poniedziałek, 5 października 2009

K..., gdzie ta złota polska jesień ?!

Nie tylko mnie dopadła w zeszłym tygodniu jesienna deprecha [ ''...i zimno, i pusto, a mnie coraz mniej...'' jak śpiewał kiedyś Janerka, a ja dodam mniej poetycko, że niewiele jest bardziej ch...ych rzeczy niż zimny deszcz ! ], ale też małe a - patrz ostatni wpis na jego blogu. Najbardziej zaintrygowała mnie przedstawiona w nim radosna twórczość w drewnie rodzimych naziolków - teraz już wiadomo, dlaczego ostatnio tak mało w porównaniu z dawnymi czasy można uświadczyć swastyk na murach [ za to powróciły na nie sierpomłoty, o czym można się przekonać w innym wpisie ''małe a'' < patrz na sam dół ] : zostawili je komuszkom, a sami przerzucili się na drzewa... Może zawarli między sobą jakąś niepisaną umowę : ''mury wasze - drzewka nasze'' ? Myślę zresztą, że ten wybór nie jest przypadkiem, on sięga jakiś archaicznych wręcz, podświadomych [ ach ! ] pokładów : mur jest przecież czynnikiem progresywnym, sztucznym, czysto ludzkim wytworem nie występującym w naturze, kojarzy się z industrializacją, ''postępem'', natomiast drewno wiadomo - widocznie odezwały się volkistowskie korzenie... A więc ''miasto - masa - masarnia'' vs. ''krew - rasa - błoto'' ew. ''psie g...''

Mówiąc zaś serio takie rzeczy jeszcze bardziej mnie dołują, bo dowodzą naszej, Polaków, skandalicznej ignorancji, nieznajomości własnej historii [ i to najnowszej ! ], a także nieumiejętności wyciągnięcia z niej jakichkolwiek nauk na przyszłość - po prostu nie rozumiem jak można być Polakiem i komunistą czy nazistą ?! Biorąc pod uwagę to, co jeszcze nie tak dawno przeszliśmy jest to hańba jakich mało ! To wszystko dowodzi potrzeby aktywnej polityki historycznej, oczywiście nie takiej jak w wykonaniu naszych sąsiadów z Zachodu [ Erika ! ], o tych ze Wschodu już nie wspominając [ bo w ich przypadku to czysty śiur-realizm i real-Kafka na usługach służb specjalnych ], ani nie oznaczającej tylko patriotycznych frazesów, ale edukację przede wszystkim, przypomnienie elementarnych - wydawałoby się - faktów, np. w dyskusjach o kolonialiźmie irytuje mnie traktowanie tego zjawiska jakby dotyczyło li tylko Azji czy Afryki. Tymczasem to my, i nasza część Europy, doświadczyliśmy nie tak dawno równie brutalnej, rasistowskiej, kolonialnej przemocy i niewolnictwa ! W przypadku niemieckich narodowych socjalistów działo się to w sposób jawny - przecież koncept Hitlera polegał min. na tym, żeby zrezygnować, w przeciwieństwie do wilhelmińskich Niemiec, z prób zamorskiej ekspansji pozostawiając ją Anglikom, natomiast cały imperialny impet przenieść na Wschód zastosowawszy metody kolonialistów w Afryce wobec podbitej ludności tej części Europy i dalej. Nie były to niestety czcze słowa, przekonali się o tym boleśnie nie tylko Żydzi, ale również - o czym się zapomina pomniejszając haniebnie tragedie innych nacji kosztem niewątpliwego ludobójstwa jakiego doświadczyli - min. także Polacy : wprawdzie nie byliśmy przewidziani w nazistowskich planach do całkowitej eksterminacji, ale tylko dlatego, że jak to oświadczył z ubolewaniem stojący na czele Generalnej Guberni Hans Frank, ''niestety'' jest nas za dużo i Trzecia Rzesza nie ma obecnie aż takich możliwości, by natychmiast wymordować kilkudziesięciomilionową populację [ w przeciwieństwie do mniej licznych Semitów ] - niedawno wyszła jego znakomita biografia, proszę sobie poczytać, pełno tam przykładów tej zbrodniczej polityki i uzasadniających ją, smakowitych, jego wypowiedzi o naszej ''niższości rasowej''. Jeśli chodzi o sowieckich komunistów, rzecz miała się nieco inaczej, ale tylko co do formy a nie istoty. Komunistyczny terror był może nieco mniej brutalny i jawny, mniej dolegliwy fizycznie niż nazistowski [ chociaż co do tego można by dyskutować, zwłaszcza jeśli chodzi o pierwszą sowiecką okupację i początek drugiej ], natomiast o wiele groźniejszy jeśli chodzi o zniewolenie mentalne, duchowe stłamszenie - pod tym względem panowała w Generalnym Gubernatorstwie paradoksalnie większa swoboda, co brało się stąd po prostu, że Niemcy nie chcieli nas ''znarodowosocjalizować'', tak jak komuniści zsowietyzować, o ile nie wręcz zrusyfikować [ szczególnie na początku, czego symbolem był ''Polak'' Rokossowski ] - pamiętacie obowiązkową ''przyjaźń'' polsko-radziecką i przymus - bo mało kto uczył się tego dobrowolnie - nauki jęz. rosyjskiego ? W każdym razie PRL był de facto sowiecką kolonią, a ówczesna Polska ofiarą ekspansji radzieckiego, komunistycznego imperializmu poddaną jego wyzyskowi - każdy, kto rozpatrzy to niezaślepiony ideologicznymi schematami, bez względu na ''orientację'', musi ten fakt uznać. Dlatego biorąc powyższe pod uwagę, a także to, że ze skutkami tych wydarzeń i towarzyszącą im traumą musimy borykać się po dziś dzień [ z czego chyba niewielu zdaje sobie sprawę - patrz wyżej ], powtarzam jeszcze raz : NIE ROZUMIEM !!! Jasne, że głupota jest nieśmiertelna, ale żeby aż tak ?!?

