sobota, 19 stycznia 2019

Gie[t]rzwałd-Grunwald czyli ''ułani rakowieccy'' bis.

Ponieważ wszyscy pierdolą o pewnej nieświętej pamięci bladzi na A*, więc my zajmiemy się czymś zupełnie ale to zupełnie innym, choć w sumie też chucpą - otóż intrygują mnie niektórzy znajomi Griszy Brauna [ pan reżyser nie obrazi się chyba za to po jego ''Szczęść Boże'' z Petersburga ], dość niezwykli jak na katolickiego ortodoksa i niezłomnego antykomunistę na jakiego się kreuje np. wśród sygnatariuszy zainicjowanej przezeń tzw. Konfederacji Gietrzwałdzkiej zwraca uwagę główny bodaj sponsor jego przedsięwzięć Włodzimierz Skalik :

https://www.konfederacjagietrzwaldzka.pl/#listasygnatariuszy

- jak sam o sobie pisze :

''Jestem absolwentem Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. [...] W przeszłości byłem prezesem Towarzystwa Patriotycznego Kresy. Jestem także producentem filmu „Luter i rewolucja protestancka”, a obecnie zajmuję się produkcją filmu “Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne.” Jestem współtwórcą i organizatorem działalności patriotycznego stowarzyszenia Pobudka.''

http://wlodzimierzskalik.pl/

- niestety próżno szukać w oficjalnym biogramie pewnych dość kłopotliwych w tym kontekście faktów [ choć już tu można by wyrazić wątpliwość jakim cudem niezłomny ''działacz katolicki, sportowy'' mógł ukończyć PRL-owską uczelnię dla ''trepów'' ? ] przytoczonych przez te oto wraże języki, zapewne z zawiści o sukcesy pana Włodka :

''Najlepszy przyjaciel Jaskóły [ z Kukiz '15 ] z rekomendacji PZPR i SB zatrzymany przez SB


Z dyskusji na forum dlapilota :

"Warto przypomnieć karierę polityczną Wołodii : 1989 po otrzymaniu rekomendacji PZPR i Służby Bezpieczeństwa jest kandydatem na posła zgłoszonym przez komunistyczny Aeroklub PRL (Aeroklub Częstochowski). Ostatni zryw dla utrzymania władzy ludowej i oczywiście przegrywa z kandydatem Solidarności. 2002 wraz z innymi delegatami APostkomunistycznego Włodzimierz S. nadaje honorowe członkostwo zbrodniarzowi gnębiącemu polskich duchownych ministrowi do spraw wyznań z okresu stanu wojennego Jerzemu Kuberskiemu. 2006 z listy PiS zostaje ledwo radnym. Szybko jednak zdradza PiS i przechodzi do Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka, tu ma możliwość drugi raz kandydować na posła. Jak wiemy Marek Jurek po tym jak przyczynił się do wyboru Jaruzelskiego na Prezydenta ma słabość do postkomunistów2007 drugi raz przegrywa w wyborach parlamentarnych. 2015 kandyduje po raz trzeci na posła, nie dosłownie, wysyła żonę do wyborów parlamentarnych. Małgorzata Józefa Skalik przegrywa w wyborach parlamentarnych z listy Grzegorza Brauna ? Szczęść Boże

Wołodia istny Nikodem Dyzma polskiego lotnictwa, toż ledwo ma maturę.
piloci kościół-szkoła-strzelnica;)''


- oczywiście od powyższego stanowczo odcinamy się przywołując jedynie na prawach cytatu i na dowód do jakiej podłości można posunąć się by ubliżyć ''ludziom sukcesu'' i ''niezłomnym patriotom''. Dodać też należy, iż zatrzymanie to, podejrzanie zresztą krótkie, było odpryskiem afery wokół Narodowego Centrum Badań i Rozwoju zatrącającej też [ aż ] o Sołowjowa, ale to osobny temat [ na marginesie, jak słusznie zauważył jeden ze znajomych, niemal nikt nie podniósł wówczas głośno skandalicznej przecież kwestii, że jakaś kompletna miernota zarządzała dotacjami na kwotę 10 miliardów złotych ROCZNIE - istny ''dziki kraj'':), wszyscy już zobojętnieli albo nie ogarniają przekrętów na taką skalę ] :




