sobota, 16 kwietnia 2022

Wyszczepiony w chuj jak Żyrinowski.

Niniejszy tekst miał nosić inny tytuł: ''Korwinizm to stan umysłu''. Jednak znajomy dobrze wyznający się na Rosji zwrócił mą uwagę na fakt, iż dopiero co zdechły ponoć na ''omicrona'' Żyrinowski, zaszczepił się aż 8 razy przeciw covidowi w ciągu zaledwie półtora roku!!! Wprawdzie ruskim gównem, nie tylko ''Sputnikiem'' ale i CoviVacem i tym podobnym syfem, niemniej - jak widać nie na wiele mu się to zdało:). A jeszcze pod koniec zeszłego roku jebaniec zachęcał gorąco do szprycowania się na ''Telegramie'', rosyjskim odpowiedniku twittera, pisząc jak to znakomicie się czuje. Niedługo potem zaś udzielił radiowego wywiadu dla rozgłośni ''komsomolskiej prawdy'', gdzie oprócz przechwalania się aż ośmiokrotnym zaszprycowaniem, stawiał kraje UE za wzór dla Rosji jeśli idzie o antypandemiczne obostrzenia, strofował Putina za brak maski w miejscach publicznych wychwalając za jej noszenie Bidena i Borisa Johnsona [!], bredził iż żadnej wojny na Ukrainie nie będzie, natomiast Rosja wraz z Białorusią za dekadę-dwie wstąpią wedle niego do NATO i w ogóle ludzkość czekają wielkie wywczasy i okres prosperity. Wspominam o tym durniu, gdyż Żyrinowski stanowi najlepszy dowód, że Rosja ''jest po prostu brzydszą, bardziej szarą i brudną wersją tej samej zachodniej zgnilizny'', jak trafnie spostrzegł jeden z autorów portalu Srakka [ polecam uwadze skądinąd ]. Oto bowiem biseksualny Żyd a zarazem wielkoruski imperialny faszysta, pochowany został z niemal carską pompą w prawosławnym obrządku i przy asyście samego Putina. Celebracja zgonu takiego politycznego błazna przez najwyższe władze państwowe Rosji dostatecznie je kompromituje, szczególnie w czasie wojennym jaki właśnie nastał i to z ich winy. Oddawać cześć agresywnemu pajacowi i staremu, obleśnemu pederaście uwielbiającemu wspólne kąpiele z młodymi mężczyznami, oraz batożenie ich po gołych tyłkach witkami w ruskiej bani - moskiewska alternatywa wobec ''zgnilizny obyczajowej'' Zachodu co się zowie! Do tego Żyrinowski spłodził trójkę dzieci każde z inną kobietą jak na ''konserwatystę obyczajowego'' przystało, co wcale nie przeczy jego homoseksualnym skłonnościom - ostatecznie taki Iwaszkiewicz miał z żoną kilka córek, jak wiadomo nie przeszkodziło mu to w dupczeniu Czesia Miłosza. Od dawna tajemnicą poliszynela w Rosji było, że w partii LDPR tego zjeba są jedynie dwie kategorie członków nomen omen - jego kochankowie, lub sponsorzy. Nie może stąd dziwić, iż z jej list startował w lokalnych wyborach Aleksiej Panin, znakomity skądinąd aktor znany min. z roli w ''Żmurkach'' Bałabanowa, krwawej grotesce doskonale oddającej charakter rosyjskiej bandyterki lat 90-ych. Typ niestety zasłynął też z rozlicznych burd zupełnie jak Żyrinowski i podobnie jak tamten jest politycznym i zarazem obyczajowym degeneratem. Jeszcze na rok przed inwazją Rosji na Krym, kwestionował głośno podczas występów tamże przynależność półwyspu do Ukrainy, atakując przy tym fizycznie i słowem miejscowych Tatarów, wyzywając ich od ''nazistowskich kolaborantów''. Protesty tatarskiej mniejszości spowodowały przerwanie spektakli z jego udziałem, sami Ukraińcy zaś dopadli go nieco później w Odessie i wymusili nań przeprosiny. Poparł stąd zabór Krymu przez Rosję oraz doniecki separatyzm, wygrażając do tego ''poderżnięciem gardła'' ówczesnemu prezydentowi Ukrainy Poroszence. Mniej więcej w tym samym czasie Panin zaczął obnosić się ze swym biseksualizmem, oraz upodobaniem do orgii - bywało, że na ponad setkę osób jak przyznał w wywiadzie, a parę lat później nakręcił ociekający perwersją klip z rosyjską gwiazdą porno Ewą Berger. Do sieci wyciekły też zdjęcia z ''plenerowej sesji w klubie swingersów'', gdzie wsadza do ust jakiejś pindzie swego wielkiego kutasa jakim obdarzyła go natura, którym to przyrodzeniem czego wcale nie kryje macha przed oczyma własnej kilkuletniej zaledwie córce. Zboczeniec ze zrytym od ćpania i wyuzdanego seksu łbem, fantazjował już prawie dekadę temu o ''płonącym Lwowie'' - jednym słowem Panin podobnie jak jego zmarły dopiero co druh Żyrinowski, uosabiają rosyjski homonazizm w czystej postaci. Zakłamanie obyczajowe kacapii, gdzie najgorsza patologia towarzyszy faszystowskim rojeniom, na które nabierają się pożyteczni durnie Kremla, jak nie waham się rzec arcybiskup Vigano. Wprawdzie Panin obecnie kaja się niby publicznie za swą niegdysiejszą, podłą postawę wobec Ukraińców, ale jest w tym równie nieszczery co jeszcze do niedawna jawnie prokremlowscy Niemcy, jednako więc nie wierzę im jak psom.

