czwartek, 29 lipca 2010

Inna Rosja.

- ten post miał nosić nazwę ''smutek tropików'', albo mniej pretensjonalnie i wprost ''jeb... lato !!!'' i być jednym wielkim bluzgiem, ulżeniem frustracji w jaką wprawiła mnie fala niedawnych upałów ale no właśnie, sytuacja ostatnio nieco się hm, zmieniła [ patrząc na to, co jeszcze przed-wczoraj działo się za oknem trudno było uwierzyć, że tydzień wcześniej napierd... ponad 30 stopni, aczkolwiek jak wskazują prognozy zapowiada się ''powtórka z rozrywki'', więc ''nic straconego'', jednym słowem ''klimat umiarkowany'' szlag trafił ! ], dlatego korzystając z pewnej ulgi jaką dało chwilowe ochłodzenie zajmę się tutaj czymś przyjemniejszym, a do czego pretekstem stał się znaleziony wczoraj zupełnym przypadkiem wpis na blogu niejakiego Studyty poruszający intrygujący wątek fenomenu syberyjskiego [punk]rocka [ - kto mi uwierzy, że natrafiłem nań szukając informacji o znakomitym a zapoznanym historyku Jerzym Łojku, prawdziwym enfant terrible polskiej historiografii - podobnie zresztą jak zmarły niedawno Paweł Wieczorkiewicz - a to z powodu głoszonych przezeń do dziś mocno niepopularnych w tym środowisku i niestereotypowych sądów - ? od Konstytucji 3 Maja i Powstania Listopadowego do euroazjatyckiej mutacji punka... internet prowadzi kędy chce ! ] - szczególnie wrażenie wywarła na mnie muzyka wspomnianej tamże a nieznanej mi wcześniej Janki Diagilewej, tragicznie zmarłej na pocz. lat 90-ych legendarnej już postaci tamtejszej sceny, zresztą proszę przekonać się samemu : chropawe i melodyjne zarazem [ i mroczne momentami ]





- tu natomiast w bardziej lirycznym wydaniu, ale pewna wyczuwalna szorstkość chroni tą piękną skądinąd piosenkę przed mielizną ruskiego sentymentalizmu [ radzę skupić się na muzyce i nie zwracać w ogóle uwagi na towarzyszące jej obrazki - niestety nie mogłem znaleźć innej, lepszej wersji klipu ] :



- zainteresowanym polecam wspomniany post Studyty [ jako ostatni temat wpisu ] lub felieton Jacka Podsiadły o Jance w ''Tygodniku Powszechnym'', warto też zajrzeć na stronę jej poświęconą - szczególnie na zawarty tam obszerny zbiór zdjęć - oraz zapoznać się z tłumaczeniami tekstów jej piosenek [ co jak co, ale standardowe teksty ''zaangażowanych'' punkowych kawałków to na pewno nie były ! - zero pierd... o ''opresji'', przebrzydłych korporacjach, wyzwolonych macicach czy biednych mordowanych w rzeźni zwierzątkach : ale ulga ], można je też znaleźć tutaj, natomiast jeśli ktoś chce podrążyć sam motyw punk- i rocka w ogóle na Syberii radzę wejść i zagłębić się w wątek na tym forum [ dużo ciekawych, a trudno dostępnych informacji  ] albo inny post Studyty szerzej ten temat omawiający.

Korzystając z okazji skoro już zajmujemy się tutaj przyjemniejszą od mordy Putina czy Miedwiediewa, nie-czekistowską twarzą Rosji postanowiłem dorzucić jeszcze parę ciekawych projektów muzycznych i wartościowych artystów stamtąd do zajęcia którymi na tymże blogu zbieram się już od dawna i jak nie zrobię tego teraz to pewnie już nigdy, więc -

- przede wszystkim Inna Żełannaja - gdyby to się źle nie kojarzyło powiedziałbym, że to prawdziwa ''caryca'' tamtejszej sceny muzycznej, no ale to miano bardziej pasuje do Ałły Pugaczowej... [ choć wśród rosyjskiej ''alternatywy'' ma ona podobny status ] a tu bynajmniej nie chodzi o breżniewowskiego ''demona seksu'' i rzecz idzie o dźwięki ze zdecydowanie wyższej półki : babka łączy w swej twórczości [ w największym uproszczeniu ] wpływy Petera Gabriela i King Crimson [ grała nawet z Treyem Dunn'em z tejże formacji ] z rosyjskim folklorem, od końca lat 80-ych jeszcze do dzisiaj współpracując z najlepszymi ichnimi jazz-rockowymi muzykami co będzie mam nadzieję słychać w zamieszczonym poniżej klipie, koncertowej wersji utworu z jej ostatniego, mocno elektronicznego i przestrzennego i pięknego zarazem, albumu "Кокон" [ Kokon ] :



Niestety nie udało mi się nigdzie znaleźć klipu z jej utworem na punkcie którego miałem przez pewien czas [ i właściwie mam nadal ] niezłego świra : Зеркало [ Zierkało ]  z płyty ''Inoziemiet' '' z ' 98 r. - za to wrzucam inny kawałek z piękną ludową melodią, zaśpiewany w duecie z inną tamtejszą gwiazdą [ bardziej już pop ] folk-rocka Pelagey'ą [ tak, tak...] :



- gorąco zachęcam do zajrzenia na stronę Inny na Myspace lub autorską, by zapoznać się szerzej z twórczością tej oryginalnej artystki [ nie chrzańcie mi, że np. taka Mari Boine robi to samo w Laponii, bo właśnie dlatego to inna, nomen omen, para kaloszków ], czy choćby przepatrzenia Youtube'a w poszukiwaniu jej koncertowych ujawnień.

