F. Engels do Marksa [ - źródło ]
Nie będę rozwodził się nad chryją wokół marszu dumnych białych gejów w Kielcach, bo już wypowiedziałem się na te tematy nadto dobitnie, aczkolwiek wyznaczenie jego daty akurat w czasie trwania festiwalu harcerskiego w mieście jawi się nie tylko jako najbardziej ordynarna z możliwych prowokacja co nade wszystko nawiązanie do niechlubnych lokalnych tradycji, bowiem mieliśmy tu głośną przed laty sprawę homoseksualnego pedofila-instruktora harcerskiego właśnie uprawiającego swój proceder jeszcze w czasach PRL, dopiero nieco ponad dekadę temu udało się gnoja przyskrzynić wymierzając mu zresztą śmiesznie niską wobec popełnionych przezeń odrażających czynów karę, a do tego czasu skurwiel zdążył zniszczyć życie naprawdę wielu chłopcom czyniąc to niemal jawnie - jeśli to nie ''krysza'' zapewniana przez miejscową polimilicję i służby tak go rozbestwiła to jestem w takim razie niebinarną kobietą z penisem. Tak więc brawo wy, organizatorzy całej chucpy, to już nawet nie wizerunkowa wtopa ale wręcz katastrofa i samozaoranie na parę metrów wgłąb, potwierdzenie przez samych zainteresowanych najgorszych ''homofobicznych'' twierdzeń o nadreprezentacji ''efebofilów'' wśród pederastów a przy okazji roli chamskich prowoków jaką de facto oni odgrywają. Co do mnie w rzeczonej kwestii złożyłem oficjalny protest w Ikei, że w instrukcji składania mebli dołączanej do produktu ukazano jedynie heteroseksualną parę, tymczasem wedle mędrców z Facebooka płci jest z kilkadziesiąt, dlaczego więc nie ma tam również wizerunków par homoseksualnych męskich i żeńskich czy też pary kobieta + niebinarna kobieta z penisem itp. o miłośnikach międzypokoleniowej intymności i erotyki międzygatunkowej już nie wspominając. Pojawia się stąd podejrzenie, iż cała ostatnio głośna tak ''polityka równościowa'' firmy jest li tylko PR-ową ściemą na użytek pozyskania klienteli spośród ateistów w pierwszym pokoleniu z Wilanowa, a nie realnym nawiązaniem do ideowych narodowosocjalistycznych korzeni fundatora Ikei i oddaniem czci pamięci takich nazigejowskich męczenników jak Ernst Röhm, bądźcież więc konsekwentni dame und panove, bo inaczej wyjdziecie na zakłamanych ''cispłciowców''. A właśnie, nie pojmuję skąd takie oburzenie na przypomniane przez pełnomocniczkę organizacji protestujących przeciwko marszowi historyczne fakty jak ten, że nazistowskie Niemcy sprzyjały wręcz szerzeniu się homoseksualizmu i innych zboczeń seksualnych wśród podbitych przez nie nacji z polską na czele, bo służyły one ich spodleniu i zagładzie, stąd z tych samych powodów zwalczały je u siebie, ale też nie nadto gorliwie - raz, że w III Rzeszy karalna była tylko pederastia, lesbijstwo traktowano znacznie pobłażliwiej, szacuje się też, iż spośród skazanych za ''czyny nierządne'' w czasie trwania narodowosocjalistycznego reżimu ok. 50 tys. ''aryjskich'' pedałów zaledwie parę, najwyżej kilkanaście tysięcy znalazło się w obozach koncentracyjnych, aczkolwiek najbardziej wiarygodne dane mówią o tylko 5-6 tysiącach, w każdym razie jedno jest pewne, że homoseksualiści stanowili najmniej liczną grupę spośród osadzonych w nich więźniów. Co więcej, jako ''reichsdeutsche'' byli przeznaczeni do resocjalizacji jedynie a nie wytępienia jak przedstawiciele wspólnot uznanych za ''rasy niższe'' przez hitlerowców jak polska czy żydowska, stąd cieszyli się niedostępnymi dla tamtych przywilejami np. nie podlegali selekcjom na śmierć przeprowadzanym w obozach przez lekarzy SS wśród chorych i wycieńczonych, a ponieważ rekrutowali się zazwyczaj spośród kryminalistów lub przyłapanych na ''zdrożnych czynnościach'' członków nazistowskiego aparatu terroru, więc przydzielano im chętnie funkcje sprawujących