Kończę, bo zdołuję się do reszty : w następnym wpisie zamierzam zając się bardziej pozytywnymi aspektami tej pory roku tzn. zakończoną właśnie ''Warszawską Jesienią'' i okolicami. Poza tym jeśli ktoś nie rzyga jeszcze ''sprawą Polańskiego'' zachęcam do lektury poświęconego jej felietonu Ziemkiewicza, który właściwie napisał to samo co ja, natomiast, oczywiście, o wiele lepiej.

A na sam koniec, żeby poprawić sobie humor umieszczam odnośnik do jeszcze innego wpisu z bloga ''małe a'' prezentującego przykład brazylijskiego street-artu - pięęęęęękne ! Aż serce rośnie, gdy się patrzy na takie przejawy ludzkiej pomysłowości i wyobraźni - więc nie wszyscy jeszcze zamieniliśmy się w motłoch, chamską tłuszczę z której banda cynicznych oligarchów może dowolnie lepić Molocha ? Bo niestety do takich wniosków dochodzi się patrząc na przykłady ''street-artu'' opisane na początku... Właśnie, to też jest przecież street-art, tylko że w przeciwieństwie do tego przedstawionego przez ''małe a'' brazylijskiego, nie będący efektem ludzkiego pomyślunku, ale dowodem czegoś całkiem, całkiem przeciwnego !

p.s. małe a, nie masz racji co do naziolków [ leśne aryjskie skrzaty - ''naziolki'' : tak mi przyszło do głowy, ehh... ] - oni nie atakują drzew, przeciwnie : to dowodzi ich głębokiej ''ekologicznej wrażliwości''... Czczą w ten sposób Ojca Natura [ ''na tura'' - nowa, czysto aryjska pozycja, w przeciwieństwie do typowo żydowskiej ''na jeźdźca'' i słowiańskiej ''po bożemu'' ? też mi tak teraz przyszło do łba, ehm... ]. Może zresztą ten debil, który sprofanował sierpomłotem kapliczkę [ czy pomnik to, nie wiem ] tak naprawdę chciał przez to pokazać, że pierwszym rewolucjonistą był Chrystus ? Poza tym zauważmy, że napisał na nim ''Mao'' a nie ''Lenin'' czy ''Stalin'' [ są więc kieleccy maoiści ! wiedziałem, że tak się to skończy : zobaczycie, Chinole wykupią całe Kielce aż stanie się tak, że będą stać na balkonach i wołać - ''wasie ulice, nasie kamienice'' ! chin. ''huia ciong, ciong huia !'' ], a więc wykazał się wybitnie absurdalnym poczuciem humoru - czyli i jego nie doceniasz... Popraw się, bo inaczej niedługo może wypalą ci za to [ a i mnie za te kpiny również ] na jednym półdupku swastykę, a na drugim czerwoną gwiazdę - co to byłby za widok ! I jakie, rzekłbym, adekwatne sąsiedztwo...