Czarny misio i piesio, śliczne monidło.
Szmata została rychło zidentyfikowana jako fińska działaczka organizacji poza- jak i rządowych Sonja Sirviö - wszystkich bojowników zaciekle zwalczających z pianą na pyskach rasizm [ o ile nie dotyczy akurat białych rzecz jasna ] uprasza się uprzejmie o wyjęcie kija z dupska, gdyż bynajmniej nie mam ją za takową bo ruchała się z murzynem : związki międzyrasowe nie są niczym złym jeśli owocują takimi dupencjami jak wschodząca gwiazdka Ella Balinska, córka czarnej modelki i Polaka [ wprawdzie nieco za szczupła jak na mój gust, ewidentnie odziedziczyła figurę po matce, niemniej przyznaję miło popatrzeć ]. Wywłoką jest dla mnie ta Finka bowiem etatowa zeń globalistyczna kurwia jak wskazuje cała jej dotychczasowa pożal się ''droga zawodowa'', i hipokrytka - zajmuje się promowaniem w Afryce w ramach ''women's rights'' takich fińskich ''social innovations'' jak ekologiczne kubki menstruacyjne wielokrotnego użytku, i zwalczaniem prostytucji w Indonezji, oraz wrzuca na swój profil twetty innej zakłamanej pizdy Killary Clinton oburzającej się na ''seksizm'' Trumpa, ale jak widać nie przeszkadza jej to romansować z psychopatą traktującym kobiety jak ścierki, może dlatego, że czarne których najwidoczniej nie obejmuje feministyczna ''siostrzaność'' białej lejdi [ ''mzungu'' w ichnim narzeczu ], stąd wdzięczny afrykański kochaś nadal śle jej z więźnia żarliwe wyznania miłości. Nie ma się jednak co dziwić, że szczeka jak jej każą skoro u pańskiej klamki wisi pełniąc takie ''odpowiedzialne'' funkcje jak przewodnicząca w zeszłym roku afiliowanego przy ONZ helsińskiego stowarzyszenia studentów, na stronach tegoż w zakładce tłumaczącej czym konkretnie się ono ''zajmuje'' mamy niemal pełny globalistyczny zestaw - od ''Climate change'' po ''Agenda 2030'', pomiędzy jest jeszcze ''konwergencja kultur'' co zapewne tłumaczy wakacyjny romans w tropikach pani Sirviö w ramach stażu odbywanego przy fińskiej ambasadzie w Nairobi, tylko prymitywy sądzić mogą, że zwyczajnie białej piździe zachciało się czarnego kutasa na wyjeździe [ skądinąd zastanawiająca jest ta aktywność skandynawskich działaczy na afrykańskim kontynencie, nie tylko w Kenii, ale i Erytrei czy Zimbabwe, rzecz chyba godna osobnego obadania ]. Ni w ząb nie znam fińskiego, stąd nie mam pojęcia o czym tu ona prawi, ale wystarczy rzut oka by mieć jasność, iż tej miłej gładkiej buzi nigdy nie skalała najmniejsza choć refleksja ni wątpliwość, więc do agitowania za ''globalnym klimakterium'' towarzyszka Sonja nadaje się w sam raz :
- nie przesadzałbym z tym ''sexy'', ale pojmuję, że dla wielu czarnych mężczyzn każda biała kobieta nie wiem nawet jak ''alternatywnie ładna'', a w dodatku jeszcze blondynka może uchodzić za obiekt pożądania - faktycznie biedni ludzie... Szydzę, ale działalność tego typu szkodników, idealnego produktu globalistycznych agend jak ONZ czy UE, stanowi poważny problem jako przejaw ''imperializmu kulturowego cywilizacji białego człowieka'', który wcześniej zarzucał ''czarnuchom'', że są dzikusami hołdującymi barbarzyńskim obyczajom, nie wyznają chrześcijaństwa ni ubierają się jak ludzie, o zbudowaniu godnego tego miana państwa narodowego już nie wspominając, a