piątek, 23 kwietnia 2010

Ethiopian beauty.


... w poprzednim wpisie było trochę o ''kontrowersyjnej'' urodzie, więc tym razem zajmę się czymś mniej dyskusyjnym mam nadzieję w tym względzie - powyższe zdjęcie przedstawia Nisreen Kaj : panią wypatrzyłem przypadkiem u znajomego, a właściwie znajomego znajomego, który mieszka obecnie w Libanie, wśród jego ''znajomych'' na Fejzbuku, pochodzi z Etiopii i jako jedna z licznych w Libanie emigrantek wywodzących się przeważnie z Afryki lub Azji pracowała tam w typowym dla nich zawodzie jako opiekunka do dziecka. Z tego co mi wiadomo [ a konkretnie mówiąc od wyżej wymienionego znajomego, który ją tam właśnie poznał ] doświadczyła od Arabów rasizmu i wykorzystywania, co zresztą jest tam podobno nagminne, i pewnie dlatego zaangażowała się w ciekawy miejscowy projekt Taste Culture, który o ile dobrze rozumiem ma służyć przełamywaniu uprzedzeń i poprawie losu emigrantów wśród arabskiego społeczeństwa poprzez prezentację ich kultur, muzyki, kuchni etc. a także być miejscem spotkania, wzajemnej integracji. Jej portret, który tu umieściłem znalazłem na jej profilu na stronie deviantART zawierającym zdjęcia jej autorstwa chyba, niektóre całkiem ciekawe - rzecz jest ogólnie dostępna więc nic intymnego tu nie prezentuję mam nadzieję, natomiast jeśli ktoś chce zobaczyć ją w mniej ''odpicowanej'' jak powyższa postaci, niech wejdzie na jej profil na Facebooku [ oczywiście trzeba się zalogować, na własną odpowiedzialność ] : zapewniam, że bez makijażu jest równie, a nawet jeszcze piękniejsza ! Na koniec przypomnę tylko, że już jakiś czas temu zajmowałem się tutaj szerzej tematem Etiopii, cholera, zawsze mnie coś do tego kraju ciągnęło i jak widać słusznie... Może dlatego, że leżąc na przecięciu wielu różnorakich kultur, przede wszystkim afrykańskiej i arabskiej, ale i Europejczycy a nawet Hindusi dołożyli tutaj swoje, mieszały się w nim te wszystkie ingrediencje genetyczne i w rezultacie powstały takie cuda jak ten - niedowiarek niechże zajrzy na powyższy profil, by samemu zweryfikować czy te moje ochy są uzasadnione. Dla mnie w każdym razie prawdziwa królowa Saba ! - nic dziwnego więc, że zawróciła nawet w tak tęgiej głowie, jak Salomona...