piątek, 31 lipca 2009

Tak czy owak Jerzy Robert Nowak czyli nie płakałem po Geremku.

Pod tym barokowym nieco tytułem kryje się ''krótki przegląd prasy krajowej'', jaki postanowiłem tu dokonać : na początek tekst już z przed tygodnia Pawła Lisickiego dotyczący ujawnionych przez ''Rzepę'' wałków finansowych, jakie kręci Ojciec Dyrektor, a też i jego ''śmisznych'' dowcipów ''o Murzynie'' : rzecz godna uwagi też dlatego, że w przeciwieństwie do histerycznych najczęściej komentarzy ''Wybiórczej'' tyczących tego ''dostojnika'' [ żeby nie rzec - ''świetlanej postaci'', he he ], korzystnie wyróżnia się umiarem w jego ocenie [ co bynajmniej nie oznacza oczywiście braku krytycyzmu ] - nie jest moim zamiarem bronienie tego człowieka, ale wkurwia mnie dysproporcja, jaka istnieje w krytykowaniu go i postaci równie szemranych, jak np. Palikot [ wspominałem o tym niedawno we wpisie o Obamie, porównując niewspółmierność stosunku mediów i tzw. ''opinii publicznej'' do niego i Busha, mimo iż obaj robią dokładnie to samo, a też ostatnio coś podobnego zauważył Ziemkiewicz, że wypomina się Farfałowi - który, przypomnę, jest ''preziem publicznej'' z nadania ''pro-europejskiej'' i ''liberalnej'' PO, robiąc tam dla niej ''brudną robotę'' za nędzne i nieszkodzące jej w gruncie rzeczy koncesje polityczne w rodzaju promocji ''Libertasu'', i rzecz jasna niemałe bynajmniej gratyfikacje pieniężne... - gówniarskie ''hajlowanie'', ale nikomu nie przeszkadzają ''marcowe'', ''antysyjonistyczne'' czyli ''żydożercze'' mówiąc wprost teksty jednej z najbliższych współpracowniczek ''kochanego premiera'' - ?! Albo dlaczego nikt ze ''zdrowo myślących'' tzn. wiedzących na kogo należy w danym sezonie szczekać, którzy przypominają rzeczywiście idiotyczne fascynacje Kamińskiego Pinochetem, nie wspomina zarazem np. o tym kłopotliwym dość fakcie, że obecny przewodniczący Unii Europejskiej, czy Rady, czy jak się to tam nazywa to biurokratyczne gówno, p.Barroso był za młodu maoistą, czyli zwolennikiem zbrodniarza, który ma na sumieniu [ o ile to słowo ma tu w ogóle sens ] więcej chyba istnień ludzkich, niż Hitler i Stalin razem wzięci - ?! Takich czerwonych, a też pewnie i brunatnych ''trupów w szafie'' można by znaleźć sporo u niejednego europejskiego polityka, bynajmniej jednak nie przeszkodziło to takiemu Joschce Fischerowi czy innemu Cohn-Bandycie w robieniu spektakularnej politycznej kariery jak widać, ba! - jako świadectwo ''burzliwej młodości'', a też i źródło odpowiednich powiązań towarzyskich, stanowiło pomocną w niej trampolinę ! Bo wszystko w gruncie rzeczy zależy tylko od tego którą rączkę wyciągałeś w górę za młodu, i czy rozprostowywałeś przy tym paluszki kochanie, czy zaciskałeś w pięść... co więcej : nawet to pierwsze wcale nie musi ci przeszkadzać, o ile teraz znajdujesz się już po ''słusznej'' [ w danym momencie ] stronie ! Aby zamknąć ten wątek polecam przeczytanie artykułu z ostatniej ''Rzepy'' pod znamiennym tytułem ''Wszyscy showmani Tuska'' - .... ; Nie jest bynajmniej moją intencją bronienie Rydzyka, ani Farfała, Kamińskiego czy Busha bo żaden z nich nie jest, mówiąc oględnie, człowiekiem z mojej bajki, zresztą jeśli chodzi o ''ojca dyrektora'' to wbrew powszechnemu stereotypowi [ i to po obu stronach konfliktu ! ], opozycja między środowiskami ''Radia Maryja'' i ''Gazety Wyborczej'' jest dla mnie pozorna, tak naprawdę jest to konflikt wewnętrzny między dwiema konkurencyjnymi koteriami w obrębie tej samej komunistycznej, czerwonej sitwy, odpowiadający sięgającemu zamierzchłych czasów podziałowi na ''Natolińczyków'' i ''Puławian'' czyli temu, co może niezbyt elegancko, ale adekwatnie niestety określił w głośnym w swoim czasie, na pocz. lat 60-ych, opublikowanym w paryskiej ''Kulturze'' tekście Witold Jedlicki ''chamokomuną'' i ''żydokomuną'' [ przy czym trzeba pamiętać, że linia podziału nie pokrywała się tu bynajmniej do końca, wbrew tym sugestywnym nazwom, z kryteriami ''etnicznymi'', bo w jednym i drugim obozie byli i Żydzi - tak, tak, wśród ''antysyjonistów'' też ! - i Polacy, co najwyżej można mówić o nieznacznej dominacji jednego lub drugiego ''żywiołu'' tu i tam, chodziło tu raczej o odwołania do popularnych stereotypów ''żyda'' ( synonim ''inteligenta'' : wykształcony, ale chytry, cwany, perfidny, pazerny na zaszczyty i pieniądze itp. ) i ''chama'' ( tłuk, ale też cwany, bezwzględny, karierowicz, prymityw idący po trupach do celu, pazerny - jak wyżej ), tak czy siak, w jednym i drugim wypadku - gnida ( trzeba przyznać, że całkiem adekwatnie się towarzysze określili... szkoda tylko, że tych z przeciwnego stronnictwa, a nie i swojego !) ]. Jak widać ten konflikt, mimo że tak dawny, wręcz ''prehistoryczny'', wciąż jest aktualny, co u ''udeków'' przejawia się choćby ich ledwo skrywaną [ a czasem i nie ] pogardą i obawą wobec narodu, społeczeństwa jako ''ślepego motłochu'' i nieufnością, mimo oficjalnych pochwał, wobec demokracji, woli większości i jej wyborów oraz ich antynacjonalistyczną obsesją - co do obsesji antysemickich ''radiomaryjców'' strojących się w piórka bogoojczyźnianych ''patriotów'', a którzy tak naprawdę są bandą ''moczarowców'', ex-PAX-owców uwikłanych w popieranie Jaruzela, konfidentów i tzw. ''narodowych komunistów'', nie ma co nawet wspominać, bo temat ten aż za bardzo był - i jest - wałkowany w mediach, przede wszystkim oczywiście przez ''Wyborczą'' [ ślepą jednak na stalinowskie epizody w życiorysach powiązanych z nią osób ]. Dlatego oburza mnie nazywanie tego środowiska, zarówno przez oponentów, jak i same ''mochery'', ''prawicowym'', o wiele bardziej odpowiednią nazwą dla tej formacji byłaby raczej ''katolewica'' - choćby ich program ekonomiczny, ale też populistyczna, napuszona, pełna agresji i frazesów retoryka [ antysemicka również ], wyraźnie wskazują na lewicowe konotacje tego ruchu - kto nie wierzy, niech przeczyta ciekawą [ bo z prawej strony ! ] krytykę ''Radia Maryja'' i skupionego wokół niego towarzystwa, pomieszczoną na stronie ''abcnet'' - frapująca zaiste lektura...

