piątek, 24 maja 2013

Arabowie w Australii biją Aborygenów.

...a w Londonistanie ''napastnicy o nieeuropejskich rysach'' w biały dzień szlachtują na ulicy ludzi - w poprzednim poście wspomniałem o koncepcie odwołania się do naszego sarmackiego dziedzictwa jako sposobie na wyjście z obecnego kryzysu cywilizacyjnego poniewczasie jednak najszła mnie trzeźwa i smutna refleksja kto niby miał u nas podjąć się tego - może nasze skundlone, przejebane jak odbyt starego pedała łże-elity ?! Jedyne na co je stać to jakiś chocholi taniec skretyniałych fajnopolaków nad truchłem nieudanego bękarta ''okrągłego stołu'' - mowa o akcji ''możeł'', skądinąd ten groteskowy bal na Titanicu ''na miarę naszych możliwości'' jest widomym znakiem, że w ramach obecnego systemu nie jest możliwa już jakakolwiek realna zmiana na lepsze, wprawdzie nigdy nie pałowałem się Pinochetem ani Piłsudskim i nie dla mnie infantylna gadka o zbawcy narodu na białym koniu ale... nic więcej nie napiszę bo nie chcę żeby bezpieka w ramach prowokacji podrzuciła mi taczkę z obornikiem robiąc ze mnie ''agrobombera''. Ta polityczna impotencja dotyczy także PiS - jeśli ktoś ma jeszcze jakieś złudzenia, że w tym przypadku mamy do czynienia z czymś więcej niż ''kontrolowaną opozycją'' niech przyjrzy się podejrzanym machinacjom towarzyszącym powstaniu tv ''Republika'' czy kuriozalnemu pomysłowi debaty w tejże stacji o stosunkach ''polsko''-żydowskich między Hartmanem z B'nai 'B'rith a prawicowym syjonistą Eli Barburem, którą moderować miałby młody Wildstein... Nie chcę z góry skreślać powstającego Ruchu Narodowego ale wątpię by panom Zawiszy i Winnickiemu starczyło siły woli i determinacji by poważyć się na jakiś śmiały i autonomiczny projekt w typie tego, o którym tu mowa, czego wyrazem choćby wydane przez nich ciche pierdnięcie jakim było niedawne ogłoszenie deklaracji programowej. Poza tym taki koncept zostałby natychmiast bezlitośnie wyszydzony w mediach opanowanych przez ubecki pomiot i obce siły. Generalnie sytuacja przedstawia się tak jak to ujął treściwie coryllus : ''Państwo nasze nie ma doktryny, a to oznacza, że de facto nie istnieje, zaś cała odpowiedzialność za jego medialny i PR-owy kształt spoczywa jak w XIX wieku na barkach obywateli społeczników, którzy są bezwzględnie zwalczani przez propagandystów wynajętych za obce pieniądze.'' Dowodem wąskiej perspektywy byłoby jednak mniemanie iż ten katastrofalny stan rzeczy to tylko nasza specyfika, bynajmniej, to jedynie lokalny wyraz ogólnoeuropejskiego trendu - wytłumaczenia jakie się nasuwają są dwa : albo zachodni establiszment stracił całkowicie instynkt samozachowawczy albo też, co bardziej prawdopodobne, narastający chaos w jakim nasz kontynent pogrąża się jest przezeń celowo podsycany i kontrolowany. Dlaczego ? - być może światło rzucają tutaj zdania z zakończenia niezwykle interesującej pracy Niny Gładziuk ''Druga Babel'' :

''Pomieszanie to rozbicie ludu na grupy i jednostki, czyli udaremnienie buntowniczej fakcji, ale oznacza ono zarazem utratę wspólnoty organicznej, która daje trwałe zakorzenienie. [...] Jednakże w ten sposób państwo otrzymuje potężny atut władczy : im bardziej bowiem zróżnicowane społeczeństwo tym bardziej państwo staje się jedynym wyrazicielem tego co wspólne. Społeczeństwo pluralistyczne, które wyłania się w świecie wspólnoty zdysocjowanej przypomina kontrolowany stan natury, który jest nie do pomyślenia bez państwa jako rozjemcy, arbitra czy też ''mistrza reguł''.''

- a więc wizja przyszłości jako społeczeństwa czy raczej tego, co pozostało na gruzach wspólnoty rozbitego na wzajemnie zwalczające się i trzymające w szachu hordy, bablizm, pierwotna anarchia jako nie zaprzeczenie ale wręcz warunek nowego totalizmu - ? Cholira wi, ale inaczej nie potrafię sobie tego stanu ''kontrolowanego chaosu'' gwałtownie narastającego obecnie tak na świecie jak i u nas wytłumaczyć.

Przejdźmy więc do brutalnego i wysoce niepoprawnego politycznie realu, pokazania jak w praktyce wygląda stan błogiego [tu]multi-kulti w ''naszym wspólnym europejskim domu'' - nie będę zajmował się rasistowską przemocą wobec Europejczyków ze strony najeżdżających nasz kontynent nowych Hunów bo tego jest zbyt dużo, poprzestańmy na prawdziwej pladze społecznej jaką są powszechne wśród imigrantów obelgi i gwałty popełniane na białych kobietach : gdy skretyniałe do imentu feminazistki organizują ''marsze szmat'' kolorowi przybysze w pełni się z tym solidaryzują wyzywając od takowych i jako takie traktując przedstawicielki naszej rasy, czego dowodem choćby głośna sprawa belgijki Sofie Peeters. Z kolei w Holandii grasują tzw. ''loverboys'' czyli śniadzi alfonsi wystający pod szkołami by wyrywać głupie białe nastki, którym mieszają w głowach zamieniając w końcu w kurwy i sprzedając jako niewolnice zaś w Norwegii muzułmanie stanowiący niecałe 2% społeczeństwa odpowiadają za blisko połowę gwałtów a w samym Oslo ich udział sięga nawet 90% ! W sąsiedniej Szwecji sytuacja wygląda jeszcze gorzej, ten lewacki raj przedstawiany nam jako świetlany wzór do naśladowania, miejsce triumfu ruchu ''wyzwolenia''' kobiet przoduje zarazem w europejskich statystykach przestępstw seksualnych [ zgadnij koteczku kto jest ich głównym sprawcą ? ], szczególnie odrażającym tego przykładem był zbiorowy gwałt dokonany przez hordę barbarzyńców na 11-letniej dziewczynce i to podczas urodzinowego przyjęcia wydanego dla dzieci na publicznej pływalni - w związku z tym pytam gdzie są tak ponoć rozbestwieni w Skandynawii neonaziolscy sataniści, dlaczego zamiast palić kościoły nie wypruwają flaków i piją krwi z czaszek tych zwyrodnialców, no gdzie jesteście cioty ?! Idźmy dalej : w Wielkiej [ ? ] Brytanii bandy muzułmanów stały się tak bezczelne, że nie tylko po kryjomu gwałcą ale już porywają wprost z ulicy białe nastolatki, wystarczy wymienić tu głośne ostatnio sprawy gangów z Rochdale czy Blackpool, znamienne przy tym, że policja i opieka społeczna tuszowały je przez wiele lat z obawy przed oskarżeniem o ''rasizm''. Na Wyspach popełniono też ''mord honorowy'' na nieszczęsnej białej idiotce beznadziejnie zadurzonej w swym ''habibie'', który wykonał na niej ''wyrok'' bestialsko się przy tym pastwiąc, gdyż miał już dość tej namolnej, jak to sam określił, ''kuffar bitch'' [ zapamiętajmy to sformułowanie bo treściwie ujmuje prawdziwy stosunek muslimów do Europejek, na który skądinąd wiele z nich przez swą głupotę solidnie sobie zapracowało ]. Niestety podobny przypadek miał miejsce również w Polsce - ponieważ ta pakistańska gnida dostała za to ledwie 15 lat [ jako okoliczności łagodzące potraktowano ''uwarunkowania kulturowe'' ? ] pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że w miejscu jego odsiadki znajdą się równie ''honorni'' ludzie, którzy wyrwą tego chwasta albo przynajmniej ''umilą'' mu tak jego nędzny żywot, że sam zatęskni za pederastycznymi hurysami. Jakimś pocieszeniem być może będzie tu historia nigeryjskiego imigranta, niejakiego Kristoffa Alauyi : przybywszy do Irlandii zjeb ten popełnił serię bandyckich rozbojów i oczywiście gwałtów [ bowiem jak sam powiedział jest ''miłośnikiem pięknych kobiet'' ] aż w końcu zamordował i zgwałcił - tak, właśnie w tej kolejności - jakąś durną babę, która połakomiła się na jego czarnego wafla [ pewnie przeczytała w kobiecym magazynie jak to fajnie pieprzyć się z kolorowym innostrańcem i że tak wręcz wypada ], degenerat dostał za to wyrok 20 lat ale znając sanatoryjne warunki tamtejszej odsiadki i słabe prawo pewnie wyszedłby za parę latek w świetnej kondycji, na szczęście [ nie dla niego ! ] popełnił fatalny błąd zmieniający na zawsze jego życie - kopnął psa strażnika zapomniawszy w swej aroganckiej głupocie, że to nie wykastrowany mentalnie, przepraszający za to że żyje białas ani tym bardziej nadstawiająca mu chętnie zadek biała samica do których przywykł, bestia zareagowała prawidłowo upierdalając mu jajca wraz z parówą i to tak, że nie było już nawet czego zszywać - ach, jak to dobrze że zwierzęta nie znają politycznej poprawności...