Skoro jesteśmy już przy niebanalnych połączeniach rosyjskiego folkloru z bardziej współczesnymi brzmieniami [ cokolwiek by to u cholery znaczyło ] nie sposób w tym kontekście nie wymienić niezwykle ciekawego projektu o nazwie Zventa Sventana - jak określić to co grają : ruski folk-funk ? Wydawałoby się, że trudno o coś bardziej kuriozalnego niż zestawienie ludowej rosyjskiej muzyki z czarnymi brzmieniami rodem ze Stanów, funkiem właśnie, soulem, jazzem itp. a jednak moim zdaniem przynajmniej to zażarło, tym większe więc uznanie dla pomysłowości tworzących grupę muzyków, a zwłaszcza kunsztu liderujących jej dwóch [ całkiem przyjemnych, dodam ] wokalistek - zresztą to połączenie nie jest wcale tak kosmiczne biorąc choćby pod uwagę, że jedna z nich jest mulatką... Ta fuzja słowiańskiej liryki z afrykańską energią [ jadąc stereotypami ] bez większych problemów i mile dla ucha się komponuje [ w moim odczuciu przynajmniej, powtarzam ], w każdym razie takie za przeproszeniem ''Sistars'' to przy tym może i porządne, ale tylko odtwórstwo, proszę się przekonać :







... i duet samych pań : rzecz, która mnie rozwaliła nie tylko przez swoją kameralność, która pokazuje w czystej postaci do jak fantastycznych rezultatów może prowadzić tego typu połączenie [ o ile rzecz jasna znajdzie się we wprawnych rękach i zajmą się tym utalentowani ludzie, a nie miernoty, którym zależy tylko na wyciśnięciu kasy jak najmniejszym kosztem ], ale również ''wizualność'' - jak nazwać ''styl'' tych pań ? ruski disco-punk z lat 80-ych ? Wyglądają trochę jak Madonna z tamtego okresu, ale pomnożona z typowo bizantyjską przesadą... Nic tu niemal do siebie nie pasuje, wszystko prawie jest za bardzo a jednak nie mimo to lecz właśnie dlatego do siebie pasuje - bałałajka, śpiew, ciuchy i wygląd tych pań : wszystko tu dla mnie jest miłe i piękne, a już ta żyletka wieńcząca bizantyjski naszyjnik zawieszona między piersiami po prostu mnie zabiła... [ radzę to zobaczyć w HD ! ]



Urocze...

Dobra, jeszcze tylko rzecz znaleziona dzisiaj na ich stronie na Myspace [ polecam skądinąd, podobnie jak autorską ], bliżej mi nieznana ichnia formacja ''russian ragga'' pod nazwą ''Dubstepler'' : klip bardzo ciekawy, pomysłowo wykorzystujący motywy totalitarnej radzieckiej propagandy, a i muzyka niezgorsza :



Myślę, że po tym wpisie nikt już nie będzie mógł zarzucić mi jakowejś ''rusofobii'', no chyba że to będzie lubelski ''ćwierć-Goebbels'' Palikot lub ''człowiek-duperela'' Wojewódzki [ nie zamierzam nawet zaśmiecać sobie bloga ostatnimi ''mondruściomi'' tego żałosnego telewizyjnego gwiazdorka, pozwolę jedynie za to w tym miejscu wyrazić szczery żal, że jego nieszczęsna rodzicielka nie miała równie ''liberalnego'' co on stosunku do aborcji... ] czy inszy wielkomiejski burak. Dodam tylko, że pisząc ten post nie miałem pojęcia, że z rok temu zawiązała się w Rosji koalicja anty-putinowskich ugrupowań o tej samej nazwie co on - skądinąd tylko tam mógł powstać egzotyczny w najwyższym stopniu sojusz liberałów z nacjonal-bolszewikami Limonowa... Zarekomenduję więc ciekawą inicjatywę, która bardziej rokuje na przyszłość od powyższej : festiwal ''Piłorama'' odbywający się co roku w byłym sowieckim koncłagrze - pocieszające to, bo pokazuje, że wbrew temu co nam ostatnio chamsko i histerycznie wmawiają różni podejrzani ''przyjaciele Rosji'' nie tylko czekistami ona stoi.

Na koniec coś kompletnie bez przypału i ''syndromu ściśniętej d...'' : kawałek z jakiegoś ichniego programu rozrywkowego, duet wspomnianej wyżej Pelagei i rosyjskiej aktorki Darii Moroz, rzecz stricte popowa, no i ch.... - malkontentom powiem tylko, że daj nam boziu takiego popu w tv przynajmniej co sobotę wieczór, a to bardzo ładna piosenka i to wykonanie szczególnie mi się podoba [ nie jestem jakimś entuzjastą twórczości pani Pelagii - wbrew pseudonimowi to młoda i ładna dość dziewczyna - ale trzeba przyznać, że to utalentowana osóbka i obdarzona miłym, operowym wręcz głosem, tym zaś, którzy będą się śmiać i pogardliwie wydymać wargi przypomnę, że oni mają ''Pełagię'', a my wulgarnego kurwiszona czyli niejaką Dodę... i to, że artystka tego formatu robi prawdziwą karierę tam, a takiego zaś ''formaciku'' tutaj niestety dowodzi, wbrew naszym przeświadczeniom, ich wyższości cywilizacyjnej nad nami, ot co ! ] :



p.s. żeby nie było tak słodko : znaleziony dopiero co w internecie przykład, jak traktuje się w Rosji ludzi upominających się o elementarne swobody obywatelskie - prowokacja czy autentyczny bunt ? w każdym razie chujnia... Pouczająca lektura.