Przyznam jednak szczerze, że ten dość typowy postkomunistyczny kręt i aferzysta jakim się jawi mniej jest dla mnie zajmujący niż inna postać, niejaki Wojciech Brojer z którym to w familiarnej pogawędce świadczącej o wyraźnej zażyłości między nimi pogrążony jest pan reżyser na widocznej poniżej relacji ze spotkania poświęconego pamięci ich wspólnego przyjaciela Grzegorza Eberhardta [ podobnie jak oni ''narodowokatolickiego żyda'', he he - niesmaczny żart oczywiście ] :



- sprawdzam więc kto zacz ów pan i oto mym zdumionym oczętom ukazuje się gnostycka z ducha całkiem interpretacja biblijnej przypowieści o Edenie jego autorstwa :

''Wąż rajski nie był kusicielem, był nauczycielem hermeneutyki''


...oraz świadcząca o znakomitym rozeznaniu w tradycji żydowskiej halachy specjalistyczna recenzja opracowania traktującego o pewnych aspektach myśli Majmonidesa [ konkretnie - jak rządzić gojami ] :


''Wojtek Brojer doktor demonologii i elektronik'' - hmm... :

http://wojcicki.photography/?attachment_id=163#main

...bo też i jest on autorem pracy naukowej traktującej o diabelskich motywach w kaznodziejskiej literaturze tzw. ''średniowiecza'', oraz przetłumaczył fundamentalny dla Kabały starożytny traktat ''Sefer Jecira'' [ ''Księga Stworzenia'' ] wespół z Janem Doktórem z Żydowskiego Instytutu Historycznego [ pod którego adresem tak często kieruje uzasadnione zresztą filipiki Grzegorz Braun ], badaczem heterodoksyjnych nurtów judaizmu jak frankizm czy chasydyzm, oraz Bohdanem Kosem, fizykiem i ezoterykiem w jednym :

''Przez szereg ostatnich lat, wraz z Wojciechem Brojerem i Janem Doktórem, pracuje nad tłumaczeniem i opracowaniem kabalistycznej księgi Sefer ha-Bahir.''

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Kos

https://www.gnosis.art.pl/osoby/Bohdan_Kos.HTM

Nie może więc dziwić obecność pana Wojciecha na pogrzebie byłej żony Kosa Ninel Kameraz [ dziwnie brzmiące imię to anagram od Lenin, niegdyś popularne wśród bolszewików, nadane jej przez rodziców, fanatycznych żydowskich komunistów ] - przemawia w białej mycce nad grobem serdecznej przyjaciółki a w tle nie kto inny jak niesławny rabin Schudrich :




https://pl.wikipedia.org/wiki/Ninel_Kameraz-Kos

http://www.jhi.pl/blog/2013-08-29-wspomnienie-o-ninel-kameraz-kos

Niezłomni kabaliści-konspiracjoniści, zupełnie niemal jak ''Solidarność Walcząca'' :