Pewnie zaraz wyskoczy mi tu ktoś z gadką, że jednostronnie skupiam się na atakach wobec białych pomijając akty agresji z ich strony na imigrantach - owszem, tyle że takie sytuacje są zwykle natychmiast rozgłaszane a czasem nawet prowokowane tak jak wszystko na to wskazuje w przypadku głośnej ostatnio w Niemczech sprawy ''neonaziolskiego RAF-u'', natomiast przemoc śniadych czy czarnych wobec Europejczyków bywa przeważnie tuszowana a  jej ewidentne rasistowskie motywacje pomniejszane czy wręcz negowane, w tym rzecz. Dowód ? - być może pamiętacie jeszcze podbitą przez media sprawę Angolki pomstującej na polskich oraz kolorowych imigrantów, którą ktoś nagrał komórką w metrze : babsztyl niemal natychmiast trafił za to do aresztu a teraz ma proces. No to porównajcie to z tą popierdoloną murzyńską żulicą wyklinającą wściekle białych sfilmowaną w podobnym miejscu - czy muszę dodawać, że rzecz została całkiem zignorowana przez ichnie ''organa'' pod jakimś błahym, durnym pretekstem ? Pod polską wersją tego filmiku na YT, niestety skasowaną, jakiś biały rasta-pasta próbował jeszcze usprawiedliwiać tą wiedźmę z ewidentnie zrytą crackiem mózgownicą bredząc coś o ''prześladowaniu przez Babilon'' - doprawdy nie wiem skąd się biorą ci ''self-hate whitey'' aż sikający po kostkach z niecierpliwości by wziąć barbarzyńską władczą knagę po same kule i z połykiem, biali wujowie Tomowie skomlący o zaszczyt posadzenia im klocka na klatę przez Huna : ta zgraja pożytecznych idiotów po odegraniu dywersyjnej roli zostanie kopnięta w tyłek i pogoniona przez swych nowych panów jak ta zmenelona lewacka hołota w Szwecji i tyle będzie z tego ich ''buntu''. Nikt mi też nie musi przypominać o degeneracji białej rasy, ot wystarczy przytoczyć historię anglosaksońskiego idioty, niejakiego Micka Philpotta, który ''niechcący'' spalił żywcem szóstkę z pietnaściorga swych dzieci [ napłodził je jedynie po to by pasożytować na ichnim socjalu czego zresztą nigdy nie ukrywał ] bo chciał wyłudzić odszkodowanie za ''dom'' czyli przyczepę jaką się na zasiłku dorobił, przypadków podobnych zwyrodnialców jest na kopy. Trzeba też uczciwie przyznać, że wymienione wyżej patologie nigdy nie przybrałyby takich rozmiarów, gdyby zdemoralizowana zachodnia postcywilizacja nie sprzyjała ich plenieniu się, najlepiej ujął to ktoś w jednym z podlinkowanych tutaj tekstów :

''Dziennik „The Telegraph” zauważył, że imigranci wnieśli do liberalnego, przesyconego seksem społeczeństwa Wielkiej Brytanii azjatyckie obyczaje, „a tam, gdzie barbarzyństwo spotyka się z dekadencją, zazwyczaj cierpią kobiety”. Konserwatyści zwrócili uwagę na rozpad życia rodzinnego wśród rodowitych Brytyjczyków. 80 tys. dzieci przebywa w domach opieki, cztery razy tyle wychowuje się w rodzinach problemowych, państwo niemal zachęca małoletnich do uprawiania seksu. Białe dziewczęta włóczą się po mieście do późnej nocy, podczas gdy muzułmanie pilnują swoich córek i sióstr.''

-  nic więc dziwnego, że dzikusy postrzegają je jako ''łatwe mięso'', głupie i zdeprawowane zarazem białe nastolatki jak i nie ustępujący im dorośli mogą budzić jedynie pogardę i wręcz proszą się o wydymanie na wszelkie sposoby co jednak w niczym nie usprawiedliwia wykorzystujących okazję podleców.

No to teraz chwila ''relaksu'' - chamski murzyński podryw [ bo nie chciała dać numeru, się należy rasistce ! ] :



- i by nie było, że skupiam się tylko na atakach wobec białych - wyjątkowo podły podjazd jakiegoś czarnego skunksa do muzułmańskiej dziewczyny [ nie wiem o co poszło, pewnie nie chciała mu dać albo nie spodobała mu się jej chusta ] :

 

Niestety jest też druga strona medalu - głupie białe cipy, bo inaczej nie da się tego nazwać, które same ochoczo nadstawiają barbarzyńcom zadek. Pal licho, gdy chodzi o podstarzałe szkopskie kurwiszony jak z filmu Ulricha Seidla ''Raj : Miłość'' [ wyjątkowo szyderczy tytuł ], te postnazistowskie wiedźmy dostały w spadku po swoich matkach terminujących jako strażniczki w obozach koncentracyjnych wiedzę jak wyssać szpik z ''podludzi'' [ - jest w tym obrazie obrzydliwa scena jak stawiają swej koleżance murzyna na urodziny każąc mu szczerzyć pysk by wyszedł na jeszcze większego ''dzikusa'' ], transakcja jest poniekąd uczciwa bo obie strony na równi wzajem bezwzględnie się wykorzystują. Gorzej, że ten nędzny proceder dotyczy także naszych rodaczek [ o, pod tym względem ''dołączyliśmy do Europy'' ! ] takich jak te w dokumencie ''Darling I Lowe Ju'' [ he he ] - aż żałość dupę ściska jak się patrzy na te idiotki dające się dymać dosłownie i na kasę za parę pokracznych komplementów swym pożal się boże Sindbadom. Pewnie zaraz usłyszę żebym się odpierniczył bo ''to jest ich osobisty interes co robią'' i ''każdy odpowiada jedynie za siebie'' - nie ! To nie jest wyłącznie ich sprawa bo w ten sposób czy to się komu podoba czy nie wyrabiają opinię białym kobietom a konkretnie Polkom jako najgorszych szlaufów i durnych lachociągów i żaden gówniany indywidualizm nie ma tu nic do rzeczy, najlepiej zacytować wypowiedź jednego z żigolaków pod koniec wspomnianego dokumentu : ''Myślę, że Europejki są bardzo głupie [ ... ] Możemy je pieprzyć ale ich nie szanujemy'' - i niestety zasadniczo ma rację, dlatego każda biała turystka bezczelnie obmacywana i wyzywana przez tubylców pod tym adresem powinna przede wszystkim kierować pretensje. Kolejny dyżurny głupi tekst przy takich okazjach to : ''jesteś hipokrytą i zazdrościsz, faceci jeżdżą na azjatyckie kurwy to i one nie mogą ?'' - tyle że goście pieprzący tajskie dziwki i transów także budzą moją pogardę przede wszystkim jednak - uwaga, powiem teraz coś ''strasznego'' bo prawdziwego klasyfikującego mnie automatycznie jako ''kulturowego faszystę'' ! - w tych sprawach nie ma i nigdy nie będzie żadnej równości zwyczajnie dlatego, że to facet pierdoli a nie na odwrót ! Choć jak się trafi na jakąś hożą milfę czy wyzwoloną z mózgu gimnazistkę można zapewne odnieść inne wrażenie... ale tak jak Anna Grodzki jest i pozostanie mężczyzną choćby się zesrał, tylko okaleczonym a ''zmiana płci'' jest ideologicznym oszustwem
tak i tu naturalny porządek rzeczy jest bezwzględny, zresztą nawet maniaczki ''gender'' zdają sobie z tego sprawę dlatego ich postulowanym celem jest zniwelowanie, zatarcie różnic między płciami więc tak naprawdę nie chodzi o ''wyzwolenie płci'' lecz ''wyzwolenie od płci'', ideałem jest tu obojnak, androgyn jakowyś. Najbardziej jednak nędzną formą tłumaczenia tych bab jest ''pragnienie miłości'' - zapewne jakaś część z nich faktycznie lata tam po coś więcej niż ''bolcoterapię'' [ wbrew pozorom dotyczy to także niektórych ziutków udających się w ''egziotićne'' krainy ] ale to tym gorzej bo dowodzi jedynie iż miłość nie stanowi żadnego usprawiedliwienia, owszem to nadmiernie fetyszyzowane w chrześcijaństwie [ przynajmniej ''kremówkowym'' ] i romantyźmie uczucie może przybierać postać patologiczną i żenadną wystawiającą na łup pospolitych oszustów i najpodlejszych pijawek - doprawdy nie pojmuję jak można aż tak zgłupieć by szukać miłości w kurwidołku ! Poza tym jak nazwalibyście gościa motywującego swe zdrady ''genetyczną skłonnością do posiadania jak największej liczby partnerek'' ? [ już widzę tą scenę : ''kochanie, nie wściekaj się tak, że zerżnąłem twoją siostrę-matkę-najlepszą przyjaciółkę, takie są prawa natury, to nie ja to Darwin !'' ]. No to bez dorabiania żałosnej pseudofilozofii do zwyczajnego kurewstwa hipokryci, jak równość to równość do cholery. Co tu gadać - oto tępa rura dająca sobą pomiatać i traktować jak brudna ściera dzikusom i jeszcze ma z tego ''fun'' idiotka :