gdy przyswoili oni sobie w końcu mniej lub bardziej udatnie te ''wynalazki'' teraz jej przedstawiciele mają do Afrykanów z kolei pretensje o przywiązanie do nich! Hej polskie białasy, ''murzyni Europy'' - coś wam to aby nie przypomina? Lubicie pierdolić, że jesteście ''Europejczykami'' bo wam zakompleksione wieśniaki słoma z butów wystaje, stąd gardzicie tak swym pochodzeniem - a Polska według was to niby gdzie leży tumany : na Grenlandii?! - lub uważać się za dumnych obrońców ''syfilizacji judeołacińskiej'' jeśli akurat reprezentujecie prawicową leminżerię, prawda jednak wygląda tak, iż wasz status ma więcej wspólnego z losem przeciętnego mieszkańca Afryki, Ameryki Południowej lub Azji, niż raczylibyście w ogóle to przyznać. Nie tylko my jak widać jesteśmy obiektem agresji ideologicznej LGTB, gender itp. syfu mającego na celu obrócenie w perzynę miejscowej kultury, religii i tradycyjnej obyczajowości, i nie tylko nasze kompradorskie, skurwiałe elity ochoczo w tym procederze uczestniczą w zamian za deszcz subwencji i grantów płynących od swych białych ''bwana'', warto mieć to na uwadze. Dlatego co do mnie poczuwam się do większej elementarnej solidarności i cywilizacyjnej więzi z czarnym konserwatystą i realnym obrońcą ''cywilizacji łacińskiej'' kard. Sarah [ natomiast co innego tyczy barbarzyńcy obwieszonego błyskotkami, bo nie dam sobie wciskać, że ordynarne nadstawianie zadu i symulowanie kopulacji to jakiś ''taniec'' godny istoty posiadającej odrobinę choć RiGCzu, a imponować jako rzekomo wyraz ''nieskrępowanej seksualności'' i ''radości życia'' może to jedynie białym stulejom ] czy nawet muzułmanami, którzy parę miesięcy temu słusznie protestowali w Birmingham przeciwko robieniu ich dzieciom ''tęczawej'' sieczki z mózgu, i czynili to pokojowo, lecz stanowczo [ zaznaczam to, bo nie ma mowy o fantazjach pana Grzegorza na temat batożenia pederastów ] niż z ''białymi pastuchami karmionymi g...nem'', że zacytuję mojego ulubionego ''anty-faszystę'', takimi np. jak doktor shabilitowany niejednokrotnie w gender Jacek Kochanowski - co ja niby mam wspólnego z tym grubym, starzejącym się, wulgarnym pedałem poza tym, że jesteśmy tej samej rasy i płci [ choć co się tyczy ostatniego nie ma wcale pewności jak to jest z autoidentyfikacją pod tym względem u pana dr ], no i co z tego?! Niby mówimy tym samym językiem, a żadną miarą nie porozumiemy się, nie ma szans by rozumna istota dogadała się z kimś czy raczej czymś, co na własne życzenie pozbawiło się statusu ''homo sapiens'' i w post-człowieczeństwie oraz zamianie w eko-obornik upatruje dla siebie i innych ''świeckiego zbawienia'', jak choćby niejaka Spurek. Oczywiście nie czyni mnie to ślepym na NIEPRZEZWYCIĘŻALNE różnice rasowe i kulturowe etc., niemniej zachowując swą ważność schodzą one na drugi plan w obliczu starcia cywilizacji, jakiejkolwiek : ''łacińskiej'', ''bramińskiej'' czy ''turańskiej'' z nie-ludzkim czyli rozbestwionym, jawnym już transhumanizmem jaki wylazł wprost na ulice - to niestety nie SF, ani ''foliarski'' teoremat, a żywa prawda, i nie łudźmy się, biorąc pod uwagę siły jakie zaangażowane są w promowanie tego łajna będzie pod tym względem tylko gorzej, rzecz nie raz już tu omawiana.
