sobota, 12 października 2019

Cycylia niezaWisła.

Dziś odpoczniemy nieco od bieżącej naparzanki ideologicznej, aczkolwiek kontynuujemy penetrowanie marginesów politycznych, choć tym razem na styku jawnej chucpy ''sztuki współczesnej''. Znajomi zwrócili mi ostatnio uwagę na niejaką Cecylię Malik, ''artystkę zaangażowaną'' i performerkę poruszającą w swych akcjach tematykę faktycznych patologii trawiących nasze życie publiczne jak tzw. ''gentryfikacja'' czyli mówiąc wprost wypierdalanie uboższych mieszkańców z centrów miast na zapuszczone peryferia tworzące slumsy, by równać miejsce dla pasożytniczego ''korposocjalistycznego'' burżujstwa, ogólnie dewastowanie przestrzeni publicznej przez rozbestwioną deweloperkę, wreszcie poronione czasami inwestycje infrastrukturalne niepotrzebnie niszczące krajobraz. Wszystko pięknie, tyle że przy bliższym przyjrzeniu się rzecz ewidentnie traci jak to zresztą zwykle w życiu bywa, i okazuje się, iż to jak z omawianymi tu onegdaj ''leśnymi przedszkolami'' - niby idea zacna, ale niestety ktoś pod jej pozorem próbuje ożenić nam spory kawał g... co będzie do okazania. Tym bardziej należy przestrzec przed takowymi oszustkami, gdyż nawet tak ogarnięci ludzie jak ww. znajomi dali się jednak zwieść pomysłową czasami przyznaję i dość atrakcyjną wizualnie oprawą politycznych performansów rzeczonej artystki - ostrzegawcza lampka w głowie zapaliła mi się już, gdym usłyszał od nich, że podczas jednej z akcji protestacyjnych udało jej się wraz z grupą działaczy miejskich zablokować ruch uliczny w Krakowie w godzinach szczytu : u każdego kto miał wątpliwą przyjemność obserwować co się wówczas tam wyprawia musi budzić zdumienie jak po takim numerze ktoś jeszcze babie nie rozbił cegłówką łba lub ''przypadkiem'' rozjechał na pasach. Poza tym pani Cecylia bruździ okrutnie trzęsącej dawną stolicą Polski mafii deweloperskiej [ w ciągu zaledwie ostatnich paru lat już któryś z kolei wiceprezydent miasta ma postawione zarzuty za kręcenie z nią mętnych dilów ], której bezwolnym ''słupem'' jest Majchrowski, ponoć kompletny już dement jak wieść gminna niesie, tymczasem Malikowa wyzywa go od ''szuj'' na pejsie szczując przeciwko niemu krakówek i nic złego ją nie spotyka - ? Zwykły obywatel/ka za coś takiego z sądów by nie wychodził skutecznie zadręczony przez komornika, o ile wręcz nie zrobiono by mu/jej powtórki ze sprawy Joli Brzeskiej czyli popełniono ''samozabójstwo'' przez ''nieznanych sprawców'', którzy wywieźliby kobitę do lasu i spalili ją żywcem. Jeśli więc suka bezkarnie ujada i kąsa lokalnych gangsterów znaczy się musi posiadać kryszę ze strony potężniejszych bonzów, w pierwszej kolejności należy stąd zadać nieprzystojne, absolutnie chamskie i dlatego zasadne pytanie skąd bierze w ogóle forsę na swoje akcje, tym bardziej iż bezczelnie rżnie głupa wygadując brednie jakoby finansował jej fanaberie pan mąż jak przystało na współczesną ''niezależną'' kobietę, konkretnie ''artysta fotografik'' z profesji - niezły hajs więc muszą wyciągać w Krakau na pstrykaniu fotek, może gość dorabia po godzinach robiąc ekstra-sesje z orgietek u Majchrowskiego w magistracie i szantażuje tym lokalną dulszczyznę? Uwierzyłbym w to jeszcze, gdyby chodziło o ''drzewołażenie'' w śnieg czy deszcz od którego zaczynała, ale nie publiczne performensy polityczne angażujące niemałe środki i grupy aktywistów, nawet jeśli większość z nich robi to za darmo jak to z leszczami bywa dla idei czy zwykłego ''funu'', tym bardziej że artysta nie wiem nawet jak ''uduchowiony'' coś przecież żryć musi i tylko skończona idiotka mogłaby ot tak łazić okrągły rok przebrana w ramach ''protestu'' za motylka Modraszka nawet do sklepu po bułki, a o to jej akurat nie posądzam - cokolwiek by o pani Cecylii nie powiedzieć na inteligencji i jakimś tam talencie jej nie zbywa, stąd podejrzewam cwana gapa zeń, która wie co robi i przede wszystkim za ile. Tak więc jako skończony prostak niewyznający się na sztuce podążyłem tropem pieniędzy, i oto com chamskim nochalem wywęszył :