- tylko bez czerstwych tekstów, że ''nie doceniam kobiecej seksualności'' i ''próbuję ją spętać zakazami'' [ he he ] bo skoro tak się rzeczy mają i kobieta czerpie satysfakcję z bycia zdominowaną to znaczy, że nie należy się jej nic więcej niż zaspokajanie męskich chuci, bycie workiem na spermę i żywym inkubatorem czego oczywiście nie można pogodzić z prometejskim, emancypacyjnym projektem kobiety uświadomionej i samodzielnej. Przyklepanie tego formułką : ''wszyscy jesteśmy pełni sprzeczności'' jest banalną bzdurą, która niczego tak naprawdę nie załatwia, gdyż w tym przypadku mamy do czynienia z dwiema równie totalniackimi, absolutystycznymi więc wzajemnie wykluczającymi się wizjami, dlatego albo-albo. Do kurwy nędzy przecież nie można domagać się dla siebie szacunku zachowując się jak szmata ! W każdym razie patrząc na podobne obrazki jak te powyżej dochodzę do jeszcze bardziej niepoprawnych politycznie wniosków, że zachodnia cywilizacja, i to nie tylko ta obecna ale także tradycyjna, chrześcijańska, przyznała kobietom status na który one poza nielicznymi wyjątkami w swej masie absolutnie nie zasługują [ dotyczy to też oczywiście mężczyzn, ludzi ogólnie ]. Mężczyźni innych kultur i ras mają tu zdecydowanie zdrowsze podejście, dlatego wygrywają. Niech nikt też nie waży się dorabiać mi gęby świętoszkowatego zjeba - nigdy nie miałem specjalnych złudzeń co do ludzkiego rodzaju i nie wierzę w żaden ''moralny porządek rzeczy'' [ wprawdzie wielu przez kurewstwo faktycznie źle kończy można to jednak skontrować równie jeśli nie liczniejszymi przykładami tych, którzy na nadstawianiu zadu całkiem nieźle wyszli, tak więc reguły nie ma ], tu się rozchodzi o co inszego : nasze istnienie zwyczajnie, godny tego miana rozwój i niezbędną po temu siłę bo dekadencja jest znamieniem upadku i śmierci, arystokracja może się gzić między sobą dopóki syfilis nie wyżre jej mózgów i zachowa choć trochę zdobywczej woli ale gdy nieustannym bachanaliom oddają się masy zaczyna się zjazd, przy czym to właśnie obecne łże-elity są odpowiedzialne za ich deprawację przez media i chory system gospodarczy oparty na konsumpcyjnym kredycie, które trzymają w garści.

Jakie jest remedium na ten upadek ? Na pewno nie jest nim narodowy socjalizm czy wracający obecnie do łask na Zachodzie eutanazizm czego chyba tutaj w Polsce akurat tłumaczyć nie muszę - nie, wróć, niestety trzeba, lata programowego szerzenia ignorancji zrobiły swoje, wystarczy porównać ilu kojarzy stodołę w Jedwabnem z tą w Michniowie. W każdym razie choćbyśmy nie wiem za jakich ''europejczyków'' czy ''przedstawicieli cywilizacji łacińskiej'' się uważali dla nordyków i anglosaksonów i tak pozostaniemy ''białymi czarnuchami'', zawsze będziemy dla nich ''gorszą rasą'' - tylko bez durnych w tym kontekście uwag, że Słowianie to nie rasa : powiedzcie to naziolom, którzy wprowadzili tu taki apartheid że murzyni mogą się pocałować w swe czarne dupska, poniżających nas, gwałcących i mordujących masowo jako ''podludzi'' ! Żydzi nie mają monopolu na męczeństwo - a propos : opisywane wyżej zjawisko masowej imigracji i jej negatywnych aspektów nie dotyczy bynajmniej tylko zachodniej Europy i Stanów, to proces globalny odbywający się także np. na Bliskim Wschodzie a konkretnie w Izraelu - latem zeszłego roku miał miejsce tam murzyński pogrom dokonany przez Żydów [ słyszeliście coś może o tym ? wprawdzie ze względu na higienę psychiczną nie oglądam dzienników tv ale nie sądzę by fakt ten był jakoś w nich szczególnie ''eksponowany'' ], tym co przelało czarę był ponoć brutalny gwałt dokonany przez czterech czarnych bandziorów na Żydówce, co było dalej obejrzyjcie sobie sami, najlepsza jazda od ok. 3.10 min. :



- i parę ''gorących'' fotek :

http://www.flickr.com/photos/activestills/7258440798/in/photostream

http://www.flickr.com/photos/activestills/7258439014/in/photostream

"The people want the Africans to be burned"...

http://www.flickr.com/photos/activestills/7258438094/in/photostream

- abyśmy się dobrze zrozumieli : nie jestem jak chyba dobrze to widać żadnym lewakiem pałującym się ''innym'' [ tak przy okazji : co gdy to ''inny'' okazuje się właśnie rasistą, homofobem, seksistą ? aaa jasne, to tylko dlatego iż jest ''wykluczony'' ! ] i mogę zrozumieć tych ludzi, że nie podoba im się takie sąsiedztwo, bandyterka itp. choć lincze czy jak kto woli ''spontaniczne akty ludowej sprawiedliwości'' są jedynie wyrazem słabości i desperacji, tu się jednak rozchodzi o co inszego, jak trafnie ujął to ktoś w komentarzu pod tym lewackim z deka filmem [ nawiasem mówiąc niespodziewanym rozwiązaniem wewnątrz-semickiego konfliktu mogłaby być wizja zarysowana w nim przez jednego żydowskiego narodowca : zjedzie się tam z milion murzynów, pół miliona Filipińczyków, 2-3 Chinoli i koniec ''land of Israel'' a i Palestyńczycy nie mieliby już specjalnie do czego wracać... ] :

''These are the same people promoting multiculturism in Europe, yet they have a problem with other nations. The hypocrisy is unbelievable!''

- exactly. 