Żyrinowski i jego proszczepowa fiksacja zadają również kłam popularnym ostatnio tezom, jakoby sceptycyzm wobec covidowych szczepionek równać się miał prorosyjskości. Owszem, bez dwóch zdań Socha, Grzegorz Braun czy Kurak robią za agendę Putina świadomie czy nie, wszakże za to samo mieliby w Rosji przejebane. W gruncie rzeczy przypominają tych komunistów z Zachodu, co woleli podziwiać Rosję sowiecką z daleka, nie kwapiąc się wcale do przeprowadzki w umiłowany przez nich ''kraj robotników i chłopów''. Dlatego w jednym z ostatnich tekstów opisałem, jak w putinowskiej kacapii gnoi się antycovidowców, o zaprowadzanym tam przymusie posiadania kodów QR w przestrzeni publicznej, czy dzieciach umierających bez opieki lekarskiej wskutek antypandemicznych obostrzeń, wreszcie ichnich medykach zwalniających się masowo z pracy, byle nie szczepić ruskim gównem jakim jest ''Sputnik'' i tym podobny udający farmaceutyki syf. Zamordyzm rosyjskich lockdownów przewyższa ten stosowany na Zachodzie, ustępując jedynie chińskim - zachęcam do zajrzenia na profil TT Krzysztofa Pawliszaka, opisującego piekło na ziemi jakie zafundowały mieszkańcom Szanghaju rodzime komunistyczne władze, nakładając na kilkudziecięciomilionową metropolię kwarantannę. Ludzie tam dosłownie wyją z rozpaczy uwięzieni w domach, wielu zaś poczynają całkiem puszczać nerwy i wszczynają zamieszki na ulicach z braku pożywienia, lekarstw, pracy itd. Drakońskie obostrzenia tego typu stanowią w gruncie rzeczy dowód bezradności władz, przynosząc efekt odwrotny do zamierzonego. Nawet polski znawca spraw chińskich Michał Bogusz przyznaje otwartym tekstem, iż zaprowadzana przez komunistów z Pekinu ''polityka „zero tolerancji dla infekcji” spowodowała, że ludność nie nabrała odporności w sposób naturalny''. Jak dodamy do tego kiepską jakość rodzimych szczepionek w Chinach, podobnie co i Rosji tu i tam przepis na tragedię obu narodów gotowy, jednak dla ich władz jest to o tyle dobre, iż wzmacnia kontrolę nad społeczeństwem, przynajmniej do czasu, aż nie przedobrzą jak w przypadku Szanghaju. Drugiego placu Tiananmen z tego raczej nie będzie, ale niewątpliwie stanowi to katastrofę wizerunkową dla reżimu chińskich komunistów. Dlatego właśnie nie powinniśmy brać z nich ani kacapów przykładu, naśladując równie zamordystyczne i kompletnie idiotyczne obostrzenia, kosztujące życie tysięcy ludzi pozbawionych wskutek tego należytej opieki lekarskiej, czy rujnowanych z dorobku życia oraz pracy. Zupełnie niepotrzebnie jak widać, dając jedynie żer różnym Pitoniom i tego typu swołoczy, którą to należałoby akurat wyszczepić wszelkimi możliwymi syfami pod przymusem, jak w wielbionych przez fuhrera nowego ''goralenvolku'' Chinach. Wysławiający tamtejszą przysłowiową już produktywność ślepi są zwykle na fakt, iż osiągana jest ona obecnie dzięki antypandemicznym restrykcjom, obejmującym ''zamknięcie na terenie zakładów pracy skoszarowanych załóg wielu fabryk produkujących na potrzeby rynku zagranicznego'' jak opisuje Bogusz. Owo ''skoszarowanie'' jest eufemizmem na militaryzację pracy w Chinach, srogi wyzysk tamtejszych robotników i faktyczne niewolnictwo w obozach pracy przymusowej, jakimi stały się tamtejsze fabryki wskutek okołocovidowej histerii. Totalitarne skurwysyństwo jednym słowem, do piekła! W ogóle trudno nazywać takich bydlaków jak Matka Kurka czy Grzegorz Braun ''antyszczepami'', o ich fałszywości świadczy najlepiej przeciwstawianie się gwałtownie napływowi Ukraińców do Polski, który przecież radykalnie wzmacnia ich stanowisko. Migranci ze wschodu bowiem są gremialnie nieufni wobec szczepień, nie