''Były też nieustające dyskusje na temat hermetozy – metody literackiej wymyślonej przez Bohdana Kosa i Ryszarda Turkiewicza, w której próbowali swych sił również Wojciech Brojer i Piotr Wójcicki. Ninel wpisywała się w nie swym malarstwem, Krzysztof Zamłyński fotografiami, Ewa Brojer zapisami snów. [...] Później utworzyli podziemne wydawnictwo „Los”. Opublikowało ono m.in. książki Józefa Mackiewicza. Było to pierwsze powojenne wydanie dzieł tego pisarza. Bohdan zajmował się też techniczną stroną wydawania „Tygodnika Wojennego”, Ninel zaś pomagała w drukowaniu tego pisma Norbertowi Pietrzakowi i Grzegorzowi Eberhardtowi. Ponadto zajmowała się wyszukiwaniem mieszkań dla osób ukrywających się oraz kontaktowaniem ich z innymi. W wypadku, gdybym ja był aresztowany, Ninel miała utrzymać sieć moich kontaktów z Gdańskiem i z księdzem Jankowskim. Mieszkanie na Jagiellońskiej było punktem kontaktowym dla setek działaczy Solidarności podziemnej oraz noclegowni dla solidarnościowców spoza Warszawy.''

http://pwr-66.wroclaw.pl/Ninel%20Kameraz-Kos/kurierplus%20NY.pdf


''Zryw „Solidarności” i stan wojenny był dla nas wstrząsem, który zmienił niemal wszystko. W salonie Ninel – obok tradycyjnej gwardii piszących i malujących – pojawili się drukujący. Nastąpiła rzecz nie do przewidzenia. Ludzie programowo stroniący od polityki znaleźli się w centrum politycznej zawieruchy. Jagiellońska stała się ostoją pierwszej podziemnej gazety „Tygodnika wojennego”. To tu powstawał i był drukowany. Tu też nieco później rodził się „Przegląd wiadomości agencyjnych”, czyli PWA, jedyny ilustrowany tygodnik podziemnej „Solidarności”. Tu – wreszcie – powstało i działało do „wyzwolenia” podziemne wydawnictwo „Los”. Wydawnictwo opublikowało kilkadziesiąt tekstów, przede wszystkim autorstwa nieobecnego w kulturze polskiej (do dziś) Józefa Mackiewicza. Ninel była już nie tylko muzą tego przedsięwzięcia; ujawniła zaskakujące nas wszystkich, utajone wcześniej talenty organizacyjne i kierownicze. Przez siedem lat z sukcesami prowadziła wydawnictwo, utrzymywała kontakty z ludźmi „Solidarności” z całej Polski, pomagała tym, o których centrala podziemia zapominała. W salonie na Jagiellońskiej był punkt kontaktowy, przytulisko dla przyjezdnych, kolportaż gazet i książek. Przez dom Ninel przetoczyło się w tamtych latach setki ludzi. Dzięki Jej intuicji została zachowana podstawowa zasada dawnego salonu: jak najdalej od oficjalności, tym razem: oficjalności podziemnych struktur. Dzięki temu udało się nam uniknąć prowokacji, wpadek, intryg i przepychanek. Zasada ta jednak miała swoją cenę: wydawnictwo „Los” nie otrzymało nigdy rozdzielanego przez centralę wsparcia finansowego, pomocy technicznej czy sprzętu. Zapomniano też o nim po „wyzwoleniu” przy rozdzielaniu apanaży i orderów. Ninel i Jej zasłużonemu dla kultury polskiej salonowi nie podziękował nikt, nikt nie docenił. Ano, taki los „Losu” i Ninel. [...]

Ewa i Wojtek Brojerowie''

http://www.galeriafundamenty.pl/ninel-kameraz-kos/

Pokaźny zbiór fot i wspomnień z życia tego jakże interesującego a mało znanego środowiska pomieszczony na stronie jego uczestnika :

http://wojcicki.photography/?p=148

http://wojcicki.photography/?p=853

...gdzie można też natrafić na relację ze ślubu Grzegorza Brauna, więc to również jego jakiś znajomy :

http://wojcicki.photography/?p=829

No proszę, taki niezłomny opozycjonista z pana Brojera, ale order od Bronka wziął - i to w towarzystwie jakiej małpiarni ! Giebert, Pacewicz, Bikontowa, Skoczylas itp. medialna szczujnia - tak pryncypialny Grisza nie ma mu tego za złe, ze ''zdrajcą'' i ''sprzedawczykiem'' się zadaje, sympatyczne pogawędki prowadząc jak gdyby nigdy nic ? Oto dowód - nr. 11, zdjęcie przedostatnie :