Powróćmy stąd do niełatwych kwestii stosunków międzyrasowych, i monstrualnego ''postępackiego'' zakłamania jakie panuje obecnie w tej materii - dobrą ilustracją tej hipokryzji i rażącej asymetrii będzie związek pewnej kenijskiej także modelki o zdecydowanie milszych memu oku obłych kształtach z Włochem, gdy tylko upubliczniła go w sieci wylało się na nią prawdziwe szambo hejtu ze strony zazdrosnych murzyńskich stulejarzy nie mogących znieść widoku ich ''siostry'' z białym mężczyzną, i życzących jej z tego tytułu otwarcie śmierci. Ch... mnie obchodzi rzekomy ''syndrom Sally Hemings'' [ czarnej niewolnicy i kochanki Jeffersona ], bo to nie oparta na przymusie relacja pan-zniewolona kobieta, lecz dobrowolny związek dwojga dorosłych ludzi tak jak być powinno, nawet jeśli nie można wykluczyć interesowności ze strony afrykańskiej gwiazdeczki. No i co z tego? Skoro biała polska modelka może chcieć żreć gówno arabskiego szejka i wylizać mu dupę na glanc za grubą kasę nie widząc w tym nic złego, czemuż to Murzynce bronić sypiania z białym facetem lub Azjatą, choćby za pieniądze, albo zwyczajnie dlatego, że tak lubi? Co, że niby czarny mężczyzna ma mieć rzekome ''prawo'' zaliczać czy nawet gwałcić białe kobiety w ramach ''rewanżu'' za krzywdy wyrządzone przez kolonialistów w przeszłości, ale już odmawia swej ''siostrze'' posiadania europejskiego lub azjatyckiego kochanka? A spierdalać mi z tym rasistowskim seksizmem a rebours ubranym tylko dla niepoznaki w ''antykolonialne'' resentymenty i towarzyszącą im politpoprawną frazeologię, wolnoć tobie ale i jej o ile tylko taka jej nie przymuszona wola, ni powodowana biedą, kobieta też powinna mieć coś z [u]życia, czyż nie? Sęk w tym, że kipiący nienawiścią murzyńscy stulejarze i rasistowskie kmioty nie chcą właśnie na to dać zgody i niestety nie poprzestają na groźbach o czym świadczy bestialski mord popełniony przez czterech czarnych żołnierzy na sierżancie Marines polskiego pochodzenia Janie Pawle Pietrzaku i jego świeżo zaślubionej ''afroamerykańskiej'' żonie Quianie - wyobraźcie no sobie jaki shitstorm, prawdziwe piekło zamieszek rasowych i politycznych rozpętałoby się na ulicach w USA, gdyby tamtejsi naziole w mundurach zabili w podobnie brutalny sposób za ''zdradę rasy'' białą kobietę i jej męża, swego czarnego dowódcę : działacze ''black lives matter'' i jankescy antyfiarze do dziś kręciliby zadymy w każdą rocznicę zbrodni trąbiąc o tym jako koronnym dowodzie na rasistowski charakter ''AmeriKKKi''. Nie wspominając już o ziejących do urzygu politpoprawnością, zakłamanych gwiazdeczkach Hollywoodu i celebrytach, którzy nie przepuściliby żadnej okazji aby obnosić się w mediach dla lansu ze swym rzekomym ''antyrasizmem'', oczywiście tym mile widzianym przez mainstream czyli wybitnie jednostronnym np. nie mieści się w nim współczucie dla losu i pomoc nieszczęsnym Afrykanerom katowanym regularnie z niesłychanym okrucieństwem przez głoszących jawnie ''wojnę ras'' czarnych komunistów w RPA - nie słyszałem jakoś by wywodząca się przecież z tej społeczności słynna aktorka Charlize Theron choćby pisnęła w ich sprawie, niechby zresztą spróbowała, a oznaczałoby to zapewne koniec jej kariery, stąd woli udzielać się w obronie rzekomo zagrożonych, w rzeczywistości zaś rozbestwionych już całkiem pederastów oraz chwalić swym adoptowanym czarnym ''transpłciowym'' synkiem, który właśnie ''okazał się'' dziewczynką... Toteż trudno niestety dziwić się, że sprawa mordu Janka i Quiany nie doczekała się nawet drobnej części tego odzewu z jakim niewątpliwie mielibyśmy do czynienia, gdyby to on był czarny a ona biała podobnie jak i oprawcy, od początku też władze i media włożyły sporo wysiłku w marginalizowanie ewidentnie rasistowskich motywów zbrodni łżąc bezczelnie w żywe oczy, iż poszło li tylko o względy rabunkowe i urażone żołnierskie ambicje - nieważne, że mordercy pozostawili w domu ofiar napisy na ścianach ''nigger lover'', na oczach pokonanego wcześniej w nierównej walce i skrępowanego Pietrzaka bestialsko gwałcili po kolei swoją czarną ''siostrę'' i nad obojgiem znęcali się wiele godzin, by ich skrajnie upokorzyć i ostatecznie zgnoić, po czym dokonali na nieszczęsnych