tylko zresztą przeciw ''koronie'' na co już zaczynają sarkać przydupasy Niedzielskiego jak Waldemar Kraska. Czekać więc jedynie, gdy rzekomi ''antyszczepowcy'' poczną rychło oskarżać Ukraińców o szerzenie w naszym kraju gruźlicy, oraz innych chorób wydawałoby się definitywnie zwalczonych masowymi szczepieniami, wespół z tak niby dotąd chętną im do pomocy lewicą cierpiącą na proszczepowy amok. Zupełnie jak Żyrinowski, a więc całkiem odpowiednie dla takowych spierdolin towarzystwo. Co tu gadać zresztą, jeśli otwarcie prorosyjskie Węgry są najbardziej ''wyszczepionym'' krajem w Europie. Sam Orban daje przykład, ostentacyjnie przyjmując trzecią dawkę szprycy i to ''zmutowanej'' Moderny, która wedle ''antyplandemistów'' zawierać ma ''bioczipy'' zamieniające nas w cyborgi, posłusznych niewolników NWO. Jeśli więc ktoś nadal utrzymuje, że sceptycyzm wobec szczepionek na covida musi z automatu równać się ''ruskiej agenturalności'', dowodzi tym samym jedynie, iż zamiast mózgu pod czaszką telepie mu się zawartość koszarowej latryny oddziału zbrodniarzy, odpowiadającego za masakrę w Buczy.

Dlatego probierzem wiarygodności wszystkich przeciwników ''plandemii'' jest ich pozytywny stosunek do Ukrainy bądź nie, a to choćby przez wspomnianą niechęć Ukraińców do ''antykoronawirusowych'' szczepionek. Z tej to przyczyny głupia cipa von der Leyen już pospieszyła z ''pomocą'', deklarując na spotkaniu z Zełeńskim dostarczenie przez UE ogromnych dawek szprycy nad Dniepr, jakby rzeczywiście to akurat było teraz najpotrzebniejsze walczącej o byt Ukrainie. Putin zaś oddając publicznie hołd zwłokom takiego proszczepowego maniaka jak Żyrinowski, powinien być skompromitowany w oczach wszystkich przeciwników ''rządu światowego'' zaprowadzanego jakoby w imię ''Big Pharmy'', firmując osobiście wyszczepienną politykę. Tym bardziej tyczy to monstrualnego tworu globalistów jak komunistyczne Chiny, wystarczy przypomnieć wprowadzoną na ich zlecenie przez władze w Pekinie barbarzyńską ''politykę jednego dziecka''. Mimo iż chińscy komuniści odeszli od niej oficjalnie parę lat temu, nadal represjonują wielodzietne rodziny czego dowodem niedawny głośny przypadek takowej w prowincji Kuangsi, gdzie ukarano surowo kilkunastu prowincjonalnych urzędników, za wydanie pozwoleń lokalnej parze na posiadanie aż piętnastki dzieci [!]. Zamiast wspierać dzietność, reżim w obliczu zapaści demograficznej własnego narodu wciąż stosuje swe zamordystyczne praktyki z tępą metodycznością, żadnego ''pińscet'' na dziecko w Chinach nie uświadczysz - normalnie raj dla kurwinowca i zwolennika PO! Gorzej, że przez kretyńską politykę władz ''zero tolerancji'' dla covida, Chińczyków niedługo może dotknąć powszechnie głód - miejscowi produceni rolni skarżą się na brak nasion i pracowników sprowadzanych dotąd z innych rejonów kraju, swoje zrobiła też rosyjska agresja na Ukrainę blokując import kukurydzy, ważnego składnika paszy dla zwierząt. A co mówić o ludziach cierpiących na przewlekłe choroby, umierających z powodu drakońskich obostrzeń ''antypandemicznych'' narzucanych przez chińskie władze, pozbawiających ich tym samym należytej opieki lekarskiej? Nieszczęśnikach popełniających masowo samobójstwa, bo nie wytrzymują psychicznie sztucznie wytworzonego przez reżim zbiorowego obłędu, albo desperatów jak ten przedsiębiorca z Szanghaju głośno protestujący na ulicach miasta, że komunistyczny rząd zniszczył jego biznes, kredyt przez to niespłacony a on nie ma już co jeść. Czy Kurwin tak podziwiający Chiny, albo któryś z jego spiedolonych kucerzy ujmą się za podobnymi mu, skoro tacy niby z nich