sobota, 4 lipca 2020

Konwulsje przedwyborcze.

Korzystając z okazji pozwolę sobie przyłączyć się do apelu wyborczego Kuraka: PiSowcy odpierdolcie się od Kondomitów, a Bielan niech wreszcie zamknie swą żydowską mordę! Przykro mi, ale agitprop formacji rządzącej jest tak samo beznadziejny jak 5 lat temu już, gdy zeń okrutnie szydziłem, i tyłek ratuje mu jedynie fakt, iż konkurencja jest jeszcze bardziej do dupy. Symbolem tego jest ośmieszanie się Macierewicza kombinowaniem jakowejś ''narodowej odnogi'' PiS z tak nikczemną kreaturą jak Marian Kowalski, typowy UPR-owski roszczeniowy przegryw, zamiast jeśli już wykorzystania go do kompromitacji rzeczywiście prawicowej konkurencji narodowców, którzy w poprzednich wyborach wystawili takie zero jako kandydata na ''prezydęta''. Doprawdy żenującym jest trwający właśnie festiwal umizgów do wyborców Bosaka w wykonaniu obu głównych partii obecnej sceny politycznej, kiedy jeszcze niedawno wyzywały ich jak nie od ''faszystów'' to ''ruskich onuc''. Co do mnie na pewno nie zniżę się do namawiania na poparcie Dudexa kucerzy, o których mam wyrobioną opinię jako skończonych spierdolinach, stąd nie łudzę się, iż znaczna ich część jako ''poparzone dzieci realnego Balcerowicza'' wedle trafnego określenia Okraski, odda głos na Rafaua w sprzeciwie wobec ''PiSowskiej żydokomuny'' uprawiającej ''socjalistyczne rozdawnictwo''. Z kolei być może nastawieni bardziej nacjonalistycznie poprą niechby z obrzydzeniem obecnie urzędującego prezydenta, aczkolwiek nie byłbym tego taki pewien, bo przecież i za dzisiejszej władzy narodowcy byli wygarniani z domów przez policję i służby, a jak któryś z nich trafnie podsumował na twitterze, różnica między PO a PiS polega na tym, że pierwsza formacja chciała Marsz Niepodległości zniszczyć, druga zaś zawłaszczyć, gdyż nie było jej stać na stworzenie równie popularnej inicjatywy, znamienne. Reasumując uczciwie przyznać należy, iż najlepszego wyboru dla się dokona ta część elektoratu Konfederacji, jaka zwyczajnie oleje II-gą turę - natomiast wkurwiają mnie ci z nich co deklarują głos na Rafaua dla zachowania ''równowagi'', by PiS nie zyskał jakoby niebezpiecznego w ich ocenie ''monopolu władzy''. Kilka dekad rycia bani liberalną teorią ''rozdziału władz'' wydaje właśnie zatrute owoce, paradoks w tym, że jakiekolwiek kapitalistyczne przedsiębiorstwo zarządzane na podobną modłę skazane byłoby na bankructwo. Co do mnie pierdolę konstytucję, trójpodział władz i tego typu dysfunkcyjne ustrojowo bzdety, systemowe oszustwo liberalnej demokracji polegające na sprzedawaniu ludziom ordynarnego zniewolenia pod pozorem ''swobody wyboru'' oraz iluzji ''rządów ludu''. Liczy się jedynie sprawność rządzenia sprzyjająca pomyślności państwa i narodu, kto tego nie kuma abstrahuje od realiów w jakich przyszło nam funkcjonować - w hiperkapitalistycznym, a bynajmniej wolnorynkowym, autorytarnym jak należy politycznie i ekonomicznie Singapurze, od uzyskania przez ten kraj niepodległości władzę sprawuje jedna i ta sama partia, wybierana w WOLNYCH wyborach [ bo to nie tyrania Kimów ], i komu to przeszkadza? Zapewnienie zaś jako takiej choćby stabilności rządów jest kluczowe w obliczu chaosu czekających nas konfliktów na tle politycznym, ekonomicznym, cywilizacyjnym itd., niebezpiecznego okresu w jaki właśnie wkraczamy, by przejść go w miarę suchą stopą.