małżonkach typowej egzekucji strzałem w tył głowy, zaś dobra jakie padły przy okazji łupem skurwysynów były niewspółmierne, żałośnie wręcz małe do skali okrucieństwa niesłychanego czynu jakiego się dopuścili. W ogóle nie sposób oprzeć się ohydnemu wrażeniu, że amerykański establiszment najchętniej całkiem zamiótłby tchórzliwie rzecz pod dywan, tym bardziej, iż do rangi symbolu urasta, że do tragedii doszło akurat w momencie inauguracji prezydentury Obamy niczym jej ''mord założycielski'' psując nastrój radosnej, graniczącej z demencją euforii w jaką wpadł wtedy cały kraj i z połowa świata, gdyby nie to nawet, że ofiarą morderstwa i gwałtu padła także czarna kobieta, co nade wszystko doszło do nich w pobliżu, niemal na terenie bazy wojskowej sprawcami zaś byli żołnierze elitarnej jakby nie było formacji armii Stanów Zjednoczonych, którzy podnieśli rękę na swego przełożonego! - nieprawdopodobny, kompromitujący całkiem dla głównej siły militarnej świata skandal. Tym należy tłumaczyć jak sądzę, że po przeciągającym się niemiłosierne zwłaszcza dla rodzin ofiar procesie wreszcie jednak zbrodniarzy przykładnie ukarano, tylko jednemu z nich darowano życie zapewne za podpierdolenie śledczym pozostałych wymierzając wszakże dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, natomiast reszta czarnych chujów dostała ''czapę'' jak należy, wprawdzie nie udało mi się ustalić czy zasądzone wyroki śmierci w końcu wykonano, bo jak wiadomo do tego w USA długa jeszcze zwykle droga, atoli bądźmy dobrej myśli - pozostaje jedynie żałować, iż znając panujące obecnie tamże procedury posyłania kanalii na tamten świat, oby do piekła gdzie ich miejsce, odbędzie się to w zdecydowanie zbyt łagodny, ''higieniczny'' wręcz sposób, bo za coś takiego należy się stary dobry szafot, a wcześniej jeszcze łamanie kołem, ćwiartowanie żywcem, generalnie ''rzeź wołyńska'' z d... : co to za skurwysyński świat, gdzie niewinne ofiary umierają w męczarniach, gdy z ich oprawcami pieszczą się niczym jakim cackiem?! Niemniej dobre i to, że w Stanach wciąż istnieje możliwość wymierzenia sprawiedliwości, adekwatnej mimo wszystko kary za zbrodnie popełnione ze szczególnym okrucieństwem, a nie jak w naszym faktycznie pod tym akurat względem ''dzikim kraju'', gdzie musimy męczyć się z różnymi Trynkiewiczami pozbawieni barbarzyńsko szansy zastosowania wobec nich niezawodnego środka zaradczego w postaci konopnego sznura - znamienne, iż na stronie jakiejś kretyńskiej organizacji zwalczającej karę śmierci w imię ''humanitaryzmu'', oczywiście dla morderców a nie ofiar, gdzie podano informację o skazaniu jednego ze sprawców mordu wyraźnie zaznaczono w tytule jego rasę, nie racząc już dodać tego samego wymieniwszy imię i nazwisko gwałconej, torturowanej przezeń bestialsko i zamęczonej w końcu na śmierć czarnej przecież ''siostry'' : najwidoczniej ktoś tam uznał, że ''dziwce się należało''. W ten oto sposób wielcy tego świata łożący hojnie na podobne pasożytnicze, niezwykle szkodliwe agentury wpływu cynicznie podsycają rasistowskie resentymenty, by rozgrywać poddane ich władzy, całkiem ogłupiałe od nawały politpoprawnej propagandy społeczeństwo robiąc z najgorszej kanalii ''męczennika'' i rzekomą ofiarę ''opresyjnego systemu'', rzygać się chce, także na widok tych wszystkich gawnojedów wszelkich kolorów skóry dających się jakże łatwo na podobną ordynarną manipulację nabierać. Znowu więc będą pierdolić, że ''w Ameryce Murzynów zabijają'', i nieważne już, że za zbrodnie na swych pobratymcach bo dla ochujałych lewaków to również ''wina białego człowieka'' takiego jak nieszczęsny polski mąż ofiary wywodzący się przecież z nacji niemiłosiernie doświadczonej przez historię, u zarania której legło również masowe niewolnictwo... Spróbuj to jednak im wytłumaczyć i czarnym rasistom, a obaczysz rychło jaką pianę zaczną toczyć, ci ostatni nie dadzą sobie odebrać rzekomej ''wyjątkowości'' swej niewolniczej przeszłości tak jak Żydzi nazistowskiego ludobójstwa, które jakoby tylko ich dotknęło, bo cóż by bez tego ordynarnego historycznego fałszerstwa jedni i drudzy poczęli, dosłownie byliby niczym, pospołu biedni głupcy i niebezpieczni agresywni psychopaci zarazem.