rozwolnościowcy? [ wolne żarty ]. Nie słyszałem też jakoś, by rodzimi ''obrońcy życia'' wystarczająco nagłośnili przypadek kobiety, która w poddanym nie mniej surowym restrykcjom co Szanghaj Xi'anie poroniła przed miejscowym szpitalem, z powodu drakońskich ''antypandemicznych'' procedur odsyłana od jednej placówki położniczej do drugiej. Tyle zgorszenia wzbudziły, skądinąd słusznie, ''obozy odosobnienia'' dla chorych na covid budowane w Australii, ale wznoszone obecnie na znacznie większą skalę w całych Chinach przy tamtejszych metropoliach upiorne zbiorowiska baraków to niby są w porządku? Tym bardziej, iż w tych nie waham się rzec ''biomilitarnych auszwicach'' made in China więźniowie ludzie przetrzymywani są w skandalicznych warunkach, dopiero narażających ich na ryzyko autentycznych epidemii. Nie wspominam już o systemie elektronicznej inwigilacji na masową skalę stosowanym przez chińskie władze, także w kontekście przymusowych szczepień obywateli i poddawania ich upokarzającym wymazom z dupy, bo to temat dość powszechnie znany. Dlatego każdy prawdziwy przeciwnik ''plandemii'' na Zachodzie, narzucanych przez władze zamordystycznych obostrzeń i przymusu wątpliwej jakości szczepień, w pierwszej kolejności winien napierdalać w Chiny i wzorującą się nań Rosję. Własnym rządom zaś zarzucać, iż bezmyślnie małpują obce zamordystyczne reżimy, wyrzekając się rodzimego wolnościowego dziedzictwa. W dodatku bezsensownie, gdyż jak widać z powyższego przysłowiowego chuja dają wszystkie te ''lockdowny'' i szprycowanie populacji miernej jakości szczepionkami, nieprzebadanymi należycie i stąd narażając je na nieobliczalne konsekwencje zdrowotne. Jednym słowem jebać Moskwę i Pekin, a więc ich biomilitarne praktyki szczepienia wszystkich jak leci, oraz przetrzymywania w areszcie domowym całych miast i regionów takoż.

Nie mam wszakże złudzeń, że przemówię do rozumu większości zaczadzonych gadaniną o ''plandemii'' - z niejakim przerażeniem obserwuję także po niektórych znajomych, jakie spustoszenie poczyniła ona nawet w umysłach inteligentnych niewątpliwie jednostek. Rosyjska a być może i chińska agentura, wykorzystały perfidnie wszystkie niewątpliwe przeniewierstwa koncernów farmaceutycznych i zachodnich rządów, do sączenia swego dezinformacyjnego jadu. W efekcie poddani takowemu praniu mózgów ludzie, nieufni wobec dotychczasowych kłamstw rodzimych mediów, nie dają wiary rosyjskim zbrodniom na Ukrainie, których masakra w Buczy stała się symbolem. Mimo że Moskwa nie robi tam niczego z czego nie słynęłaby już co najmniej od czasów Iwana Groźnego, by wymienić nakazaną przezeń ludobójczą pacyfikację mieszkańców Nowogrodu czy bestialstwa czynione przez jego opryczników. Nie jest to również pierwszy w dziejach dowód okrucieństwa Rosjan, którego doświadcza ludność dawnych kresów Rzeczpospolitej, wystarczy choćby przypomnieć tzw. ''rzeź Trubeckiego'' dokonaną na ludności białoruskiego Mścisławia, podczas najazdu wojsk moskiewskich poprzedzającego ''potop szwedzki''. Dzieje tej inwazji, daleko przekraczającej rozmiarami i poczynionym przez nią spustoszeniem ówczesną agresję Szwedów, są stanowczo zbyt mało znane w Polsce. Nie czas i miejsce rozwodzić się tu nad jej szczegółami, chętnych do ich poznania odsyłam choćby do lektury opisu rzezi mieszkańców Wilna dokonanej przez rosyjskie wojska pod wodzą samego cara Aleksego, oraz długoletniej moskiewskiej okupacji tegoż miasta po której nigdy już nie odzyskało ono swego dawnego znaczenia. Do złudzenia wręcz przypomina obecne praktyki Rosjan na wschodzie Ukrainy i wokół Kijowa, jak widać nic zgoła istotnego