Kucerze, jacy dali sobie wmówić, że Rafau to rzekomo ''mniejsze zło'', bo inaczej przyjdzie po nich PiS jak straszy Giertych, sami sobie zakładają pętlę na szyję. Najwidoczniej uwierzyli w brednie rządowej propagandy, na której skądinąd słusznie wieszają psy, jakoby faktycznie Konfederacja stanowiła konkurencję dla obecnej władzy. Przykro mi, ale jest to przysłowiowa g... prawda, bowiem nie narodowcami bynajmniej stoi elektorat tejże formacji - szacuję, że jest tam ich z 15, no może 20% najwyżej - a libertariańskimi kucerzami właśnie, do których należy zaliczyć również co najmniej połowę stronników Brauna, w kwestiach ekonomicznych niczym właściwie się od Korwina nie różniącego. Przecież Bosak zwyciężył w prawyborach jedynie dlatego, że Janusz zaplątał się we własnych intrygach, i nawet jego co mniej tępi wyznawcy mieli go już dość, więc ceną za to musiało stać się niemal całkowite zaprzedanie Ksysia jako narodowca kolibowemu bredzeniu o ''wolnym rynku'' i takich tam. Dlatego był on rywalem nie dla Dudy głównie, a Czakosky'ego i Hołowni bijąc się o względy liberalnego ekonomicznie elektoratu, i kierując swój przekaz do tych z jego przedstawicieli, którzy łączą to z konserwatyzmem obyczajowym, stąd mierził ich libertynizm obydwu, lub odrzucających ''eurofilię'' Rafaua i mazgaja, bowiem słusznie upatrujących w UE pasożytniczej i skrajnie dysfunkcyjnej struktury biurokratycznej. Tak więc wywindowanie dupka ze stołecznego magistratu na stolec prezydenta, i zyskanie przezeń w ten sposób wpływu co najmniej na wojskowe specsłużby, oznaczałoby jeśli już w pierwszej kolejności represje wobec Konfiarzy, i to nie tylko narodowców, ale nade wszystko libertarian i rozwolnościowców jako rzeczywistej konkurencji sitwy z PO [ fakt, iż nie wchodziłoby to w kompetencje militarnego kontrwywiadu nie ma tu nic do rzeczy, Komorowskiego jakoś to nie powstrzymało, bowiem w III RP tajne policje służą zwykle do wszystkiego, poza tym akurat do czego zostały formalnie powołane ]. Toż samo tyczy łudzenia się kucerzy co do wetowania przezeń podwyżek podatków czy ustanawiania nowych, gdy zaledwie 2 tygodnie temu jeszcze sam deklarował, iż jeśli tylko będą one zgodne z wytycznymi UE i jego globalistycznych mocodawców od ''zielonego ładu'', przyklepie im rzecz jasna wszystko. Nie mówiąc już o ''socjalu'' w którego to obietnicach przebił nawet rządzących - czegóż tam nie ma: 1000+, ''mieszkania dla młodych'', bezpłatne żłobki i przedszkola [ bredzi to przypominam tenże sam skurwiel, co tnie w stolicy wydatki na takowe placówki, pompując za to niebotyczne sumy w ''edukatorów seksualnych'' i propagandę LGBT ], no i oczywiście nie mogło zbraknąć ''bezpłatnego in vitro'' - kufa, chyba jako zwolennik ''rozdawnictwa'' nań zagłosuję:))).

Skumał to dopiero za pięć dwunasta z właściwą sobie nieudolnością PiSowski agitprop, co tłumaczy dlaczego zaczął wreszcie wpuszczać Bosaka na antenę rządowych mediów, Ssakiewicz zaś przestał cisnąć Kondomitom od ''ruskich onuc'', ba nawet ostatnio coś przebąkując o ''wolnościowej'' korekcie rządowego programu ekonomicznego - przypominam zresztą, iż menda już dobrych parę lat temu postulowała ''bolesne cięcia w wydatkach socjalnych'', by sfinansować ambitny program zbrojeń, sam też stosuje praktyki okradania własnych pracowników jak na rasowego ''Janusza byznesu'' przystało. Do utwierdzenia przesądu przyczyniły się także groteskowe represje wobec grupek co bardziej radykalnych nacjonalistów, i prewencyjne ich areszty tuż przed Marszami Niepodległości ze strony już obecnych służb - na miejscu ludzi Kamińskiego zamiast uganiać się za ''narolami'' lepiej przyjrzałbym się wreszcie środowiskom skrajnej lewicy, czy aby obok Polaków walczących w szeregach ISIS nie byli i tacy, co po drugiej stronie bronili z kałachem w ręku anarchokomunistycznej kurdyjskiej Rożawy, a teraz jako doświadczeni bojownicy szkolą miejscowych antyfiarzy w strzelaniu i taktyce walk miejskich. Bowiem zblatowana z PO i komuną frakcja tutejszych służb może się nimi posłużyć już tej jesieni w przypadku przegranej swego kandydata, dokładnie tak samo jak czyni to za pomocą ich odpowiedników część amerykańskiego ''deep state'' brużdząca tym sposobem Trumpowi. Nikt trzeźwo myślący nie wierzy w brednie serwowane przez ruskiego trolla Mateusza Piskorskiego o rzekomo ''spontanicznym'' charakterze USmańskich protestów, i to nawet jeśli wywołały je autentyczne problemy związane z narastającym kryzysem społecznym, bezrobociem itp. cynicznie wykorzystanymi przez nastawioną globalistycznie frakcję jankeskich elit.