''W dniach 12-15 lipca 2018 roku odbył się w Janowie Podlaskim, w pięknym, jakby stworzonym dla Zielonych, ośrodku „Uroczysko Zaborek”,  już czwarty Zielony Letni Uniwersytet, który organizowaliśmy dla Green European Foundation, ale także w partnerstwie z Przedstawicielstwem Fundacji im. Heinricha Boella w Warszawie . [...] Ale „przekraczaliśmy też granice” także w kontekście drogi wodnej E40 z Odessy do Gdańska – budując koalicję polsko-białorusko-ukraińską przeciw temu szalonemu przedsięwzięciu, ale też polsko-czesko-niemiecką przeciw podobnej drodze wodnej E30 na Odrze, w ramach „Rzecznego Uniwersytetu”. Zaczęliśmy happeningiem na Bugu – „Siostry Rzeki” Cecylii Malik, artywistki zaangażowanej również w Koalicji Ratujmy Rzeki. Pieśń w obronie rzek, zachowania ich naturalnego charakteru i ich wolności i piękna popłynęła tym razem znad Bugu. Zamanifestowaliśmy w ten sposób nasz sprzeciw przeciw planom użeglownienia Bugu w ramach przyszłej drogi wodnej E40 z Odessy do Gdańska, przywołując też naszą niezgodę na budowę zapór na Wiśle, w tym już zapowiedzianej zapory w Siarzewie.''
 
  
Info wiarygodne jak na Wikipedię przystało - fundacja jakoby ''niezależna'', ale ''wielkość dofinansowania ministerialnego zależy od wyników danej partii politycznej w Bundestagu w ostatnich dwóch wyborach'' :


Ta tyż ''niezawisła'' :
 

Przypomnijmy więc pokrótce o co idzie batalia :

''Z kolei pod koniec 2016 r. trzy drogi wodne biegnące przez Polskę zostały ujęte w europejskiej Konwencji AGN, która zasięgiem obejmuje obszar od Atlantyku po Ural, łącząc 28 europejskich krajów. Przez Polskę prowadzą trzy spośród szlaków żeglugowych znajdujących się w wykazie standardów i parametrów sieci dróg wodnych międzynarodowego znaczenia zawartych w „Niebieskiej Księdze” wydanej na podstawie porozumienia AGN5:
  • E30 – łączący Morze Bałtyckie z Dunajem w Bratysławie, na terenie Polski obejmując Odrę od Świnoujścia do granicy z Czechami;
  • E40 – łączący Morze Bałtyckie w Gdańsku z Dnieprem w rejonie Czarnobyla i dalej z Morzem Czarnym, na terenie Polski obejmując Wisłę od Gdańska do Warszawy, Narew oraz Bug do Brześcia;
  • E70 – łączący Holandię z Rosją i Litwą, na terenie Polski obejmując Odrę od ujścia Kanału Odra-Hawela do ujścia Warty w Kostrzynie, drogę wodną Wisła-Odra oraz od Bydgoszczy dolną Wisłę i Szkarpawę lub Wisłę Gdańską.
Dodatkowo AGN wskazuje 10 lokalizacji polskich portów śródlądowych o międzynarodowym znaczeniu: Świnoujście, Szczecin, Kostrzyn, Wrocław, Koźle, Gliwice, Gdańsk, Bydgoszcz, Warszawa, Elbląg.''

https://inzynieria.com/wpis-branzy/wiadomosci/5/54131,drogi-wodne-w-polsce-najdluzsze-odcinki 

Powyższe tłumaczyłoby czemuż ''artystka zaangażowana'' tak straszni dymi w sprawie rezerwatu na Zakrzówku, bynajmniej nie o zagrożony byt motylka się rozchodzi ani nawet deweloperkę, znacznie grubsza stawka jest w grze :

''Przypomnijmy, że rząd jeszcze w tym roku ma dyskutować nad uchwaleniem programu na który trzeba byłoby zarezerwować ponad 13 mld zł i miałby być realizowany do 2030 roku. Jednym z elementów jest budowa Kanału Krakowskiego o długości ok. 4,1 km. Zaczynałby się on na wysokości Pychowic, a następnie prowadziłby przez Zakrzówek i ujściem Wilgi z powrotem łączyłby się z rzeką. W takiej sytuacji Zakrzówek, Dębniki i Ludwinów stałyby się wyspą.''
 