nie zmieniło się w ich bestialskim postępowaniu z podbitą ludnością przez tyle stuleci. Moskale zresztą podobne rzeczy wyczyniali w znacznie bliższych nam czasowo wojnach w Afganistanie, Czeczenii czy całkiem niedawnej w Syrii. Tyle że tym razem tyczy to konfliktu obejmującego europejskie i co tu kryć białe nacje, nawet jeśli ze znaczącym udziałem napuszczonych przez Rosjan na Ukraińców Azjatów, stąd ten szok i niedowierzanie w Europie, która wciąż nie może przyjąć do wiadomości, że staje się terenem wojen zastępczych jak byle Afryka. Co zaś się tyczy ofiar ''plandemicznej'' dezinformacji, przytoczę na dowód przykład jednej byłej już znajomej, gdyż zerwałem z nią kontakt wkutek uprawiania przez nią ordynarnego negacjonizmu rosyjskich zbrodni popełnianych na Ukraińcach, w dodatku jak się okazało bezpodstawnie. Mowa o pewnej weterance UPR, stąd właśnie miałem pierwotnie nadać tytuł niniejszemu wpisowi: ''korwinizm to stan umysłu'', bowiem stanowi ona niestety tego kliniczny wręcz przykład. Otóż od początku moskiewskiej inwazji utrzymywała w duchu kremlowskiej propagandy, iż ''nikakoj wojny niet'', co wzbudziło mój głęboki niesmak i odrazę a nade wszystko zdumienie, gdyż dotąd w naszych rozmowach prezentowała pryncypialnie antyrosyjską i zarazem do mdłości proamerykańską postawę. Toczyliśmy stąd wiele sporów, nikt bowiem kto zna choć pobieżnie treści tegoż bloga nie może mi zarzucić ślepego zapatrzenia w USA, tolerowałem jednak korwinistkę ze względu na dość niezwykły w środowisku koliberałów brak podziwu wobec Putina i samej Rosji. Tym większe stąd było me zaskoczenie, kiedy poczęła powielać najbardziej chamskie schematy moskiewskiego agitpropu, tudzież jadowitą wrogość wobec Ukraińców. Ponieważ jednak sam jestem ''szurem od teorii spiskowych'', postanowiłem więc nie skreślać kobiety z góry, lecz wypytać a nuż wie coś o wojnie za wschodnią granicą Polski czego ja akurat nie znam? Nie raz przecież kwestionowałem w tym miejscu realność pewnych zamachów terrorystycznych na Zachodzie, jednak wystawienie spektaklu wojny na taką skalę obejmującej całe połacie kraju, to coś przekraczającego nawet moje wyobrażenie. Niestety zamiast odpowiedzi doczekałem się jedynie typowo babskiego focha i posądzenia mnie w manierze psychopatów o własną pogardę wobec dyskutanta. Tym bardziej absurdalnego, że gdybym takową żywił nie wszczynałbym w ogóle sporu, uznając babę z góry za skończoną idiotkę, to jednak typowe dla maniaków, że wmawiają innym swoje obsesje. Wobec uporczywej odmowy z jej strony przytoczenia jakiejkolwiek poszlaki niechby, która by racjonalnie kwestionowała realność wojny na Ukrainie, musiałem zakończyć z nią znajomość dla własnej higieny psychicznej. Nie zamierzam bowiem ścierpieć chamskich uwag od mającej się za Bóg wie co impertynentki, zgrywającej Pytię ''wiem, ale nie powiem'' i hrabiankę ze spalonego dworu, która z urojonego piedestału będzie przemawiać do mnie chłopka, co to pokornie ze spuszczonym łbem mnąc czapkę w ręku ofukiwany jest przez panią dziedziczkę. Dałem też otwarcie wyraz mej odrazie wobec jej hipokryzji by nie rzec dosadniej, gdy zajmując deklaratywnie proamerykańskie stanowisko kwestionuje realność rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie, podważając tym samym sens zaangażowania politycznego i wojskowego USA na ''wschodniej flance NATO'' z Polską na czele. Bo niby po jaką cholerę Amerykanie mieliby brać udział w ''ruskiej maskirowce'' - aby opchnąć nam Abramsy? Czy mam więc rozumieć, że zamiast Bidena przyleciał nad Wisłę jego hologram, który spotkał się z udającymi jankeskich wojaków aktorami?