Aczkolwiek uczciwie należy przyznać, że jest również druga strona medalu - prawackie zjebstwo pokroju Brauna i Kurwina głośno domaga się likwidacji anarchistycznych skłotów, ale samo nie ruszy dupy wzorem lewaków, by coś zorganizować w kontrze, ogarnąć jakąś miejscówkę, gdzie również odbywałyby się koncerty kapel prezentujących konkurencyjny wobec ''czarno-czerwonego'' przekaz ideologiczny. Tym bardziej żaden rozwolnościowiec jako zdeklarowany wolnorynkowy skurwysyn, nie zniży się do ''socjalistycznego rozdawnictwa'' żywności wśród ubogich, śladem akcji ''Food not bombs'', bo przecie biedni zasługują na swój los, rynek ich zweryfikował, a najlepiej jakby zdechli. Dobra, środowiska radykalnych narodowców pomnę organizowały coś w podobie, ale nie oni dziś nadają ton po stronie rodzimego ''antysystemu'', lecz skompromitowany wydawałoby się już całkiem ''wolnorynkizm'' ponownie jest w modzie, i na fali wznoszącej. Dlatego jako prawicowiec z przerażeniem obserwuję rak libertarianizmu jaki toczy moją opcję polityczną w Polsce, stajemy się przez to zbiorowiskiem psychopatów, zakochanych w sobie aspołecznych małych Kurwinów, oddając tym samym lewicy kluczowe pole społecznej polityki - jak tak dalej pójdzie nie będzie potrzebny naszym wrogom nawet rewolucyjny terror by nas wygarnąć, sami się zajebiemy! Tak zwana ''antysystemowa prawica'' na własne życzenie przerobiła się gremialnie na polityczne dziwki PO, co obecne wybory i poparcie dla Rafaua z jej strony dowodnie okazuje, podobnie jak to tam jest z ich gromko deklarowanym ''konserwatyzmem obyczajowym'': jeśli ci debile nie pojmują, że Czaskosky tuż po przejęciu władzy zyska narzędzia agresywnego lansowania LGBT i systemowego molestowania dzieci pod pozorem ''edukacji seksualnej'', znaczy iż nie wiedzą nawet o prerogatywie inicjatywy ustawodawczej przysługującej prezydentowi RP [ mówię, skończone tumany ].

Sam nie darowałbym sobie, że nie zrobiłem nic, by zapobiec katastrofie jaką byłby obiór Czaskosky'ego, gdyż wówczas cała już Polska spłynęłaby gównem jak Wszawa pod jego nierządem. A że niestety jedynym sposobem na to jest poprzeć ''kąserwatywne'' skrzydło nieboszczki Unii Wolności... Cóż, na bezrybiu i rak ryba, a jak się nie ma co się lubi itd. Zabawne przy tym, że szczujni przezywającej głupio Dudexa ''długoPiSem'' - którym nawiasem niestety nie jest, bo mimo poparcia dlań nie wybaczę mu udupienia reformy sądownictwa i szczególnie mi drogiej samorządu - jakoś nie przeszkadza za to, iż jej ulubiony kandydat robi za bezwolnego słupa stołecznej mafii lewych kamieniczników i deweloperów. Faktycznym rządcą stolicy, zwanym z tego tytułu ''nadprezydentem'', jest zblatowany z nimi były poseł ziemi płockiej z PO Kierwiński, absolwent ''Orgmaszu'' znanego jako ''fabryka stopni naukawych'', słynąca z seryjnej produkcji ''byle jakich doktoratów, przepuszczania słabych habilitacji oraz przedstawiania do tytułu naukowego profesora osób o mizernym dorobku'' wedle miarodajnej opinii dr Marka Wrońskiego, który zyskał sobie w środowisku uczonych zasłużone miano ''łowcy naukowych kanciarzy''. Co tu gadać: głos na Trzaskowskiego oznacza poparcie morderców Jolanty Brzeskiej i powrót do władzy mafii już w całym kraju, mogącej za pomocą prezydenckiego weta blokować wszelkie inicjatywy ukrócenia kryminalnego procederu na jakim pasożytuje. Owszem, rządzącym obecnie należy się wpierdol za spolegliwość wobec tej bandy, bo złodziei się wiesza, a nie z nimi negocjuje, stąd postuluję już od jakiegoś czasu przywrócenie właściwego sensu republikańskiej dyktatury, ale póki nie ma na nią widoków należy kontentować się tym co mamy, jeśli nie chcemy wylądować w kompletnej już dupie, czyli powrotu do władzy PO.