''Sceptyczny do rezygnacji z Kanału Krakowskiego jest Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS w radzie miasta. - Jeśli zlikwidujemy kanał ulgi, to zlikwidujemy możliwość żeglugi śródlądowej w Krakowie na stałe - uważa radny. Jego zdaniem, jeśli kanał nie powstanie, to żeby umożliwić żeglugę śródlądową na Wiśle, trzeba ściąć łuki koryta w rejonie Wawelu, co raczej trudno sobie wyobrazić. Jak dodaje, co prawda koszty budowy kanału są spore, bo oscylują koło 3 mld zł, ale z drugiej strony, nie wyobraża sobie, że Kraków rezygnuje z możliwości żeglugi śródlądowej.''
 

''Życzymy Bałtykowi rzekom, fokom i nam, by wody znów zaroiły się rybami! – podsumowała Cecylia Malik, krakowska artystka i performerka. [...] 

Program Zaadoptuj rzekę objęty jest Honorowym Patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego.

Dzień Ryby w Helu został przygotowany we współpracy z Stacją Morską i  Miastem Hel, włączyła się także Krytyka Polityczna z Gdańska. Stoiska edukacyjne odwiedziło ponad 1000 osób, także turystów z Niemiec i Francji. Uczestnicy byli zachwyceni formą edukacji ekologicznej poprzez zabawę oraz doświadczenia. Program Zaadoptuj rzekę dofinansowany jest ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Patronaty: Minister Środowiska i Minister Edukacji Narodowej. Partner Strategiczny: Fundacja PKO Banku Polskiego.''

http://www.zaadoptujrzeke.pl/pl/dzialania/dzialania/dzien-ryby/dzien-ryby-2014

''Polowań na ptaki nie da się racjonalnie uzasadnić. [...] Po konferencji krakowska artystka Cecylia Malik zorganizowała performance i foto-sesję „Niech Żyją nad Wisłą”! Wspólnie z Mają Ostaszewską i innymi uczestnikami kampanii wyprowadziła dzikie gęsi na warszawskie ulice.''

https://niechzyja.pl/prof-ewa-symonides-maja-ostaszewska-wojciech-eichelberger-popieraja-kampanie-niech-zyja/

Partnerzy zaangażowani w projekt: fundacje, organizacje przeciwrządowe itp. - ja pitolę, ile tego jest! I jaki hajs musi leźć na zwalczanie przysłowiowego strzelania do kaczek [ skąd? ] :

https://niechzyja.pl/kampania/kim-jestesmy/

Znani przeciw, a tam obok pani Cecylii menażeria w komplecie niemal: Tokarczuk, Ostaszewska, Hołownia, Hartman, Szczygieł, Wajrak, Wojtuś Eichelberger... Cóż za wzruszająca solidarność, porozumienie ponad podziałami przedstawicieli Kościoła ''otwartego'' niczym odbyt starego pederasty, Żydów zachwalających kazirodztwo i uwodzących cudze żony a własne pacjentki buddystów:

https://niechzyja.pl/kampania/ambasadorzy/

''Dziewczyńskie  centra mocy'' [:)))] ''Partnerami naszych wydarzeń są: Goethe - Institut Krakau, Stowarzyszenie Strefa Wenus z Milo, Jewish Community Centre [...]  Planujemy także drzewołażenie we współpracy z krakowską artystką Cecylią Malik''

https://autonomia.org.pl/?id=aktualnosci&ajdi=219

''Do końca nie było wiadomo, czy pozyskacie jakieś fundusze, Miasto Kraków nie udzieliło wam wsparcia.
 