Morał z tego płynie taki, że nie ma sensu wdawać się w dysputy z sekciarzem - powiesz mu na ten przykład, aby obaczył choćby na reddicie zdjęcia zmasakrowanych okrutnie zwłok rosyjskich żołnierzy, a on lub ona odpowie ci na to, że to ''manekiny''. Będziesz przytaczał rozliczne zapisy spopielonych kolumn czołgów i wszelakiej broni pancernej, tudzież obróconych w perzynę całych dzielnic ukraińskich miast, dostając w zamian sugestię, iż wszystko to stanowi li tylko twór ''grafiki komputerowej''. Wreszcie wykażesz maksymalnie dobrą wolę dla poznania uzasadnień nawet najbardziej absurdalnego stanowiska, za co spotka cię jedynie pogardliwa uwaga, że nie pojmujesz jakoby pewnych ''niuansów'' jak doświadczyłem w opisanym przypadku. Szkoda więc czasu i zdrowia na użeranie się z korwinozą, należy stąd odciąć się odeń bezwzględnie i otoczyć je towarzyskim ostracyzmem, a wkrótce miejmy nadzieję także konkretnymi sankcjami karnymi państwa. Sprawy bowiem zaszły za daleko, by dalej tolerować podobne skurwysyństwo ze względu na liberalną ''wolność słowa'' i tego typu dyrdymały - tu raczej przyświecać nam powinna bezwzględność, z jaką wolnościowy porządek rzymskiej republiki rozprawił się z konspiracją dionizyjskich bachanaliów, nie przez puryzm obyczajowy do którego jej obywatelom było daleko, lecz polityczne reperkusje takowych orgiastycznych tajnych praktyk. Żarty się skończyły, jesteśmy na wojnie a niechby li tylko informacyjnej z bezwzględnym przeciwnikiem, który nie bierze jeńców, stąd każdy sposób dla jego pokonania jest dobry. Owszem, wszystkie strony konfliktu kłamią, Ukraińcy i anglosaskie państwa NATO również, ale to Rosja jest głównym agresorem i winowajcą, więc nie ma żadnej symetrii między nimi. Wilcze prawo walczących na tym polega, że instrumentalnie traktują fakty interpretując je na swą korzyść, co nie daje powodu do snucia absurdalnych, obłąkanych wręcz domysłów o jakowymś ''wojennym spektaklu'' z aktorem Zełeńskim w roli prezydenta Ukrainy. W takim razie bowiem Reagana także powinniśmy uznać za kreację Hollywood, podobnie jak prowadzoną przezeń nie tak wcale ''zimną wojnę'' z sowieckim ''imperium zła''. Dlatego jakiekolwiek usprawiedliwianie zbrojnej napaści moskiewskiej na Ukrainę, bredzeniem o ''NATO-wskich biolabach'' jak czyni to chińska propaganda, czy choćby rozmywanie politycznej odpowiedzialności Kremla, jest działaniem na jego rzecz i doprawdy mniejsza ze złej woli, lub czystego idiotyzmu. A tym ostatnim trudni się niejaka Katarzyna Szewczyk, aspirująca najwyraźniej do roli żeńskiego odpowiednika Tradera21 i Cezarego Grafa w jednym. Wszystkich troje zresztą lansuje na swym kanale YT Grzegorz Kusz, inny podejrzany typ przedstawiający się niby żartem jako ''agent specjalny'', stąd żywię nadzieję baczenie mają nań polskie tajne służby, no chyba iż same to wszystko stworzyły, aby mieć pod kontrolą wszelką prorosyjską szurię, oby. Podobnie jak inny ''patr-idiotyczny'' portal o szumnej nazwie ''Polacy Zjednoczeni'', gdzie także można uświadczyć mądrości pani Kasi, obok zlewów mentalnych Aarona jasnowidza, Sumlińskiego oraz wizji ''Niebiańskiej Jerozolimy'' na Krymie czy reptilian rządzących światem z Białasowego Domu, którym przeciwstawia się kosmiczny już ''katechon'' Putin. Kto chciałby jednak z tego śmieszkować, radzę mu wpierw obaczyć ilość wyświetleń pod wysrywami Szewczykówny i jej podobnych na tubie, a rychło zrzednie mu mina, dlatego w ogóle o niej wspominam. Wygląda, że cwana Kachna postanowiła wzorem pomienionych ściemniaczy Tradera XXXI stulecia i Czarka Gie, zrobić sobie biznes z duraczenia i tak głupich, lub podatnych na sugestie ludzi, strasząc ich jak tamci apokalipsą ''rządu światowego'', który lada moment zaszczepi nas wszystkich czipami i odbierze gotówkę. No chyba, iż zabezpieczymy się przed tym kupując od pomienionych dobrodziejów za ciężką kasę ''poradnik inwestora'', albo włożymy oszczędności w akcje ruskich spółek czy jakieś shitcoiny stręczone przez pana ''myślcie mądrze o swoich pieniądzach''. Tak przynajmniej było jeszcze z niecały rok temu, kiedy dla zabawy oglądałem tegoż pajaca do czasu, aż począł bredzić o nadchodzącej jakoby wielkimi krokami ''cywilizacji miłości'' i wtedy dałem sobie zeń spokój dla higieny psychicznej. Sprytna pani Dratewka zaś nagania ludożerkę na złoto i srebro jako obronę przed NWO, co rzecz jasna nie ma kompletnie związku z faktem, iż akurat zupełnym przypadkiem pracuje od wielu lat w śląskiej firmie nakłaniającej klientów do inwestowania w metale szlachetne, gdzieżby tam. Wcale nie musi się to zresztą kłócić z jej pasjami, którymi jak deklaruje w swym zawodowym biogramie jest astrologia wraz z ujeżdżaniem wierzchowców, stąd amazonka z niej jaka i przy tym wiedźma.

