- w poprzednim poście było o kuriozach i nieudacznikach, więc tym razem dla kontrastu zajmę się utalentowanymi ludźmi aby nie powstało fałszywe i niesprawiedliwe wrażenie, że nasz region tylko miernotami stoi. Otóż parę tygodni temu natrafiłem w ''Ruchu muzycznym'' [ dla niewtajemniczonych : to takie ''branżowe'' pismo zajmujące się muzyką ''poważną'' gdzie można przeczytać np. uczone rozważania muzykologów o tym w którym dworku zrobił kupkę Szopen itp. ] na artykuł o nowym pokoleniu warszawskich kompozytorów - jąłem zaciekawiony sprawdzać czy faktycznie zasługują na pochwały autorki tego tekstu i z wymienionych w nim najbardziej przypadła mi do gustu twórczość Tomasza Opałki, więc tym bardziej ucieszyłem się, gdy okazało się, że gość pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego a umiejętności zdobywał w naszej, kieleckiej szkole muzycznej. Takiej muzyce obraz raczej szkodzi [ bo w przeciwieństwie do rozrywkowej jej przede wszystkim się słucha ], dlatego radzę zapoznać się z nią na stronie samego kompozytora - niewczajonym w klimat ''współczechy'' najlepiej zapewne zacząć przygodę z nią od 4-ej w kolejności trochę jakby etno-jazzowej ''Sayi'', natomiast mi najbardziej spodobały się utwory na orkiestrę, ulubione medium Opałki do którego - to się czuje - ma dryg, tu na pewno pierwszy ''Horyzont zdarzeń'', ''Przestrzenie'' czy zwłaszcza ''Quadra'' oraz ''Calisia Concerto'' : jest w tej muzyce Xenakisowski pazur, umiejętne operowanie masami dźwiękowymi, dzikie i ostre zestawienia przeplatane bardziej lirycznymi, ale nie sentymentalnymi fragmentami, energia, surowy patos i orkiestrowe ''mięso'', czyli wszystko to co cenię w tego typu twórczości. Na youtube'ie [ tak się to pisze ? ] jest trochę wizualnych zapisów muzyki Opałki np. obszerne fragmenty z wykonania ''Quadry'', ale takiej sobie raczej jakości dźwięku i obrazu [ mimo to warto ] dlatego w tym miejscu wrzucam drobną część ''Koncertu na 10 fortepianów i orkiestrę'', brzmi już bardziej tradycyjnie, trochę jakby neoklasycznie, nie zmienia to faktu, że moc jest :
Kolejnym kompozytorem zasługującym na uwagę wymienionym we wspomnianym artykule jest Dariusz Przybylski - jego twórczość z tego co zdążyłem się zorientować jest bardziej osadzona w europejskiej tradycji muzycznej niż Opałki [ to żaden zarzut - ani wobec jednego ani drugiego ] co nie oznacza bynajmniej jakiegoś ślepego konserwatyzmu, udawania, że nic się w tej dziedzinie sztuki nie stało od XIX w. Twórca ten umiejętnie jak na moje ucho korzysta z dorobku awangardy zarazem bez właściwego jej sekciarstwa łącząc go z tradycyjnymi technikami [ nic dziwnego zresztą, skoro jednym z jego ulubionych kompozytorów również jest Iannis Xenakis co widać w korzystaniu przezeń z tak wciąż dość niekonwencjonalnych w ''poważnej'' muzyce instrumentów jak saksofony czy rozbudowane zestawy perkusyjne jak i bezpośrednio słychać w jego muzyce ]. Jednym słowem jest to twórczość muzyczna w najlepszym znaczeniu modernistyczna - być może to właśnie będzie następca Pendereckiego ? Z obszernego dorobku tego młodego jeszcze gościa [ z której sporymi fragmentami można zapoznać się na stronie kompozytora ] wybieram ''Orchesterstuck Nr.2'' - tym razem rzecz w całości, poza tym na Youtube również można znaleźć pokaźny wybór innych utworów Przybylskiego :
I pokrótce już tylko z braku czasu i miejsca o pozostałych wspomnianych kompozytorach : Wojciech Błażejczyk - nie będę wdawał się w szczegóły, bo najlepiej posłuchać utworów pomieszczonych na jego stronie, natomiast znamienne w jego przypadku jest, że gra również na gitarze elektrycznej, zjawisko wciąż dość egzotyczne na naszej scenie muzycznej tak ''wysokiej'' jak i ''niskiej'', lecz nie w Europie Zachodniej czy Stanach, gdzie tacy ludzie jak Zappa, Elliott Sharp czy Fred Frith przetarli szlaki nowej generacji kompozytorów i kompozytorek swobodnie korzystających z technik i instrumentarium właściwych popkulturze, dzięki temu nikogo tam chyba już nie dziwi twórca, którego muzyczne korzenie sięgają rocka, jazzu czy techno a z drugiej znajomość muzyki po-ważnej, choćby pobieżna, ma znacznie większy zasięg niż u nas [ na tym tle uderza kołtuństwo niektórych naszych środowisk ''alternatywnych'' uważających się za straaasznie ''otwarte'' i tolerancyjne, które z reguły uważają cię za dziwoląga, gdy zdradzisz się przed nimi ze swoją pasją do szeroko rozumianej ''współczechy'' - tym anarchotłukom radziłbym pierwej zapoznać się np. z twórczością takiego Silvestre Revueltasa, meksykańskiego kompozytora ''zaangażowanego'', anarchisty, żeby dotarło do nich iż radykalny przekaz polityczny nie musi wcale wiązać się tylko z cięższymi jak punk czy hardcore albo lżejszymi nawet jak w przypadku Chumbawamby odmianami jednak muzyki popularnej : wiem, że trudno wam to sobie wyobrazić w waszych beznadziejnie sformatowanych ''alternatywnie'' mózgach, ale orkiestra symfoniczna a nawet strażacka też się do tego nadaje, naprawdę - o tym jeszcze poniżej ]. No i wymieniony na końcu Bartosz Kowalski - powiem tylko tyle, że nie przeszkadza mi wcale jego ''stylistyka bliska muzyce filmowej'', wprawdzie to nie moja bajka, ale to porządna muzyka orkiestrowa o czym można przekonać się na stronie kompozytora : zwłaszcza ''Tkaninus'' i ''Exanastasis'' [ tytuły utworów to też jedna z rzeczy, które mię w tego typu muzyce zachwycają - nie powiecie, że nie robi wam się od nich mokro ? ].
Symptomatyczne i bardzo pozytywne, że wszyscy z powyższych twórców mają swoje strony internetowe i to całkiem porządne - to nie tylko znak czasów, widać że w przeciwieństwie do nieudacznych PRL-owskich artychów opisywanych przeze mnie poprzednio zamiast jak oni tylko chlać wódę przesiadując w spelunach i niszczyć sobie zdrowie papierochami przy potokach wydumanego bełkotu wylewającego im się wprost z mózgów przez usta [ a od czasu do czasu kablując wzajem na siebie i podkładając sobie świnie ] nie czekają aż wszechwładne państwo-partia rzuci im łaskawie jakiś ochłap, lecz sami umiejętnie krzątają się wokół swoich zamierzeń dbając o inteligentną, nienachalną auto-promocję. Jak z tego widać utalentowaną jednak mamy młodzież - skoro w polityce trwa festiwal miernot i bandyterki to być może dla równowagi i kontrastu w sztuce nam to chociaż wynagrodzono [ co nie znaczy, że mam idealistyczne o niej wyobrażenie i nie jestem świadomy, że o ''sukcesie'' w tej dziedzinie wcale nie decyduje talent czy pracowitość, ale często, tak jak wszędzie indziej, układy, koneksje a nawet okazjonalne dawanie d... pod tą czy inną postacią ], z drugiej strony taka Sylwia Ługowska stanowi dla mnie jakiś promyk nadziei, że po wyborach wprawdzie na pewno nie będzie lepiej ale być może przynajmniej ładniej... dobre i to.
W ogóle jesień obrodziła ciekawymi dla takich sonofreników jak niżej podpisany wydarzeniami muzycznymi - ledwo zakończył się krakowski ''Sacrum Profanum'' z serią monograficznych koncertów poświęconych Steve'owi Reichowi [ jedynego minimalisty, którego cenię, być może dlatego, że wpływy Strawińskiego czy ''etno'' obecne w jego muzyce oraz właściwa jej energiczność sprawiają iż nie jest dla mnie tak mdła jak Glassa np. choć nie da się ukryć, że i on czasami ociera się o banał ] a już w zeszły piątek miała miejsce inauguracja kolejnej edycji ''Warszawskiej Jesionki'', która potrwa do soboty. Wprawdzie zmroziło mnie nieco, gdy dowiedziałem się iż tym razem będzie mocno upolityczniona [ w dodatku jak to przy takich okazjach zwykle niestety bywa zdecydowanie jednostronnie tzn. na lewo ], ale pocieszył mnie wywiad z Heinerem Goebbelsem emitowany w zeszłą niedzielę w radiowej ''Dwójce'', który z humorem ale stanowczo odcinał się od redukowania jego twórczości do formuły ''zaangażowania'' i wpisywaniem jej w kontekst kontrkultury lat 60-ych [ poświęciłem kiedyś temu kompozytorowi wpis na tym blogu ]. Sensacyjnie wręcz wygląda pierwsza od czasu premiery [ a więc od blisko 50 lat ! ] emisja, bo przecież nie wykonanie, elektronicznego czy raczej ''konkretnego'' [ od muzyki ''konkretnej'' - tak, istniało coś takiego ] utworu Pendereckiego ''Brygada śmierci'' z '63 r. - powodem tak długiej absencji był skandal jaki wywołał podczas pierwszego koncertu, został ostro zjechany przez ówczesnych decydentów kulturalnych min. Iwaszkiewicza a dlaczego szczegóły tutaj : niestety nie mogłem wysłuchać go w całości w zeszłą niedzielę, ale z nadanych wcześniej w reportażu o nim fragmentów przeplatanych wypowiedziami samego kompozytora oraz świadków tamtej pamiętnej premiery rzecz zapowiada się co najmniej interesująco.
Wprawdzie nie mogłem wysłuchać też otwierającego tegoroczną ''WJ'' koncertu, ale nie żałuję bowiem byłem wtedy na wernisażu wystawy ''Szaro Czarnów'' autorstwa znajomych : Wojtka Wytrycha i ''artysty ukrywającego się pod pseudonimem Fenek'', który odbył się na Bazie Zbożowej - co tu gadać, było cholernie fajnie i nie miało prawa inaczej skoro zebrała się przy tej okazji grupa tak utalentowanych a zarazem pozytywnie pierdolniętych osób [ najlepiej pasuje tutaj określenie, które znalazłem w komentarzu u brulionmanna, który owszem owszem toże tam był : ''inwent-aż'' ], było też ognisko i dużo wina pitego w dobrym towarzystwie i na świeżym powietrzu a to ważne, zwłaszcza przy butelkach grawitujących w cenie 10 zł [ do czego przyłożyłem skromną cegiełkę-butelkę ] bo te zwykle smakują tylko w takich warunkach : mam nadzieję, że pisząc to nikomu nie napytam kłopotu, wprawdzie żadnych pijaństw szpetnych ani wszetecznych orgii tam nie było, ale w tym popierdzielonym kraju, gdzie ''lyberalny'' rząd gangsterów rywalizuje z pożal się boże opozycją w uchwalaniu coraz głupszych restrykcyjnych przepisów nigdy nic nie wiadomo. Warto też wspomnieć w tym miejscu o drugiej, równoczesnej wystawie, która miała tam miejsce przedstawiającej zdjęcia z przedszkola dla niepełnosprawnych dzieci : również ciekawa z nienachalnym, tolerancyjnym przesłaniem [ obie otwarte do końca tygodnia ]. Jedynym minusem było, iż nie mógł zawitać na nie zmożony chorobą Witold Gąska, muzyk znanych kiedyś kieleckich grup ''Dom Mody'' czy ''Hit Hit'', którego blog, od jakiegoś czasu umieszczony przeze mnie także w dziale ''Ludzie'', w tym miejscu serdecznie rekomenduję. Nie zmienia to faktu, że było pięknie... i życzę sobie jeszcze niejednej takiej imprezy !