J.K.: Walczyłyśmy o pieniądze przez cztery miesiące. Kryzys trwa, wiele fundacji i organizacji na wstępie powiedziało nam, że nie mamy szans. Ponieważ od wielu lat mieszkam w Stuttgarcie, zaprosiłam do współpracy Niemców. Udało nam się pozyskać wsparcie finansowe Ministerstwa Kultury Badenii-Wirtembergii.''


http://www.lampa.art.pl/1004malik.php 

Fucktycznie, w zakładce obok stoi jak byk ''projekt Ulica Smoleńsk 22/8 finansowany jest dzięki'' takowemu ministerium:

http://ulicasmolensk.blogspot.com/2010/02/kuratorki-projektu-justyna-koeke-i.html

Jakiś wredny podlec mógłby rzec, iż z baby jest zwyczajnie najęty szkopski kurwiszon, ale tylko bydlę może tak szkalować znamienitą artystkę, która angażuje się przecież bezinteresownie całkiem w szlachetne inicjatywy, stąd pryncypialnie odcinamy się, i mówimy takowym chamskim pomówieniom stanowcze ''nie!''. Tak czy siak pani Cycylia bierze czynny udział obojętnie już świadomie czy jako przysłowiowy ''poleznyj idiot'' w torpedowaniu strategicznych dla budowy Międzymorza projektów udrożnienia rzek i powstania sieci śródlądowych korytarzy transportowych, co gdyby doszło do skutku naprawdę miałoby przełomowy charakter dla dotychczasowego dysfunkcyjnego już modelu gospodarki krajowej i przynajmniej po części odwróciło fatalne skutki ''sieroctwa'' po dualizmie na Łabie skazującym nas na peryferyjny status w obiegu handlu światowego jakie do dziś odczuwamy. Jeśli więc jest choć cień szansy na to warto zaangażować się weń, nawet jeśli w ostateczności wszystko okazałoby się kolejną spekulacyjną bańką nadętą przez banki centralne nie mające już gdzie upchać masy naprodukowanej z powietrza forsy i gigantyczną przewałką budżetu w interesie różnych tłustych misiów i znajomych królika jak było z budową stadionów i autostrad za PO, obaczymy. Drastycznie wręcz niepoprawne politycznie wnioski pod tym względem można wyciągnąć z krytycznych uwag ''eko-eksperta'' za jakiego robi prof. Romek Żurek straszący katastrofalnymi jakoby skutkami, które nieść ma dla rodzimego środowiska wspomniane wyżej udrożnienie polskich rzek i skomunikowanie ich kanałami z Dnieprem i Dunajem, otóż stwierdza on wprost, iż ''połączenie wód różnych regionów zoogeograficznych otworzy wrota migracji gatunkom inwazyjnym'' a ''od strony przyrodniczej'' grozi to ''zawlekaniem chorób nieznanych naszym rodzimym gatunkom dzięki izolacji ekosystemów'' i posuwa się wręcz do popierania ''narzędzi prawnych do walki z gatunkami obcymi'' !!! Toż to nacjonalizm jakowyś, a nawet wprost ''rasizm przyrodniczy'' z jego ekologicznymi ustawami norymberskimi dla zachowania czystości miejscowego środowiska i właściwych mu endemicznych gatunków, tego typu retoryka jako żywo przypomina charakterystyczny dla nazistów socjaldarwinowski schemat pojęciowy, zwłaszcza iż cechowała ich jednako co wyznawców ''antropocenu'' pannaturalistyczna optyka, gdzie człowiek jest częścią natury rządzoną tymi samymi co światem zwierzęcym i wegetatywnym prawami. Stosując konsekwentnie rozumowanie Żurka do występującej endemicznie nad Wisłą ludzkiej wspólnoty należałoby uznać, że ma ona prawo bronić się wszelkimi sposobami przed inwazją ''gatunków obcych'' w imię zachowania czystości i zdrowia rodzimego ekosystemu - oj, trzeba będzie serio zastanowić się nad zadenuncjowaniem pana eksperta jako ''eko-faszysty''... Pomijam, że przytulił całkiem srogi hajs za prace zlecone przez ''instytut ochrony przyrody PAN'' w którym sam był zatrudniony, jak więc widać z troski o naturę można nieźle żyć, stąd nie dziwota, że regularnie podpisuje się pod idiotycznymi apelami o zaprzestanie odstrzału dzików [ oczywiście w Polsce, bo gdy wyszło na jaw, że Niemcy u siebie zabijają ich kilkakrotnie więcej sprawa rychło ucichła ] czy popierającymi brednie o ludzkim sprawstwie w globalnym klimakterium.