Nie czepiałbym się w sumie, bo każdy zarabia jak może, aczkolwiek żerowanie na powszechnej niestety głupocie ludzkiej jest zwyczajnie podłe. Doprawdy istnieją bardziej etyczne i nade wszystko produktywniejsze modele aktywności biznesowej, tyle że na to trzeba umiejętności jakich zbywa cwaniarze, oraz jej podobnym ''przedsiębiorcom idei''. Wszakże w tym właśnie problem, że ich działalności nie sposób sprowadzić do pospolitego oszustwa ekonomicznego, lecz ma ono niestety także konkretny aspekt polityczny. Kurwicy normalnie dostałem, kiedy Szewczyk poczęła bredzić jakoby pomoc udzielana przez Polaków ukraińskim ofiarom rosyjskiej agresji, miała być jedynie wyrazem ''zbytniej emocjonalności'' naszego narodu. Trzeba dosłownie bezmózgiej kanalii jak redaktorzyna Rola, by nie dostrzegać, że brak Kijowa w sferze wpływów Moskwy radykalnie poprawia sytuację strategiczną Rzeczpospolitej. Dzięki temu bowiem ewentualny atak Rosji na nasz kraj wyprowadzony z enklawy królewieckiej, Bałtyku i terenu Białorusi, będzie ograniczany przez Ukrainę od południa, zagrażając liniom zaopatrzenia w broń i ekwipunek z głębi kraju. Moskale dla ich zabezpieczenia zmuszeni zostaną przerzucić część swych wojsk odciążając znacznie siłę agresji na nasz kraj, a nie mają już tak nieprzebranych niemal zasobów rekruta, jak to było za caratu czy panowania komunistów. Zresztą nawet gdyby Kreml nie poważył się na otwartą wojnę z krajem frontowym NATO, brak kontroli sprawowanej nad Kijowem wydatnie osłabia jego możliwości nacisku, wywieranego zapewne wespół z Niemcami i Francją na Polskę, gdyby co nie daj jednak Moskwa zwyciężyła. Dlatego polskie wsparcie dla Ukraińców walczących ze zbrojną napaścią Rosjan na ich kraj, jest kwestią rozumnej kalkulacji, a nie romantycznych ''porywów serca'' jak obleśnie sugeruje pani Dratewka, opychająca tumanom ''złote cielce'' i głodne kawałki o korporacyjnym ''rządzie światowym''. Aż chciałoby się rzucić Szewczykowej w twarz - Kasiu, kurwa, włącz myślenie! Owszem, dezinformacja aby uchodzić za wiarygodną musi zawierać sporą dozę prawdy, stąd wszystko com tu pisał z pewną publicystyczną przesadą o Ameryce Bidena, jako ''spełnionym marzeniu Adolfa Hitlera'' jest nadal w mocy, nie odwołuję zeń ani słowa. Nie mam więc problemu z przyznaniem, że Zachód to gówno, ale w takim razie na jego tle Rosja wraz z Chinami jawią się jako monstrualne wprost kloaki rzadkiej sraki. Wszelki niemal syf jaki można odnaleźć w Okcydencie, na Wschodzie uosabianym przez Pekin czy Moskwę występuje w spotworniałej wręcz skali i natężeniu. Wprawdzie nie odjebało im jeszcze na tyle, aby bredzić o nieograniczonej jakoby liczbie płci, czy ''niebinarnych osobowiszczach'', ale pod względem pospolitej deprawacji obyczajowej w niczym zachodniej zgniliznie nie ustępują, a wręcz pod pewnymi względami ją przewyższają. Dowodem choćby, że takie pedały jak Żyrinowski i patriarcha Wszechrusi Cyryl mogli pełnić każdy na swój sposób kluczowe role w życiu politycznym Rosji, prawiąc sobie za to jeszcze wzajem publiczne pochlebstwa i wręczając nagrody. Doprawdy jest coś niepomiernie ohydnego w instrumentalnym traktowaniu największych świętości przez podobnych im cynicznych skurwieli i perwersów. To już taki degenerat jak synalek Bidena przynajmniej nie pozuje bezczelnie na autorytet moralny jak tamci, w tym chociaż przewaga Zachodu. Do pełni szczęścia amerykańskiemu i europejskiemu lewactwu brakuje w Rosji i Chinach tylko oficjalnego usankcjonowania przez tamtejsze władze LGBT i genderyzmu, bo co do bezprawia aborcyjnego czy liczby rozwodów kraje te mogą uchodzić dla niego wręcz za wzorzec, o tak drogiej jego przedstawicielom ''szczepiozie'' i zamordystycznych lockdownach już nie wspominając. I to ma więc niby być ta rzekoma ''alternatywa'' wobec rządów Gatesa, Sorosa i globalistycznej Big Pharmy z rojeń jakowychś ''antyszczepowych szurów''? Żyrinowski, powtórzmy na koniec, bynajmniej do nich nie należał:))).

ps.

