czwartek, 5 maja 2011

In memoriam Usama czyli Jes Łi Ken !

- zamiast osobistego komentarza parę reakcji na śmierć ibn-bin Ladena pochodzących z najróżniejszych stron :

ex-faszysty a obecnie pro-izraelskiego neokona Huberta Kozieła [ niejasności towarzyszące jego ''likwidacji'', teorie spiskowe - część pierwsza i druga, oraz Usama jako sąsiad... ], III-światowych jajoistów, rodzimych [ ? ] neofaszystów [ o końcu pewnego serialu i pewnej współpracy ], Czarka Michalskiego czyli ex-pampersa na lewicowej fazie [ bredzi w malignie coś o fokach ] oraz z @CIA - śmierć Obamy i teorie spiskowe z drugiej strony, a nawet Trzeciej Drogi czyli Adam Danek na krucjacie przeciw ''wychodkowi''...

- znamienne, że pomimo tak poważnych różnic politycznych i ideowych jakie dzielą ich autorów większość łączy ten sam ton... Co nie zmienia faktu, iż rzecz cała śmierdzi i coś tam jest na rzeczy. Najbardziej rozpierdzielił mnie oczywiście ten histeryk Cezarry [ i to była kiedyś ''nadzieja młodej prawicy''...], aż zacytuję taki smakowity zeń ustęp :

''Mało które momenty tak dobitnie pokazują brak alternatywy dla świata, w którym właśnie żyjemy, jak egzekucja złego Osamy przez dobrego Obamę. No bo, czy Obama faktycznie nie jest białym bohaterem tej historii, a Osama czarnym? Czy ktokolwiek poza ewidentnymi perwertami będzie kibicował złu przeciwko dobru? Czy nawet spośród wszystkich możliwych dobrych bohaterów tej historii, Obama nie jest najlepszy? Przecież – powtórzmy to po raz niewiadomo który – Obama częstuje Talibów bombami rozpryskowymi i dyskursem emancypacyjnym oraz uniwersalistycznym dyskursem okołooświeceniowym, podczas gdy Bush i jego ewentualni następcy używaliby bomb rozpryskowych z towarzyszeniem idiotycznego dyskursu o wojnie cywilizacji albo o „wyższości naszego Boga nad Bogiem muzułmanów” (cyt. za pewnym mocno republikańskim generałem wywiadu).''

- nie ma to jak postępowe naloty dywanowe...

Na koniec może od siebie dodam tylko tyle, że moim skromnym zdaniem zabili dranie kreatywnego biznesmena branży budowlanej - on nie czekał na okazję, sam kreował popyt... [ może Kelthuz powinien wysmażyć mu jakie requiem - ? ]

p.s. a propos strzelania w głowę - w reakcji na poprzedni wpis towarzyszka ''Aurora'' wali we mnie z grubej rury... a i chyba aseksualna ateistka coś do mnie czuje - jestem zachwycony, kobiety za mną szaleją ! [ szkoda tylko, że jakieś pojebane, ale sam nie jestem normalny, więc co będę wybrzydzał, nie ? ]