poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Nuż w duphie .

W ostatnim sobotnim wydaniu ''Rzeczpospolitej'' ze zdumieniem przeczytałem przypadkiem krótką notatkę, którą łatwo przeoczyć, następującej treści :

Kurtyka przeprasza

Szef IPN przeprosił władze Klimontowa [ Świętokrzyskie ] za pismo, w którym Instytut domagając się zmiany nazwy ulicy Brunona Jasieńskiego, nazwał pisarza propagatorem stalinizmu .

Otóż tak się składa, że od pewnego czasu jestem w posiadaniu znakomitej książki amerykańskiej autorki Marci Shore ''Kawior i popiół'' [ recenzję pióra Ziemkiewicza można przeczytać tutaj > http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/cudzym-okiem,1227111 ] opowiadającej powikłane, tragiczne często losy pokolenia polskich pisarzy I poł. XX w. zafascynowanych komunizmem, oczywiste więc, że nie mogło wśród nich zabraknąć i Jasieńskiego . Warto przytoczyć z niej parę zdań na jego temat : ''Rezygnacja Jasieńskiego ze stanowiska redaktora ''Kultury Mas'' [ propagandowego, polskojęzycznego - sic! pisma wydawanego wówczas w ZSRR - przyp. mój ] była symbolem jego zerwania ze światem polskim i zanurzenia się w świecie radzieckim. Sowietyzacja, pisanie po rosyjsku, nie stanowiły dla niego większego problemu [ podkr. moje ]'', ''po [...] przyznaniu się do odchylenia nacjonalistycznego w rzeczywistości stał się radzieckim pisarzem i postacią radzieckiego życia kulturalnego. Co więcej, zaangażował się w [ nierzadko brudną ] sowiecką politykę kulturalną.'' , ''Jasieński [...] zaangażował się w sowietyzację Tadżykistanu. W 1930 r. odbył swoją pierwszą podróż do Tadżykistanu; w ciągu kolejnych lat - kilka następnych. [...] W styczniu 1935 r. na zjeździe komunistycznej partii Tadżykistanu Jasieński wygłosił mowę, której motywem przewodnim była teza, że radziecki proletariat uratował Tadżykistan przed wojskowym buciorem brytyjskiego imperializmu. Stwierdził, że władza radziecka ocaliła naród tadżycki przed zagładą, dając krajowi znacznie więcej, niż otrzymała w zamian. [ by uświadomić sobie bezczelny cynizm tego kłamstwa wystarczy przypomnieć, że wcześniejsza o parę lat kampania kolektywizacji przyniosła obok największych i najbardziej znanych ofiar wśród ludzi na Ukrainie, również wiele na Kaukazie i właśnie w radzieckich republikach Azji środk. - ok. miliona, a biorąc pod uwagę mniejsze zagęszczenie i liczbę ludności w tamtym rejonie, straty te były procentowo jeszcze większe i bardziej tragiczne - przyp. mój ] Tadżykistan był winien Związkowi Radzieckiemu coś bardzo konkretnego, a mianowicie bawełnę. Zakończył przemówienie akcentem agitacyjnym, który miał niewiele wspólnego z działalnością kulturalną : ludność Tadżykistanu musi ciężej pracować na rzecz Związku Radzieckiego, opierać się burżuazyjnemu sposobowi myślenia i uprawiać bawełnę. Wiele wskazuje na to, że w 1936 r. Jasieński został wysłany do Tadżykistanu, żeby agitować za zwiększeniem produkcji bawełny. Pod koniec tego samego roku pisarz wygłosił przemówienie do tadżyckich studentów w Moskwie, w którym pochwalił tadżyckich kołchoźników, że jako pierwsi w Związku Radzieckim wykonali 200 procent planu produkcji bawełny'' itd. w tym duchu. Biorąc to pod uwagę, a także jego udział w obrzydliwym, propagandowym, socrealistycznym gniocie sławiącym ludobójczą i absurdalną budowę Biełomor Kanału, zbiorowym ''dziele'' czołowych sowieckich pisarzy takich jak Gorki czy Aleksy Tołstoj, w którym rozdział napisany przez Jasieńskiego nosił jakże wymowny i subtelny jak przystało na poetę tytuł ''Dobić wroga klasowego'', oraz jego ohydne donosy na przyjaciół komunistów i pierwszą żonę rozstrzelanych w ramach, jak dzisiaj to już wiemy, anty-polskiej czystki rozpętanej podczas Wielkiego Terroru w ZSRR w latach 30-ych [ co zresztą jego samego nie uratowało przed aresztowaniem i rozstrzelaniem, które miało miejsce 17 września 1938 r. ], więc, powtarzam, biorąc powyższe pod uwagę, jeśli to wszystko nie jest ''propagowaniem stalinizmu'' to co jest nim do cholery ?!?! Jedyne do czego można by się tu ewentualnie przyczepić, to ten nieszczęsny, wymyślony przez samych komunistów ''stalinizm'', gdy tymczasem nie było nigdy żadnego ''stalinizmu'' - był ''leninizm'' albo po prostu ''komunizm'' : Stalin niczego nie wymyślił, naprawdę był wiernym uczniem Lenina, którego pomysły [ obozy pracy, masowy terror, oddziały zaporowe - to ostatnie to akurat pomysł Trockiego ] tylko rozwinął i udoskonalił zbudowany przezeń, a także przez innych, czczonych do dzisiaj w różnych częściach świata bolszewików, system niczym nieograniczonej, bezprawnej, opartej wprost na przemocy władzy [ wg definicji samego Iljicza ! ]. Należałoby więc zapytać ''Klimontowskich patriotów'' [ chociaż mi akurat wygląda to na odgórną akcję lokalnych władz być może zdominowanych przez ''wiadome siły'' polityczne, a też jak się dowiaduję miała w niej swój udział - jakżeby inaczej ! - nieoceniona doprawdy ''GW'' ], dlaczego w ogóle tolerują uczczenie imieniem takiej kanalii, niechby i zdolnej, ulicy w swej miejscowości, a w każdym razie oburzają się, i tak delikatnym, nazwaniem rzeczy wprost. W sumie jednak nie dziwi, że Kurtyka musi przepraszać za powiedzenie prawdy, skoro równie absurdalnie i bezczelnie został niedawno uznany za odpowiedzialnego za książkę wydaną przez kogo innego... Czy więc niedługo będziemy musieli przepraszać za nazwanie Lenina czy Stalina zbrodniarzami, a nawet doczekamy się, w ramach zacieśniania ''niemiecko-polskiej przyjaźni'' i budowy ''wspólnego europejskiego domu'', dyskretnego przypomnienia ''zasług'' i rehabilitacji innego słynnego socjalisty, tyle że narodowego, Adolfa H. ?

[ powyższy tekst ukazał się też na stronie ''życia Kielc'' > tuuuu ]