...ale co innego jest istotne :

''Ewa i Wojciech Brojerowie, warszawiacy z dziada pradziada, w Dąbrównie, w domu zbudowanym przez rodziców, pojawili się u schyłku ubiegłego wieku. Zaczęli przyjeżdżać rokrocznie ze swoimi dziećmi na wakacje. Niebawem stworzyli galerię sztuki i zaczęli prowadzić w swoim domu plenery artystyczne. On – doktor historii, ona – profesor nauk medycznych, zafascynowani urokiem mazurskiej ziemi, zaczęli odkrywać historię tych okolic. Zanim historią przemówił pomnik-kapliczka, Wojciech Brojer spisał małą monografię o lokalnej, przebiegającej przez Dąbrówno, nieistniejącej już pruskiej kolei, którą Sowieci zabrali po wojnie „do siebie”.''


- tak się składa, że Dąbrówno leży nieopodal miejsca historycznej bitwy z Zakonem Krzyżackim rozpościerającego się po drugiej stronie jeziora, zaś siedzibą gminy Grunwald jest Gierzwałd, mniej więcej w połowie drogi stąd do położonego między Olsztynem a Ostródą sanktuarium maryjnego w GieTrzwałdzie - przypadek ? Nie sądzę:) Najwidoczniej to tu w tym ''trójkącie bermudzkim'', magicznym skupisku sił, mazurskim czakramie frankiści postanowili wskrzesić JudeoPolonię pod patronatem Matki Boskiej Szechińskiej:))) [ być może też ze względu na wyraźnie akcentowane ''T'' w nazwie miejscowości jak Tarot, który jak twierdzą niektórzy okultyści stanowi DNA kabały... ]. No i jak trafnie spostrzegł Fox w swej znakomitej blogowej serii ''Pontifex'', dlaczego gietrzwałdzka Maryja ma rude włosy ? [ - to nie wyklucza wcale autentyczności objawienia, lecz może wskazywać na ''socjocybernetyczną'' operację na żywej duszy narodu, wykorzystanie i podmianę kultu, skoro nie da się go całkiem wyrugować prymitywnymi atakami typu ''Kler'' Smarzowskiego czy Nergal, kto wie ].

Bądźmy jednak poważni :