Komu mało jeszcze podanych tu informacji, może sięgnąć do wyczerpującego opisu dystopijnego amoku, jaki z winy chińskich władz ogarnął Szanghaj, dokonanego przez Filipa Dąb-Mirowskiego. Dowie się zeń min. o barbarzyńskich praktykach zabierania przymusem niemowląt od rodziców na ''kwarantannie'' - tak zdeprawowane państwo jak CHRL nie ma więc prawa oskarżać USA o jakowyś ''biomilitaryzm''. Uprawiając przy tym w swej propagandzie ordynarny negacjonizm ludobójstwa popełnionego przez rosyjskich siepaczy na ukraińskich cywilach w Buczy, co dowodzi ścisłej współpracy Pekinu i Moskwy. Owszem, trudno patrząc trzeźwo nie dostrzec, iż Chińczycy poszczuli swego wściekłego rosyjskiego psa na Amerykanów, by sprawdzić na ile mogą posunąć się względem Tajwanu oraz ekspansji morskiej na Pacyfik. Dlatego warto zwłaszcza w Polsce uświadomić sobie, że zaangażowanie polityczne i wojskowe USA na Ukrainie jest demonstracją zbrojną nie tyle pod adresem Rosji, co samych Chin czego tacy wysoko postawieni urzędnicy Departamentu Stanu jak Wendy Sherman wcale nie kryją. Kasia Szewczyk pierdoli sentymentalne kawałki o dzieciach ginących na wojnie w Jemenie, drugorzędnej z punktu światowego pola walki, jakby cipa nie pojmowała, że w przeciwieństwie do ZSRR, który toczył wojny zastępcze z Amerykanami w Afryce, Azji i Ameryce Południowej, Chiny rozpoczęły rękoma Rosji takową z USA w Europie. Póki co na jej obrzeżach, ale czekać tylko jak ogień walk przeniesie się wgłąb ku Niemcom i Francji, stąd ich rządy są tak zesrane ową perspektywą. Wynarodowione POlactwo zaś załatwiające sobie właśnie na gwałt paszporty sądząc, że w razie wybuchu wojny ostawią w kraju frajerów na pastwę śmierci, może czekać niezwykle bolesne dlań rozczarowanie. Pojmuje ową iście eurazjatycką zależność stojący również Chińczykami Tajwan, udzielając rękoma swych obywateli wydatnej pomocy Ukrainie, a także rządy Japonii oraz Korei Południowej. Dlatego nie ma co nam Polakom wpierdalać się w pogardę dla Rosjan, jako rzekomej ''azjatyckiej dziczy'' rodem z wysrywów Konecznego. Nie jest bowiem przypadkiem, że ich powojennymi propagatorami byli tacy ubecy jako Bolo Tejkower czy Maciej Giertych. Nastawiając Polaków wrogo do ''cywilizacji bizantyjskiej'' jako domeny li tylko wpływów rosyjskich, czynią ślepym na alternatywne wobec Moskwy jej ośrodki, a przed wyzwaniem zbudowania takowych stoją właśnie Ukraińcy i Białorusini, w mniejszym stopniu Rumuni. Niestety również prawosławie w Polsce jest gremialnie prorosyjskie i to się musi skończyć, oby pod wpływem napływających licznie nowych jego wyznawców ze wschodu. A póki co na definitywny już finał naszych rozważań, przytoczę kapitalny apel Zeliga, aby nie nazywać Rosjan ''Azjatami'', bo to jedynie gówno, które przykleiło im się do buta i raźno woła: ''idziemy!''. Mimo ledwo skrywanego wsparcia Pekinu dla moskiewskiej agresji także cyberatakami dokonywanymi na Ukrainę, oraz szkalowaniem jej w chińskich mediach a także szkołach jako kraju skorumpowanego, podzielonego politycznie i etnicznie. Rosja bowiem za to jest państwem jednolitym pod tym względem a jej władze uczciwe i niewinne jak chłopięta, z którymi uwielbiał baraszkować nieświętej pamięci Żyrinowski... Wszakże bez udziału Japończyków i niekomunistycznych Koreańczyków, oraz samych Chińczyków z Tajwanu i uciekających ze swym kapitałem masowo do Singapuru, nie da się zmóc wspólnie moskiewsko-pekińskiej hydry zagrażającej również nam w Polsce. Pomyślmy  przy  tym, jeśli sankcje na Rosję wywołują taki opór ze strony Niemiec i Francji, co dopiero stanie się kiedy przyjdzie nałożyć takowe na Chiny, o czym przypomina Jakub Jakóbowski, jakie wstrząsy polityczne, gospodarcze i społeczne nas dopiero wówczas czekają? Nieuchronnie zaś one pewnie nastąpią, choćby ze względu na prawdziwą ''oś zła'' Moskwa-Pekin, wywróci to znany nam świat na nice i lepiej już teraz się na to mentalnie przygotować, aby nie dać zwieść żerującym na naszej histerii i niewiedzy cwaniarom jak Kaśka Dratewko, czy ''niebinarny seksualnie'' nieboszczyk Żyrinowski - istny gej Schrödingera.