Oczywiście nie są to dokładnie ci sami ludzie [ choć cholira wi ] nie da się jednak ukryć, że przedstawiciele ''narodu wybranego'' są nadzwyczaj licznie reprezentowani wśród szermierzy multikulti i tolerancjonizmu na Zachodzie a wielu z nich nie stać na równe potępienie syjonizmu czyli żydowskiego nacjonalizmu tak jak szowinizmu innych nacji. Nie sądzę by, przynajmniej w mainstreamowych mediach, jakaś aryjska Kazia Szczuka wyzywała uczestników tych zamieszek od ''faszystowskich mord'', nikt też raczej nie poważył się na oficjalne bredzenie o ''genetycznej żydowskiej negrofobii wyssanej z mlekiem matki''. W tej tak jak w wielu innych sprawach Żydom zwyczajnie wolno więcej dlatego za Ziemkiewiczem również mogę otwarcie powiedzieć, że im zazdroszczę : żadna zasuszona, nie miesiączkująca okularnica nie będzie robić z powstańców w getcie rasistów i pedałów, nikt nie wyciągnie im żydowskich szmalcowników z organizacji ''Żagiew'', nie wspomni o nazistowskich kolaborantach z Judenratów i żydowskiej policji o komunistycznych zbrodniarzach typu Bermana, Goldberga-Różańskiego czy Salomona Morela już nie wspominając. Tu muszę więc koniecznie odnieść się do konceptu ''Judeopolonii'' o którym wspomina ostatnio dość często choćby Grzegorz Braun i dobrze bo trzeba łamać politpoprawne tabu mam z tym jednak podobny problem co z neo-endeckimi projektami Ziemkiewicza : są one oparte na całkowicie zdezaktualizowanych diagnozach, sytuacja od tamtego czasu diametralnie się zmieniła i gdyby rzeczywiście ''oni'' tu wrócili nie byliby to już zahukani, drżący przed kozacką nahajką zrusyfikowani ''litwacy'' - wątpię by Ruscy czy Niemcy chcieliby mieć pod bokiem kilkusettysięczną czy tym bardziej milionową rzeszę ludzi dysponujących międzynarodowym wsparciem, mediami i kapitałem i przede wszystkim zaprawionych bojowo, z doskonałymi tajnymi służbami i wojskiem. Rzecz jasna mogliby się dogadać ale jak wiadomo na tym padole nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza w polityce i gdyby przyszło co do czego ryzykowaliby taką rozpierduchę, że nawet czekiści musieliby się dwa razy zastanowić - wyobrażacie sobie, że mogliby im zrobić Smoleńsk ? Już nie mówię czy to był zamach czy nie ale to całe nieszczęsne pomiatanie w przypadku ''nowego Syjonu'' byłoby niemożliwe. Podobnie z Niemiaszkami i ich pseudośląską dywersją - nie tylko wyciągnęliby im cały katalog wiadomych win ale jeszcze powołali w kontrze separatystyczny ruch Serbołużyczan i wyszkolili ich bojowców a może nawet okazałoby się nagle, że jednak w Niemczech istnieje jakaś Polonia i jest bardzo ale to bardzo dyskryminowana. Oczywiście to nie wyklucza iż może do nas zjechać spora liczba Żydów i tu zostać co spowoduje problemy wiadome dla każdego kto nie jest zaślepiony politpoprawnymi frazesami [ zresztą ten proces i tak chyba dokonuje się już po cichu ] ale nie sądzę by satysfakcjonowała ich rola nadzorców i namiestników obcych potęg, to nie są ludzie którzy jak dziadkowie i rodzice redaktorów wiadomej gazety przeszli szkołę moskiewskiego wasalstwa a i sama Rosja nie dysponuje taką potęgą co kiedyś, więc musiałaby się bardziej liczyć z nimi, dlatego wątpię - uświadommy sobie jakie to wszystko miałoby rozpierdalające konsekwencje geopolityczne ! Z tego wszystkiego płynie jednak niewesoły wniosek, że ewentualna ''Judeopolonia'' dysponowałaby niepomiernie większym znaczeniem i siłą niż ten post-PRL w którym obecnie żyjemy... więc co - jednak ''Żydzi wróćcie'' ?

Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi i na tym bym zakończył, gdyby nie to,  że jestem jeszcze winny odpowiedź o co u cholery chodzi z tymi arabskimi ''aborygenofobami'' w tytule ?! Otóż także na antypodach muslimskie gangi złożone głównie z Libańczyków sieją terror rzecz jasna głównie wśród białych ale przy okazji i autochtonom, za przeproszeniem, się dostaje [ i na odwrót ] co na załączonym obrazku widać - wspominam o tym ponieważ rozpierdala to lewacką trójcę [nie]św. : ''Murzyn-Żyd-gej'', gdy nader często zdarza się, że Murzyn nienawidzi Żyda, Żyd potępia pedała a gej okazuje się fanatykiem białej rasy... Ponieważ jestem tym kim jestem więc skupiłem się na atakach wobec białych, tym bardziej że politpoprawne do zrzygu media boją się jak ognia jakiejkolwiek negatywnej wzmianki o muzułmanach czy czarnych, ale nie można prześlepiać też faktu iż ostre konflikty rasowe, wyznaniowe i narodowościowe mają miejsce również pomiędzy coraz liczniejszymi grupami imigrantów takie choćby jak między Turkami a Kurdami w Niemczech [ gdzie bodaj więcej ich ginie we wzajemnych walkach niż przez neonazioli ], Murzynami a Żydami [ bo też po prawdzie wiele żydowskich rodów zbudowało swe fortuny na handlu niewolnikami za co jednak odpowiedzialność czarni rasiści niesprawiedliwie przenoszą na całą diasporę ] czy Arabami a Żydami we Francji - tu sobie żabojady szczególnie strzeliły przez swą politpoprawność w kolano, bo gdy gangi muslimów w biały dzień napierdzielają tam żelaznymi prętami Żydów na ulicy nie oskarżą ich przecież za to o ''antysemityzm'', gdyż sami napastnicy są przeważnie Semitami a tamci za to mogą jeszcze zarzucić policji ''islamofobię'', ale nie szkoda mi ich bo wiem na jakim ludobójstwie i syfie została ufundowana ta cała ich zasrana republika [ Wandea, masakry wrześniowe, gilotyna, profanacje kościołów etc. ] tak więc jebał ich pies, zasłużyli sobie. Mam nadzieję, że tą ich obsceniczną wieżę Eiffla muslimy zmienią w minaret albo rozwalą z haubic jak taliby posągi w Afganistanie - co to za naród, który funduje sobie w centrum stolicy gigantycznego stalowego ch... ?!

No to by było na tyle.

p.s. dopisek 29.X. - znalezione, w komentarzu [ na końcu prawie ] :

''W UK (w tym przypadku chodzi o Anglię i Walię) rodzą się dzieci,których jedno z rodziców jest z Polski a drugie z Afryki lub Azji. Kolejna tabelka pokazuje, jak to wygląda w liczbach:
tabelaA-A.jpg
W tabeli uderza duża rozbieżność między liczbami dzieci ze związków Polki z Afrykańczykiem lub Azjatą, a związków Polaka z Afrykanką lub Azjatką. Jakby rządziła tym zasada: Wasze kobiety są dla nas a od naszych kobiet wam wara.
Chyba nie mam poczucia, że pozycja moich rodaków w społeczności UK jest wysoka.''

http://www.prawica.net/35192

- jeśli więc kogoś oburza polska ''k... czarnucha'' tym samym odrzuca elementarne fakty i nie potrafi skonfrontować się z brutalną rzeczywistością co typowe dla histeryków [ a zwłaszcza histeryczek ] - najwidoczniej sądzone jest nam być nawozem tyle że już nie dla Aryjczyków a Hunów... Nie ma to nic wspólnego z jakowymś ''rasizmem'' a jest jedynie widzeniem rzeczy jakimi są, nawet ''szermierz postępu'' Lew Szarlatanowicz dziwił się kiedyś w pewnym programie tv Polkom wiążącym się z gośćmi z innych kręgów cywilizacyjnych strasznie później zdumionym nieuniknionym szokiem kulturowym jaki przeżywają [ a to wszystko stąd, iż motłochowi wmówiono iż ''ludzka rasa jedna rasa'' - owszem ale właśnie dlatego tak bardzo i nieodwołalnie podzielona wewnętrznie ! ]. Wspomniany fenomen niespecjalnie mnie martwi, ot dziś właśnie jechałem w autobusie z dwiema ''Mariolkami'' do sześcianu, głupimi, chamskimi blondynami - myśl, że mogą być one nawozem dla barbarzyńców, bo tylko do tego się nadają, wydała mi się wręcz pocieszająca więc serdecznie im tego losu życzę [ a jeśli jakaś histeryczna feministka uważa to za ''seksizm'' niechże podejmie trud wyedukowania tych zdegenerowanych samic tak by stały się godne wzorca ''wyemancypowanej'' kobiety - już to widzę : jak jedna z drugą niedojebane okularnice zostaną zbluzgane i dostaną ciężki oklep w odpowiedzi od tych blachar to może paru przynajmniej wywietrzeją ze łba prometejskie napinki i przejrzą wreszcie na oczy ].

wtorek, 2 kwietnia 2013

Wschód nie jest tak czerwony jak Zachód.

