niedziela, 6 grudnia 2009

Klaus rządzi.

...a konkretnie Klaus Kinsky - oto co przypadkiem znalazłem niedawno na Youtube : Kinsky w jedynym, niepowtarzalnym stylu elegancko wpierdala jakimś szmaciarzom, po czym wychodzi z ich dziwkami z baru -



...scena ta pochodzi z filmu Żuławskiego [ ojca ] ''Najważniejsze to kochać'' [ mam nadzieję, że to nie jest dobre tłumaczenie francuskiego oryginału ] z 1975 r. z Romy Schneider w roli głównej - znakomity [ mimo, że Żuławskiego, he he ], widziałem go jakiś czas temu i polecam jak najbardziej, na zachętę trochę pochodzących zeń fotosów z piękną, rozrywającą serce muzyką [ a i erotomani znajdą coś dla siebie... ] :



... a wszystko to dlatego, że wciąż jestem pod wrażeniem ''Diabła'' Żuławskiego [ jego mniej znany film, bodaj ostatni nakręcony w Polsce - tuż po ''Trzeciej części nocy'', zatrzymany w swoim czasie przez cenzurę, a niedawno odkryty na nowo ], który udało mi się zobaczyć parę dni temu na ''Ale Kino'' : przyznam, że podszedłem do tego trochę jak do jeża, ale w miarę oglądania mój stosunek zupełnie się zmienił, prawdziwe zapomniane arcydzieło moim zdaniem, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie każdemu może odpowiadać taka romantyczno-wizyjna poetyka - mówiąc ''po ludzku'' gość dociska pedał na maksa, ale w zgodzie jak najbardziej z obraną konwencją, bo romantyzm przecież taki właśnie jest : pełen przesady i emocjonalnego rozchełstania. Zresztą, już za sam pomysł nakręcenia horroru [ gatunku z taką pogardą traktowanemu przez rodzimych twórców ! ], i to jeszcze osadzonego w naszej romantycznej tradycji, należy się gościowi szacunek - a właśnie, to naprawdę dziwne, że nikt dotąd poza nim nie próbował spojrzeć w ten sposób na nasze dziedzictwo, a przecież twórczość naszych romantyków, zwłaszcza Słowackiego chyba, aż się prosi wręcz o taką jej interpretację, jest pełna typowych motywów : zjawy, upiory, szpitale wariatów, cmentarne krypty, nocne obrzędy... To wszystko już tam jest ! Byłby to może znakomity sposób na jej ''rewitalizację'' w oczach współczesnych [ chociaż rzecz jasna w niewprawnych rękach mógłby się rychło przemienić w trywializację, ale nawet to byłoby lepsze od zmurszałych czytanek ] - no pomyślcie sami, czyż ''Dziady'' nie odpowiadają temu wprost idealnie ? Albo ''Nieboska...'' Krasińskiego ? A przy tym, warto to podkreślić, Żuławski nie jest dekonstruktorem, to wszystko w moim odczuciu mimo nowoczesnej konwencji osadzone jest w tradycji i z niej organicznie wyrasta, bo nie daj boże gdyby za coś takiego miał się wziąć jeden z naszych ''głośnych'' inscenizatorów, Jarzyna czy ten z irokezem, pastwiących się w swych teatrach nad klasycznymi dramatami, gdyż wyszłaby z tego jakaś współczesna politgramota z której dowiedzielibyśmy się pewnie, że Krasiński np. był żydożercą, a Słowacki homoseksualistą, a może nawet nekrofilem, tylko nic o tym nie wiedział... Można oczywiście dyskutować, czy rzeczywiście udało mu się nakręcić ''horror'', nie zmienia to jednak faktu, że film jest w porządku i godzien polecenia, także dla towarzyszącej obrazowi zajebistej muzyki - to wprost niewiarygodne, że skomponował ją Korzyński, tak, ten sam od Pana Kleksa ! Jestem dumny, że w tym kraju powstawały takie zawodowe, na światowym poziomie filmy - k.... dlaczego dziś się takich nie kręci ?!? I proszę mi nie pierdolić, że to kwestia kasy, bo to g... prawda ! [ ''państwowy mecenat'' zaś, za którym tak tęsknią rodzimi wyjadacze sprawił, iż reżyser musiał udać się na emigrację, a sam obraz stał się szerzej dostępny dopiero kilkadziesiąt lat później, właściwie dopiero teraz jest odkrywany ]. Film w całości można obejrzeć na Youtube [ wersja umieszczona poniżej jest lepszej jakości zarówno dźwięku jak i obrazu ], zaś na Ale Kino chodzi o tak kosmicznych porach, że nie warto nawet o tym wspominać, ot choćby dziś emisja po 1.00 w nocy...

