego losy antycypują też wg mnie ewentualne Obamy tzn. kongresmenom zdarzył się wypadek przy pracy - posłuchali wyborców , którzy nie mieli ochoty z własnej kieszeni żyrować wpływowych złodziei, ale tylko dlatego, że wybory za pasem, po czym minął tydzień i już grzecznie wszystko przegłosowali, a dlaczego? bo wyborcy [czy to słowo ma jeszcze sens?] czyli lud czyli motłoch, za miesiąc czy dwa zapomni że został tak bezczelnie okradziony, uśpiony przez niezastąpione w tym media, a o tym, kto dostanie się do Kongresu będzie decydowało to, kto i ile będzie miał forsy na kampanię, a kto ją da? - zgadnij koteczku, jak mawiał Kisiel. I tu też zgadzam się z Ziemkiewiczem, który powiedział : ''Obamie udała się rzecz niesłychana - pogodził lewaków z Wall Street, tylko że to lewacy będą póżniej płakać'' i dobrze, oby, dodam od siebie, jestem ostatni, który by lał z tego powodu ślozy, tylko że spekulanci [bo przecież nie kapitaliści! tyle to co oni wyprawiają ma wspólnego z kapitalizmem, co ''neoliberalizm'' z liberalizmem] z giełdy nowojorskiej wcale nie wzbudzają mojej większej sympatii, i są dla mnie siebie warci ! '' [...]
wtorek, 7 lipca 2009
Brońmy ''Dwójki'' !
Dzisiaj trwa protest dziennikarzy radiowej ''Dwójki'', którą nasz kochany premier swoimi - nie waham się użyć tego słowa - przestępczymi działaniami doprowadził na skraj bankructwa. Wprawdzie też nie jestem entuzjastą, mówiąc oględnie, abonamentu, ''media publiczne'' kojarzą mi się z takimże ''domem'' i gdzieś mam brednie o ''misji'', ale pozostaje faktem, że program 2 PR, obok tvp Kultura i czasami Planete, są jedynymi mediami, z których jeszcze korzystam, prawdziwymi enklawami w morzu narastającego bełkotu - naprawdę, jeśli pozostanie tylko ''wybór'' między ''Zetką'' a ''RMF FM'', nie będzie można już niczego posłuchać ! ''Dwójka'' to nie tylko muzyczny skansen [ cokolwiek by to k... znaczyło ] - zwłaszcza ostatnimi laty można było tam usłyszeć wieczorami wiele ciekawej muzyki : współczesnej, jazzowej, ale też zatrącającej o rock czy elektronikę, której gdzie indziej nie uświadczysz. Nie pozwólmy więc, żeby jakiś pajac w imię krótkowzrocznej walki ze swoimi politycznymi oponentami zrujnował do reszty kulturę w tym kraju ! [ który to zresztą raz z rzędu dochodzi do takiej sytuacji ? pamiętam choćby, jak pod koniec rządów Millera bodajże zupełnie serio rozważano możliwość likwidacji ''dwójki''... To skandal ! nie będę się tu rozwodził dlaczego, np. Tymański pisał o tym na swoim blogu b. fajnie nie tak dawno, można też zobaczyć traktujący o całej sprawie ostatni przed wakacjami - oby nie w ogóle ! - odcinek programu Wildsteina, lub poczytać wpisy na blogach dziennikarzy muz. : Bartka Chacińskiego i Jarka Szubrychta. ]
p.s. co się tyczy ''misji'', polecam jeszcze dobry tekst na ''życiu Kielc''.
p.s. co się tyczy ''misji'', polecam jeszcze dobry tekst na ''życiu Kielc''.