Satysfakcję z wymierzenia sprawiedliwości bandziorom psuje obserwowanie hipokryzji władz USA i tamtejszego medialnego establishmentu, ohydnej gorliwości z jaką zamiatają pod dywan jawne niemal rasistowskie podłoże mordu polskiego sierżanta Marines i jego czarnej żony przekierowując uwagę opinii publicznej na rzekome motywy rabunkowe sprawców, co najwyżej poboczne w istocie. Poglądową lekcję pod tym względem stanowi niedawny reportaż CBS przypominający okoliczności tragedii sprzed ponad dekady, jego twórcy dwoją się i troją by nie popełnić przy tym jakiejkolwiek ''zbrodniomyśli'', stąd jedynie napomykają na marginesie, iż jeden z morderców jakoby usiłował ''odwrócić uwagę śledczych'' przyznając się otwarcie do rasistowskich motywacji swego i kumpli czynu - taa, już widzę jakby mu to pomogło, choć z drugiej strony rzeczywiście w ocipiałych ze szczętem od politpoprawności współczesnych amerykańskich elitach mógłby akurat bez trudu naleźć się jakiś ichni ''rozgrzany'' sędzia Stuleya, który potraktowałby jako co najmniej ''okoliczność łagodzącą'' wkurw potomków czarnych niewolników oburzonych, że jakaś Murzynka zadała się z ''białasem'', nie zmienia to jednak w niczym faktu, iż byłoby to czyste skurwysyństwo i rasistowska patologia o jedynie odmiennym znaku. Niemniej należy obaczyć go lub zapoznać się z zapisem relacji, bo mimowolnie dobrze akurat ukazuje z jakimi monstrualnymi wprost durniami i patolami mieliśmy tu do czynienia - pierwszy z aresztowanych w sprawie podczas zatrzymania zasłaniał się przed wymierzonymi weń pistoletami agentów żandarmerii wojskowej własnym dzieckiem, tuman miał też czas jako nieco wcześniej przez nich przesłuchiwany by zniszczyć dowody zbrodni, tymczasem ostawił wprost na stole zrabowaną kartę bankomatową zamordowanej Quiany, zaś w szafie mundur galowy sierżanta Pietrzaka, równie dobrze mógłby wypisać sobie na czole : ''jestem zbrodniarzem, zabiłem takich to a takich'' podając nazwiska ofiar, dokładną datę przestępstwa itd. nagrywając zeń relację i umieścić ją na jutubku czy fejsie. Zgroza wprost bierze, że takich murzyńskich sebixów biorą do amerykańskiego woja, i to jego elitarnych przecież formacji, a jest to niesłychanie paląca kwestia dla nas w kontekście zwiększenia obecności armii USA na terenie Polski, od dawna już służba w niej stała się jedyną szansą ''awansu społecznego'' dla wielu przedstawicieli tamtejszych ''wykluczonych'' społeczności wywodzących się z etnicznych i rasowych gett opanowanych przez zorganizowaną przestępczość, jeśli więc regularni bandyci, członkowie latynoskich karteli czy murzyńskich gangów w mundurach żołnierzy Stanów Zjednoczonych jakimi okazały się być opisywane tu bestie zaczną nie tylko wszczynać burdy i popełniać rozboje na okolicznej ludności, ale i dokonywać włamań i napadów a nawet co nie daj gwałtów i w końcu morderstw, nie muszę chyba mówić jak dzięki temu wzrośnie popularność prorosyjskiego dotąd planktonu politycznego, będzie to również znakomity prezent dla umacniających się coraz śmielej nad Wisłą Chińczyków o całkiem już rozpanoszonych tutaj Niemcach nie wspominając. Niestety obserwując budzącą obrzydzenie zapobiegliwość władz cywilnych i wojskowych USA, by zignorować niemal sprawę niesłychanego skandalu jakim był bestialski mord przełożonego i jego żony przez podwładnych popełniony w elitarnej jednostce własnej armii, nie potępiwszy nade wszystko jego rasistowskich motywów poprzez napiętnowanie