- do niniejszego wpisu sprowokował mnie paraprawicowy klon Michnika red. Sakiewicz pierdoląc jak poparzony o ''mongolskim barbarzyństwie'' i ''azjatyckim bolszewiźmie'' nawet nie zdając sobie sprawy, że tym samym wskrzesza kocopoły tak nielubianych przez siebie endeków. Wprawdzie ładnie zaorał go już ''coryllus'', ale i ja dorzucę swoje 3 grosze bo ''antynadredaktor'' jest tylko szczególnie kuriozalnym przypadkiem patologii toczącej szeroko pojętą prawicę, tak PiS jak narodowców, dotykającej niestety nawet postacie znacznie większego kalibru np. Ziemkiewicza przyłapałem parę razy na wygadywaniu podobnych bzdur, ostatnio też Rymkiewicz pierdzielił coś o ''wewnętrznych Moskalach'' podszywających się pod rodaków na wzór pasażera na gapę Nostromo, by więc uporać się z tym trza naprawdę solidnego pługa. Zacznijmy od ''mongolskiej dziczy'' - tak się składa, że Mongolia ma największy obecnie wzrost gospodarczy na świecie bo okazało się, że oni tam siedzą dosłownie na górze złota, węgla i wszelakich innych złóż kryjącej się pod stepami, dlatego Wielka Matka Rzeszy Europejskiej Angela Merkel jakoś nie widzi nic uwłaczającego w tym, by lecieć na drugi koniec świata i osobiście zabiegać u ''barbarzyńców'' o wielomiliardowe kontrakty dla niemieckich firm, może więc po to właśnie wmawia się nam bzdety o ''cywilizacji łacińskiej'' itp. by ''starsi i mądrzejsi'' mogli spokojnie robić z ''dzikusami'' interesy nam zaś pozostawało jedynie pogardliwe wydymanie usteczek i pocieszanie się przynależnością do ''wyższej kultury'' mimo, że wiatr zawiewa nam przez dziury w sukmanie w goły zad i co najwyżej ubogimi krewnymi w tym układzie jesteśmy o ile nie wręcz białymi czarnuchami, no ale wiadomo - Honor przede wszystkim ! Skoro tak to ja dziękuję bardzo, mam gdzieś takie frajerstwo, pasuję i wam też radzę nie nabierać się na podobne plewy. Właściwie to Sakiewicz i s-ka powinni być wdzięczni w takim razie Radziowi Sikorskiemu, który parę lat temu, gdy już odkryto złoża i było wiadomo, że niedługo zacznie się boom, zlikwidował w ramach ''oszczędności'' ambasadę w Mongolii tym samym udupiając na starcie szanse polskich firm pozbawionych wsparcia niezbędnego do ekspansji handlowej przyczółka i bazy a żeby było jeszcze ''śmieszniej'' to wspomniane odkrycia są w dużym stopniu dziełem wypraw w tamte rejony ekip polskich geologów jeszcze za komuny, których efekty prac jak widać dyskontuje ktoś inny. No, ale za to nie musimy stykać się z tymi brudasami bo my są Europejczycy i jesteśmy ponad to, zwłaszcza taką małostkową rzecz jak interes własny, a fe - Henryk Brodaty uber alles ! Rozumiem obiekcje przed podejmowaniem działań w tym rejonie świata, mi również nie podoba się np. postkomunistyczny reżim panujący w Chinach, gdzie wciąż uprawia się, choć nie tak ostentacyjny jak kiedyś, kult ludobójcy Mao, który wymordował więcej ludzi niż Hitler i Stalin razem wzięci, sęk jednak w tym, że państwa Zachodu traktują kwestię tzw. ''praw człowieka'' czysto instrumentalnie, jako narzędzie nacisków i korzystnych dlań wymuszeń i głośnie gardłowanie o nich nie przeszkadza im robić gigantycznych interesów z Chinolami, więc nie widzę powodu byśmy mieli zachowywać w tej sprawie śmieszną, nikomu a zwłaszcza nam niepotrzebną polityczną cnotę, gdyż w ten sposób ani na jotę nie poprawiamy losu represjonowanych Tybetańczyków, Ujgurów czy samych Hanów a tracimy tylko szansę na uszczknięcie pokaźnego kęsa z tego azjatyckiego tortu [ to iż Polska póki co nie ma pomysłu jak to zrobić o czym pisał Radosław Pyffel to już insza inszość ]. Podobnie co się tyczy Iranu - jeszcze sperma nie zalała mi mózgu jak leszczom z ''xportalu'' by piać peany na cześć ich ''rewolucji konserwatywnej'' nie dam sobie jednak też wcisnąć neokoszerwatywnego propagandowego szitu o tym kraju jako ''wielkim islamskim szatanie'' [ jeśli już zwalczać muzułmańskie zagrożenie to raczej należałoby zbombardować sojuszników USA i Izraela w tym rejonie czyli Saudów i Pakistan bo to oni paradoksalnie są głównymi sponsorami salafickiego gówna, które obecnie rozpierdala świat ]. W tym miejscu interesuje nas jednak co innego - gdy wybuchła afera z karykaturami Mahometa i w proteście zaczęto tam bojkotować duńskie towary w samej Danii omal nie zbankrutowały całe gałęzie przemysłu spożywczego bo na taką skalę eksportują do Iranu jogurty, sery itp., z kolei gdy Stuxnet rozpierdzielił irańskie instalacje nuklearne przy okazji wyszło na jaw, że to wszystko niemieckie technologie i przedstawiciel Siemensa później rżnął głupa udając w żywe oczy, że nie wie skąd się toto w ogóle tam wzięło - jasne, kurwa na latających dywanach przyleciało ! Skoro więc tacy ultra-europejscy, liberalni obyczajowo aż do zrzygu, postępowi i w ogóle ą ę Duńczycy czy Niemcy mogą bez skrupułów handlować z ''reakcyjnym'', homofobicznym, dyskryminującym kobiety i antysemickim reżimem ajatollahów to dlaczegóż i my nie mielibyśmy tego robić u cholery ?! [ zresztą prawdopodobnie i tak się to dzieje, jedynie uprawia pokątnie ten proceder wykorzystując swoje stare kontakty bezpieczniacka mafia... i może o to chodzi, by smutni panowie mieli tu monopol ]. Bo nie spodoba się to Żydom ? A ch... mnie to obchodzi ! Rzecz jasna nie mam tak samo obiekcji co do współpracy i z Żydami o ile to nam się faktycznie będzie opłacać, tak czy siak ''nie ma wiecznych przyjaciół ni wrogów - są tylko wieczne interesy'' więc precz z tą spierdoliną politycznego romantyzmu, obojętnie czy w wydaniu neokonów czy nacboli.

Musi w końcu do nas dotrzeć, że to nie jest kwestia jakiejś ''politycznej poprawności'' czy durnego ''euroazjatyzmu'' lub frajerstwa ''multi-kulti'' wystawiającego nas na pastwę psychopatycznych cwaniaczków w typie Simona Mola ale zwyczajnie naszego przetrwania - czy to się komu podoba czy nie żyjemy w świecie, w którym dominacja ras kolorowych i cywilizacji pozaeuropejskich stała się faktem i to nieodwołalnym, więc jeśli nie wyjrzymy poza wąski horyzont mitycznego Zachodu alternatywą będzie biały bantustan o ile wręcz nie powolna zagłada. Nie mówię tu o sprawach z Kosmosu, ''gdzieś tam'' - nie trzeba latać na drugi koniec świata [ choć podróże stały się łatwiejsze niż kiedykolwiek i można z nich przywieźć egzotyczną francę... ], wystarczy pojechać do Berlina, Wiednia, Paryża, Londynu czy Mediolanu, tam są już całe dzielnice gdzie można poczuć się jak w azjatyckim czy afrykańskim mieście, najlepszym tego symbolem Bruksela : stolica zjednoczonej Europy w której Europejczycy są widoczną mniejszością [ w Holandii zaś ponoć najczęściej nadawanym imieniem rodzącym się dzieciom jest Muhammad ]. Zamiast jednak siać panikę ulegając syrenim śpiewom Żydów uprawiających geszeft z naziolami [ nie pierwszy raz zresztą w ich dziejach ] i kokietujących rasistowskimi kocopołami - patologicznym przykładem Breivik - moim zdaniem rozsądniejszym sposobem znalezienia się w tej niewesołej sytuacji byłoby odwołanie się do naszego sarmackiego dziedzictwa, gdyż było ono nie czym innym jak połączeniem pierwiastków zachodnich, łacińskich przyniesionych przez katolicyzm z wpływami orientalnymi. Osobiście liczę na pogonienie w końcu bandy mentalnych spadkobierców masonów z Komisji Edukacji Narodowej, którzy utożsamili kłamliwie w naszej świadomości sarmatyzm z ''rubasznym czerepem'' zaś dziedzictwo szlacheckiej Rzeczypospolitej z warcholstwem i ''anarchią''. Rzecz jasna nie chodzi o to byśmy w kontrze do tego zaczęli uprawiać jakieś groteskowe muzealnictwo historyczne łażąc w sukmanach czy pojedynkując się na szable, ale by nasze dzieje dostarczyły nam wzorca integracji na miarę obecnych czasów a to nie może być jej karykatura w postaci ''multi-kulti'' ani proces całkiem spontaniczny, musi za tym stać jakiś projekt cywilizacyjny - jestem głęboko przekonany, że przetrwamy o tyle jedynie ile uda nam się imigrantom przekazać nasze wartości a zarazem wchłonąć te wniesione przez nich, które nie kolidują z własnymi, innej drogi nie ma bo co - wojna rasowa ? Nie radzę ulegać podejrzanym podszeptom skłaniających nas ku temu [ zwłaszcza, że stoimy tu raczej niestety na straconych pozycjach ] jak i tych, którzy z kolei łudzą roztopieniem się w ponadnarodowej, globalnej wspólnocie - nawet jeśli takowa powstanie będą ją i tak rozdzierać konflikty przebiegając tylko wg innych, nawet jeszcze nieznanych nam spornych linii.