Jeśli dodamy do tego, że wylansowany przez Griszę coryllus zdemaskował się poniekąd niedawno jawną niemal apologią ''panny towarzyszki'' lansowanej na ''kąserwatystkę obyczajową'' [ patrz jego wpis : ''Dlaczego 9 marca jest ważniejszy niż 13 grudnia ?'' ] wygląda to po mojemu na urabianie pod nowe polityczne rozdanie w obliczu narastającej kompromitacji PiS, stworzenie ''prawej prawicy'' z córką Jaruzelskiego na czele prowadzącą hufce ''rewolucji konserwatywnej'', wspomnianych w tytule ''ułanów rakowieckich'' 2 i nowe ''stowarzyszenie Grunwald'' złożone obecnie z ''narodowej'' frakcji WSI i PRL-owskich trepów co ''pedałów nie lubio'', i obawiam się, że całkiem spora grupa nadwiślańskich tumanów kupi ten propagandowy, parciany szit [ skoro można byle aferzystę kanonizować na męczennika nieledwie, ''świeckiego świętego'' darzonego już histerycznym kultem postępowych dewotek, zaś prymitywnego cwaniaka wykreować w masowej wyobraźni na idola otoczonego nimbem ''szlachetnego filantropa'', to dlaczegoż by nie ? ]. Ba, gdybyż tylko to, ale czyż w lucyferycznym świetle przytoczonych wyżej faktów pan reżyser nie jawi się aby jako agent podszywającej się perfidnie pod ''narodowokatolicką prawicę'' sabbatejskiej konspiracji [ frankiści przecież chętnie brali udział w adoracji Cudownego Obrazu Najświętszej Panienki, wszakże zupełnie niezgodnie z katolicką ortodoksją upatrując w nim symbolicznego przedstawienia Szechiny, jednej z kabalistycznych emanacji, żeńskiego aspektu samego Boga ] z epicentrum w kremlowskim czakramie, o ile nie astanskiej piramidzie ? [ wiadomo : Astana synagoga Szatana:) ]. Rzecz jasna to ostatnie należy traktować z przymrużeniem oka, sam śmiałem się pisząc to musiałem jednak odreagować jakoś zbiorowy obłęd wokół żałoby po gangsterze zabitym w mafijnych porachunkach [ wystawili jego trumnę na widok publiczny w ''eurocentrum'' niczym Lenina ], przecież niemożliwym jest by na pocz. XXI w. okultyzm łączył się w jakikolwiek sposób z polityką w myśl słynnej już braunowej zasady : ''służby, mafie, loże'', czyż nie ? Zmilczę więc, bo jeszcze przyjdzie mi spotkać się na tym samym korytarzu ze Stefkiem W. i Trynkiewiczem, o ile nie gorzej - mówiąc zaś serio, abyśmy się dobrze zrozumieli, i nie piszę tego w obawie przed posądzeniem o ''mowę nienawiści'', bo wówczas nie powstałby w ogóle niniejszy post ani żaden inny : nikomu nie zamierzam odmawiać polskości, skoro tylu Polaków z dziada pradziada i babki prababki ma gdzieś Polskę a często wręcz ostentacyjnie nią gardzi obnosząc się ze swoją patologiczną ''ojkofobią'', to dlaczego polskim patriotą nie może być Żyd, Tatar, Niemiec czy Murzyn nawet, o ile tylko szczerze w to wierzy i czynem potwierdza wybór narodowej tożsamości, tym bardziej tyczy to uniwersalistycznego ze swej zasady katolickiego wyznania. Natomiast życzyłbym sobie więcej przejrzystości u osoby publicznej jakby nie było, która w dodatku pragnie uchodzić za pryncypialną w pewnych niepoprawnych politycznie kwestiach i na ich odważnym stawianiu opiera swój wizerunek ''harcownika'', bojownika o słuszne często skądinąd sprawy, a niestety coś za dużo tu mętnych powiązań mówiąc wprost. Skoro zaś tak, wolno mi uważać Brauna za współczesny odpowiednik Bohdana Poręby, też przecież utalentowanego reżysera tyle że fabuł [ ''Hubal'' to zajebisty film a Filipski świetnym aktorem jest, czy to się komu podoba lub nie ], albo wręcz ''zakamuflowaną opcję żydowską'', takie numery zaś jak ten za ustawki mające go uwiarygodnić w oczach durnych gojów :