ich w przestrzeni publicznej jak należało, mam uzasadnione wątpliwości czy aby waszyngtońskie elity rządzące wyciągnęły z tego właściwą lekcję i mogły skutecznie zabezpieczyć nas i siebie przy okazji przed wspomnianymi zagrożeniami. A już na pewno nie dokonają tego służby naszego paździerzowatego państwa zdolne chyba jedynie do wyżywania się na takich leszczach jak niżej podpisany, ordynarnych pokazówek typu wjazd komuś na chatę nad ranem za krzywy wpis na forum czy blogu, bo niewątpliwie cały porządek ustrojowy rozpadnie się od paru brzydkich słów na temat prezydenta czy premiera, lub aresztowania ''agrobombera'' co miał wysadzić obornikiem Sejm, gdyby dziarscy chłopcy z ABW nie udaremnili w ostatniej chwili całej akcji [ skądinąd biedak przeniósł się niedawno, czy też go ''przeniesiono'' na tamten świat - być może to stara-nowa ekipa bezpieczniaków czuje już ''gorący oddech kaczuchy'' na karku, i czyści szafy z brudów ], niestety nie widzę pod tym względem zbytnio ''dobrej zmiany'' czego dowodem choćby sprawa Mateusza Piskorskiego - owszem, nazibolszewickiego pajaca, ale nawet komuś takiemu należy się elementarna sprawiedliwość, przynajmniej dopóki nie przechodzi od słów do czynów, tymczasem po cyrkowym, niczym w kiepskim filmidle aresztowaniu w centrum Warszawy w godzinach szczytu i przetrzymywaniu blisko 3 lata w areszcie wydobywczym wysrano w końcu przeciwko niemu zarzut - uwaga, uwaga - ''szpiegostwa na rzecz Iraku'' : szkoda, że nie ''gangu Albanii'', albo ''krainy deszczowców'', jestem przekonany, że prawdziwe szpiony i ludzie kręcący konkretne dile z Rosją zarykują się z tego ze śmiechu. Trzeba było go więc w końcu wypuścić z podkulonym ogonem, i teraz łazi po kraju w aureoli ''męczennika IV RP'' odgrażając się, że ujawni posiadane ponoć dowody na sprawstwo amerykańskich służb w morderstwie Leppera - ja p...lę, to skoro ma być wojna może od razu poddamy się temu Putinowi, co? Bo coś mi mówi, że jak przyjdzie co do czego Ssakiewicz i Rachoń pierwsi będą spieprzać nową autostradą na Zaleszczyki, tyle że w drugą stronę wprost na Zachód - a może okażą się ''kretami'', kto ich tam wie. Jest też i druga strona medalu : Amerykanie chcą by główna baza wojsk USA w Polsce znajdowała się w Żaganiu niedaleko zachodniej granicy, natomiast podporządkowany de facto prezydentowi po wylaniu Macierewicza MON ponoć obstaje za przeniesieniem jej zdecydowanie na wschód, do położonej na Podkarpaciu Nowej Dęby, w widłach Wisły i Sanu czyli tam, gdzie miało bić ''serce'' COP-u. Tak czy siak każde skupisko żołdaków przyciąga magicznie ''panie lekkiej konduity'' jak to kiedyś elegancko określano ciągnące doń chmarami, mówiąc wprost ''za mundurem kurwy sznurem'', stąd min. służby i wywiady wszystkich państw wykorzystują je od wieków do wyciągania informacji od klientów, szukania na nich kompromatów itd., co jak sądzę stanowi być może głębszą przyczynę dymisji Kuchcińskiego, a nie jakieś tam przeloty [ no chyba, że mowa nie czym a kogo ] - w tym kontekście niepokojąco brzmią informacje jakoby regionalnym podkarpackim imperium burdelowym z którego usług miał korzystać pan marszałek zawiadują osobnicy z przeszłością w Specnazie, jacy odbyli służbę na radzieckiej jeszcze Ukrainie - ?! Nie wiem tylko jak mam rozpatrywać w świetle opisanych lokalnych uwarunkowań obecność tamże Grzegorza Brauna, który ostatnio zaczął się niezwykle intensywnie kręcić po okolicy - przecie nie nazwę go ''ruską...''