Na zakończenie wrzucam finał ''Koncertu na zheng i orkiestrę'' słynnego ze ścieżki dźwiękowej do ''Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka'' chińskiego kompozytora Tan Duna - tak dlatego, że towarzyszył mi ostatnio dość często poprawiając choćby humor w ponure lipcopadowe dnie, jak i przez to, że doskonale wpasowuje się w kontekst muzyki opisywanych powyżej polskich młodych twórców : podobnie jak oni w pozbawiony awangardowego jak i tradycjonalnego sekciarstwa sposób korzysta umiejętnie z najróżnorodniejszych gatunków muzycznych łącząc je w dodatku z wpływami swojej, rodzimej kultury co w poniższym, nieco bartokowskim w swej żywiołowości fragmencie będzie doskonale słychać :
- ta chińska solistka jest zaiste zniewalająca : szkoda jedynie, że nie przebiega swymi paluszkami po pipie...
czwartek, 22 września 2011
niedziela, 21 sierpnia 2011
Syf-bohema.
W trakcie lektury artykułu o Paulim na ''Dużym Formacie'' zwrócił moją uwagę w zakładce obok tekst o niedawnej ''czystce'' na Bazie Zbożowej : wyrzucono z niej min. Liroya [ i b.dobrze - pisałem co sądzę o tym buraku niedawno ] i bliżej mi dotąd nieznaną Fundację ''Regionalis'' - zaintrygowany tym ostatnim postanowiłem rzecz sprawdzić i oto jakież to cuda ukazały się mym zdumionym oczętom : zarząd fundacyi w całej okazałości, szczególnie ''pani żona'' na poczesnym miejscu narzuca się wręcz swą, ehm, śmiałą ''postawą artystyczną'', natomiast w tym miejscu można zobaczyć ''Izabelę Żuławnik przedstawiającą instalację "Kółko i krzyżyk''... i jeszcze foty z ''festiwalu sztuki współczesnej'' [ wiedzieliście, że coś takiego miało miejsce w Kielcach ? bo ja nie ] gdzie a bo mi się zdaje albo ta wiedźma szalejąca na oponach [ 6 zdjęcie i dalej ] to również ona, choć kompletnie nie mam pojęcia co tam k... robi i co to w ogóle k... jest - ?! Tu ważne ostrzeżenie : nie radzę buszować po tej starszej stronie skąd pochodzą 2 pierwsze ''regionalne'' linki bo jak chciałem sprawdzić z czasopism ''Naszą Babę Jagę'' [ no comments ] i w ''internecie'' portal, który rzkomo prowadzą antyvir zablokował mi trojany, czemu się zresztą wcale nie dziwię bo to jeden wielki syf - oczywiście wszystko to a także wiele innych poronionych i pozornych inicjatyw tejże Fundacji [ o czym jeszcze poniżej ] ''finansowo wspiera Miasto Kielce'' : nazwijcie mnie burakiem, ale mają szczęście, że na coś takiego nie idzie MOJA kasa [ bo jej zasadniczo, ehm, nie mam ] w przeciwnym razie chyba zrobiłbym im Breivika z d... Ale to bynajmniej koniec miodów, o nie nie ! Połknąwszy już bakcyla postanowiłem rzecz podrążyć dalej i oto co znalazłem o przewodniczącym rady programowej wiadomej fundacyi panu Rogali, literacie i b. członku PZPR za przeproszeniem [ w tym miejscu wulgarne określenie ''były członek'' pasuje jak ulał ] : z Wikipedii można się np. dowiedzieć, że ''Rogala jest autorem wszechstronnym. Jego imponujący dorobek literacki jest zróżnicowany gatunkowo'', natomiast w poświęconym mu haśle na stronie kieleckiego sejmiku czytamy min. : ''Łączna liczba książek Stanisława Rogali zbliża się do pół setki, a o twórczości tej powstał już szereg książek - najnowsza to zbiór szkiców i esejów sięgający 500 stron dużego formatu pt. Otarłem się o życie, otarłem się o słowa (wydawcą byli WBP i UJK).'' - nie pytam o co jeszcze się ocierał mam jednak skromną nadzieję, że nie ma to nic wspólnego z jego niezwykle płodną twórczością dla dzieci... Z kolei na blogu innego świętokrzyskiego pisarza Zdzisława Antolskiego możemy zaznajomić się z tym jak wg pana Staśka wygląda ''twórcza inspiracja'' - ktoś mógłby rzec krótko : jednym słowem PRZECHUJ, ale myliłby się bowiem na to zaszczytne miano zdaniem niżej podpisanego o wiele bardziej zasługuje inny CZŁONEK tejże ''rady programowej'' pan - uwaga ! orkiestra tusz ! - Bogumił [ ach ] Wtorkiewicz [ - właśnie dolewam sobie wina bo na trzeźwo o tym panu nie podołam pisać, ok jedźmy dalej ] - ten zaiste renesansowy geniusz, który nie wiadomo jakim cudem zdarzył się w naszym zapyziałym mieście jest min. ''projektantem mody awangardowej'', twórcą kolekcji o tak śmiałych nazwach jak ''Biedroneczki są w kropeczki'', ''Piękna Podhalanka'' czy ''Kołobrzeska syrenka'' [ - pana Bogusia można podziwiać w całej okazałości na 4-ym ze zdjęć relacji z kompletnie nikomu niepotrzebnej a finansowanej przez Urząd Miasta przypominam imprezy organizowanej przez fundacyję ''Łżegionalis'', PRLowska bohema kielecka pełną gębą można by rzec, tamże modelki prezentujące jego kolekcję a te tancerki brzucha dalej to chyba jego harem - ? ], moim zdaniem taki Jacyków do niego się nie umywa... ale ''bycie kreatorem'' nie wyczerpuje talentów mr Bogumiła, ooo nie - jak Renesans k... to Renesans, nie ?! To już nawet nie to, że ten wszechstronny człowiek także reklamuje czapki ''Porthosa'' [ w pierwszej chwili myślałem, iż chodzi o pornosa a to mogłoby być piękne marketingowe hasło : ''z pornosem mu do twarzy'' ], ale chyba nade wszystko jest poetą i to wybitnym podkreślmy, twórcą min. nagradzanego cyklu wierszy pt. ''Preludia na cztery wargi'' [ to zapewne nawiązanie do ''orgazmu stereo'' Gretkowskiej, czekam z niecierpliwością na ''Wariacje na zwieracze'' i ''Symfonię rodzynów'' ], który poważył się konkurować w tej dziedzinie z samym Karolem Wojtyłą ! Poza tym jest społecznikiem udzielającym się jako aktywny i prężny członek zarządu ''Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych'' grupującego takich wybitnych twórców, których wydała ziemia kielecka jak Irena Paździerz, Władysława Szproch, Zyta Trych czy Władysław Trzpiot [ to bynajmniej literackie pseudonimy... ], jego wiersza oczywiście nie mogło zabraknąć w wydanej przez to stowarzyszenie antologii pt. ''Lament Smoleńsko-Katyński'' poświęconej wiadomo czemu [ notabene przyjemniaczek klaruje sobie w swym ''Nokturnie'', że ta katastrofa będzie jakimś ''zaczynem pojednania'' polsko - rosyjskiego a dlaczego o tem na końcu ]. Czyż trzeba jeszcze dodawać, iż ten utalentowany człowiek należy również do ''Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury'', gdzie przewodniczy Sądowi Koleżeńskiemu [ nawiasem mówiąc dwóch skurwysynów z Urbanowego ''Nie'' znajdujących się we władzach tegoż szemranego towarzystwa próbowało jakiś czas temu wyłudzić grubszą forsę - szczegóły tutaj ] a nawet w swoim czasie zaangażował się politycznie startując na radnego z listy nacjonal-komunistycznej Polskiej Partii Pracy Bogusława Ziętka ? [ info na samym dole... ] Błyskotliwy zmysł humoru pana Bogumiła możemy podziwiać w jego anegdotach, zaiste obezwładniających inteligencją i wyrafinowanym dowcipem, aż nie mogę się powstrzymać przed dłuższym cytatem [ pan Boguś pewnie powiedziałby ''cycatem'' he he ] z jego rozważań o erotyźmie w sztuce reklamy pomieszczonych w Świętokrzyskim Magazynie Kulturalno-Artystycznym ''Dedal'', których całością można rozkoszować się w tym miejscu [ - jakże urocze pieprzenie trzy po trzy ! ] :
''Od wielu lat związany jestem z działalnością artystyczną, a tym samym i z wieloma twórcami wszystkich możliwych płci. W różnych sytuacjach artystyczno-towarzyskich jestem świadkiem wielu zabawnych zdarzeń, słuchaczem plotek i opowiadań z przeszłego i obecnego życia towarzyskiego polskiego i zagranicznego. Szczególnie śmiesznie może być wówczas, kiedy zbiorą się satyrycy z okazji ku temu sprzyjającej. W 1987 roku w Zielonej Górze odbyło się kolejne otwarcie wystawy karykatury pod ''żelaznym'' tytułem ''Książka''. W pobliskim, anielsko urządzonym Ośrodku Olimpijskim w Drzonkowie, karykaturzyści mieli nocleg, wikt i różne uciechy cielesne, np. mecz piłki nożnej z drużyną dziewcząt. Organizatorzy wszystko zrobili, by reklama tej międzynarodowej wystawy satyrycznej wypadła jak najlepiej. Podczas wspomnianego meczu, rysownik, który strzelił gola do bramki drużyny przeciwnej, za karę schodził z boiska. Niemniej jednak koledzy na trybunach dzielnie dopingowali swych zawodników, wołając : ''Pokryj tę czarną !''. Zrobiono także pamiątkowe zdjęcie obu zespołów. Ktoś rzucił propozycję, żeby również wykonać pamiątkowe zdjęcie... majtek oraz dokonać wymiany koszulek i staników. Do tej ostatniej transakcji jednak nie doszło z powodu braku wspomnianej części garderoby w drużynie męskiej. Podczas jednej z imprez, gościnni gospodarze, poczęstowali mnie i modelki sutą kolacją, przy okazji reklamując miejscowe wyroby spożywcze. Podano dużych rozmiarów pieczone kurczaki. Jeden z takich okazów został postawiony przede mną, a obok siedziała prześlicznej urody Ola. Zauważyłem jej zakłopotaną minę, gdyż kurczakiem mogłoby się posilić kilka osób. Pomyślałem, jak podzielić to danie i podjąłem męską decyzję. Powiedziałem do Oli: ''Oderwę ci pierś'', ona przystała na moją propozycję, a ja zadowoliłem się apetycznym udkiem. Dalsza część kolacji przebiegła już mniej zabawnie, pamiętam tylko, że zjadłem jeszcze kawałek ''brzucha''. [ ... ]
- hłe hłe, nie mogę, zwłaszcza to chóralne ''pokrywanie'' jakiejś Murzyny rozbawiło mnie do łez, co za wyrafinowany koncept !