bezpośredni nadzór nad innymi więźniami ''blokowych'', co też i bezwzględnie wykorzystywali do zaspokajania swych perwersyjnych skłonności. Relacje polskich jak i żydowskich ofiar niemieckich obozów zagłady, które udało im się przeżyć pełne są przejmujących świadectw brutalnego wymuszania przez gejowskich kapo zwłaszcza na młodocianych osadzonych świadczenia wiadomych usług seksualnych, mówiąc wprost dawania im dupy, zamienieni tym sposobem w homoseksualne prostytutki i określani pogardliwym mianem ''piplów'' byli otaczani ostracyzmem przez innych więźniów, bo demoralizacja której nieuchronnie ulegali czyniła ich zwykle gorliwymi konfidentami, współpracownikami wewnątrzobozowego aparatu terroru i wyzysku, opornym zaś groziły potworne sankcje jak opisany w jednym z powojennych zeznań zbiorowy gwałt dokonany przez nazistowskich pedałów na oczach całego baraku na młodym chłopcu po którym nieszczęsnej pohańbionej ofierze pozostało już tylko popełnić samobójstwo rzucając się na druty ogrodzenia pod napięciem [ daleki od obecnej poprawności politycznej obraz homoseksualnych relacji w Auschwitz ukazano w znakomitym ''Kornblumenblau'', powstałym jeszcze w końcówce PRL filmie w epizodzie z Kolbergerem grającym nietypową dlań rolę bestialskiego blokowego, perwersa poniewierającego swą obozową ''małgosią'' - spieszmy się oglądać póki ''tęczawi'' neobolszewicy nie zakażą ]. Jak powiedziano, nazistom pederastia nie wadziła na terenie podbitych przez nich krajów, wręcz przeciwnie, dotyczyło to zresztą nie tylko Polski ale i takiej Francji dajmy na to np. jawnie manifestowany biseksualizm Jeana Cocteau, głośnego wówczas poety i reżysera filmowego, nie stanowił dlań przeszkody w wygłaszaniu peanów pod adresem czołowego rzeźbiarza III Rzeszy Arno Breckera i uczestnictwie w uroczystym otwarciu tegoż wystawy w okupowanym Paryżu, jeszcze bardziej hardkorowy przykład kolaboracji stanowi Violette Morris, słynna w międzywojniu pierwsza bodaj kobieta-kierowca wyścigowy [ boć przecież nie ''kierowczyni''! ] nie ukrywająca swego lesbijstwa bo też jej wygląd i sposób bycia nie pozostawiał pod tym względem żadnych złudzeń : zrażona do represyjnej w owych czasach nie tylko wobec kobiet ale i homoseksualistów masońskiej republiki francuskiej już przed wojną nawiązała kontakt z niemieckim wywiadem, kupiona także uroczystym zaproszeniem jako honorowego gościa na olimpiadę berlińską w '36 r. przez samego fuhrera [!] w uznaniu jej sportowych sukcesów. Po triumfie III Rzeszy nad Francją do którego miała walnie się przyczynić dostarczając min. tajnych informacji o rozplanowaniu ''linii Maginota'' ostała się funkcjonariuszką miejscowego gestapo słynącą z brutalnych i skutecznych nad wyraz metod przesłuchań zwłaszcza kobiet [ oo, jakie zdziwko ], na tyle groźną, że decyzję o jej likwidacji podjął i wykonał rękami swoich francuskich agentów brytyjski wywiad - dziś zgodnie z obecną ''madrością etapu'' czynione są próby jej wybielenia by oficjalnie już zrobić zeń ''ikonę transseksualizmu'', bowiem usunęła sobie obfite cyce, gdyż rzekomo miały jej przeszkadzać w ściganiu się samochodem [ oczywisty pretekst świadczący jedynie o poważnych zaburzeniach tożsamości, no i czy nie cuchnie aby seksizmem? ], tak przy okazji ze zdrożnej skłonności do własnej płci znana była też słynąca z okrucieństwa oprawczyni z SS - jak już bawimy się w żeńskie końcówki to konsekwentnie - Irma Grese powieszona za to tuż po wojnie, czekać więc tylko jak i z niej zrobią rzekomą ''ofiarę'' alianckiej homofobii kanonizując na kolejną świecką świętą nazilesbijskiego panteonu. Nie mówiąc już o tym, że gwoli uczciwości zwłaszcza działacze radykalnej lewicy żarliwie tak wspierający pochody zboczeńców