Odbiegliśmy jednak dość daleko od zasadniczej tematyki, pora więc na jakieś podsumowanie, tym bardziej, że sprawa opisanej tu tragedii jaka spotkała nieszczęsne międzyrasowe małżeństwo Pietrzaków wręcz się tego domaga - historia ich związku mogłaby stanowić materiał na niezwykły film, współczesną ''love story'' wszakże o niespodziewanym, szokującym zakończeniu wbijającym w fotel, ostawiającym po seansie u widza mentalną miazgę rodem z najlepszych obrazów nieodżałowanego Bałabanowa. Niemożliwe jednak, by któraś z zastraszonych politpoprawnością hollywoodzkich ciot miała odwagę ukazać rzecz jak należy, już to widzę jak przedstawiają murzyńskich rasistów zakradających się do domu swej czarnej ''siostry'', by pokarać ją za romansowanie z wrażym ''białasem'', pastwią się nad nią godzinami na jego oczach katując na przemian bestialsko oboje, wreszcie pozbawiają życia strzałami w potylicę, a wszystko zobrazowane z naturalistycznym okrucieństwem nie do zniesienia... Zresztą i dobrze o tyle, iż Tarantino zrobiłby z tego nudziarską jatkę swoim zwyczajem, z infantylnym, życzeniowym zakończeniem, gdzie to niedoszłe ofiary szlachtują napastników, a o reszcie w ogóle szkoda gadać - Wódy Allen? Nie sądzę, chyba, że macie ochotę na neurotycznego pornosa, prędzej już Polański ze swoją mroczną, ociekającą wręcz satanizmem manierą, skoro mowa o ustosunkowanych nie tylko w szołbizie żydowskich pedofilach [ ale jak wiadomo on jest w Hollywood spalony, a czemuż to poczytajcie sobie na blogu Spiskologa - warto! ]. Jedynym właściwie co napawa tu otuchą jest wzruszająca solidarność rodzin pomordowanych małżonków regularnie odwiedzających ich wspólny grób, zwłaszcza przejmujący widok zbolałych matek oczekujących na skazanie rasistowskich zabójców ich dzieci :
I cóż tu jeszcze dodać by uniknąć zbędnego patosu w obliczu tragedii pary nowożeńców jacy nie mieli okazji zbytnio sobą się nacieszyć, bo kilku czarnych frustratów i stulejarzy, murzyńskich rasistów nie mogło przeboleć ich szczęścia, stąd postanowili im za to urządzić piekło na Ziemi, skutecznie niestety - niech więc spoczywają choć w spokoju we wspólnym grobie :
Dodam na koniec, że to nie jedyna bynajmniej zbrodnia motywowana anty-białym rasizmem dokonana przez ''afroamerykańskich'' żołdaków, by wymienić choćby popełnione na pocz. lat 90-ych morderstwo Melissy McLauchlin - trzech żołnierzy z bazy marynarki amerykańskiej wojennej w Charleston na czele z prowodyrem mordu i jego wykonawcą Josephem Martinem Lutherem Gardnerem, nakręceni oglądanymi wspólnie przez cały dzień pornolami z czarnymi mężczyznami ruchającymi białe kobiety, a nade wszystko obaczoną tego dnia relacją z rzekomego pobicia Rodneya Kinga jakie dało asumpt do słynnych zamieszek rasowych w L.A., zmanipulowanej całkiem przez media jak się później okazało, złożyło uroczyste ''noworoczne postanowienie'' aby w odwecie ''kill white bitch'', także za ''four hundred years of oppression'' jakie ze strony znienawidzonych białasów mieli cierpieć ich pobratymcy. Ruszyli więc na miasto by upolować jakieś ''white meat'' i niestety natknęli się na tę nieszczęsną idiotkę, która wyszła z baru po kłótni z narzeczonym i mimo że policja zwinęła ją pijaną z ulicy odwożąc do domu polazła znowu do następnej knajpy jak ćma na swą zgubę, gdzie po drodze zgarnęły ją wspomniane czarne patusy zwabiając do siebie ofertą naćpania się za zbiorowy