Zamykając już wątek pana Bogumiła pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że będzie nam dane zapoznać się również z bardziej ''undergroundową'' stroną jego twórczości jako delatora SB działającego kiedyś w środowisku kieleckich artystów jako ''agent Tomek'' [ - czyżby genialna antycypacja ? a więc ten człowiek byłby w dodatku wizjonerem ?! ] zapewne w niczym nieustępującej jej oficjalnemu nurtowi - proponuję wydać zbiorek donosów nakładem Fundacyi dofinansowany oczywiście przez Urząd Miasta lub ze ''środków UE''. Przyszło mi nawet na myśl w związku z tym czy aby Wtorkiewicz nie nadawałby się na jakowyś świętokrzyski odpowiednik Jamesa Bonda - przecież jest tak barwną postacią, i jak widać tajemniczą przy tym, zawsze też otaczają go piękne kobiety itp. Mówiąc zaś serio jeśli jest jakiś sens poświęcania tyle miejsca i zajmowania się w ogóle powyższymi błaznami, kanaliami i miernotami, poza robieniem sobie z nich jaj rzecz jasna, to przede wszystkim jest to zniszczenie trwających do dziś niestety PRL-owskich resentymentów za ''złotą epoką'', kiedy się piło, zakąszało, kablowało, dupy dawało... Co nie znaczy oczywiście, iż teraz jest tak różowo, co to to nie : najgorsze że jak widać z opisanych powyżej przykładów ten syf wciąż trwa niemal w niezmienionej postaci a banda cwaniaków, kombinatorów i grafomanów nadal może pasożytować na udzielanych im przez biurwokratów szemranych dotacjach i grantach ! Aby nie kończyć jednak tak pesymistycznym akcentem tego żartobliwego wpisu przyznam jednak, że poniekąd dzięki p. Bogumiłowi tzn. przy okazji szukania informacji o nim odkryłem fascynujący a kompletnie nieznany mi dotąd świat kipiącego aż życia kulturalnego jakie toczy się w osiedlowych klubach o czym przekonać się można naocznie tutaj lub w tym miejscu - przyznaję się do swojej dotychczasowej ignorancji w tym względzie z tym większym wstydem, że to wszystko dzieje się niemal pod moim nosem, dlatego solennie obiecuję sobie czujnie wypatrywać informacji o mających tam miejsce wieczorkach poetyckich czy inszych jeszcze bardziej kosmicznych imprezach jak te choćby powyżej w odnośnikach i gorliwie uczęszczać na nie aby doznać potężnego kopa wrażeń estetycznych i nie tylko jakiego na pewno mi dostarczą. Z drugiej strony nie chciałbym, żeby ktoś poczytał moją ironię za ordynarne wyśmiewanie się z nieudactwa niektórych - jeśli płodzenie grafomańskich wierszydeł czy koślawych obrazów lub muzyki osładza tym ludziom gorycz starości albo daje poczucie jakiegoś sensu młodym to ok, a już tylko postępowy eutanazista może pogardzać pacjentami domów starości czy opieki społecznej napierdzielających powykrzywianymi i drżącymi rękami choćby i z deka kiczowate ''gobeliny'', ja w każdym razie do takich kanalii nie należę ! Dlatego zapewniam, że zanim udam się na tego typu imprezę nie będę zbyt dużo pił... ot, tyle tylko właśnie, by nie parsknąć śmiechem, gdy usłyszę częstochowski rym czy jakąś czerstwą metaforę. Co zaś tyczy się naszego Bogumiłka nad którym się tutaj troszkę pastwię przyznaję to trza mu oddać, że nie jest on znowu takim wyjątkowym kuriozum a jedynie małym choć barwnym [ jak wrzód na d... ] przykładem pewnej szerszej patologii zwanej nie wiedzieć czemu ''życiem kulturalnym'' w Polsce - to wspomniany nieco wyżej chory biurwokratyczny system przeniesiony niemal w niezmienionej postaci z PRL-u [ ba - rozrośnięty jeszcze ! ] umożliwia egzystencję tego rodzaju owsikom i aby było jasne to on jest tutaj głównym oskarżonym a nie ten pajac - nie pojmuję tylko co skłoniło do współpracy z nim kogoś takiego jak Jerzy Ozga...
p.s. tak bardzo skupiłem się na Wtorkiewiczu, że kompletnie zapomniałem skreślić choćby paru słów o innej CZŁONKINI [ brr ] tym razem tejże samej Fundacyi ''Łżegionalis'' - Olimpia Brola mię rozpierdala... Jest bardzo wyemancypowana i mądra o czym można przekonać się czytając jej głębokie niczym gardło pewnej gwiazdy porno przemyślenia [ a propos gwiazd : tamże warto też zajrzeć w ''inną rzeczywistość'', gdzie numerolożka i wróżkini p. Irena Mianowski wyjaśni nam wszystkie tajemnice bytu a nawet odbytu oraz poprzednich wcieleń mnożąc lub dzieląc datę naszych narodzin, a może i poczęcia przez długość człona ew. kąt rozwarcia kapska - jednym słowem kultura pełnym pyskiem ! ] Ach ten seksizm - niech choć ten suplement będzie drobnym zań zadośćuczynieniem [ - czy ja aby nie zbliżam się niebezpiecznie do ''poziomu'' humoru Bogumiłka ? ].
... a tymczasem Boguś lewituje... Kompletnie nie pojmuję, czemu p. Adamczyk nie zaproponował mu startu w wyborach z listy tzw. ''Nowej Prawicy'' w świętokrzyskim ? Przecież tylko jego brakuje w tej menażerii - razem ze słynnym ''niemagistrem'' i powalająco szczerym Czesiem Dudkiem stanowili by idealny zespół !
''Od wielu lat związany jestem z działalnością artystyczną, a tym samym i z wieloma twórcami wszystkich możliwych płci. W różnych sytuacjach artystyczno-towarzyskich jestem świadkiem wielu zabawnych zdarzeń, słuchaczem plotek i opowiadań z przeszłego i obecnego życia towarzyskiego polskiego i zagranicznego. Szczególnie śmiesznie może być wówczas, kiedy zbiorą się satyrycy z okazji ku temu sprzyjającej. W 1987 roku w Zielonej Górze odbyło się kolejne otwarcie wystawy karykatury pod ''żelaznym'' tytułem ''Książka''. W pobliskim, anielsko urządzonym Ośrodku Olimpijskim w Drzonkowie, karykaturzyści mieli nocleg, wikt i różne uciechy cielesne, np. mecz piłki nożnej z drużyną dziewcząt. Organizatorzy wszystko zrobili, by reklama tej międzynarodowej wystawy satyrycznej wypadła jak najlepiej. Podczas wspomnianego meczu, rysownik, który strzelił gola do bramki drużyny przeciwnej, za karę schodził z boiska. Niemniej jednak koledzy na trybunach dzielnie dopingowali swych zawodników, wołając : ''Pokryj tę czarną !''. Zrobiono także pamiątkowe zdjęcie obu zespołów. Ktoś rzucił propozycję, żeby również wykonać pamiątkowe zdjęcie... majtek oraz dokonać wymiany koszulek i staników. Do tej ostatniej transakcji jednak nie doszło z powodu braku wspomnianej części garderoby w drużynie męskiej. Podczas jednej z imprez, gościnni gospodarze, poczęstowali mnie i modelki sutą kolacją, przy okazji reklamując miejscowe wyroby spożywcze. Podano dużych rozmiarów pieczone kurczaki. Jeden z takich okazów został postawiony przede mną, a obok siedziała prześlicznej urody Ola. Zauważyłem jej zakłopotaną minę, gdyż kurczakiem mogłoby się posilić kilka osób. Pomyślałem, jak podzielić to danie i podjąłem męską decyzję. Powiedziałem do Oli: ''Oderwę ci pierś'', ona przystała na moją propozycję, a ja zadowoliłem się apetycznym udkiem. Dalsza część kolacji przebiegła już mniej zabawnie, pamiętam tylko, że zjadłem jeszcze kawałek ''brzucha''. [ ... ]
- hłe hłe, nie mogę, zwłaszcza to chóralne ''pokrywanie'' jakiejś Murzyny rozbawiło mnie do łez, co za wyrafinowany koncept !
Zamykając już wątek pana Bogumiła pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że będzie nam dane zapoznać się również z bardziej ''undergroundową'' stroną jego twórczości jako delatora SB działającego kiedyś w środowisku kieleckich artystów jako ''agent Tomek'' [ - czyżby genialna antycypacja ? a więc ten człowiek byłby w dodatku wizjonerem ?! ] zapewne w niczym nieustępującej jej oficjalnemu nurtowi - proponuję wydać zbiorek donosów nakładem Fundacyi dofinansowany oczywiście przez Urząd Miasta lub ze ''środków UE''. Przyszło mi nawet na myśl w związku z tym czy aby Wtorkiewicz nie nadawałby się na jakowyś świętokrzyski odpowiednik Jamesa Bonda - przecież jest tak barwną postacią, i jak widać tajemniczą przy tym, zawsze też otaczają go piękne kobiety itp. Mówiąc zaś serio jeśli jest jakiś sens poświęcania tyle miejsca i zajmowania się w ogóle powyższymi błaznami, kanaliami i miernotami, poza robieniem sobie z nich jaj rzecz jasna, to przede wszystkim jest to zniszczenie trwających do dziś niestety PRL-owskich resentymentów za ''złotą epoką'', kiedy się piło, zakąszało, kablowało, dupy dawało... Co nie znaczy oczywiście, iż teraz jest tak różowo, co to to nie : najgorsze że jak widać z opisanych powyżej przykładów ten syf wciąż trwa niemal w niezmienionej postaci a banda cwaniaków, kombinatorów i grafomanów nadal może pasożytować na udzielanych im przez biurwokratów szemranych dotacjach i grantach ! Aby nie kończyć jednak tak pesymistycznym akcentem tego żartobliwego wpisu przyznam jednak, że poniekąd dzięki p. Bogumiłowi tzn. przy okazji szukania informacji o nim odkryłem fascynujący a kompletnie nieznany mi dotąd świat kipiącego aż życia kulturalnego jakie toczy się w osiedlowych klubach o czym przekonać się można naocznie tutaj lub w tym miejscu - przyznaję się do swojej dotychczasowej ignorancji w tym względzie z tym większym wstydem, że to wszystko dzieje się niemal pod moim nosem, dlatego solennie obiecuję sobie czujnie wypatrywać informacji o mających tam miejsce wieczorkach poetyckich czy inszych jeszcze bardziej kosmicznych imprezach jak te choćby powyżej w odnośnikach i gorliwie uczęszczać na nie aby doznać potężnego kopa wrażeń estetycznych i nie tylko jakiego na pewno mi dostarczą. Z drugiej strony nie chciałbym, żeby ktoś poczytał moją ironię za ordynarne wyśmiewanie się z nieudactwa niektórych - jeśli płodzenie grafomańskich wierszydeł czy koślawych obrazów lub muzyki osładza tym ludziom gorycz starości albo daje poczucie jakiegoś sensu młodym to ok, a już tylko postępowy eutanazista może pogardzać pacjentami domów starości czy opieki społecznej napierdzielających powykrzywianymi i drżącymi rękami choćby i z deka kiczowate ''gobeliny'', ja w każdym razie do takich kanalii nie należę ! Dlatego zapewniam, że zanim udam się na tego typu imprezę nie będę zbyt dużo pił... ot, tyle tylko właśnie, by nie parsknąć śmiechem, gdy usłyszę częstochowski rym czy jakąś czerstwą metaforę. Co zaś tyczy się naszego Bogumiłka nad którym się tutaj troszkę pastwię przyznaję to trza mu oddać, że nie jest on znowu takim wyjątkowym kuriozum a jedynie małym choć barwnym [ jak wrzód na d... ] przykładem pewnej szerszej patologii zwanej nie wiedzieć czemu ''życiem kulturalnym'' w Polsce - to wspomniany nieco wyżej chory biurwokratyczny system przeniesiony niemal w niezmienionej postaci z PRL-u [ ba - rozrośnięty jeszcze ! ] umożliwia egzystencję tego rodzaju owsikom i aby było jasne to on jest tutaj głównym oskarżonym a nie ten pajac - nie pojmuję tylko co skłoniło do współpracy z nim kogoś takiego jak Jerzy Ozga...
p.s. tak bardzo skupiłem się na Wtorkiewiczu, że kompletnie zapomniałem skreślić choćby paru słów o innej CZŁONKINI [ brr ] tym razem tejże samej Fundacyi ''Łżegionalis'' - Olimpia Brola mię rozpierdala... Jest bardzo wyemancypowana i mądra o czym można przekonać się czytając jej głębokie niczym gardło pewnej gwiazdy porno przemyślenia [ a propos gwiazd : tamże warto też zajrzeć w ''inną rzeczywistość'', gdzie numerolożka i wróżkini p. Irena Mianowski wyjaśni nam wszystkie tajemnice bytu a nawet odbytu oraz poprzednich wcieleń mnożąc lub dzieląc datę naszych narodzin, a może i poczęcia przez długość człona ew. kąt rozwarcia kapska - jednym słowem kultura pełnym pyskiem ! ] Ach ten seksizm - niech choć ten suplement będzie drobnym zań zadośćuczynieniem [ - czy ja aby nie zbliżam się niebezpiecznie do ''poziomu'' humoru Bogumiłka ? ].
... a tymczasem Boguś lewituje... Kompletnie nie pojmuję, czemu p. Adamczyk nie zaproponował mu startu w wyborach z listy tzw. ''Nowej Prawicy'' w świętokrzyskim ? Przecież tylko jego brakuje w tej menażerii - razem ze słynnym ''niemagistrem'' i powalająco szczerym Czesiem Dudkiem stanowili by idealny zespół !
sobota, 13 sierpnia 2011
''Nigdy samotniej niż w sierpniu...''