''Diabła'' otwiera niesamowita, psychodeliczna niemal scena masakry dokonanej przez pruskie wojska w jakimś klasztorze, ni to więzieniu pełnym opętańców :



p.s. planowałem w tym miejscu zająć się czymś innym tzn. wyborem ''mistera i miss'' Europy, jak to złośliwie a trafnie nazwano, czyli Hermana van Rompuya [ van, nie Rompuy ! ] i ''czerwonej baronessy'' Ashton, ale stwierdziłem, że szkoda mi czasu na taką żenadę [ kto ciekaw, niech zobaczy poprzedni odcinek ''Trzeciego punktu...'', gdzie i tak na pewno omówili - i wyśmiali ! - to lepiej ode mnie ], zresztą gdyby pociągnąć to porównanie wypadłoby ono okrutnie dla obojga, bo choć to niewiarygodne, ale Herman van Rompuy [ że przypomnę to piękne imię i nazwisko, a zwłaszcza ich zestawienie ] wygląda dokładnie tak, jak się nazywa, zaś nasza ''baronessa'', choć ''czerwona'' [ a może właśnie dlatego ? ] przypomina typową wiktoriańską, zasuszoną i pomarszczoną śliwkę z wyższych sfer - dodać jej tylko binokle i wcisnąć w zapięty pod szyję gorset a mogłaby być przyzwoitką czy guwernantką ! Dlatego nie chcę się tu już pastwić nad tym [ znowu powiedzą, że ''żyję tylko negacją''...], powiem tylko tyle, że to kolejny objaw degrengolady tego kontynentu, o której wspominałem w poprzednim poście - trzeba to sobie wyraźnie uświadomić, że wielka historia dla Europy skończyła się [ ale nie historia w ogóle, wręcz przeciwnie : wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ''urlop od Historii'' jaki zdały się wziąć bogate kraje Zachodu kończy się dla nich nieodwołalnie ! ]. Korzenie tej sytuacji tkwią co najmniej w zakończeniu II wojny, okresie, który jest kompletnie zakłamany w powszechnej świadomości tzn. przedstawia się go obecnie jako ''triumf Europy nad Hitlerem'' - owszem, przeszliśmy tą krótką, mroczną i ''średniowieczną'' noc nazizmu, ale teraz już wszystko jest i będzie pięknie, oczyściliśmy się z tych miazmatów przeszłości i będziemy tylko ''budować przyszłość'' w nowej, wspaniałej, zjednoczonej Europie, dzięki temu coraz bogatszej szczęśliwszej ! [ nikt przy tym jakoś nie zauważa - bo i by musiał pomyśleć... - że w tej wizji hitleryzm jawi się jako coś niepojętego, jakby to przybyło nie wiadomo skąd, chyba jakieś nazistowskie UFO musiało wylądować, nastąpiła pewnie inwazja naziludków, wyszedł z niego czarnoksiężnik Adolf, miał świecące oczy a z palców tryskały mu lasery i rzucił czar na tych biednych Niemiaszków, po prostu ich opętał, diabeł jeden ! ]. Wszystko pięknie, tylko że niestety to gówno prawda ! : w rzeczywistości Europa tą wojnę z Hitlerem przegrała, bo gdyby nie Amerykanie i Sowieci to Adolf i jego pogrobowcy do dzisiaj by tu rządzili, fakt ten zaś oznaczał utratę przez ten kontynent podmiotowej roli w polityce światowej, gdyż nie tylko Polska i kraje naszego regionu, które wpadły pod sowiecką okupację, wyszły z tego konfliktu zmiażdżone, ale też Niemcy, Francja, czy nawet rzekomo zwycięska Anglia. A jak już jesteśmy przy ''wujku Adolfie'' to na koniec, żeby zmienić ton na trochę mniej poważny sygnalizuję pojawienie się dwóch nowych ''pereł'' do mojej kolekcji ''osobliwości'' [ umieszczonych w tymże dziale ] : pierwszy to właśnie torcik dla niego [ wrzuciłem go tuż za ''Necrophilem'' ], istne cudo znalezione na blogu jakiegoś neonazistowskiego pojeba gdym szukał informacji o ''Ostarze'' niejakiego Adolfa Lanza i szerzonej przez niego ideologii [ o tym może kiedy indziej ], z tejże strony można też ściągnąć w PDF-ie polską wersję ''Mein kampf'' - oczywiście nie muszę mówić, że nie mogłem oprzeć się takiej okazji... No tak, jestem idiotą, teraz gdy się jawnie do czegoś takiego przyznałem ABW Bondaryka na pewno mnie ściągnie, a te ''narodowosocjalistyczne kulinaria'' będą dowodem w sprawie, zaś pseudo-liberalna szmata [ czy muszę mówić, że chodzi o ''GW'' ? ] dorobi mi za to gębę ''neonazisty'' [ może jeszcze za ''oszalały pracowniku/podnieca cię ludzki rozkład'' dostanie mi się od nekrofili... ], bo przecież nie wytłumaczę się, zgodnie zresztą z prawdą, tym że jestem miłośnikiem wyjątkowo złego humoru... Pozostaje mi więc tylko spożyć [ umieszczone zaraz za tortem dla A.H. ] ''maciczki'' czyli 3xM : Macice Młodych Macior - przysmak starożytnych Rzymian i oryginalny przepis na nie zaczerpnięty z zachowanej z tamtych czasów książki kucharskiej, mniam ! A, byłbym zapomniał : kapitalny wywiad Mazurka z Żuławskim - hardkorrr ! [ gość jest naprawdę wariat, inaczej czy miałby odwagę np. nazwać taką Rosati handlarą, a przesławną głowę tegoż rodu ''eurojadem'' ?! ]