czwartek, 29 kwietnia 2010

Moscow never sleeps...



... taak, trzeba to sobie dobrze zapamiętać, że ''Moskwa nigdy nie śpi'', zawsze czuwa i ''nie wierzy łzom'', żadnym rzewnym ślozom, nawet jeśli obejmując w niedźwiedzim uścisku szepcze, a raczej huczy basem obłudnie do ucha ''ja lubljiu tiebia''...



... tym bardziej, że takie pieszczoty mogą dla oblubienicy skończyć się przykro, jeśli nie wręcz tragicznie, bo syberyjski Miszka słynie wprawdzie z krzepy, ale za to erotyczne wyrafinowanie nie jest niestety jego najmocniejszą stroną i może nawet mimowolnie zapakować drągala nie w ten otwór co trzeba... [ choć jak widać na poniższym filmiku niektórym zdaje się to nie przeszkadzać, a nawet znajdują w tym pewnego rodzaju przyjemność - czyżby więc znaczyło to, że nasz czcigodny Wajdelota et consortes lubieją w dupala ? ]



- zanim ponownie nazwą mnie ''burakiem'' i ''oszołomem'' proponuję wszystkim zaczadzonym ''pojednaniem'' i ''emocjonalnym przełomem'' [ vide Radzio S. ] w stosunkach [ nomen omen ] wiadomych posłuchać ulubionej podobno kapeli Putina, zespołu Lube : tu sławią gierojów z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej [ skądinąd co za obrzydliwe, nacjonalistyczne sformułowanie ! - jak widać hasłem internacjonalistycznej szczęśliwości proletariuszy wszystkich krajów nie udało się zmobilizować mas... ] :



... choć trzeba im przyznać, że jak zajdzie potrzeba, to i potrafią też piać peany na cześć ''białego'' generała Kołczaka [ i kto tu ma schizofrenię ? to się nazywa ''mądrość etapu'' ! - zupełnie jak nasz Wajdalista... ] :



... a to akurat wygląda całkiem intrygująco : co to jest - jakieś ''kryminalne punk-czastuszki'' ?! [ ktoś fajnie to określił : ''subkultura czekistowska''... faktycznie, najbardziej rozpierdzielił mnie tu klawiszowiec, proszę spojrzeć - wygląda jak żywe wcielenie ''żelaznego Feliksa'' ! ] :



- na koniec, by zwieńczyć jakimś mocnym akcentem radosny, niefrasobliwy debilizm tego wpisu, a zarazem egzorcyzmować nazbyt ciężkie polityczne miazmaty unoszące się wokół jego kontekstów, próbka buriackiego popu, rzewna pieśń pod jakże uroczym tytułem ''Uran Duran'' - a jednak ślozy...



... może jednak, by nie powstało fałszywe wrażenie, że w Rosji powstaje tylko taka chujowa i włazidupna wobec władz muzyka [ Lube pisali nawet kawałki na zamówienie Specnazu ! ], oraz ku przestrodze co bardziej rozpalonym wizją ''pocałunków na mrozie'' przytoczę kapitalne sformułowanie wokalisty znakomitej skądinąd tamtejszej grupy ''Leningrad'' [ którą w tym miejscu trochę się kiedyś zajmowałem ], że Rosja to kraj, w którym ''demokratami karmi się ryby'', no.

p.s. dwa z powyższych filmików - ten z ''Tusko-fuhrerem'' i o ''złej dziurce'' - zawdzięczam innemu znajomemu, za co też mu tutaj dzięki serdeczne ! Poza tym jak widać zmieniłem trochę szablon poszerzając go, bo wk...ło mnie, że nie mogę wrzucać filmów z Youtube w pełnej szerokości, mam nadzieję, że nie odbije się to niekorzystnie na czytelności strony, a może nawet układ bloga stanie się bardziej przejrzysty dzięki większej ilości pozostawionego nań miejsca. Nie byłbym też sobą, gdybym korzystając z okazji, choć trochę z d..., nie wrzucił tu jeszcze odnośników do dwóch ciekawych tekstów dotyczących aktualiów - analizy sytuacji ''po-katastrofalnej'' w polskiej polityce dokonanej przez Sierakowskiego i zabawny dość, choć zaprawiony trochę goryczą, wywiad z Wiedemannem, oba z portalu ''Kretynyki'', lecz nie kretynyczne bynajmniej w przeciwieństwie do również znajdujących się tam - zawahałem się, bo właściwie brak słów na określenie tego ''czegoś'' - powiedzmy ''zlewów mentalnych'' autorstwa Agaty dwojga-nazwisk i zwłaszcza słynnej Manuelli G. , o czem będzie już w następnym, poważniejszym mam nadzieję wpisie.