Nigdy samotniej niż w sierpniu, nie :
Godzina spełnień - w oddali błonie
od złota i czerwieni płonie,
lecz rozkosz twych ogrodów - gdzie ?
Miękkość nieba, lśnienia czystych pól,
w jeziorach jasne, ciche wody,
ale gdzie tryumf i triumfu dowody
z królestwa, w którym tyś jest król ?
Gdzie dowodem na wszystko jest szczęście, ruch :
Obrączek i spojrzeń wymiana,
w pląsach rzeczy, woni wina w dzbanach -
twój pan to antyszczęście : duch.
- wiersz Gottfrieda Benna w przekładzie Andrzeja Kopackiego : na pewno stokroć lepszy od czegoś takiego [ nawet żartobliwa forma nawiązująca do ''stylistyki'' ks. Baki nie usprawiedliwia takiej kichy, ale byle g... byle posadzone przez któregoś z naszych ''noblystów'' zawsze wzbudza histerię gruczołów niedojebanych mentalnych bibliotekarek ] - i za takie rzeczy dają Nobla... A teraz jeszcze dowiaduję się, że Breivik w swoim ''manifeście'' powoływał się min. na Miłosza właśnie ! [ tego akurat faktu ''Wyborcza'' cosik nie nagłaśnia... ] Uniesiony świętym oburzeniem niczym banda moralnych terrorystów z ''GW'' w związku z tym żądam wywalenia pana Czesława ze Skałki i przerwania obchodów jego roku, powinien też wreszcie dobrać mu się do skóry niezawodny zespół antyfaszystowskich inkwizytorów z ''Nigdy więcej'' natomiast Maria Janion wzorem starych dobrych czasów gdy była młodą, wierzącą gorliwie ''staliniątką'' winna zdemaskować ''Zniewolony umysł'' jako dzieło ''skażone'' - skoro można wyprowadzać zbrodnicze, terrorystyczne skłonności Breivika z jego, mocno wątpliwego zresztą, zaangażowania religijnego albo zarzucać von Trierowi nazistowskie filiacje żądając jeszcze przy tym dlań anatemy tak jak jeden ''straśnie mundry profesór'' to czyż nie powinno to dotyczyć także naszych ''geniuszy'' ? : w czym oni gorsi ?!
... a tak w ogóle w najbliższy poniedziałek przypada kolejna rocznica jednego z najwspanialszych zwycięstw [ choć niewykorzystanego jak to niestety zwykle z nami bywa ] w naszej historii : prawdziwego pogromu bolszewii w 1920 r. - naprawdę mamy tyle klęsk i smutnych świąt, że to jedno z niewielu radosnych, będących świadectwem naszej mocy wymaga godnego uczczenia, ja w każdym razie zamierzam tak zrobić i ani przeziębienie, które mnie właśnie niespodziewanie dopadło [ chyba za dużo zimnego piwa... ] ani nawet kolejna nakręcona z tej okazji bombastyczna zapewne produkcja Hoffmana mi tego nie zepsują ! [ a przecież można przedstawiać tamte wydarzenia bez koturnów unikając zarazem ''ojkofobii'' czego choćby ''Lewa wolna'' Mackiewicza najlepszym dowodem, inna sprawa, że pokazany tam obraz wojny i biorących w niej udział ułanów, bynajmniej ''malowanych'' mógłby swym realizmem porażać i wywołać skandal... ]
p.s. podobnie jak III-światowi jaoiści nie wierzę w NIEudział ''osób drugich'' w śmierci ''Endrju'' - już krążą plotki, iż było to pierwsze w historii samobójstwo w samoobronie... choć osobiście stawiałbym raczej na jakąś znachorską kurację na impotencję - ponoć po po[d]wieszeniu dobrze stoi, tak czy siak podpisuję się pod tym jak rzecz całą skomentował ''brulionman'', myślę też, że radykalne przesłanie ''zabijcie się !'', którym zwykle kończy Kelthuz swe audycje w ''Radiu Żelaza'' mogłoby rzeczywiście być jakimś rozwiązaniem dla naszej [pod]klasy politycznej i nie tylko - chętnie bym tu widział także dziennikarskie hieny takie jak Jacuś Żakowski usiłujący zrobić z Lepieja ''męczennika IV RP'' bo z histeryczką Blidą jak widać nie wyszło czy Mazowieckiego jr o części naszych ''yntelektualistów'' i literatów [ od litra ] nie wspominając.
p.s. 2 - polecam jeszcze zdroworozsądkowe uwagi Jacka Sierpińskiego o ostatnich zadymach w Anglii oraz ''korupcyjnych wyborach'' w Wałbrzychu, na ten temat też z innej perspektywy Michalkiewicz a także o ciężkiej doli baby ciemiężonej przez SLD-owskie szowinistyczne świnie i przede wszystkim ''liberalnym'' adwersarzu Lepieja Baal-cerowiczu : kończąc definitywnie wątek Endrju uważam, że stołeczne kurwy za ułamek tego co zostawił w ich ''agencjach'' [ kiedyś to się nazywało o wiele ładniej - ''lunapary'' ] powinny mu wystawić solidny pomnik !
Godzina spełnień - w oddali błonie
od złota i czerwieni płonie,
lecz rozkosz twych ogrodów - gdzie ?
Miękkość nieba, lśnienia czystych pól,
w jeziorach jasne, ciche wody,
ale gdzie tryumf i triumfu dowody
z królestwa, w którym tyś jest król ?
Gdzie dowodem na wszystko jest szczęście, ruch :
Obrączek i spojrzeń wymiana,
w pląsach rzeczy, woni wina w dzbanach -
twój pan to antyszczęście : duch.
- wiersz Gottfrieda Benna w przekładzie Andrzeja Kopackiego : na pewno stokroć lepszy od czegoś takiego [ nawet żartobliwa forma nawiązująca do ''stylistyki'' ks. Baki nie usprawiedliwia takiej kichy, ale byle g... byle posadzone przez któregoś z naszych ''noblystów'' zawsze wzbudza histerię gruczołów niedojebanych mentalnych bibliotekarek ] - i za takie rzeczy dają Nobla... A teraz jeszcze dowiaduję się, że Breivik w swoim ''manifeście'' powoływał się min. na Miłosza właśnie ! [ tego akurat faktu ''Wyborcza'' cosik nie nagłaśnia... ] Uniesiony świętym oburzeniem niczym banda moralnych terrorystów z ''GW'' w związku z tym żądam wywalenia pana Czesława ze Skałki i przerwania obchodów jego roku, powinien też wreszcie dobrać mu się do skóry niezawodny zespół antyfaszystowskich inkwizytorów z ''Nigdy więcej'' natomiast Maria Janion wzorem starych dobrych czasów gdy była młodą, wierzącą gorliwie ''staliniątką'' winna zdemaskować ''Zniewolony umysł'' jako dzieło ''skażone'' - skoro można wyprowadzać zbrodnicze, terrorystyczne skłonności Breivika z jego, mocno wątpliwego zresztą, zaangażowania religijnego albo zarzucać von Trierowi nazistowskie filiacje żądając jeszcze przy tym dlań anatemy tak jak jeden ''straśnie mundry profesór'' to czyż nie powinno to dotyczyć także naszych ''geniuszy'' ? : w czym oni gorsi ?!
... a tak w ogóle w najbliższy poniedziałek przypada kolejna rocznica jednego z najwspanialszych zwycięstw [ choć niewykorzystanego jak to niestety zwykle z nami bywa ] w naszej historii : prawdziwego pogromu bolszewii w 1920 r. - naprawdę mamy tyle klęsk i smutnych świąt, że to jedno z niewielu radosnych, będących świadectwem naszej mocy wymaga godnego uczczenia, ja w każdym razie zamierzam tak zrobić i ani przeziębienie, które mnie właśnie niespodziewanie dopadło [ chyba za dużo zimnego piwa... ] ani nawet kolejna nakręcona z tej okazji bombastyczna zapewne produkcja Hoffmana mi tego nie zepsują ! [ a przecież można przedstawiać tamte wydarzenia bez koturnów unikając zarazem ''ojkofobii'' czego choćby ''Lewa wolna'' Mackiewicza najlepszym dowodem, inna sprawa, że pokazany tam obraz wojny i biorących w niej udział ułanów, bynajmniej ''malowanych'' mógłby swym realizmem porażać i wywołać skandal... ]
p.s. podobnie jak III-światowi jaoiści nie wierzę w NIEudział ''osób drugich'' w śmierci ''Endrju'' - już krążą plotki, iż było to pierwsze w historii samobójstwo w samoobronie... choć osobiście stawiałbym raczej na jakąś znachorską kurację na impotencję - ponoć po po[d]wieszeniu dobrze stoi, tak czy siak podpisuję się pod tym jak rzecz całą skomentował ''brulionman'', myślę też, że radykalne przesłanie ''zabijcie się !'', którym zwykle kończy Kelthuz swe audycje w ''Radiu Żelaza'' mogłoby rzeczywiście być jakimś rozwiązaniem dla naszej [pod]klasy politycznej i nie tylko - chętnie bym tu widział także dziennikarskie hieny takie jak Jacuś Żakowski usiłujący zrobić z Lepieja ''męczennika IV RP'' bo z histeryczką Blidą jak widać nie wyszło czy Mazowieckiego jr o części naszych ''yntelektualistów'' i literatów [ od litra ] nie wspominając.
p.s. 2 - polecam jeszcze zdroworozsądkowe uwagi Jacka Sierpińskiego o ostatnich zadymach w Anglii oraz ''korupcyjnych wyborach'' w Wałbrzychu, na ten temat też z innej perspektywy Michalkiewicz a także o ciężkiej doli baby ciemiężonej przez SLD-owskie szowinistyczne świnie i przede wszystkim ''liberalnym'' adwersarzu Lepieja Baal-cerowiczu : kończąc definitywnie wątek Endrju uważam, że stołeczne kurwy za ułamek tego co zostawił w ich ''agencjach'' [ kiedyś to się nazywało o wiele ładniej - ''lunapary'' ] powinny mu wystawić solidny pomnik !
niedziela, 31 lipca 2011
Ponury lipcopad.
- takie oto piękne i jakże trafne określenie znalazłem przypadkiem na tym winnym blogu : wprawdzie niewiele ma ono wspólnego z tematem tego wpisu za to doskonale pasuje do jego intencji bo pierwotnie tytuł miał brzmieć : ''nie ma ch... na p.[urgę]'' czyli niezwykle ostry i piekielnie zimny wiatr dujący na dalekiej Północy, chciałem w ten sposób pocieszyć się trochę, że inni mają jeszcze gorzej jeśli chodzi o pogodę... Przy okazji mam skromną nadzieję, że to plugastwo panujące za oknem wreszcie się skończy, choć niestety prognozy jakoś tego nie zapowiadają [ co nie znaczy oczywiście iż chciałbym żeby napierdzielały tutaj subtropikalne upały ].
A tera do rzeczy : parę tygodni temu spędziłem dobrych kilka nocy oglądając filmy na Youtube związane z Syberią, a szczególnie Norylskiem, bodaj jedynym na świecie tak dużym miastem leżącym za kołem podbiegunowym [ żeby było jasne : oznacza to, że mają tam jeden dzień i jedną noc w roku trwające po około 70 dni a temperatura spada do - 50 stopni... ] :
- naprawdę tylko kompletnie skretyniali, w ogóle nie liczący się z realiami socjalistyczni planiści mogli postawić bloki w tak skrajnie nieprzyjaznych człowiekowi warunkach gdzie wiatr rzuca ludźmi niczym szmacianymi lalkami ! Oceńcie zresztą sami - szczególnie żal patrzeć na desperackie i daremne niestety zmagania jakiegoś chłopaczka jak się domyślam, który pojawia się ok. 30 sek. i później od 2 min. 40 sek. [ tam zwykły spacer to heroiczne przedsięwzięcie ] :
Wyszły dzieci ze szkoły - worki z butami poszły im się jebać...