Na koniec, żeby odpocząć nieco od tego łajna, ale i pozostać przy temacie, chciałbym zwrócić uwagę na dwa interesujące teksty o Gombrowiczu, jakie ostatnio znalazłem, idące zupełnie pod prąd stereotypowych odczytań [ znów po obu stronach ! ] jego dzieła : pierwszy publicystyczny Wildsteina z ''Rzepy'', oraz już bardziej rozbudowany, ''naukowy'', Dariusza Gawina umieszczony na stronie krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej - to ciekawy wątek, jak Gombro został ''upupiony'' - o ironio losu ! - w naszej współczesnej kulturze, jak stał się [ wbrew swym najgłębszym intencjom ! ] ''klasykiem'', którego imieniem nazywa się szkoły i biblioteki [ jak choćby naszą kielecką bibliotekę wojewódzką, o czym dowiedziałem się niedawno ], chociaż jego utwory są zgodnie rugowane z kanonu lektur przez ministrów ''edukacji'' z przeciwnych, wydawałoby się, obozów politycznych [ ale jak min. Hall udało się to, czego nie dokonał w tym względzie Giertych, jakoś nie widziałem protestów równie oburzonych jak wtedy intelektualistów i uczniów ? eh... ], w końcu - jak jego przekaz został spłycony i zredukowany do roli ideologicznego cepa służącego okładaniu politycznych adwersarzy po obu stronach ''europejczykiem'', ''pederastą'', itp. Ciekaw jestem, coby powiedział Gombrowicz na ''parady równości'' - coś nie bardzo widzę go po żadnej ze stron...