Pojmuję ból patrzących na dewastację przyrody jaka niejednokrotnie odchodzi przy budowie koniecznej infrastruktury, niemniej w sąsiednich Niemczech równa się z ziemią całe miejscowości i wycina masowo tysiącletnie drzewa pod gigantyczną kopalnię węgla brunatnego Garzweiler zwaną ''największą dziurą Europy'', i to mimo całego pieprzenia o ''dekarbonizacji''! [ przy okazji doszło tam do groteskowej sytuacji, gdy lewacy z Grinpicu bronili zaciekle przed wyburzeniem kościół w jednym z niszczonych miasteczek ]. Powstały wskutek tego ogołocony z roślinności i niemal wszelkiej żywiny ''księżycowy krajobraz'' nie prezentuje się zachęcająco oględnie zowiąc, chyba że dla maniaków industrii, a pamiętać przy tym należy, iż w kulturze naszych zachodnich sąsiadów las nosi status narodowego sanktuarium co zapewne jest jeszcze reliktem pogaństwa, w ogóle jeśli idzie o szacunek dla przyrody ojczystej w tym akurat moglibyśmy się od szwabów sporo dobrego nauczyć pozbywszy rodem jeszcze z komuny skandalicznej niefrasobliwości w tym względzie, zasyfiania swoich terenów zielonych i rzek, robienia z nich składowiska odpadów co jest czystym skurwysyństwem abstrahując całkiem od ekonielogicznego zajobca i winno być srogo karane. Jednak jak mus to mus i brutalnie tłumione przez policję i najętych ochroniarzy protesty ''zielonych'', skądinąd też bynajmniej niewiniątek, przeciwko niszczeniu resztek zabytkowego lasu tyle wskórały, że wycinkę jedynie odroczono a i tak potężny koncern do którego należy kopalnia wystąpił z tego tytułu z żądaniem monstrualnego odszkodowania jakie zresztą najzupełniej mu się należy, również z racji zapowiadanego rządowego zakazu wydobycia węgla i korzystania z wyprodukowanej zeń energii, a coś przecież musi ją zastąpić. Na pewno nie będzie to energetyka jądrowa którą Berlin także zamierza wykorzenić u siebie, ani tym bardziej fermy gigantycznych wiatraków pod które nawiasem również wycina się drzewa, w praktyce wygląda więc na to, iż Niemcy planują oprzeć swoją gospodarkę o sprowadzany rurą na dnie Bałtyku ruski gaz, zaś u nas podstawą mają być wybudowane przez Amerykanów za nasz ciężki hajs elektrownie atomowe, wskazywane przez IPCC na którego szemrany autorytet powołują się wyznawcy ''antropocenu'' jako niezbędne dla redukcji emisji CO2 uzupełniające co najmniej źródło ''zielonej'' energii, jak głosi wydany przez nie raport : ''W większości scenariuszy ograniczających ocieplenie do 1,5°C [...] zakłada się, że udział w produkcji energii elektrycznej energii jądrowej [...] będzie rósł'', i to mimo Czarnobylu i Fukushimy... Tak czy siak w każdej z tych opcji zasoby polskiego ''czarnego złota'' przewidziane są do zajebania, no chyba że śląskie kopalnie przejmie jakiś zagraniczny ''eko-koncern'' wtedy na pewno usłyszymy, iż ten wungiel nie taki znowu straszny:). W tym szaleństwie jest być może jednak metoda : gwałtowny rozwój elektroniki i rosnących stąd wykładniczo mocy obliczeniowych, wbrew propagandowemu pieprzeniu niesłychanie energochłonnych co już dziś stanowi poważny problem [ choć istnieją ciekawe opcje recyklingu w tej materii z których prym jak dla mnie wiedzie ogrzewanie domu bitcoinową koparą, póki co jednak na granicy opłacalności ], wraz z postępującą automatyzacją produkcji i usług wymaga zmobilizowania ogromnych ilości energii wymuszając jej drastyczne oszczędności - tłumaczyłoby to również dlaczego w rzeczonym raporcie IPCC, konkretnie ustępie C2.5 postuluje się zamianę areałów przeznaczonych dotąd na pastwiska i hodowlę roślin spożywczych i pastewnych pod uprawy energetyczne, czyli produkcję biopaliw, stąd wzmiankowana tam konieczność ''opcji mitygacyjnych'' jak eufemistycznie nazwano nowy globalistyczny zamordyzm, ''ograniczenie popytu na grunty'' i narzucenie ''zmian w kierunku mniej zasobochłonnego odżywiania się'', mówiąc wprost zaprzestania jedzenia mięsa [ z tego widać, iż Spurkowa bynajmniej nie ocipiała, ona jedynie ujada tak jak jej mocodawcy każą ]. 