- jak widać znaki drogowe służą tam nie jakiemuś tam ostrzeganiu ale wprost ratują ludzkie życie ! Dobra, będzie tego - w odnośnikach jeszcze można sobie zobaczyć jak wygląda tam ''lato'' [ tylko że kurna jakoś nie widzę specjalnie różnicy, eh... ], napierdalankę na ichnim dworcu [ radzę zwrócić uwagę na jasnowłosego glinę, tego bez kurtki i poczekać jak ok 1.40 filmu ''rozwiąże'' uniwersalnie problem napierdzielając po równo wszystkich - to prawdziwa ''blond bestia'', istny Breivik Północy ! ], jak się tam pije w plenerze oraz trochę melancholijnych, chmurno-polarnych a także bolesno-plugawych obrazków stamtąd, na koniec zaś trafny komentarz na temat globalnego ocipienia. Żeby nie było tak słodko warto pamiętać, że to miasto zostało wzniesione dosłownie na kościach łagierników, których zapewne wiele nadal pozostaje w okolicznej wiecznej zmarźlinie, było też miejscem bodaj największego buntu tychże więźniów już po śmierci Stalina [ ''Ludojad zdechł !'' ] oczywiście krwawo stłumionego przez władzę ''ludową'' - nie ma się co czepiać, przynajmniej jakoś to upamiętnili a jak na tamtejsze standardy to naprawdę nieźle [ ten wpis ma wprawdzie służyć pocieszeniu, ale jeśli ktoś chce zobaczyć jak to ''upamiętnianie'' wygląda w innych rejonach Syberii to może zajrzeć tutaj, chyba że ma słabe nerwy... ]. W każdym razie ta cała heca z Norylskiem jest kolejnym potwierdzeniem prawdy, którą będę uparcie wbijać do zakutych lewicowych łbów, że w socjaliźmie nigdy nie chodziło o żadną sprawiedliwość, choćby i ''społeczną'' lecz tytaniczną wizję Ludzkości [ koniecznie duże ''l'' bo nie o realnych ludzi tu biega ], która mocą swej woli i rozumu kształtuje, ba - tworzy wręcz świat, w przeciwnym razie czy jego zwolennicy, a bolszewikom nie sposób odmówić tego miana, w ogóle zdecydowaliby się na równie nieludzki i absurdalny projekt ?! [ nawet kierujący się czysto ekonomicznym rachunkiem XIX-wieczny ''leseferystyczny wyzyskiwacz'' nie poważył by się na coś podobnego, a przynajmniej nie tak okrutnym kosztem, no chyba że byłby to całkiem współczesny przedziwny ''komunokapitalista'' obficie korzystający z pomocy państwa, które by mu już tych ''ochotników'' do pracy w wiadomy sposób ''zorganizowało'' a wszystko niestety zdaje się ku temu zmierzać... ]
Z przyjemniejszych rzeczy na koniec : tak naprawdę na Norylsk natrafiłem oglądając filmy [ skądinąd b. dobrej jakości ] z wyprawy terenówkami jaką w tamte rejony przedsiębrali jacyś ichni jegomoście [ sądząc po wózkach i sprzęcie b. zamożni, albo takowych mają sponsorów ] - poniżej wrzucam tylko jeden krótki filmik z serii całość natomiast można zobaczyć na tymże profilu [ przy okazji zachęcam też do zobaczenia analogicznej w tym miejscu, wprawdzie obraz gorszej jakości, ale może nawet ciekawsze - ? w każdym razie na pewno nieco lepsze podkłady muzyczne : Rammstein sprawdza się w tamtych warunkach idealnie... ] :
... i jeszcze co do pocieszenia : gdzieś przemknęło mi info, że Dodzia zamierza się wyprowadzić z naszego kraju zniesmaczona do reszty panującym tu ponoć do reszty ''buractwem'' [ akurat ona ma prawo do oburzania się tym ] - świetnie ! Krzyżyk na drogę i wypierdalaj kur...o !!! Właśnie wznoszę kieliszek białego ''Loiosa'' w tej intencji - gdzieś już chyba pisałem na tym blogu, że chętnie dokonałbym barteru z Muchomorem Kaddafim wymieniając ją na kilka śniadych dupencji z jego haremu [ - może jego stary kumpel Jarucwel mógłby tu pośredniczyć ? przecież i tak wygląda jak alfons : ciemne okulary, laseczka, złote epolety... ], myślę zresztą że skończy tańcząc na rurze przed jakimś arabskim szejkiem, oni lubią blondyny, nawet takie farbowane i podstarzałe jak ona, zapewne też doceni on w końcu jej rozliczne ''talenta''... O jedno cię tylko proszę Dodziu : nie wspominaj nic o Polsce, gdy wybierzesz wreszcie status leminga na wolności - niech popełniane przez ciebie głupoty idą wyłącznie na twoje konto a nie tego nieszczęsnego narodu tak jak różnych ''szmalcowników'' czy konfidentów UB i Gestapo, dobrze ?
A tera do rzeczy : parę tygodni temu spędziłem dobrych kilka nocy oglądając filmy na Youtube związane z Syberią, a szczególnie Norylskiem, bodaj jedynym na świecie tak dużym miastem leżącym za kołem podbiegunowym [ żeby było jasne : oznacza to, że mają tam jeden dzień i jedną noc w roku trwające po około 70 dni a temperatura spada do - 50 stopni... ] :
- naprawdę tylko kompletnie skretyniali, w ogóle nie liczący się z realiami socjalistyczni planiści mogli postawić bloki w tak skrajnie nieprzyjaznych człowiekowi warunkach gdzie wiatr rzuca ludźmi niczym szmacianymi lalkami ! Oceńcie zresztą sami - szczególnie żal patrzeć na desperackie i daremne niestety zmagania jakiegoś chłopaczka jak się domyślam, który pojawia się ok. 30 sek. i później od 2 min. 40 sek. [ tam zwykły spacer to heroiczne przedsięwzięcie ] :
Wyszły dzieci ze szkoły - worki z butami poszły im się jebać...
- jak widać znaki drogowe służą tam nie jakiemuś tam ostrzeganiu ale wprost ratują ludzkie życie ! Dobra, będzie tego - w odnośnikach jeszcze można sobie zobaczyć jak wygląda tam ''lato'' [ tylko że kurna jakoś nie widzę specjalnie różnicy, eh... ], napierdalankę na ichnim dworcu [ radzę zwrócić uwagę na jasnowłosego glinę, tego bez kurtki i poczekać jak ok 1.40 filmu ''rozwiąże'' uniwersalnie problem napierdzielając po równo wszystkich - to prawdziwa ''blond bestia'', istny Breivik Północy ! ], jak się tam pije w plenerze oraz trochę melancholijnych, chmurno-polarnych a także bolesno-plugawych obrazków stamtąd, na koniec zaś trafny komentarz na temat globalnego ocipienia. Żeby nie było tak słodko warto pamiętać, że to miasto zostało wzniesione dosłownie na kościach łagierników, których zapewne wiele nadal pozostaje w okolicznej wiecznej zmarźlinie, było też miejscem bodaj największego buntu tychże więźniów już po śmierci Stalina [ ''Ludojad zdechł !'' ] oczywiście krwawo stłumionego przez władzę ''ludową'' - nie ma się co czepiać, przynajmniej jakoś to upamiętnili a jak na tamtejsze standardy to naprawdę nieźle [ ten wpis ma wprawdzie służyć pocieszeniu, ale jeśli ktoś chce zobaczyć jak to ''upamiętnianie'' wygląda w innych rejonach Syberii to może zajrzeć tutaj, chyba że ma słabe nerwy... ]. W każdym razie ta cała heca z Norylskiem jest kolejnym potwierdzeniem prawdy, którą będę uparcie wbijać do zakutych lewicowych łbów, że w socjaliźmie nigdy nie chodziło o żadną sprawiedliwość, choćby i ''społeczną'' lecz tytaniczną wizję Ludzkości [ koniecznie duże ''l'' bo nie o realnych ludzi tu biega ], która mocą swej woli i rozumu kształtuje, ba - tworzy wręcz świat, w przeciwnym razie czy jego zwolennicy, a bolszewikom nie sposób odmówić tego miana, w ogóle zdecydowaliby się na równie nieludzki i absurdalny projekt ?! [ nawet kierujący się czysto ekonomicznym rachunkiem XIX-wieczny ''leseferystyczny wyzyskiwacz'' nie poważył by się na coś podobnego, a przynajmniej nie tak okrutnym kosztem, no chyba że byłby to całkiem współczesny przedziwny ''komunokapitalista'' obficie korzystający z pomocy państwa, które by mu już tych ''ochotników'' do pracy w wiadomy sposób ''zorganizowało'' a wszystko niestety zdaje się ku temu zmierzać... ]
Z przyjemniejszych rzeczy na koniec : tak naprawdę na Norylsk natrafiłem oglądając filmy [ skądinąd b. dobrej jakości ] z wyprawy terenówkami jaką w tamte rejony przedsiębrali jacyś ichni jegomoście [ sądząc po wózkach i sprzęcie b. zamożni, albo takowych mają sponsorów ] - poniżej wrzucam tylko jeden krótki filmik z serii całość natomiast można zobaczyć na tymże profilu [ przy okazji zachęcam też do zobaczenia analogicznej w tym miejscu, wprawdzie obraz gorszej jakości, ale może nawet ciekawsze - ? w każdym razie na pewno nieco lepsze podkłady muzyczne : Rammstein sprawdza się w tamtych warunkach idealnie... ] :
... i jeszcze co do pocieszenia : gdzieś przemknęło mi info, że Dodzia zamierza się wyprowadzić z naszego kraju zniesmaczona do reszty panującym tu ponoć do reszty ''buractwem'' [ akurat ona ma prawo do oburzania się tym ] - świetnie ! Krzyżyk na drogę i wypierdalaj kur...o !!! Właśnie wznoszę kieliszek białego ''Loiosa'' w tej intencji - gdzieś już chyba pisałem na tym blogu, że chętnie dokonałbym barteru z Muchomorem Kaddafim wymieniając ją na kilka śniadych dupencji z jego haremu [ - może jego stary kumpel Jarucwel mógłby tu pośredniczyć ? przecież i tak wygląda jak alfons : ciemne okulary, laseczka, złote epolety... ], myślę zresztą że skończy tańcząc na rurze przed jakimś arabskim szejkiem, oni lubią blondyny, nawet takie farbowane i podstarzałe jak ona, zapewne też doceni on w końcu jej rozliczne ''talenta''... O jedno cię tylko proszę Dodziu : nie wspominaj nic o Polsce, gdy wybierzesz wreszcie status leminga na wolności - niech popełniane przez ciebie głupoty idą wyłącznie na twoje konto a nie tego nieszczęsnego narodu tak jak różnych ''szmalcowników'' czy konfidentów UB i Gestapo, dobrze ?
niedziela, 24 lipca 2011
Ci rolnicy tak mają, że nic ino strzelają.