Szczególnie podle prezentuje się w tym wszystkim ''wrażliwa społecznie'' lewica, której nienawiść do PiS tak padła na mózg, iż gotowa jest nawet wesprzeć liberalnego złodzieja, maszerując w jednym szeregu z faszystami i rasistami jak Giertych żarliwie namawiający Konfiarzy na wsparcie Rafaua, czy Jacek Wilk zwalczający ''PiSowską żydokomunę'' wedle jego słów, uprawiającą rzekomo ''socjalistyczne rozdawnictwo'' - wincyj towrzysze, wincyj! Czegoż się jednak spodziewać po sprzedajnych zandbergowcach, na czele z liderem lansującym się na okładkach półpornograficznych magazynów, gratuluję też kurwinowcom i rozwolnościowcom głosowania przeciwko ''socjalistom'' z PiS wespół z neobolszewicką swołoczą. A gdy jeszcze doliczymy do tego przyprawianie Dudzie przysłowiowej ''gęby'' rzekomego ''obrońcy pedofila'' przez zwolenników gorącego orędownika molestowania dzieci ''edukacją seksualną'', w tym ''nauką'' masturbacji czterolatków... I nie jest to bynajmniej ''mit'' jak kłamią bezczelnie lewackie i libertyńskie merdia, wystarczy zajrzeć do oficjalnego dokumentu WHO, globalistycznej organizacji skompromitowanej wysługiwaniem się chińskim komunistom ws. koronawirusa, na której to ''standardy'' powołuje się Czaskosky. Konkretnie 40 stronę PDF i dalej, gdzie stoi jak byk, że dziecku do lat 4-ech [ czyli może być to nawet niemowlę! ] jeśli idzie o seksualność należy przekazać informacje na temat ''radości i przyjemności z dotykania własnego ciała, masturbacji w okresie wczesnego dzieciństwa'', oraz ''prawa do badania tożsamości płciowych'', w tym ''nagości i ciała, do bycia ciekawym...'' Podobnych zboczonych, cuchnących pedofilią chwastów jest tam więcej, upstrzonych jedynie dla niepoznaki zastrzeżeniami, by nauczyć malucha także ''umiejętności oceny sytuacji, kiedy można dotknąć drugą osobę, a kiedy robić tego nie wolno'' - akurat serdecznemu przyjacielowi Michnika Cohn-Benditowi nie przeszkadzało to radośnie ''przyzwalać'' dzieciom ''zabawiać się'' jego pindolem. Jeśli do kogoś nadal nie dociera, że nie są to bynajmniej niewinne igraszki i czym w praktyce takowe eksperymenty grozić mogą, przywołam na koniec wstrząsające świadectwo niemieckiej pisarki, ofiary podobnej ''edukacji seksualnej'':

''Rodzice małej Sophie zaprezentowali jej akt seksualny we własnym wykonaniu. Dlaczego to zrobili? Chodziło o przyspieszoną edukację seksualną, niczym nieskrępowaną zabawę czy pokazanie dziecku, czym jest "prawdziwa wolność"?

"Przez kilka lat byli z tego dumni" - wspomina to wydarzenie po latach Sophie Dannenberg, autorka książki "Blade serce rewolucji" ("Das bleiche Herz der Revolution"), która ukazała się w Niemczech i natychmiast wywołała wielką dyskusję - "Potem duma ustąpiła miejsca milczeniu, pełnemu skrępowania - i tak już zostało". [...]