Wróćmy jednak na koniec do głównej bohaterki tegoż wpisu bo choćby pokrótce warto przyjrzeć się jej korzeniom, aby ustalić źródło motywacji działań jakich podejmuje się na styku sztuki i polityki, w tym celu przywołam spory fragment zalinkowanego wyżej wywiadu z ''Lampy'' przeprowadzonego z nią i jej siostrą Justyną Koeke, także artystką jak zresztą wszystkie bodaj pozostałe Malikówny, a sześć ich razem było [!]. Boże, miej nas w swej opiece, istny sabat czarownic, tak jakby nie dość kłopotów przysparzała nam inna rodzinka z piekła rodem Nowickich, przypominam : dziadek mason, syn astrolog, synowa naczelna aborterka, niestety jak zazwyczaj takowe nie stosowała się do własnych zasad i porodziła trzech synów z czego dwaj są neokomunistami, więc może chociaż z jednego będą ludzie. Do rzeczy:

''Koncepcja naszego projektu jest bardzo szeroka, opiera się na wielu warstwach: politycznej, artystycznej, społecznej. Interesują nas nasze własne korzenie. Zauważamy, że w naszym środowisku artystycznym widoczne jest odcięcie się od tradycji. środowisko idzie w kierunku lewicowym, co jest oczywiście naturalnym wyborem. My też pracujemy w tym duchu, ale chętnie komentujemy swoje katolickie korzenie. Staramy się je przepracować.

Wasz dom był bardzo religijny, przez okno oprócz mebli wyleciała znacząca kolekcja literatury dewocyjnej. Katolicyzm nie przywodzi na myśl otwartości i brawurowego działania na polu sztuki.

J.K.: To nie był typowo katolicki dom. Królował raczej... anarchistyczny katolicyzm.
C.M.: Nasza rodzina nie była katolicka, ale religijna. Uprawiano sztukę sakralną z powodu żarliwej wiary [ - a jakiejż to?! ]. Tata komponował muzykę do psalmów, jednocześnie nosił koraliki. Pamiętam, ze w latach 80. na ul. Smoleńsk ciągle spali hippisi. Dla nas to była niezwykła atrakcja. Zbierała się także elita opozycyjna.

Kto bywał?
 
C.M.: Janka Ochojska.
J.K.: Jerzy Harasymowicz.
C.M.: On akurat nie należał do opozycji. Wałęsa dostał świątka od taty. Panowała atmosfera powszechnej niechęci wobec ZOMO. [...]''

 
- skądinąd ciekawe, że taki radykalny anty-zomita jak papa gościł serdecznie poetę Harasymowicza, który jak głosi jego biogram na Wiki :

''Po ogłoszeniu stanu wojennego poparł Wojciecha Jaruzelskiego i PZPR; „w latach 1983–1984 zamieścił w prasie szereg wierszy, w których głosił pochwałę socjalizmu.” Po przemianie ustrojowej publikował w „Trybunie”.

Idźmy dalej:

''Podczas finisażu wystąpi politolożka Imke Hansen, wykładowczyni uniwersytecka z Hamburga, będzie mówiła o gentryfikacji i odpowiedzialności społecznej w polityce miejskiej. Miasto to my - z tej filozofii wyrasta nasz projekt. Na jeden z ostatnich wieczorów zaplanowałyśmy koncert Negradonny - girlsbandu rodziny Malików. Zrobiłam dla nich koronę cierniową. C.M.: Negradonna to projekt naszej siostry Rozalii, która jest anarchistką i nie współpracuje z systemem kapitalistycznym. Od dzieciństwa komponowała swoje protestsongi. W zespole gram jeszcze ja i Teresa, która wyjechała na studia perkusyjne. Gramy w stylu dark wave z elementami namiętnej muzyki operowej i klasyki. Miejscami muzyka jest obrazoburcza. Podczas koncertów nosimy czarne skrzydła z gołębich piór zebranych na Plantach. Na Smoleńsk będzie miała miejsce premiera płyty Kościół cierpienia. Sam koncert odbędzie się w pokoju, w którym powstały wszystkie utwory. Pieśni są niesamowicie egzystencjalne i namiętne: jestem kobietą nawiedzoną, kocha mnie Bóg i Szatan mnie pożąda, o moją duszę nieśmiertelną toczy się wojna, nie ważne jakie założę na siebie szaty, szaty bogate czy wyuzdane, i tak przed tronem stanę naga bo jestem naga.''