Na pewno też lepszym pomysłem od histerycznego ryczenia o ''końcu cywilizacji białego człowieka'' [ tak jakby od dawna nie była już martwa i to zniszczona przez samych białych ludzi czego świadomość człowiek urodzony w naszej części Europy będącej gigantycznym gruzowiskiem i niegdysiejszym poligonem doświadczalnym dwóch najbardziej zbrodniczych reżimów w historii powinien wyssać z mlekiem matki ] byłoby przypomnienie sobie wreszcie o licznych skupiskach Polonii rozsianych w różnych egzotycznych rejonach np. w Brazylii jest blisko 2-milionowa polska społeczność z którą w przeciwieństwie do tej w Europie Zach. czy USA prawie w ogóle nie utrzymujemy kontaktu, kompletnie nie wiem czemu, to samo jeśli chodzi o Polaków żyjących w Kazachstanie czy na Syberii itd. Zresztą są u nas tacy, którzy się tymi wspólnotami żywo interesują, szkoda tylko, że nie dotyczy to raczej naszej prawicy, której padła na mózg zachodniacka zaściankowość [ wyjątek jedynie czyniąca dla Izraela jako ''przedmurza judeochrześcijaństwa'' i ''przyczółka cywilizacji zachodniej'' - ee tak, a Anna Grodzki jest kobietą ] - otóż kiedyś szukając informacji o Syberii natrafiłem przypadkiem na stronę konsulatu polskiego w Irkucku a tamże ze zdumieniem znalazłem wiadomość o spotkaniu autorskim niejakiego Adama Michnika promującego wśród miejscowej Polonii swą książkę o smacznym tytule ''Antysowiecki rusofil''... Z ''nadredaktorem'' to w ogóle jest ciekawa sprawa, po ''aferze Rywina'' niemal znikł tutaj przynajmniej z oficjalnego obiegu aktywność ograniczając właściwie do wysyłania kuriozalnych pozwów jak ten, który dostał niedawno Ziemkiewicz ale w zamian za to jeszcze częściej niż dotąd zaczął latać do Stanów, Rosji czy Chin - warto by ktoś prześledził dokładnie trasę tychże wędrówek, z kim tam Michnik się spotykał, co chlapnął swym niewyparzonym jęzorem i zebrał to do kupy bo póki co docierają z tego do nas jedynie strzępy za to intrygujące wielce : a to Adaś pokłóci się ponoć w Klubie Wałdajskim z samym Putinem, to znów narzeka na hamerykańskich Żydów że za coś go tam nie lubią, wreszcie w Moskwie niespodzianie zaczyna wychwalać Dmowskiego, gdy na miejscu jego gazeta wiesza na nim co chwila psy itd. Natomiast co się tyczy Irkucka a raczej całego rejonu Dalekiej Syberii w którym leży nie jest to bynajmniej jakieś ''anus mundi'' pełne psiogłowców i reniferojebców jak zdają się mniemać mózgotrzepy zaczadzone PiS-owską ''Wybiórczą'' bezkrytycznie klepiące endecką mantrę Konecznego o ''cywilizacji turańskiej'', ale rejon niesłychanie zasobny w surowce o strategicznym znaczeniu, ropę, gaz, węgiel, diamenty wydobywane tam na skalę przemysłową itp., gdzie Rosjanie naprawdę dużo inwestują bo czują na karku oddech Chinoli wyciągających łapska po te niezbędne ich gospodarce bogactwa. Nie twierdzę, że wizyta Michnika ma z tym akurat bezpośredni związek, ale choćby z racji że ten facet lata po świecie i to nie tak sobie ale w znaczące miejsca, więc wie co się dzieje i zdaje sobie zapewne sprawę z obecnych globalnych przemian, ich kierunku i dynamiki. Co by o tym człowieku nie powiedzieć, gdyby nie miał on w tym jakiegoś interesu nie tłukłby się na drugi koniec świata po to tylko by promować wśród garstki miejscowej Polonii swoich wypocin najwidoczniej jednak uważa iż jego obecność tam ma sens bo w przeciwieństwie do Sakiewicza i jemu podobnych jest cwany i mówiąc Maxem Kolonko ''wiee jaak jeeest''. Dlatego pytam się dlaczego u cholery zamiast niego nie ma tam Ziemkiewicza czy innych ważnych postaci naszej prawicy ? Oczywiście można wszystko zwalić na MSZ i podobne mu organizacje, od których to zależy a wiadomo kim są one poobsadzane : połowa to ubecy, reszta Żydzi. Jak dla mnie jednak równie jeśli nie istotniejszą przyczyną jest ta nieszczęsna ignorancja, zadufanie i pogarda wobec wszystkiego co niezachodnie tak rozpowszechniona wśród rodzimej prawicy [ choć w gruncie rzeczy nienawiść do ''kacapów'' czy inszych ''dzikusów'' można wbrew pozorom równie często spotkać i wśród lewicy czy liberałów, ale skupiam się w tym miejscu na tych do których mi najbliżej, stąd moja gorycz i pasja ] - nawiasem mówiąc z tego samego powodu uważam lansowaną ostatnio przez Ziemkiewicza próbę reaktywacji tradycji endeckiej opartej na kompletnie zdezaktualizowanych co do stanu cywilizacji zachodniej diagnozach Dmowskiego za poronioną, ale to temat na inną dyskusję.

Miałem teraz przejść do wyczerpującego udowodnienia tezy zawartej w tytule ale widzę, że znowu zabraknie mi miejsca, postaram się więc zająć tym wkrótce na ''papierowym tygrysie'' a teraz poprzestanę jedynie na oczywistej dla każdego kto ma choć trochę oleju w głowie konstatacji iż komunizm nie jest żadnym przejawem ''moskiewskiej barbarii'' czy inszej ''azjatyckiej dziczy'' ale choćby i bękarcim jednak dzieckiem cywilizacji zachodniej - komunizm, podobnie jak nazizm, powstał na Zachodzie a nie Wschodzie ! Ci, którzy w odpowiedzi argumentują, że mimo tego tam właśnie doczekał się realizacji a nie w swym mateczniku patrząc poprzez pryzmat marksistowskiej ortodoksji nie dostrzegają iż Zachód stał się miejscem triumfu tej ideologii w wersji postmodernistycznej, złajdaczonej i zmutowanej nieco dla niepoznaki czyli tzw. ”marksizmu kulturowego” w postaci jaką nadał jej Gramsci i jego późni akolici. Rewolucja dokonała się nie poprzez ”bazę” lecz ”nadbudowę” – za mojego dzieciństwa radzieckie kino i innych demoludów było synonimem koszmarnie nudnej, siermiężnej politgramoty dziś jednak to właśnie z Zachodu płynie do nas ściek politporawnej propagandy walczącej o prawa kobiet, gejów itp. wprawdzie bardziej kolorowej i lepiej wykonanej ale równie płaskiej i polukrowanej do zrzygu. Proszę mi pokazać jakąś mainstreamową współczesną produkcję bez dętej, papierowej postaci Żyda, homoseksualisty czy Murzyna albo taką, gdzie nie szydzi się z katolików [ osobliwie jednak traktując znacznie łagodniej wyznawców judaizmu czy buddystów ], chętnie ją obaczę bo jakoś kurcze nie mogę na nic takowego natrafić – pech ? By nie być gołosłownym pierwszy z brzegu przykład : socrealistyczny gniot wychwalający komunistycznego zbrodniarza nakręcony parę lat temu przez jednego z czołowych hollywoodzkich reżyserów - bez problemu znajdzie się wiele podobnych filmideł nie powstających bynajmniej w Korei Płn. ale obecnie w USA czy Europie. Tylko nie wyjeżdżajcie mi np. z tekstem : ''co masz do homoseksualistów ?!'' Naprawdę jesteście aż tak głupi by wierzyć, że w całym tym zamieszaniu chodzi o jakieś prawa tych ludzi ? [ nie mówię rzecz jasna o tych z nich, którzy dobierają się do małych chłopców ]. Taa, a w wojnie secesyjnej kluczowa była sprawa niewolnictwa - już widzę te miliony białych z Północy ruszających ochoczo na rzeź w imię wolności swych czarnych braci [ podobnie zresztą jak Murzynów, gdyby to przedstawiciele białej rasy znajdowali się w ich ówczesnej sytuacji ]. Lewica traktuje to instrumentalnie, jako obyczajowy taran w ich walce o ''nowy wspaniały świat'' - lektura wczesnych pism Marksa jasno pokazuje, że kwestia ''proletariatu'' jest czysto arbitralna i naprawdę nie ma tu większego znaczenia czy chodzi o robotników, kobiety, homoseksualistów, Afrykanów czy małych zielonych ludzików [ obaleniem tezy o rzekomej podatności na komunizm Rosjan, Chińczyków i innych pozaeuropejskich nacji ze względu na tradycyjne cechy ich kultur zajmę się tak jak wspomniałem już w innym miejscu lub nawet tutaj w jednym z kolejnych wpisów, obaczę ]. I na koniec byśmy zrozumieli się dobrze : stanowczo żądam by nie rozpatrywać powyższych rozważań w kontekście obecnej ustawki na prawicy między PiSem a narodowcami - obce mi są złudzenia mentalnych sierotek po PAX-ie co do Wschodu jako rzekomej ostoi konserwatyzmu [ nie wchodząc już w szczegóły : Rosja - mafijny kurwidołek, Chiny - ludobójczy program przymusowych aborcji itd. ], więc jeśli ktoś będzie próbował wciskać mnie w cudze buty tym samym okaże, że jest tylko nędznym USraelskim pachołkiem tak jak tamci ruskimi czy chinolskimi.