powinni wspomnieć chociaż, że homoseksualizm był penalizowany także w stalinowskiej Rosji jako ''działalność antypaństwowa i kontrrewolucyjna'' karana 5-ioma latami łagru co w warunkach panujących w Gułagu oznaczało zwykle bolesną śmierć po przejściu prawdziwego piekła na Ziemi - bynajmniej nie było to przejawem jakowejś ''obyczajowej reakcji'' jak wciska nam zgodnie endokomuna co i homofile, a podyktowane jedynie względami pragmatycznymi, potrzebą dostarczenia mięsa armatniego dla planowanej przez bolszewików ''globalnej wojny rewolucyjnej'' i stąd koniecznością wprowadzenia polityki pronatalistycznej w ZSRR. Z tego paragrafu jeszcze w latach 70-ych zesłany został do obozu w głośnej wtedy sprawie znany ormiański reżyser Siergiej Paradżanow, otóż jako zdeklarowany antykomunistyczny pedał miał zwyczaj żartować [?] w gronie znajomych, że upija znienawidzonych partyjniaków do nieprzytomności po czym z politycznej zemsty rucha ich w tyłek, niestety radzieckie władze potraktowały to dosłownie posądzając go wskutek donosu o ''zgwałcenie członka KC''...
I temu właśnie ostatniemu zagadnieniu czyli zaangażowaniu współczesnych lewaków i neosowieciarzy w parady LGBT chciałbym poświęcić nieco uwagi, konkretnie skłoniło mnie do tego zdeklarowane poparcie lokalnego pochodu ku czci homopedoharcmistrza przez miejscowy kolektyw anarchistyczny na czele z jego Führerem, znanym chyba na cały kraj tutejszym działaczem komuny postpiwnicznej Kondziem, o którym wspominałem nieco już w kontekście prawdziwego tym razem pogromu kieleckiego ''homofobicznych'' banerów w jakim wziął [za] udział, ale też nie ma o kim się rozpisywać ani nawet takiej potrzeby, bo więcej o nim powie nadto wymowny zapis kuriozalnej jednoosobowej demonstracji proimigranckiej w jego wykonaniu na opustoszałym nocą miejskim bazarze :
- najbardziej z tego przypadł mi do gustu szturm na wirtualne barykady przez naszego anarchoinsiurekcjonistę ryczącego ''komórki rewolucyjne ognia!!!'', ale tak to bywa jak się ćpało mededron to człowieka męczą później flashbacki, Kundziu mógłby robić za twarz kampanii ''zażywasz - przegrywasz''. A oto co ten żarliwy feminista sądzi naprawdę o kobietach, zwłaszcza tych którym natura nie poskąpiła ciała :
- ''co poszło nie tak?'' łamią sobie zapewne głowy nieszczęśni rodziciele, o ile ten żywy dowód na nieprawdziwość teorii Darwina w ogóle wydali na świat ludzie, w każdym razie przynajmniej jasnym staje się udzial Kundzia w marszu LGBT : najwidoczniej pożarł w końcu tę ''grubą babę'' co to jej się bał i sam się nią stał, naprawdę przypomina teraz monstrualnie otyłą, owłosioną niebinarną transeksualistkę spuchniętą od wódy i ćpania. Nie zamierzam jednak tutaj kręcić zeń beki, bom już dawno wyrósł z takowych zagrań, a też robią to już inni i to lewacy nawet mający go serdecznie dość, stąd zakładający traktujące o nim śmieszkowe strony czy profile, natomiast intryguje mnie jakim to cudem taki radykalny antykapitalista :
- może gromko wspierać z miedzianym czołem ''tęczawe'' parady na które hojnie przecież łożą banki, korporacje i kapitalistyczne mocarstwa? Nie zajmowałbym się tym, gdyby ta spierdolina umysłowa nie stanowiła li tylko groteskowej postaci pewnej szerszej tendencji występującej wśród obecnej rewolucyjnej lewicy, Kundziu bynajmniej nie jest osamotniony w swym politycznym popierdoleniu, więc nie wszystko da się zwalić na narkotyki, wyborową i zjebane geny. Omal nie padłem, gdym wśród wspierających ostatnią ''marszrutę równości'' we Wszawie organizacji obaczył logo - określenie to bardzo tu pasuje - neokomuszej ''Pracowniczej Demokracji'' tuż obok ultraliberalnej ''Nowoczesnej'':))) Co trzeba mieć w głowie by pomstować, słusznie zresztą, na