Wspomniana ''Negradonna'' czyli siostrzany lesbijski ''anarchokatolicyzm'' w praktyce :



- to pretensjonalne satanistyczne gówno bynajmniej nie uraża moich uczuć laickich, prędzej elementarne poczucie smaku, zastanawiam się jedynie czy bardziej niż discopolowy kawałek promujący Konfidentów [ ciiiisza! ] od którego z kolei jebie politycznym wieśniactwem, bo konkurencja zaiste sroga. W każdym razie nie dałbym złamanego grosza za kogoś firmującego tego typu prowokatorską nędzę estetyczną stawiającą pod znakiem zapytania wartość tworzonej przez panią artystkę ''sztuki zaangażowanej''. I już naprawdę na finał dosłownie garść jej krótkich wypowiedzi by dać niejakie choć pojęcie o żywionych przez nią poglądach, o ile rzecz jasna w ogóle je posiada, a nie robi tego li tylko dla medialnej kariery i kasy :

''Coraz więcej korzysta się z odnawialnych źródeł energii, tymczasem u nas minister ochrony środowiska uważa, że węgiel jest świetny i nawet nie wierzy w globalne ocieplenie.''

https://news.krakow.pl/drzewa-znikaja-matka-artystka-mowi-nie-rozmowa 

''Co mogliśmy zrobić z takim Szyszko? Mogliśmy jedynie pokazać, że ludzie nie godzą się na jego działania. Przy sądach było tysiące ludzi na ulicach i też niewiele to dało. To niestety pesymistyczne stwierdzenie.''

https://igimag.pl/2017/12/jak-zostac-aktywista-to-cecha-charakteru-rozmowa-z-cecylia-malik/

- dobra, przyznaję stanowczo przeceniłem jej możliwości intelektualne - cwana nie znaczy mądra. Od czego jednak usłużny kurator i krytyk sztuki współczesnej, który lepiej od niezbyt rozgarniętej twórczyni wytłumaczy już o co jej naprawdę idzie :

''Cecylia Malik w geście odejścia od antropocentryzmu włącza doń podmioty nie-ludzkie: rośliny, zwierzęta, owady, rzeki. To one na równi z ludźmi tworzą kolektyw, który domaga się swojego miejsca w mieście. Nie-ludzie (patrz: motyl modraszek) umożliwiają zawieranie sojuszy grupom o rozbieżnych interesach.''

- a w tle naczelny obecnie ''marksolog'' David Harvey i Bruno Latour, ten od omawianych tu onegdaj ''faktyszy'' i ''parlamentu rzeczy'' :

http://parergonn.blogspot.com/2013/04/ostatni-tydzien-wystawy-cecylii-malik.html

A może z niej kto taki jak Richard Aoki, agent provocateur FBI, który mistrzowsko zinfiltrował ''Czarne Pantery'' [ i to mimo iż sam był Azjatą - geniusz:) ] infekując murzyńskich radykałów chorą fascynacją ideologiczną maoizmem i dostarczając im rządową broń do walki z rządem, oczywiście pod kontrolą tegoż - ? E, chyba zbytek atencji, choć niewątpliwie należałoby przyjrzeć się wykorzystywaniu głośnych artystów przez polityków i służby, szczególnie oddziaływaniu na opinię publiczną przez te ostatnie za pomocą sztuki, dobrym tego przykładem jak sądzę na rodzimym gruncie jest niejaka Nieznalska, ta od ewidentnie prowokatorskich akcji typu ukrzyżowane penisy czy ''instalacja'' z napisem ''Lenin'' nad stocznią gdańską, podobnie jak i nie-nasza świeża noblistka [ nawiasem: kiedy durni PiSowcy przestaną wreszcie narzekać, że nie dano nobla Herbertowi?! Przecież to byłby dlań dyshonor - chcielibyście aby jego nazwisko umieszczono w towarzystwie Jelinek i tej antypolskiej wywłoki Tokarczukowej?! ].