Dobra, to teraz parę obrazków w temacie dla rozluźnienia atmosfery - na początek dobry chiński film ''Nanjing ! Nanjing !'' [ polskie tłumaczenie jak zwykle takie sobie - ''Miasto życia i śmierci'' ] o japońskich bestialstwach popełnianych na mieszkańcach Nankinu w czasie II wojny, oczywiście rzeź jednak bez perwersyjnej celebracji okrucieństwa tak częstej niestety w zachodnim, ale też japońskim kinie. Rzecz w całości z polskim lektorem można zobaczyć na YT, na zachętę fragment pokazujący rytualny triumf Japońców w zdobytym mieście, gdy już się chłopacy wyszaleli nagwałciwszy dostatecznie i zmachali od ścinania łbów - te bębny ! :



Trzecioświatowi nacbole wrzucili ostatnio na stronę muzykę liturgiczną syryjskich chrześcijan - ch... z propagandą, ja zresztą z równą lubością oglądam odsłonę na YT tamtejszego konfliktu tak z perspektywy ''rebeliantów'' jak i ''katechona'' Assada - tu się rozchodzi jedynie o to, że chwyta za serce jak cholera, leję przy tym rzewne ślozy i wcale się nie wstydzę bo ckliwe pedalstwo na pewno toto nie jest - od ok. 1.20 min. :



Pozostając w krwawym klimacie choć już zdecydowanie groteskowym raczej niż tragicznym komentarz Michała Lubiny o fenomenie filipińskich ukrzyżowań z portalu ''polska-azja'' - zachęcam do zaglądania nań bo to chyba jedyna w Polsce strona tak wyczerpująco przybliżająca sprawy tamtych rejonów świata [ nawiasem mówiąc co się tyczy poniższego podzielam jego postrzeganie roli kapłana, pomimo patologii towarzyszących istnieniu kleru odgrywa on rolę stabilizującą, chroni chrześcijaństwo przed przekształceniem się w jakieś neo-voodoo na wzór protestanckich sekt ''wolnego ducha'' ] :



- jeśli kogoś to zaintrygowało powinien zobaczyć również treściwe omówienie przez Lubinę poważniejszych kwestii obecnego układu sił w stosunkach rosyjsko-chińskich bo przecież mają one pośrednie przełożenie na naszą sytuację - części pierwsza oraz druga, a także poczytać komentarze innych ekspertów z powyższego portalu, choćby o cyberatakach chińskich milicjantów czy niemal wszechwładnej wojskowej bezpiece trzęsącej Pakistanem.

A teraz już totalna makabreska - fragment ''wiadomości'' z północnokoreańskiego dziennika tv, lepszego niż u nas bo bez ściemniania, że jest czymś więcej niż propagandą, no i przy tym co za ekspresja - czysta poezja ! :



- jak komu mało podobnych perwersji może se jeszcze oblukać paradę chińskich robot... znaczy milicjantek albo pokręcić rewolucyjnie tyłkiem przy Kaddafi dance, remixie DJ,a ''Lewackiego Zjeba''. Wszystkich jednak chyba przebił oczywiście Wiesiek Miernik - tybetański patriota zamierzający odwojować szablą swą duchową ojczyznę z łapsk kitajskich zaborców :



- ''na front !'' [ Nikt akurat takiemu wariatowi jak ja nie musi mówić, że to nieładnie kpić z człowieka ewidentnie zaburzonego, dlatego życzę panu Wiesławowi spełnienia jego zamiarów, powinni go zrzucić tam jako naszą tajną broń, naprawdę chętnie zobaczyłbym go w akcji ścinającego łeb jakiemuś chińskiemu okupantowi czy przynajmniej  rozpłatującego portrety Mao wzorem Olbrychskiego ].

wtorek, 12 marca 2013

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mężczyzn !

- nie, to nie pSejęzycenie : przedwczoraj, w niedzielę 10 marca, zaledwie dzień po [anty]kobiecej hucpie było wspomniane Święto Mężczyzn - słyszeliście może coś o tym ?! - No właśnie... Wprawdzie nie oglądam telewizji ze względu na higienę psychiczną ale idę o zakład, że nie było tam o tym choćby wzmianki a jeśli nawet coś się działo to i tak nie mogło równać z obchodami 8 marca przypominającymi koszmar słusznie minionego ustroju, z tym że dzisiaj zamiast nudnych akademii i przywiędłych goździków wręcza się ''drogim paniom'' wibratory i urządza występy striptizerów [ ale nikt jakoś tutaj nie oburza się iż mężczyzn traktuje się jak kawał mięsa... ]. Amokowi nie oparli się nawet niektórzy prawicowcy, choćby Rafał Ziemkiewicz, którego korzenie się przed ociekającą mizoandrią, seksistowską propagandą budzi niesmak i wzgardę. Zarazem należy jednak przestrzec by w kontrze do tego nie wpaść w kanał ''wojny płci'' czy wręcz autentycznej a nie politpoprawnej mizoginii bo wbrew stereotypowi feministki nie nienawidzą mężczyzn ale kobiety właśnie - będąc ''kulturowym marksizmem'' feminizm żywi do nich analogiczną jak on wobec ''proletariatu'' pogardę ledwie maskowaną napuszonymi frazesami i podobnie pod pozorem ''wyzwolenia'' sprzedaje im najgorsze niewolnictwo jakie tylko można sobie wyobrazić. Tak jak socjalizm był szwindlem sfabrykowanym przez ''burżujów'' i ''klechów'' po to by wciskać biedakom ciemnotę i łatwiej ich okradać tak i feminizm nie sposób nazwać ''ruchem kobiecym'' - wiem, że wypominanie sufrażystkom niedostatków urody i ułomności płci to jedno z najbardziej czerstwych zagrań ale przecież trudno nie dostrzec iż zdecydowana większość z nich to kobietony : neurotyczne Żydówy-okularnice jak Kazia albo opętane wścieklizną prasłowiańskie babony jak Madzia ''La Pasionaria'' [ sam jestem znerwicowanym pojebem ale właśnie dlatego nigdy nie przyszłoby mi na myśl kreować się na jakiegoś ''maskulinistę'' ! ]. Popularność zaś - względna zresztą - feministycznych komunałów wśród kobiet bierze się, podobnie jak w przypadku lewicowych w środowiskach robotniczych, z ich naturalnej i zrozumiałej ignorancji [ nie głupoty ! ] - tak jak przeciętni ''proletariusze'' nie mieli ochoty ni czasu czytać wypocin Marksa i jemu podobnych trudno też sobie wyobrazić by jakiejś kobiecinie borykającej się z wychowaniem dzieci i zapewnieniem bytu rodzinie w zastępstwie swego wiecznie zapijaczonego i i nieodpowiedzialnego małżonka mógł pomóc wydumany bełkot o ''fallocentryźmie'' i inszych genderach-srenderach : zapewne posłałaby w diabły te przeintelektualizowane pańcie z ich post-strukturalistycznymi pierdołami maskującymi genetyczne niedojebstwo.