wyzysk pracowników w post-PRL-owskiej Polsce i wznosić okrzyki ''precz z kapitalizmem!'' dziarsko maszerując wraz z miejscowymi przedstawicielami JP Morgan czy Goldman Sachs i CitiBank, Paribas, IBM, Johnson&Johnson etc., albo upominać się o prawa represjonowanych Palestyńczyków idąc w jednym szeregu z personelem ambasady Izraela - ?! Czy naprawdę ci ludzie są aż tak durni i zaślepieni, iż nie dostrzegają, że robią tym samym li tylko za bandę pożytecznych idiotów dla ''tęczawego'' kapitału jaki niby tak zwalczają? Toż to współczesny odpowiednik ''infiltrowania PZPR od środka'' i rzekomej ''gry z SB'' stanowiącej standardową wymówkę konfidentów, dlatego strategia ta przyniesie podobne rezultaty. Nie chodzi rzecz jasna by w kontrze rzucać w zboczeńców kamieniami czy podzielać obleśne fantazje pana Grzegorza o dawaniu klapsa pedałom, wystarczyłoby na początek przynajmniej nie świecić gębą na tak kompromitujących imprezach. Zaoszczędzono by sobie dzięki temu robienia za leszczy i głośnych fochów i szlochów poniewczasie ''Robert, jak mogłeś?!'' - tak to jest stawiać na typowego pedała, którego nie obchodzi tak naprawdę nic poza własnym wyjebanym w kosmos ego, bezideową pazerną kurwię jakiej zależy jedynie byle jego było na wierzchu, łasą na pieniądze, stanowiska i zaszczyty. Skądinąd mam niezłą polewę, i wielce mnie raduje, że ''nadzieją lewicy'' tutejszej został zwykły gnojek, patol napierdalający własną matkę kreowany jeszcze nie tak dawno na ''polskiego Macrona'', socjalisty z banku Rotszylda rozpierdalającego francuskie państwo opiekuńcze, prywatyzującego co się tylko da i tłumiącego z niewidzianą od co najmniej dobrych paru dekad w Europie brutalnością protesty przeciwko swojej ''polityce klimatycznej'' powodującej poprzez zwyżkę opłat pauperyzację już nie tylko najbiedniejszych warstw społecznych, ale i gwałtownie ubożejącej wskutek tego klasy średniej. Jestem wprost zachwycony tą krzyczącą wręcz hipokryzją, bo do reszty kompromituje ona socjalistów, neokomuchów czy jak tam zwał tych czerwonych skurwysynów, jak na dłoni widać, że nigdy tak naprawdę nie leżało im na sercu dobro robotników gotowi poprzeć entuzjastycznie represyjną wobec tamtych politykę najgorszych kapitalistycznych wyzyskiwaczy jak Ikea, byle tylko dogodzić swemu ideologicznemu zajobowi. I jakoś żaden z tych idiotów płci wszelakich nie dostrzega, poza licznymi wśród nich konfidentami oczywiście, że strategia ruchów LGBT mimo swojego wpierw hasłowo jedynie radykalnie antysystemowego nastawienia od początku idealnie wpasowywała się w mechanizm opartego na niczym omal nieposkromionej konsumpcji i życiu na kredyt postmodernistycznego kapitalizmu, jak ujęła to Martha Shelley, weteranka burd w Stonewall - wydarzenia skądinąd równie zakłamanego co szturm Bastylii czy bolszewicki zamach stanu - stara dziś lesba honorowana jako jedna z fundatorów ''Gay Liberation Front'' definiując przyświecające im cele : ''najważniejszą rzeczą dla nas w owym czasie było prawo do kontrolowania własnego ciała, prawo do uprawiania seksu z wybranymi przez siebie ludźmi, oraz przyjmowania narkotyków jakie tylko chcemy bez wtrącania za to do więzienia.'' O nic innego zaś nie idzie w neoliberalnej ekonomii zniechęcającej wręcz do oszczędzania, zakładania rodzin i posiadania dzieci bo wszystko to wiąże się z niemile widzianą w takowym systemie odpowiedzialnością, a chodzi właśnie o to by przepierdalać jak najwięcej kasy i byle szybciej - geje czyli pedały mające pieniądze z ich wystawnym i mało higienicznym oględnie zowiąc trybem życia stanowią wręcz wzorzec konsumenta w tak postawionej na głowie gospodarce, stąd w rzeczywistości są czynnikiem konformistycznym i zachowawczym paradoksalnie, a nie