Norweski rolnik-terrorysta, który jest chrześcijańskim masonem-fundamentalistą i filosemickim skrajnym prawicowcem [ powinien być jeszcze wesołym mechanikiem i jesteśmy w domu ] sam zamordował blisko 100 osób - cóż, jeśli wierzycie iż np. można po zaledwie kursie pilotażu wykonać manewr godny tylko najbardziej doświadczonych pilotów schodząc błyskawicznie z wysokiego pułapu przelecieć precyzyjnie między drapaczami chmur niczym promenadą i wbić się w wieżyce WTC [ chyba że Allah ich natchnął Duchem Świętym czy co tam muslimy mają ] albo że w swoim czasie papieża chcieli zabić tureccy nacjonaliści [ a czemu nie eskimoscy ? ] to... Być to może zresztą, że czepiam się niepotrzebnie bo gustowny fartuszek pana Breivika to powiedzmy zwyczajowe wdzianko ichnich górali dalekomorskich niczym szkocki kilt a kielnia i piramidka z oczkiem to ''po prostu'' odznaki za bohaterskie przegryzienie osobiście wielorybowi brzucha i wypicie jego tranu - ? Mówiąc zaś serio po obejrzeniu filmiku sprokurowanego ponoć przez tego psychopatę [ notabene gość stawia tam ''Johna'' III Sobieskiego na równi z polakożerczym carem Mikołajem - zaiste spojrzenie godne ''ojronacjonalisty'' ] nabrałem podejrzeń czy aby ktoś nie zrobił tego celowo by skompromitować min. antykomunizm - oczywiście wszystkie lewackie zjeby i ''liberalne'' cioty zaczęły ujadać histerycznie : ''proszę, do czego to prowadzi !'' Niestety z kolei po drugiej stronie znaleźli się i tacy, dla których stał się antysystemowym bojownikiem i bohaterem, choćby i ''błądzącym'' [ na temat ślepej uliczki ''narodowego radykalizmu'' cenne uwagi Jacka Bartyzela : wprawdzie nie jestem katolickim tradycjonalistą, ale zdecydowanie bliżej mi do niego niż ''rewolucyjnych konserwatystów'' ] - sorry, ale dla mnie od początku wyglądało to na grubszą prowokację : za dużo elementów pasuje tu do kiczowatej układanki, ''blond bestia'' etc. zastanawiam się nawet, czy on w ogóle istnieje tak bardzo to wszystko jest głupie, a podobno koleś ma jeszcze wydać oficjalne oświadczenie ?! [ moją tezę o ''montażu'' uprawdopodabnia fakt, że ten cały jego ''manifest'' okazał się w dużej mierze plagiatem analogicznego ''Unabombera'' - cosik to za grubymi nićmi szyte : gruntownej i ciekawej analizy tego niezbornego bełkotu, obalając przy tym medialne mity, dokonał Jarosław Tomasiewicz ] Nie wiem już czy się śmiać czy bać... Od jakiegoś czasu obserwując wydarzenia na świecie narasta we mnie poczucie, że jesteśmy pionkami na szachownicy w której ch... wi kto bawi się w cholera-wie jaką grę [ mając jeszcze przy tym wyjątkowo kiepski gust ] - tak wiem, paranoja i te rzeczy, ale po pierwsze w przeciwieństwie do paranoików nie twierdzę, iż wiem na pewno kto tu miesza i dlaczego a poza tym przypomnę, że oznaką obłędu jest również maniakalny optymizm nie pozwalający dostrzegać nieprzyjemnych faktów, tyle. Natomiast strzelać owszem należy, ale nie do tych nieszczęsnych marionetek, które padły tam ofiarą ale owych ''onych'', którzy prawdopodobnie za tym stoją a ci niestety są poza zasięgiem kul takich czereśniaków jak ten pro-homoseksualny rolnik-mason i EURONAZISTA [ - to by wyjaśniało niebieski kolorek na jego schludnym fartuszku, przydałyby się tylko jeszcze jakieś gwiazdki... ].
p.s. a propos pajaców paradujących w damskich ciuszkach : do gry powraca z przymusowej hibernacji znany trans-autorytet III RP senator Piesiewicz - los podarował tej kanalii szansę konfrontacji z nieprzyjemną prawdą o sobie i zdarcia maski, niestety tak bardzo przyrosła mu do twarzy [ ? ], że woli po staremu odstawiać kabotyńską farsę drapując się w szaty męczennika rozpiętego na pluszowym krzyżu, który z wyżyn niebo-tycznego ego łaskawie przebacza swoim prześladowcom [ postny czas biedak wykorzystał na skończenie scenariuszy filmów, których nie zdążył nakręcić - na szczęście ! - Kieślowski, noszą one nazwy ''Czyściec'' i ''Niebo''... ]. Przyznam, że od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie podstępna myśl aby gorąco namawiać innych do bojkotu nadchodzących wyborów, byłbym jednak skłonny od tego odstąpić dla Pana Senatora pod jednym wszakże warunkiem : że swoje napuszone i egzaltowane frazesy będzie wygłaszał w damskim przebraniu... Myślę też, że na mąkę poznańską, aby miał co wciągać, powinien zrzucić mu się inny wesołek Narcybiskup Petz [ tyż fajne ciuszki, nie ma co ].
p.s. 2 Tomasz Piątek, którego zaoraniu poświęciłem niedawno na ''papierowym tygrysie'' aż dwa wpisy tym razem całkiem do rzeczy pisze w związku ze śmiercią Amy Winehouse - doskonale rozumiem co ma na myśli, gdy wspomina o swoistej ''egzystencjalnej diecie'' na którą aby przetrwać skazane są osoby podatne na uzależnienia, czy też jego wściekłość na ignorantów bredzących jak to niby świetnie radzą sobie ze swoją ''słabością'', ja mam to samo, gdy ktoś bełkocze w mojej obecności o tym, że ''zaszalał'' i jakie to ekscytujące jest ''wykroczenie'' poza ''normę'' : nie będę się w tym miejscu nad tym rozwodził, skonstatuję tylko iż trzeba być skończonym debilem kompletnie nie zdającym sobie sprawy z destrukcyjnej, iście piekielnej mocy ludzkich namiętności żeby być hedonistą !
p.s. 3 - a znowuż w Krakowie bomby ponoć podkładał jakiś stolarz... Typuję, że następnym zamachowcem okaże się wkurwiony szewc szalejący z dłutem po ulicy. [ - jeden z komentatorów pod wpisem ''foxmuldera'' słusznie przypomniał mi, że przecież już był w Krakowie i to dawno temu jeden szewc-terrorysta podkładający bomby, nazywał się bodaj Dratewka... faktycznie, czego to uczą dzieci, madafaka ! ]
p.s. 4 - tak wiem, ten wpis zaczyna przekształcać się w jakąś ''never ending story'', ale muszę koniecznie dorzucić jeszcze rzecz, która mnie kompletnie rozjepała idealnie się przy tym wstrzeliwując [ nomen omen ] w temat tego posta : oto recenzja kazachskiego filmu, którego scenariusz napisał ichni minister obrony [ sądząc po inteligencji duchowy bliźniak Klicha ], fabuła traktuje o próbie zamachu na ''Ojca Kazachów'' Nazarbajewa i Putina jaki przedsiębrała tamtejsza wraża opozycja za pomocą ładunku przymocowanego do delfina butlonosego... - tego by nawet Borat nie wymyślił ! - sorry, ale Dratewka chowa się przy tym ze swoją siermiężną owcą, choć na jego usprawiedliwienie przemawia, iż to było ''śridniowiecze'', technologie wtedy nie tak rozwinięte no i od tego czasu jak widać ludzkość dokonała znacznego postępu na drodze skretynienia. Niewątpliwie swój wcale pokaźny krok na niej postawił prezydent Kielc urządzając fetę z wiadomej okazji pod pomnikiem ''Homo Homini'' [ proszę mnie nie pytać skąd i dlaczego akurat w naszym mieście taki ''monument'', który ma być ''hołdem złożonym ofiarom ataku na World Trade Center i innych zamachów terrorystycznych'', natomiast uważam, że najlepszą formą tegoż ''hołdu'' byłoby uroczyste wysadzenie go w powietrze ] - ten człowiek to naprawdę mega-kabotyn, mógłby w tym względzie konkurować może tylko z Piesiewiczem i Wałęsą [ no chyba że taki był prikaz naczalstwa i trza było odfajkować swoje ? ]. Uspokoiła mnie za to tam pani Pałka ubolewając z całej głębi swego urzędniczego serca, że ''Zadaniem rządów jest zapewnienie bezpieczeństwa, ale nie ma takiej możliwości by przy każdym obywatelu postawić ochronę'' - uf, a więc nie wszystko stracone !
p.s. 5 ... a z kolei jakiś lewak wyczaił, nie wiem gdzie, komentarz Kelthuza, który mocno i treściwie jak to ma we zwyczaju podsumował rzecz całą : ''84 martwych socjalistów to dobry news z samego rana'' - stary, dobry Kelthuz...
p.s. 6 - jak się dowiaduję pasożyty ze Straży Miejskiej będą teraz mogły karać mandatem za picie w ''miejscu publicznym'' nawet min. w piwnicy ! [ niedługo ci człeku wlepią za ''spożycie'' na własnej kanapie ] - naprawdę potrzeba tutaj jakiegoś Breivika, ale nie tego zjebanego, który strzelał do dzieci, ale takiego coby rozwalał tych pierdolonych ORMOwców, którym już do reszty jebie się w pałach z nudów dopieprzających się nawet do bogu ducha winnych babć sprzedających jojeczka ! Natomiast jeśli chodzi o delfina butlonosego przyszło mi na myśl, iż przecież my też mamy ''delfina'' na Czarnowie z tym, że ta nasza lokalna odmiana jest chyba raczej butlousta...
p.s. a propos pajaców paradujących w damskich ciuszkach : do gry powraca z przymusowej hibernacji znany trans-autorytet III RP senator Piesiewicz - los podarował tej kanalii szansę konfrontacji z nieprzyjemną prawdą o sobie i zdarcia maski, niestety tak bardzo przyrosła mu do twarzy [ ? ], że woli po staremu odstawiać kabotyńską farsę drapując się w szaty męczennika rozpiętego na pluszowym krzyżu, który z wyżyn niebo-tycznego ego łaskawie przebacza swoim prześladowcom [ postny czas biedak wykorzystał na skończenie scenariuszy filmów, których nie zdążył nakręcić - na szczęście ! - Kieślowski, noszą one nazwy ''Czyściec'' i ''Niebo''... ]. Przyznam, że od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie podstępna myśl aby gorąco namawiać innych do bojkotu nadchodzących wyborów, byłbym jednak skłonny od tego odstąpić dla Pana Senatora pod jednym wszakże warunkiem : że swoje napuszone i egzaltowane frazesy będzie wygłaszał w damskim przebraniu... Myślę też, że na mąkę poznańską, aby miał co wciągać, powinien zrzucić mu się inny wesołek Narcybiskup Petz [ tyż fajne ciuszki, nie ma co ].
p.s. 2 Tomasz Piątek, którego zaoraniu poświęciłem niedawno na ''papierowym tygrysie'' aż dwa wpisy tym razem całkiem do rzeczy pisze w związku ze śmiercią Amy Winehouse - doskonale rozumiem co ma na myśli, gdy wspomina o swoistej ''egzystencjalnej diecie'' na którą aby przetrwać skazane są osoby podatne na uzależnienia, czy też jego wściekłość na ignorantów bredzących jak to niby świetnie radzą sobie ze swoją ''słabością'', ja mam to samo, gdy ktoś bełkocze w mojej obecności o tym, że ''zaszalał'' i jakie to ekscytujące jest ''wykroczenie'' poza ''normę'' : nie będę się w tym miejscu nad tym rozwodził, skonstatuję tylko iż trzeba być skończonym debilem kompletnie nie zdającym sobie sprawy z destrukcyjnej, iście piekielnej mocy ludzkich namiętności żeby być hedonistą !
p.s. 3 - a znowuż w Krakowie bomby ponoć podkładał jakiś stolarz... Typuję, że następnym zamachowcem okaże się wkurwiony szewc szalejący z dłutem po ulicy. [ - jeden z komentatorów pod wpisem ''foxmuldera'' słusznie przypomniał mi, że przecież już był w Krakowie i to dawno temu jeden szewc-terrorysta podkładający bomby, nazywał się bodaj Dratewka... faktycznie, czego to uczą dzieci, madafaka ! ]
p.s. 4 - tak wiem, ten wpis zaczyna przekształcać się w jakąś ''never ending story'', ale muszę koniecznie dorzucić jeszcze rzecz, która mnie kompletnie rozjepała idealnie się przy tym wstrzeliwując [ nomen omen ] w temat tego posta : oto recenzja kazachskiego filmu, którego scenariusz napisał ichni minister obrony [ sądząc po inteligencji duchowy bliźniak Klicha ], fabuła traktuje o próbie zamachu na ''Ojca Kazachów'' Nazarbajewa i Putina jaki przedsiębrała tamtejsza wraża opozycja za pomocą ładunku przymocowanego do delfina butlonosego... - tego by nawet Borat nie wymyślił ! - sorry, ale Dratewka chowa się przy tym ze swoją siermiężną owcą, choć na jego usprawiedliwienie przemawia, iż to było ''śridniowiecze'', technologie wtedy nie tak rozwinięte no i od tego czasu jak widać ludzkość dokonała znacznego postępu na drodze skretynienia. Niewątpliwie swój wcale pokaźny krok na niej postawił prezydent Kielc urządzając fetę z wiadomej okazji pod pomnikiem ''Homo Homini'' [ proszę mnie nie pytać skąd i dlaczego akurat w naszym mieście taki ''monument'', który ma być ''hołdem złożonym ofiarom ataku na World Trade Center i innych zamachów terrorystycznych'', natomiast uważam, że najlepszą formą tegoż ''hołdu'' byłoby uroczyste wysadzenie go w powietrze ] - ten człowiek to naprawdę mega-kabotyn, mógłby w tym względzie konkurować może tylko z Piesiewiczem i Wałęsą [ no chyba że taki był prikaz naczalstwa i trza było odfajkować swoje ? ]. Uspokoiła mnie za to tam pani Pałka ubolewając z całej głębi swego urzędniczego serca, że ''Zadaniem rządów jest zapewnienie bezpieczeństwa, ale nie ma takiej możliwości by przy każdym obywatelu postawić ochronę'' - uf, a więc nie wszystko stracone !