seks z nimi, na co durna baba ochoczo przystała. Rychło miała srogo zapłacić za swą głupotę bestialsko gwałcona przez dzikusów i ich spraszanych kolejno kumpli z osiedla przyczep jakim nie omieszkali pochwalić się, że ''złowili białą kobietę'', więc ''skosztuj mej suki'' brader, po wszystkim zaś kazali jej grożąc bronią wyszorować się detergentami włącznie z wnętrzem cipy aby pozbyć śladów [ debile sądzili, iż w ten sposób zniszczą pozostałości nasienia na jej skórze itd. ], skrępowaną wrzucili do samochodu i wreszcie mr Martin Luther tak jak zamierzał od początku postrzelił ''białą dziwkę'' kilkakrotnie prosto w twarz, dobre chociaż tyle iż w końcu dostał za to ''czapę'', jego egzekucja nastąpiła ponad 15 lat od popełnienia zbrodni, więc i pewnie na wymierzenie sprawiedliwości mordercom Quiany i Jana trzeba będzie niestety jeszcze trochę poczekać. Znamienne, że porzuciwszy ciało ofiary na poboczu drogi wrócili jak gdyby nigdy nic zabawić się w jednym z klubów nocnych Charleston, mimo tylu ran Melissa jeszcze cudem żyła, gdy znalazł ją przejeżdżający kierowca i wezwał karetkę, niestety wykrwawiła się do czasu jej przybycia - aha, zapomniałbym : gdy trwał wielogodzinny koszmar gwałtu przez cały czas tuż obok w sąsiednim pomieszczeniu siedziały dwie czarne dziwki, partnerki sprawców, żadna palcem nie kiwnęła nawet w obronie białej ''siostry'', to się nazywa ''solidarność jajników''! [ profesoressa Środzina pewnie wytłumaczyłaby to sobie i nam, że to biedne zastraszone kobitki były, a poza tym i tak wszystko ''wina mężczyzn'' - czarnych też? toż to rasizm, pani Magdaleno! ]. Oczywiście mimo iż policja od początku niemal zyskała dowody na rasistowski charakter mordu natknąwszy się na miejscu gwałtu w przyczepie sprawców na wściekłą, ziejącą żądzą odwetu wobec białych ludzi diatrybę usprawiedliwiającą najbardziej brutalne środki walki z ''white opression'' z pastwieniem się nad białasami włącznie, ze szczególnym uwzględnieniem takowych kobiet, zaczęła bezczelnie odwracać kota ogonem w imię odpowiedzialności za bezpieczeństwo ''community and the people we protect'', stąd prowadzący sprawę detektyw wprost oświadczył, iż ''I didn’t want to believe this was a Racial Crime. And we tried to look for other Motivations''... Samo to uporczywe zamykanie oczu na bolesną prawdę zakrawa na zbrodnię, dlatego piszę o tym wszystkim bo media nagłaśniają każde morderstwo popełniane przez białych na ludziach innych ras, motywowane rasistowsko lub nie, ale niestety w drugą stronę to raczej nie działa, zabójstwo Pietrzaków też pewnie zostałoby całkiem zamilczane, gdyby nie padło jednak na żołnierza Marines i jego czarną żonę zabitych przez ''kolegów'' z jednostki. Nie mam jednak złudzeń, aby nawet szerokie rozpropagowanie tego jakimś cudem uchroniło następne białe idiotki przed ich losem, tak jak głośna przecież sprawa Simona Mola niczego nie nauczyła wielu naszych rodaczek, stąd nie będę już omawiał tzw. ''Zebra murders'' - serii masowych mordów w Kalifornii w poł. lat 70-ych popełnianych na białych w wykonaniu murzyńskich rasistów z ''Narodu Islamu'', których ofiarą mogło paść nawet ponad 70 osób [!!!], prawdziwa hekatomba, ale sprawdźcie sobie sami, bo mam już dość, flaki zaczynają wywracać mi się na lewą stronę od tej ociekającej krwią, spermą i nade wszystko monstrualną ludzką podłością tematyki, gdyż zieje wprost zeń czarna rozpacz.