wywrotowym w towarzyszącej temu anty-kulturze opartej na permanentnej, więc trawiącej w końcu samą siebie i jałowej przez to transgresji, tą realnie byłoby w takim razie jakiekolwiek trwałe i głębsze przywiązanie do drugiej osoby, dziecka, stabilna identyfikacja z czymkolwiek a panujący niemal bez reszty wśród homoseksualistów promiskuityzm zwyczajnie to uniemożliwia, gejowskie ''małżeństwa'' to zazwyczaj jedynie parodia tej instytucji. Cechująca homo- i transseksualistów pstrokacizna i niedookreśloność doskonale odpowiada ''deterytorializującemu'' charakterowi postmodernistycznego kapitalizmu, który - przypomnę com napisał poprzednio - bezwzględnie niszcząc wszelkie ustalone granice z państwowymi na czele i jakiekolwiek określone, stałe tożsamości narodowe jak i jednostkowe równa grunt pod planetarną gładź, tak by już nic nie zakłócało i stało na przeszkodzie globalnej cyrkulacji kapitału, towarów, usług i świadczących je ludzi, możliwie jak się tylko da wykorzenionych aby uczynić ich funkcjonalnymi w dowolnym miejscu na Ziemi. Sekundują temu procesowi ochoczo takie zjeby jak Kondzio wrzeszczące ''żadnych granic, żadnych państw!'' i popierające masowe sprowadzanie migrantów umożliwiające stosowanie dumpingu płacowego [ boć przecież nie wszyscy z nich mogą siedzieć w gangach ] i niszczenie mechanizmów ochrony pracy miejscowych pracowników - upominanie się o ich prawa nie czyni mnie żadnym ''narodowym socjalistą'' bo doprawdy lewica nie posiada monopolu na kwestie społeczne i nigdy w socjalizmie ani komunizmie o to w gruncie rzeczy nie chodziło, temat godny osobnej rozprawy. Mówiąc wprost pedalstwo w tak pomyślanej rzeczywistości społecznej i ekonomicznej staje się wręcz synonimem najbardziej odrażającego konformizmu, a nieodłączna odeń obsceniczność znakiem przystosowania do świata wywróconej na opak działalności gospodarczej, gdzie największe pieniądze robi się dosłownie z powietrza, uprawiania ordynarnej chucpy czy zwykłego dawania dupy a nie jakiejkolwiek rzetelnej, wymagającej wysiłku, żmudnej często pracy. Dlatego żaden śmieszek z zasady nie może być wywrotowcem a jedynie nędznym karierowiczem jak Biedroń i doprawdy nie wiem jak tępą dzidą trzeba być aby nie dostrzegać, że zboczeńcy podobnie jak i narkomani, prostytutki-''sexworkerki'', pospolici przestępcy itp. grupy ''wykluczonych'' nie są zdolne dokonać jakiejkolwiek sensownej przemiany politycznej. Owszem, do terroryzowania społeczeństwa i siania zamętu nadają się idealnie, co z upiorną wprost skutecznością wykorzystał Lenin swym ''grab nagrabione'' sankcjonując monstrualne rozwydrzenie hołoty, a dziś z podobnych pobudek stosują globaliści wysługując się w tym celu imigranckimi gangami, zwłaszcza rekrutującymi się spośród nich zbrodniarzami i gwałcicielami na równi z miejscowymi euro-pedałami, ale jeśli komuś roi się, że zdeprawowany do szpiku kości menel czy inszy degenerat zdolny jest zbudować ''nowy wspaniały świat'' byle poddać go odpowiedniej reedukacji... Nie ma słów na określenie takiej otchłani bezdennej, zbrodniczej wręcz głupoty i zaślepienia do których tylko zrewoltowany inteligent jest zdolny, dlatego takowych należy wieszać w pierwszej kolejności - reasumując : LGTB to mówiąc Mrożkiem postęp ''tyłem do przodu'', stąd Johnson&Johnson jako producent lubrykantów i maści na otarcie dupy idealnie wprost wpasowuje się w klimat gej-parady i jego sponsoring nie powinien akurat dziwić biorąc pod uwagę target klienteli zapewniającej mu pokaźne zyski swym mało higienicznym trybem życia, a więc i wymagającym stosowania masy medykamentów, by odbyty nie płonęły żywym ogniem niczym stodoła w Jedwabnem [ skądinąd mogłoby to być niezłe hasło reklamowe śmiem twierdzić ].