Sophie Dannenberg uczęszczała w dzieciństwie do jednego z alternatywnych przedszkoli, jakie powstały w latach 70. W 1972 roku do kadry pedagogicznej innej placówki tego rodzaju dołączył wspomniany Cohn-Bendit: "złożyłem podanie o pracę w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad 2 lata". [...]

Czy w alternatywnych przedszkolach dochodziło do molestowania dzieci i innych poważnych nadużyć? Sophie Dannenberg [...] wspomina dzisiaj, że bardzo lubiła zabawy w zdziczałym ogrodzie czy dziecięce harce w wyłożonej materacami sali.

"[...] Ale niektórzy z nas byli wtedy wykorzystywani seksualnie, choć nie w przedszkolu. Rodzice robili to nie dlatego, że byli pedofilami, ale dlatego, że seks z dziećmi uważali za oznakę postępu. Sądzili, że wstyd i zahamowania są mieszczańskim przeżytkiem. [...] Ci ludzie wykonywali więc po prostu swój rewolucyjny obowiązek" - pisze Dannenberg.

Autorka głośnej książki przypomina, że jej rodzice i ich rówieśnicy byli m.in. pod wpływem tekstów Wilhelma Reicha, który od lat 30. XX wieku rozwijał teorie Freuda. "Twierdził, że zachodnia cywilizacja okaleczyła i skrzywiła psychicznie ludzi, zabijając w nich naturalną seksualność, nieobarczoną kompleksem winy i strachem przed karą" - czytamy w "Forum". Reich twierdził, że "bez swobody seksualnej nie może istnieć wolne, demokratyczne społeczeństwo". Trudno się dziwić, że jego tezy były bardzo przekonujące dla młodych ludzi z pokolenia '68.''

Nie, dość, niechże się ten brudny, ponury cyrk wyborczy nareszcie skończy, zanim całkiem pogrążymy się w kloace.

ps. przypominam, że o skurwysynie Reichu wspominałem w poprzednim wpisie w kontekście ''działa orgonalnego'' tego zjeba, o jakim traktuje klip do hiciora Kate Bush ''Cloudbusting''.

ps.2 LPR swym oficjalnym apelem nie pozostawił mi wyboru jako zdeklarowanemu neosarmackiemu eurazjacie [ nie mylić z duginizmem tumany z PiSowskiego agitpropu, od ''ruskich k*rew'' i ''agentów''!!! ]:

''Dlatego zwracamy się z gorącym apelem do członków i sympatyków Ligi Polskich Rodzin oraz pozostałych Rodaków dobrej woli, wszystkich odpowiedzialnych i zatroskanych o losy Ojczyzny, którym na sercu leży dobro, rozwój i lepsza przyszłość Polski! 12 lipca br. głosujemy solidarnie i powszechnie na Rafała Trzaskowskiego[ ... ] - Zdając sobie w pełni sprawę z rozbieżności ideowych, politycznych czy światopoglądowych różniących nas od popieranego Kandydata - czy też występujących wewnątrz opozycji, co jest oczywistością i normą w społeczeństwach demokratycznych - zwracamy uwagę na spoiwo wspólnych działań, którym jest zachodnia metoda ustroju życia zbiorowego (cywilizacja) oraz obrona przed wschodnią (obcą) cywilizacją promowaną i wprowadzaną od 5 lat przez PiS. Wybór jest, zatem prosty - demokracja, w której toczy się debata publiczna w parlamencie i społeczeństwie z wymianą argumentów, owocująca rozwojem Polski, czy autorytarna dyktatura, w której liczy się wyłącznie zdanie Kaczyńskiego, a traktowanie społeczeństwa symbolizuje wyłączany mikrofon w Sejmie, żenujący poziom propagandy mediów partyjno-rządowych, liczne afery PiS oraz obłudne, wyłącznie instrumentalne wykorzystywanie wartości patriotycznych, wiary i Kościoła dla celów partyjnych. [...] - Uczyńmy wszystko, aby obchody 100 rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 r. - „Cudu nad Wisłą” - świętować już z Prezydentem Rafałem Trzaskowskim, na fundamencie Państwa prawa, przestrzegania Konstytucji, w atmosferze odbudowywania narodowej zgody oraz odzyskiwania należnego nam miejsca na arenie międzynarodowej. Bądźmy godnymi spadkobiercami Bohaterów 1920 r. oraz wiernymi wykonawcami ich testamentu w dzisiejszej rzeczywistości naszej Ojczyzny! Odrzućmy wschodnie (turańskie) metody sprawowania władzy, kiedy cała Ojczyzna ma służyć jednej, stojącej ponad prawem, partii! Powróćmy do zachodnich (łacińskich) wzorców, kiedy wszystkie stronnictwa służą Ojczyźnie, a prawo jest równe dla każdego! Taka jest istota tych wyborów, a ich ranga bardzo wysoka, dla przyszłości Polski i wolności Polaków!''