p.s. 5 ... a z kolei jakiś lewak wyczaił, nie wiem gdzie, komentarz Kelthuza, który mocno i treściwie jak to ma we zwyczaju podsumował rzecz całą : ''84 martwych socjalistów to dobry news z samego rana'' - stary, dobry Kelthuz...
p.s. 6 - jak się dowiaduję pasożyty ze Straży Miejskiej będą teraz mogły karać mandatem za picie w ''miejscu publicznym'' nawet min. w piwnicy ! [ niedługo ci człeku wlepią za ''spożycie'' na własnej kanapie ] - naprawdę potrzeba tutaj jakiegoś Breivika, ale nie tego zjebanego, który strzelał do dzieci, ale takiego coby rozwalał tych pierdolonych ORMOwców, którym już do reszty jebie się w pałach z nudów dopieprzających się nawet do bogu ducha winnych babć sprzedających jojeczka ! Natomiast jeśli chodzi o delfina butlonosego przyszło mi na myśl, iż przecież my też mamy ''delfina'' na Czarnowie z tym, że ta nasza lokalna odmiana jest chyba raczej butlousta...
poniedziałek, 18 lipca 2011
Książka Gretkowskiej czyli ''Wyznania osiwiałej blondynki'' :
Wycięłam sobie nożem łechtaczkę. Zjadłam ją. Odrosła - podwójna, w wersji stereo, bliźniacza niczym Kaczyńscy... a chciałam mieć jedyną i piękną jak Donald Kaczor ! [ + coś o gównie, tarocie, Derridzie, Andrzeju Żulerskim itd ].
Penelopa cyklofreniczka.
[ Zdzisław Antolski trafnie nazwał ją ''pornograficzną Mniszkówną'' a Ziemkiewicz wprost ''wyzwoloną cipcią'' natomiast Krzysztof Masłoń ostatnią jej powieść określił jako zwyczajnie ''gównianą''... choć może najlepiej zrobił to A. Horubała pisząc, że są to ''pensjonarskie opowieści o seksie i duchowości New Age'' - właśnie : dla mnie zawsze była tylko arogancką pańcią z dobrego domu, która z infantylnej i głupiej przekory postanowiła puszczać się na złość swemu ustosunkowanemu tatusiowi i niczym więcej. Nie ma co się oszukiwać : ta cała jej pożal się boże ''erudycja'' godna przemądrzałej gimnazjalistki maskuje wewnętrzną pustkę i kompleksy i ok, każdy się leczy jak może tylko dlaczego zaraz musi to robić publicznie i w dodatku tak nieudolnie ?! ]
p.s. z dupy a propos kupy - konferowałem ostatnio z Prezydentem na odpowiednim dla niego poziomie i powiem tak : z kupą mu do twarzy... Parę kloców na klatę i Drogi Bronosław od razu skumał, że jednak nie ma co przepraszać za Jedwabniki. Co nie znaczy bynajmniej, że w ogóle nie ma za co np. kolaborację tylu Polaków [ mam na myśli rzecz jasna Polaków - Polaków - żeby nie było żem antysemita... ] z komunizmem, ale wątpię by banda ''staliniątek'' z ''gazety-o-której-każdy-wie-o-co-chodzi-ale-nie-mogę-otwarcie-wymienić-jej-nazwy-bo-mnie-jej-''papugi''-zajepią'' albo leśnych dziadków - pardon : doradców prezydenckich była skora akurat w tej materii do przeprosin, bo też w pierwszej kolejności dotyczyłoby to właśnie ich i środowisk, które reprezentują a przecież o ileż przyjemniej kajać się za cudze, najlepiej jeszcze wirtualne, winy i cierpieć na pluszowym krzyżu. No i oczywiście Szechter nie powinien przepraszać za ojca i brata, absolutnie !
Na koniec prezencik dla faszystów z ''Nigdy więcej'', taki oto zasłyszany gdzieś aforyzm :
''Murzyn jest jak rasizm - nie powinien istnieć...''
Penelopa cyklofreniczka.
[ Zdzisław Antolski trafnie nazwał ją ''pornograficzną Mniszkówną'' a Ziemkiewicz wprost ''wyzwoloną cipcią'' natomiast Krzysztof Masłoń ostatnią jej powieść określił jako zwyczajnie ''gównianą''... choć może najlepiej zrobił to A. Horubała pisząc, że są to ''pensjonarskie opowieści o seksie i duchowości New Age'' - właśnie : dla mnie zawsze była tylko arogancką pańcią z dobrego domu, która z infantylnej i głupiej przekory postanowiła puszczać się na złość swemu ustosunkowanemu tatusiowi i niczym więcej. Nie ma co się oszukiwać : ta cała jej pożal się boże ''erudycja'' godna przemądrzałej gimnazjalistki maskuje wewnętrzną pustkę i kompleksy i ok, każdy się leczy jak może tylko dlaczego zaraz musi to robić publicznie i w dodatku tak nieudolnie ?! ]
p.s. z dupy a propos kupy - konferowałem ostatnio z Prezydentem na odpowiednim dla niego poziomie i powiem tak : z kupą mu do twarzy... Parę kloców na klatę i Drogi Bronosław od razu skumał, że jednak nie ma co przepraszać za Jedwabniki. Co nie znaczy bynajmniej, że w ogóle nie ma za co np. kolaborację tylu Polaków [ mam na myśli rzecz jasna Polaków - Polaków - żeby nie było żem antysemita... ] z komunizmem, ale wątpię by banda ''staliniątek'' z ''gazety-o-której-każdy-wie-o-co-chodzi-ale-nie-mogę-otwarcie-wymienić-jej-nazwy-bo-mnie-jej-''papugi''-zajepią'' albo leśnych dziadków - pardon : doradców prezydenckich była skora akurat w tej materii do przeprosin, bo też w pierwszej kolejności dotyczyłoby to właśnie ich i środowisk, które reprezentują a przecież o ileż przyjemniej kajać się za cudze, najlepiej jeszcze wirtualne, winy i cierpieć na pluszowym krzyżu. No i oczywiście Szechter nie powinien przepraszać za ojca i brata, absolutnie !
Na koniec prezencik dla faszystów z ''Nigdy więcej'', taki oto zasłyszany gdzieś aforyzm :
''Murzyn jest jak rasizm - nie powinien istnieć...''
wtorek, 12 lipca 2011
Za mało Kielc, za dużo Liroya [ ''Lumpenproletariusze wszystkich krajów fuck off !!!'' ]
Na początek trochę lansu : Hubert Kozieł znany także jako ''foxmulder'', którego blog został niedawno na jakiś czas udupiony de facto przez tego faszystę Pankowskiego z ''Nigdy więcej'' [ faszystowskie metody faszysty ] uznał za ''godny polecenia'' tenże oto mój blog umieszczając doń odnośnik na swoim nowym blogu - bardzo mile łechce to moją próżność, niestety nie jestem nią aż tak zaślepiony, żeby nie podejrzewać iż prawdopodobnie doszło tu chyba do głębokiego nieporozumienia. Zapewne przypadła mu do gustu moja pogarda i wstręt do naziolskiego i neokomuszego ścierwa, zarazem jednak muszę mocno zaznaczyć swój dystans do jego jednoznacznie pro-izraelskiej opcji geopolitycznej - uważam neokoństwo, którego emanacją na rodzimym gruncie jest PiS za prawdziwy rak ideologiczny toczący prawicę min. jednym z zarzutów jaki mam wobec prezydentury Lecha Kaczyńskiego jest urządzenie tej błazenady z Chanuką w Pałacu Prezydenckim tzn. ok, ale skoro już chciał być taki ''ekumeniczny'' i w ogóle to dlaczego wyróżnił tylko tą jedną mniejszość ''etniczno-religijną'' nie przyjmując w ten sposób też np. rodzimych muzułmanów, potomków zamieszkałych tutaj i zintegrowanych Tatarów - ? W sytuacji, gdy nie tylko w Europie zachodniej ale także i Rosji gwałtownie rośnie populacja wyznawców islamu [ a nie oszukujmy się, w ciągu dekady, najdalej dwóch-trzech i my zaczniemy mieć ten ''problem'' ] to antagonizujące nas z nimi filosemickie szaleństwo kolejnych polskich rządów niezależnie od ich opcji politycznych - o czym niedawno wspominał ''straszny dziadunio'' Bartoszewski - zakrawa już nie tyle na jakąś aberrację ale wręcz zdradę stanu ! Z muslimami trza gadać póki jeszcze czas, oczywiście nie tak jak te płaczliwe euro - cioty, którym pozostały właściwie już tylko dwa warianty ''dialogu'' tzn. ''proszę, nie rżnijcie nas !'' i drugi : ''proszę, rżnijcie nas !'' [ i ch..., na nic innego nie zasługują ], ale tak jak pragmatyczni do bólu Amerykanie, o czym zresztą ostatnio pisał sam ''fox'' [ a czego niestety nie kumają tacy politycy jak Kaczyński czy Havel zachowujący się jak zakompleksione dziewuchy dające się wyobracać za garść nędznych komplementów i którym po wszystkim pozostaje tylko żałosne skomlenie, że zostali opuszczeni przez ''sojuszników'' ]. Oczywiście stosunek do Izraela nie jest jedynym co mam do zarzucenia neokonserwatystom, mógłbym tak jeszcze długo, ale nie czas i miejsce na to, być może zajmę się tym na ''papierowym tygrysie'', teraz tylko sygnalizuję pewien problem zastrzegając jednocześnie, że równie obce są mi wygłupy z akcjami typu ''wolna Palestyna'' itp. [ znamienne, iż podobny banerek można znaleźć zarówno na anty - jak i faszystowskich stronach... ] - nie mój konflikt, nie moja brocha. Co zaś tyczy się samej rozpoznawalności w sieci niniejszego bloga to mam tu pewien, przyznaję, zgryz : z jednej strony oczywiście cieszy mnie i pochlebia, że tacy ludzie jak Kozieł, których szanuję choć w niektórych sprawach fundamentalnie się z nimi nie zgadzam uznają go za wartościowy, bo przecież nie pisze się po to, by uprawiać mentalną onanię, z drugiej jednak nie mam jakoś specjalnie ochoty by dziarscy chłopcy z ABW zrobili mi pokazówę o 6-ej nad ranem - to nie wyraz mojej megalomanii, na podobne akcje wybiera się zwykle właśnie takie płotki jak ja : nikt za mną nie stoi a w dodatku jestem wariatem, więc idealnie nadaję się do skompromitowania - przecież żadnego ''czytelnika'' Fucktu czy ''Gówna Wyborczego'' nie będą interesować takie subtelności, iż istnieją rodzaje schizofrenii, które nie łączą się automatycznie z zaburzeniami percepcji w rodzaju paranoi, omamów, halucynacji itp. W każdym razie na wszelki wypadek usunę z komputera wszystkie pornole...