ps.
Właśnie przeglądam zdjęcia z kieleckiej homoparady i widzi mi się, że musiało być sporo przyjezdnych, jakiś objazdowy ''tęczawy'' cyrk z najętymi murzynami dosłownie, z lokalsów rozpoznałem jedynie obok Katarzyny Zapały, przedstawicielki ''frakcji nieheteronormatywnej'' w miejscowym PO, politycznego psychopatę Piwowarskiego, byłego działacza tutejszego ''Razem'' zarzucającego Kai Godek ''stygmatyzowanie'' jednostek i całych grup społecznych ze względu na ich niemile przez nią widziane skłonności, choć twitterowy profil hipokryty pełen był ziejących tolerancją uwag typu : ''PiS to banda chorych sk...nów'', ''myśliwi powinni strzelić sobie w łeb'', ''Szyszkę należałoby powiesić na gałęzi'', ''klauzula skurwienia'' itp. - to ten grubas [ przepraszam za ''fatfobię'' ] w zielonej koszulce z dzieckiem na plecach tuż za policjantem :
Opieka społeczna ponoć odbiera nieodpowiedzialnym rodzicom dzieci... Nieszczęsnemu potomkowi życzę zaś, aby wyrósł na realnie zbuntowanego młodzieńca a nie koncesjonowanego rewolucjonistę jak tatuś :
Nie mogło zabraknąć też Grzegorza Borka, nieformalnego ex-duce świętokrzyskiego ''Rakłem'', jak widać niczego go nie nauczyła chucpa pogromu kieleckiego ''homofobicznych'' banerów na miejskim rynku w której uczestniczył wraz z wyżej wymienionym, być może zresztą był tam by zmazać ''grzech'' seksizmu i homofobii właśnie za które wyleciał z partii oskarżony o to przez towarzyszy jak to między bolszewikami bywa [ ponoć chopina załamał się po tym nerwowo, bo to jakby zarzucić prawowiernemu żydowi, że jest ''gojem'' ], albo też ''służbowo'' bowiem chwali się na swym adwokackim profilu, iż ''zna się na systemach komputerowych i w działalności zawodowej stosuje najwyższe standardy bezpieczeństwa – szyfrowanie danych i wyłącznie prywatne systemy informatyczne (bez przesyłania e-maili przez serwery zagranicznych korporacji)'', stąd na własny użytek nadałem mu ksywę ''szyfrant'', oraz po godzinach trudni się zbieraniem chałupniczo [?] pokaźnego dossier działaczy szeroko pojętej lokalnej prawicy, tak więc uważaj na niego nie tylko dziewczyny kolego - to ten w okularach z brodą w prawym dolnym rogu :
Cóż tu więcej dodać? Powtórzę jedynie uwagę z niedawnego wpisu o lokalnej chujni, że przez takie właśnie gówna nie wierzę w żadne ''demokracje oddolne'' i samorządy, bo takowe bzdury jak powyższa są w stanie ściągnąć prawdziwe tłumy jak na miejscowe warunki, ale nie widziałem podobnych demonstracji, kiedy miasto zadłużało się katastrofalnie rękoma także radnych, którzy czy raczej w tym wypadku które wzięły w niniejszej homoparadzie aktywny udział, i nie jest to niestety tylko kielecka specyfika, gdyż w znaczniejszych miastach jak Kraków panuje odpowiednio większy jeszcze pierdolec pod tym względem. Ponieważ zaś zaczęliśmy cytatem, więc i na koniec przytoczę słowa prawdziwego mędrca tym razem, o skrajnie odmiennych niż Engels zapatrywaniach, jakie pasują tu jak ulał :