- Jacek Bartyzel trafnie podsumował ten ''antysanacyjny'' zajob dupoprawicy.

ps.3  Robi się coraz zabawniej, czy raczej groteskowo - ''ostatni Mohikanie'' komuny nad Wisłą z KPP także postanowili wesprzeć głosem Czaska co o dupę trzaska, bowiem jak twierdzą, w przypadku ''konfrontacji przedstawiciela pisowskiej prawicy z innym kandydatem, powinniśmy zrobić wszystko by samemu głosować i namawiać innych by oddali głos na jego przeciwnika, niezależnie kto nim będzie'', gdyż ''każdy z 10 kandydatów byłby lepszym prezydentem od Andrzeja Dudy'', a więc w tym wypadku neoliberał reprezentujący neokolonialny wyzysk globalnego kapitału - powtarzam: wincyj towrzysze, wincyj! Gratuluję również tym z wolnorynkowych stulei, które zdecydują się poprzeć Rafaua wespół z antykapitalistycznymi sierpomłotami przeciwko ''socjalistom'' z PiS - brawo wy, tumany!:))) Skończeni durnie jedni, drudzy i trzeci nie pojmują, że obecnie najgorszym wrogiem tak dla rzeczywiście prospołecznej lewicy, jak i narodowców, tradycjonalistów itp. są siły globalnego kapitału, który nad Wisłą reprezentują tacy jak Trzaskowski, gładki neoliberalny glut, cyniczny paniczyk z korpo o wyjebanym w kosmos ego, traktujący wszystkich poniżej jego statusu materialnego jak śmiecie. Jeśli ta menda dorwie się do władzy, nie tylko przekieruje ewentualne wywrotowe tendencje w bezpieczne dla systemu koryto ''tęczawej'' rewolucji obyczajowej [ bo sprzyjającej patologicznemu konsumpcjonizmowi w interesie wielkich korpo ], ale podkreślam jeszcze raz, dobierze się wszelkim autentycznym buntownikom tak z prawa jak i lewa do skóry, za pomocą podległych mu wojskowych służb. Owszem, PiS też ma sporo za uszami jeśli idzie o wprowadzane w ramach COVIDowej specustawy zamordystyczne, i antypracownicze rozwiązania [ omówieniem ich szerzej zajmiemy się już w konwulsjach powyborczych ], ale jeśli ktoś sądzi, że Czasek będzie to wetował, jest w takim razie ciężkim idiotą. Prędzej już widzę tu cichy sojusz między nim a banksterem Maowieckim, i zaprzedanym wielkim koncernom farmaceutycznym Szumim, kto wie zresztą czy nawet obaj nie grają tak naprawdę pod wybór kandydata wielkiego globalistycznego kapitału, przecież de facto podsrali Dudę wystraszając żelazny elektorat PiS jakim są starsi ludzie. Tylko dlatego, że w tej akurat grupie wiekowej była największa absencja wyborcza, z wiadomych chyba powodów, pojedynek nie rozstrzygnął się już w pierwszej turze. Dudex jedzie po Niemcach, ale obecny premier jak i formalny prezio Warszawy są eksponentami tej samej lichwiarskiej międzynarodówki zza oceanu, tak się składa skonfliktowanej z Trumpem na którego stawia wierchuszka PiS i jej kandydat, więc nawet jeśli mamy w przypadku obu pretendentów do czynienia ze starciem opcji atlantyckiej z kontynentalną, to z zastrzeżeniem, iż ta ostatnia ma również solidne oparcie w jaczejce globalistów, reprezentowanej przez sponsora Czaskosky'ego, byłego burmistrza N. Jorku Michela Bloomberga. Dlatego min. pojedynek ten jest tak wyrównany - no nic, obaczymy jak się rozstrzygnie już w najbliższą niedzielę [ wreszcie ].