A tera ad rem : brulionman niedawno wrzucił na bloga dokument o fenomenie kieleckiego [ i nie tylko, niestety - o tem potem ] hip - hopu z połowy lat 90-ych - zachęcony entuzjastycznymi recenzjami znajomych obejrzałem go wczoraj i tak : generalnie nie będę ściemniał, że to mój klimat, tak ''obyczajowo'' jak muzycznie, ani wtedy ani tym bardziej obecnie [ ja w tym samym mniej więcej czasie zaczynałem moją przygodę z ''warszawską jesionką'' odkrywając Steve Reicha, jedynego ''minimalistę'', którego do dziś szanuję bo udowadniał mi, że muzyka zwana ''współczesną'' nie musi się kojarzyć wyłącznie z nadętym do granic niemożliwości ''Penderem'' ], ale sam dokument w jego pierwszej, ''lokalnej'' części jest unikalnym chyba zapisem rzeczywiście jakiegoś zjawiska, szczególnie Wzgórze Yapa - 3 przypadło mi do gustu [ w tym utrzymane w niepowtarzalnym, schizoidalno - czereśniackim stylu rymy Zajki mię rozpierdalają, ci wszyscy ''weseli mechanicy'' itp. ], pewnie dlatego, że wyczuwalna jest tu inspiracja Cypress Hill a była to w owym czasie bodaj jedyna rapowa kapela, którą nie tylko tolerowałem ale wręcz namiętnie słuchałem [ kurwa, może jeszcze gdzieś mam ich koszulkę - ? ], zresztą do dziś to się broni obok ''Kalibra'' przy czym o ile ''Kaliber 44'' był bardziej ''awangardowy'' o tyle ''Wzgórze'' reprezentowało pewną ''ludyczność'' - ee, chyba pierdolę... W każdym razie ta ''ludyczność'' nie miała nic wspólnego z ''buraczanością'', którą od początku wyczuwałem niestety w Liroyu [ nawiasem mówiąc kiedyś ochroniarze w Empiku na Warszawskiej omal mnie nie pobili, gdy brutalnie i głośno, przyznaję, zaprotestowałem przeciwko puszczaniu tam tego prymitywa i chama - mówiąc wprost brzmiało to tak : ''wyłączcie k... to g... !!!'' ]. Podsumowując rzecz całą należałoby więc tylko cieszyć się, że w końcu ten ''półkownik'' będący unikalnym zapisem fenomenu ''kieleckiej szkoły hip - hopu'' ujrzał światło dzienne i jest do obejrzenia wydobyty z czeluści archiwów TVP mocą nie wiem jaką, ale nie byłbym sobą, gdybym przy okazji nie wbił w tym miejscu paru szpil tak więc : po pierwsze - patrz tytuł ; po drugie - baaardzo podobają mi się rozważania pana Syguta, uczone jakże, o rapie jako ''kulturze lumpenproletariackiej'', naprawdę bardzo... [ patrz druga część tytułu ] ; po trzecie - może warto by założyć na Fejzbuku profil ''zrzutka kasy na bilet dla Kasy''... ale jego tekst o ''Liróju'' b. fajny ; po czwarte - dokument gdzieś w połowie siada, rozłazi się moim zdaniem, sprawia wrażenie niedokończonego a już ci czarni kolesie na końcu są kompletnie z dupy, nie wiem z jakiej racji - bo się napatoczyli i dla podkreślenia ''autentyczności'' przekazu potrzebny był jakiś ''Muźin'' ?! No i last but not least - jak w każdej ''subkulturze'' wśród hip-hopowców, podobnie jak punków, metali czy skinów, zdarzali się zarówno wartościowi ludzie jak i - powiedzmy to otwarcie - kompletni gnoje, a tak się składa że, hm, chodziłem do szkoły z tą gorszą częścią tej społeczności i niemal codziennie patrząc z okien mego bloku na podwórko, gdzie ta ''neo-żulia'' na moje nieszczęście zwykła się zbierać [ obecnie tą świecką tradycję głośnego przeklinania niezależnie od pory dnia i nocy, chlania, rzygania i szczania po krzakach oraz puszczania tępej muzy na cały regulator kontynuuje już nowe pokolenie, być może nawet to ''dzieci-wpadki'' tych debili ] nabrałem pewnej rezerwy - że użyję eufemizmu - i wobec tego środowiska i tamtych czasów, jakoś nie stać mnie tutaj na ''sentyment''...
A oto najlepsza reklama palenia ''zioła'' jaką znam [ info dla wszystkich ''monitorujących'' studentów kierunku ''bezpieczeństwo państwa'' - chodzi rzecz jasna o rumianek... ] :
- myślę, że spoko wytrzymuje konfrontację z podobną autorstwa znanego XIX-wiecznego MC Baudelaire'a : przy okazji nie tylko powyższe dźwięki ale też obrazy stanowią doskonały przykład jak z kieleckiego syfu można wygenerować coś zaiste niesamowitego !
Na koniec wracając do ''onanistycznych pogromców faszyzmu'' - jak pisze ''fox'' :
''Stowarzyszenie "Nigdy Więcej!" prowadzi akcję Racism Delete. Polega ona na składaniu donosów na blogi i strony internetowe uznawane przez tę grupę za faszystowskie, rasistowskie i nazistowskie. Jest tam specjalny formularz do zgłaszania stron.''
- otóż byłbym zaszczycony, gdyby mój skromny blog znalazł się na powyższej liście, dlatego zachęcony przez Pankowskiego i S- kę zamieszczam w tym celu takiż oto głupi i rasistowski [ i dlatego właśnie tak śmieszny ! ] dowcip :
''Dlaczego Murzyni śpiewając gospel tak się kołyszą ?
- Bo trudno im ustać na tylnych łapach...''
Chciałem jeszcze wrzucić coś o Żydach, ale poza beznadziejnie oklepanym ''Żydopłotem'' niestety nic mi nie przychodzi teraz do głowy, w każdym razie dla wszystkich dziarskich chłopców podnoszących rączki w wiadomym geście i dzielnie zwalczających faszyzm, komunizm, liberalizm, onanizm i chuizm wielkie czarne dupska i różowe kozaki - tylko żeby wam szkiełka nie popękały, no !
p.s. zapomniałem napisać, że w hip - hopowym dokumencie zachwycił mnie również performens Cejrowskiego pt. ''młotkowy beatboxer'', po namyśle postanowiłem też nie usuwać jednak pornosów - czarne laski ze spermą na twarzy będą w razie czego najlepszym dowodem, że nie jestem rasistą...
A tera ad rem : brulionman niedawno wrzucił na bloga dokument o fenomenie kieleckiego [ i nie tylko, niestety - o tem potem ] hip - hopu z połowy lat 90-ych - zachęcony entuzjastycznymi recenzjami znajomych obejrzałem go wczoraj i tak : generalnie nie będę ściemniał, że to mój klimat, tak ''obyczajowo'' jak muzycznie, ani wtedy ani tym bardziej obecnie [ ja w tym samym mniej więcej czasie zaczynałem moją przygodę z ''warszawską jesionką'' odkrywając Steve Reicha, jedynego ''minimalistę'', którego do dziś szanuję bo udowadniał mi, że muzyka zwana ''współczesną'' nie musi się kojarzyć wyłącznie z nadętym do granic niemożliwości ''Penderem'' ], ale sam dokument w jego pierwszej, ''lokalnej'' części jest unikalnym chyba zapisem rzeczywiście jakiegoś zjawiska, szczególnie Wzgórze Yapa - 3 przypadło mi do gustu [ w tym utrzymane w niepowtarzalnym, schizoidalno - czereśniackim stylu rymy Zajki mię rozpierdalają, ci wszyscy ''weseli mechanicy'' itp. ], pewnie dlatego, że wyczuwalna jest tu inspiracja Cypress Hill a była to w owym czasie bodaj jedyna rapowa kapela, którą nie tylko tolerowałem ale wręcz namiętnie słuchałem [ kurwa, może jeszcze gdzieś mam ich koszulkę - ? ], zresztą do dziś to się broni obok ''Kalibra'' przy czym o ile ''Kaliber 44'' był bardziej ''awangardowy'' o tyle ''Wzgórze'' reprezentowało pewną ''ludyczność'' - ee, chyba pierdolę... W każdym razie ta ''ludyczność'' nie miała nic wspólnego z ''buraczanością'', którą od początku wyczuwałem niestety w Liroyu [ nawiasem mówiąc kiedyś ochroniarze w Empiku na Warszawskiej omal mnie nie pobili, gdy brutalnie i głośno, przyznaję, zaprotestowałem przeciwko puszczaniu tam tego prymitywa i chama - mówiąc wprost brzmiało to tak : ''wyłączcie k... to g... !!!'' ]. Podsumowując rzecz całą należałoby więc tylko cieszyć się, że w końcu ten ''półkownik'' będący unikalnym zapisem fenomenu ''kieleckiej szkoły hip - hopu'' ujrzał światło dzienne i jest do obejrzenia wydobyty z czeluści archiwów TVP mocą nie wiem jaką, ale nie byłbym sobą, gdybym przy okazji nie wbił w tym miejscu paru szpil tak więc : po pierwsze - patrz tytuł ; po drugie - baaardzo podobają mi się rozważania pana Syguta, uczone jakże, o rapie jako ''kulturze lumpenproletariackiej'', naprawdę bardzo... [ patrz druga część tytułu ] ; po trzecie - może warto by założyć na Fejzbuku profil ''zrzutka kasy na bilet dla Kasy''... ale jego tekst o ''Liróju'' b. fajny ; po czwarte - dokument gdzieś w połowie siada, rozłazi się moim zdaniem, sprawia wrażenie niedokończonego a już ci czarni kolesie na końcu są kompletnie z dupy, nie wiem z jakiej racji - bo się napatoczyli i dla podkreślenia ''autentyczności'' przekazu potrzebny był jakiś ''Muźin'' ?! No i last but not least - jak w każdej ''subkulturze'' wśród hip-hopowców, podobnie jak punków, metali czy skinów, zdarzali się zarówno wartościowi ludzie jak i - powiedzmy to otwarcie - kompletni gnoje, a tak się składa że, hm, chodziłem do szkoły z tą gorszą częścią tej społeczności i niemal codziennie patrząc z okien mego bloku na podwórko, gdzie ta ''neo-żulia'' na moje nieszczęście zwykła się zbierać [ obecnie tą świecką tradycję głośnego przeklinania niezależnie od pory dnia i nocy, chlania, rzygania i szczania po krzakach oraz puszczania tępej muzy na cały regulator kontynuuje już nowe pokolenie, być może nawet to ''dzieci-wpadki'' tych debili ] nabrałem pewnej rezerwy - że użyję eufemizmu - i wobec tego środowiska i tamtych czasów, jakoś nie stać mnie tutaj na ''sentyment''...
A oto najlepsza reklama palenia ''zioła'' jaką znam [ info dla wszystkich ''monitorujących'' studentów kierunku ''bezpieczeństwo państwa'' - chodzi rzecz jasna o rumianek... ] :
- myślę, że spoko wytrzymuje konfrontację z podobną autorstwa znanego XIX-wiecznego MC Baudelaire'a : przy okazji nie tylko powyższe dźwięki ale też obrazy stanowią doskonały przykład jak z kieleckiego syfu można wygenerować coś zaiste niesamowitego !
Na koniec wracając do ''onanistycznych pogromców faszyzmu'' - jak pisze ''fox'' :
''Stowarzyszenie "Nigdy Więcej!" prowadzi akcję Racism Delete. Polega ona na składaniu donosów na blogi i strony internetowe uznawane przez tę grupę za faszystowskie, rasistowskie i nazistowskie. Jest tam specjalny formularz do zgłaszania stron.''
- otóż byłbym zaszczycony, gdyby mój skromny blog znalazł się na powyższej liście, dlatego zachęcony przez Pankowskiego i S- kę zamieszczam w tym celu takiż oto głupi i rasistowski [ i dlatego właśnie tak śmieszny ! ] dowcip :
''Dlaczego Murzyni śpiewając gospel tak się kołyszą ?
- Bo trudno im ustać na tylnych łapach...''
Chciałem jeszcze wrzucić coś o Żydach, ale poza beznadziejnie oklepanym ''Żydopłotem'' niestety nic mi nie przychodzi teraz do głowy, w każdym razie dla wszystkich dziarskich chłopców podnoszących rączki w wiadomym geście i dzielnie zwalczających faszyzm, komunizm, liberalizm, onanizm i chuizm wielkie czarne dupska i różowe kozaki - tylko żeby wam szkiełka nie popękały, no !
p.s. zapomniałem napisać, że w hip - hopowym dokumencie zachwycił mnie również performens Cejrowskiego pt. ''młotkowy beatboxer'', po namyśle postanowiłem też nie usuwać jednak pornosów - czarne laski ze spermą na twarzy będą w razie czego najlepszym dowodem, że nie jestem rasistą...
Subskrybuj:
Posty (Atom)