''Wielobarwność rewolucyjnych pochodów szarzeje niepostrzeżenie, przyjmując zimny kolor policyjnego uniformu'' - i może jeszcze ''Rewolucyjna aktywność młodzieży jest jednoznacznym dowodem jej zdatności do kariery urzędniczej. Rewolucje są wspaniałymi wylęgarniami biurokracji'' [ patrząc na działalność ''organizacji pozarządowych'' czy ''młodzieżowych rad miasta'' prowadzonych przez współczesne ZMP ubrane tylko w niebieskie krawaty zamiast czerwonych jak onegdaj, nic dodać ni ująć ], ''Nasze stulecie pogrąża się z wolna w bagnie ze spermy i gówna. Przyszły historyk zajmujący się współczesnymi wydarzeniami będzie musiał zakładać rękawiczki'', ''Dewiza młodego lewicowca: rewolucja i p…..a'', ''Temu stuleciu udało się zamienić seks w trywialną praktykę i oklepany temat'', ''Tam, gdzie kwitną pornografia i terroryzm, tam liberał składa im hołd w imię wolności sumienia'', ''Dla nowoczesnego człowieka ucisk zaczyna się tam, gdzie zabrania się jakiejś niegodziwości'', ''Ostatnie pokolenia są w szczególny sposób zdziczałe: ponieważ wierzą, że wynalazły seks i przemoc, dlatego kopulują po doktrynersku i zabijają po doktrynersku'', ''Jeśli Europejczyk zdejmie chrześcijańską tunikę i klasyczną togę nie pozostanie z niego nic poza barbarzyńcą o bladym obliczu'', ''Nowoczesny świat wydaje się niezwyciężony. Niczym jaszczury z epoki jurajskiej'' itd., cytować można by długo, najbardziej jednak bodaj trafna w tym kontekście obok wytłuszczonej powyżej jest ta oto gorzka uwaga, iż ''Miejski asfalt rodzi jedynie demokratów, biurokratów i dziwki'', stąd dodajmy tak dobrze się na nim czują dziarsko maszerując z uśmiechem na ociekających samozadowoleniem gębach nowych mieszczan, ''tęczawych'' burżujów naszych czasów...
ps. 2
Z ''nieodżałowanego'' bloga ''dyktatura proletariatu'', więc link już nieczynny, tym bardziej więc warto przywołać jako krytykę ruchów LGBT z pozycji pryncypialnie lewicowych :
''Jednocześnie, w zgodzie z rewizjonizmem bernsteinowskim oraz stalinowskim, postrzega się społeczeństwo jako adresata działań emancypacyjnych, rozbudowując system instytucji sprzyjających owej emancypacji w każdym obszarze, jaki jest istotny dla dowolnej części składowej owego społeczeństwa – co konstytuuje radykalną demokrację jako system wolności różnorodnych mniejszości. Prowadzi to do rozbudowy instytucji państwa, które spełnia funkcję kontrolną i organizującą wobec rozproszonych i partykularnych interesów grup nie mających cechy spajania społeczeństwa na poziomie relacji z przyrodą, jak to ma miejsce w przypadku klasy robotniczej. Autonomia owych skupisk interesów partykularnych wymaga, dla swego rozkwitu, zabezpieczenia ze strony wytwórców wartości, którzy spełniają zbyt ważną funkcję społeczną, aby mogła ona być puszczona na swobodę. Dlatego autonomia i emancypacja owych grup interesów mniejszościowych może reprodukować zniewolenie i wyzysk grupy zaspokajającej podstawowe potrzeby materialne społeczeństwa. Odejście od marksizmu w tej kwestii sprowadza się do uznania tej sprzeczności za możliwą do rozwiązania w kategoriach techniki produkcji, a nie w kategoriach społecznych.
Współcześnie więc dla lewicy klasa robotnicza nie ma najmniejszego znaczenia.
Przyjmuje ona, w ślad za rewizjonizmem, że wolność rozwija się w czasie
wolnym od pracy. W ten sposób dla robotnika wolność redukuje się do
kwestii socjalnych, w czym – jako konsument – nie różni się on niczym od
reszty społeczeństwa. W ten sposób, jak to można pojąć z książki M.
Siermińskiego, całość współczesnej lewicy zaakceptowała wyniki ewolucji
„rewizjonistów”.''