- a te faktycznie łykają to niczym modelka kasztany w Dubaju, mniejsza z tym czy popierając opcję pana Grzegorza czy wręcz przeciwnie histeryzując jakoby był on forpocztą ''państwa wyznaniowego'', ''antysemityzmu'' itp. bzdur, grunt, że biorą chucpę serio, więc tak czy siak jednako są leszczami. Mimo to nie żałuję iż oddałem nań głos w I-ej turze ostatnich dotąd wyborów prezydenckich, bo zrobiłem to w pełni świadomy rozlicznych wątpliwości towarzyszących jego biografii i postępowania o czym łacno przekonać się czytając ostatnie partie tegoż wpisu, na nieco podobnej ''transgresywnej'' zasadzie [ przy wszystkich zasadniczych różnicach rzecz jasna, gdyż mamy niewątpliwie tu do czynienia z postacią znacznie większego formatu co by nie gadać ] na mocy której poparłbym też ''tow. Michała'' albo jakiegoś propertarianina, by ubarwić spłaszczony beznadziejnie dyskurs publiczny w ''tenkraju'' - ciekawie byłoby obaczyć gościa, który podczas debaty głosi hasła ''wolnoć Fritzlu w swojej piwnicy'', już słyszę to wycie, ach:) A jeszcze gdyby dodał, że Josef był aszkenazistą... Tym bardziej, że w przypadku Brauna chodzi o najzupełniej realny problem skandalicznych rzekomych ''odszkodowań'' na mocy nieznanej cywilizowanemu światu kategorii tzw. ''heirless property'' czyli ''mienia bezspadkowego'' - o jakim ''prawie własności'' można w ogóle mówić w sytuacji braku spadkobierców ?! Powoływanie się na barbarzyńskie, plemienne kategorie, że ''ja żyd i on żyd, więc mnie się należy'' to jakbyśmy my, każdy z nas Polaków osobno i razem wzięci, zażądali zwrotu mienia zagrabionego przez zaborców rodakom np. odszkodowania za skonfiskowane przez carskie władze majątki polskiej szlachty po Powstaniu Styczniowym od Rosji - w sumie czemuż by nie, tyle że wiadomo iż ''co wolno koszernemu wojewodzie to nie tobie gojski smrodzie'' jak dziś należałoby chyba wypowiadać znane przysłowie. Dlatego żałować należy, iż na obrońcę naszych zagrożonych żywotnie interesów narodowych kreowany jest człowiek wokół którego kręcą się jakieś mniej lub bardziej podejrzane typy i zachodzą uzasadnione wątpliwości co do szczerości jego intencji i przekazu. Niemniej jak tak dalej pójdzie nie pozostanie chyba nic innego jak oddać głos niestety na nowych ''ułanów rakowieckich'', z pełną świadomością z kim-czym mamy do czynienia, w wyborach do Sejmu a już tzw. parlamentu europejskiego na pewno, bo UE przynajmniej w obecnym kształcie istnieć nie powinna i ktoś musi wreszcie powściągnąć rozbestwioną całkiem unijną oligarchię, choćby to byli i faszyści, komuniści czy islamiści, gdyż to nie oni są dziś głównym zagrożeniem dla podstawowych swobód i praw człowieka, każdego z nas a nie jakiejś wydumanej figury w imię której zaprowadza się postępujący coraz gwałtowniej ''liberałozamordyzm'' - miejmy jednak nadzieję, że do tego czasu Brytyjczycy wespół z Trumpem sami sobie poradzą rozpierdalając ten sztuczny parapaństwowy twór, i podobne dylematy staną się nieaktualne, czego sobie i Państwu życzę. 

Szczęść Boże !


* mam prawo odmówić udziału w niesmacznym cyrku wynoszenia na ołtarze byle kreatury, nikomu nie bronię jeśli chce się w tym unurzać ale też nie może on mnie ''terroryzować moralnie'', bo nie podzielam jego niezdrowych ciągot do ''polityki trumiennej'', tak typowej dla polskiej inteligencji za przeproszeniem nadal niestety sprawującej rząd dusz w Polszcze Anno Domini 2019, wcale nie mówię też, że stało się dobrze, raczej przychylam się do opinii pana reżysera, iż szkoda, że aferzysta uniknął odpowiedzialności karnej, choć możliwość wymierzenia mu sprawiedliwości przez ''nadzwyczajną kastę'' była mniej niż prawdopodobna, miejmy więc nadzieję, że osądzony zostanie w innym już wymiarze [ o ile rzecz jasna w ogóle do czegoś doszło, a nie mamy jedynie do czynienia z kolejną sprokurowaną przez tajne służby ordynarną chucpą jak ''sercowa prostata'' Kulczyka - patrz nowe motto bloga ].