W tym wszystkim kryje się jednak coś bardziej zasadniczego - otóż te ruchy feministyczne a także gejowskie, ekologiczne itp. pozostałyby w najlepszym wypadku ekscentrycznym, mało znaczącym marginesem gdyby nie stały za nimi potężne grupy wpływu z sobie tylko wiadomych powodów łożące na nie gigantyczną kasę i udzielające wszelakiego innego wsparcia, trafnie spostrzegł to zmarły niestety niedawno Paweł Paliwoda :

''Ideologiczny i obyczajowy matriarchat już istnieje. Ale upowszechnianie się intelektualnego pozerstwa, do złudzenia przypominającego mentalność literackiej żony modnej, nie znaczy, że wkrótce nastanie matriarchat w sensie politycznym. Podobnie, jak nigdy nie będzie realnej pajdokracji. Zza pleców króla Maciusia I i jego rzeczniczek władzę będzie trzymać postkomunistyczna , postudecka albo inna mafia. Wagon czekolady dowolnie przekabaci bowiem wyśniony przez panią Łopatkową parlament dzieci, a urzędnicze honory zaspokoją apetyty feministek. Prawdziwa władza pozostanie jednak poza nimi – w rękach zręcznych graczy, którzy z pozoru tylko ustąpili pola łatwo sterowalnym harcowniczkom. Realizacja lewicowych idei byłaby ekstremalnie trudna z profesorem Wolniewiczem, Bronisławem Wildsteinem czy Ludwikiem Dornem – dużo prostsza z łakomą Zosią Samosią. Wyrażane na łamach prasy nadzieje Aleksandra Smolara na rządy kobiet mogą być odczytywane dosłownie tylko przez tych, którzy nie doceniają błyskotliwej inteligencji tego autora.''

http://www.prawica.net/node/18076

- a więc zza parawanu ''rządów kobiet'' czy inszego tęczowego cyrku po staremu wyzierają cyniczni łysi grubi skurwiele z cygarem w pysku i drogą whisky w łapie w typie Urbaha. Zamiast więc wdawać się w jałowe spory na temat ''matriarchatu'' i ''kryzysu męskości'' należy zadać tylko jedno prostackie [ i dlatego zasadne ! ] pytanie : kto na to daje pieniądze i po co ? Oto odpowiedź :

http://www.pch24.pl/aborcyjni-lobbysci-z-wall-street,13155,i.html

http://www.pch24.pl/google--facebook--amazon-i-200-innych-firm-wspierajacych-homomalzenstwa--,13004,i.html

- można też zapoznać się z listą sponsorów znanej aborterki [ i ''kłamczyni'' ] Wandy Nowickiej. Czy naprawdę nie wydaje wam się podejrzane, że te wszystkie Sorosze i insze globalistyczne świnie dają tak potężne sumy pomstującym na kapitalizm lewakom ?! Co, może ''oświeciło'' ich i nagle ruszyło sumienie ? - Taaa k..., już to widzę ! W moim zepsutym umyśle widzi mi się raczej, że ci drudzy wykonują dla nich perfidnie zakamuflowaną brudną robotę, część świadomie większość jako pożyteczni idioci. Nie pierwszy raz w nowożytnych dziejach ''wolność obyczajowa'' toruje drogę despotyzmowi i bestialstwu o czym można przekonać się na przykładzie odgórnie zadekretowanej bolszewickiej ''rewolucji seksualnej''.  To dokładnie tak samo jak z belgijskim Kongiem i XIX-wieczną ekspansją kolonialną w Afryce w czytanym właśnie przeze mnie ''Duchu króla Leopolda'' Adama Hochschilda - myślałby ktoś może, że choć jeden z przedstawicieli ówczesnych mocarstw europejskich otwarcie przyznał, iż motywacją było położenie łapy na naturalnych bogactwach nie mogących ich wyzyskać czarnuchów ? Skądże ! - chodziło jedynie o to by tym biednym ludziom nieść humanizm i postęp, wyzwolić ich z barbarzyństwa i ciemnoty w której tkwili a przede wszystkim zwalczać niewolnictwo, cóż z tego że za pomocą bata i ludobójczych pacyfikacji, takie są nieuniknione koszta zaprowadzania cywilizacji... ''Wolne Państwo Kongo'' miało nawet swój hymn, który nosił nazwę, jakże by inaczej, ''W przyszłość !'', cała hucpa zaś żyrowana była przez najbardziej ''oświeconych'' luminarzy epoki. Podobnie i tutaj napuszony ''dyskurs emancypacyjny'' służy nabijaniu kabzy przemysłowi farmaceutycznemu, aborcyjnemu, pornograficznemu itp. a zapewne jeszcze bardziej dalekosiężnym celom - polityce depopulacyjnej na globalną skalę jaką uprawiają różne dziwne organizacje w rodzaju Fundacji Rockefellera czy ''filantropi'' tacy jak rodzinka z piekła rodem Gates'ów. Jak trafnie zauważył Carl Schmitt już dobre kilkadziesiąt lat temu dziś największe barbarzyństwo możliwe jest jedynie w imię najwznioślejszych humanistycznych ideałów pod których osłoną może pięknie się panoszyć. Dlatego żałość mnie ogarnia na widok tych wyzwolonych z mózgu paniuś, singli i inszych biednych zjebów - przypominają uszczęśliwione zapierdalające w kółeczku chomiki [ czy chomice raczej ] : wcześniej czy później zdecydowana większość z nich obudzi się już nawet nie z ręką ale twarzą w nocniku i nieuchronnie [nie]przeżyje spotkanie III-go stopnia z inkarnacją Anioła Zemsty w postaci komornika, gdy skończy się to ich dolcze-żyćko na kredyt.

Jeśli mi nie wierzycie bom ''mizogin'', ''zakompleksiony seksista-onanista'' i cholera wi co jeszcze posłuchajcie w takim razie głosu samej feministki słusznie, choć z lewicowych pozycji obsztorcowującej Magdalenę Ś. :

''Neoliberalna transformacja była dobra dla pań Bochniarz, Kwaśniewskiej i Środy, ale czy była dobra dla wszystkich kobiet? Żadne kobiety nie są bezrobotne, żadna kobieta nie musiała z Polski wyjechać i zostawić swojego środowiska i rodziny, żeby na czarno tyrać na plantacjach czy sprzątać w cudzych domach? Żadna kobieta nie doświadczyła eksmisji, żadna nie popełniła samobójstwa z przyczyn ekonomicznych? Nie ma studentek, które tyrają jak głupie, żeby zarobić na studia i utrzymać dziecko, nie ma kobiet, które starają się o kartki na obiady w kuchni dla bezdomnych? Żadna kobieta nie musi wykonać normy przyszycia na maszynie 80 guzików na minutę, żeby zarobić na minimalną płacę, czy wyrabiać normę rewindykacji pożyczek w szemranym banku, za co niektóre kobiety płacą życiem. To nie są kobiety, nie są widzialne, nie mają głosu także na Kongresie Kobiet Polskich. Bo kobieta polska to przedsiębiorcza kobieta sukcesu. Do naprawy tylko jeden, czy dwa drobne problemy: stereotypy i brak równego statusu kobiet i mężczyzn. Przy czym de facto nie chodzi o równy status wszystkich kobiet (bo przecież nie słychać postulatów o równy status w biedzie, a przecież tak żyje znaczna część kobiet i dziewczynek w Polsce). [...] Nawoływaniom do parytetu i większej liczby kobiet w rządzie czy do przebicia szklanego sufitu ani nie towarzyszy empatia, ani żaden program polityczny, który wspierałby kobiety borykające się ze zdobyciem środków do życia, postulujący powszechny dostęp opieki zdrowotnej, do zabezpieczenia na starsze lata, prawo do zasiłków w czasie bezrobocia. [...] W rządach, które tworzyły politykę, która doprowadziła do takich społecznych skutków miałyśmy panią premier, panią prezydent banku narodowego, panią minister finansów, panią wiceminister obrony narodowej, panią minister pracy, panią minister zdrowia...''

http://www.nowakrytyka.pl/spip.php?article502

Dodajmy, że Madzia parę lat temu entuzjastycznie zareagowała na dokonaną z poduszczenia urzędników bez wiedzy matki aborcję i znana jest z propagowania eutanazistowskich rozwiązań bowiem takim jak ona nie chodzi bynajmniej aby to same kobiety jak to naiwnie biorą za dobrą monetę różne idiotki decydowały o ''swoim brzuchu'' lecz by te ich macice upaństwowić, poddać regulacjom i kontroli. Nie jest przypadkiem, że przyznanie praw wyborczych kobietom i ich ''emancypacja zawodowa'' przypada w większości krajów zachodniego świata na czas I wojny - po to by zagonić je do harówy w fabrykach w zastępstwie posyłanych masowo na rzeź mężczyzn trzeba im było odpowiednio przedstawić to jako ich ''wyzwolenie''. Z podobnych powodów sekretarz obrony USA Leon Panetta zniósł niedawno zakaz służby dla kobiet w jednostkach frontowych - też mi ''emancypacja'' że będą one mogły również dokonywać bestialstw na wojnie jak mężczyźni [ a są do tego zdolne czego dowodem choćby perwersyjne tortury w Abu Ghraib, o tym co wyprawiały w swoim czasie esesmanki czy czekistki już nie wspominając ] i dostać kulę lub kończyć jako zmasakrowane kaleki. Zginięta w Smoleńsku Jaruga-Nowacka niedługo przedtem wprost oświadczyła, iż przedstawicielki ''słabej płci'' powinny pracować w kopalniach czy na budowie - skądinąd to uczciwe postawienie sprawy, jak równość to równość a więc zapierdalaj moja miła ! Feministki głośno domagają się parytetów przy obsadzie najwyższych stanowisk w polityce i biznesie ale jakoś nic nie słychać o równym udziale kobiet przy wywozie nieczystości, utylizacji odpadów, grzebaniu zmarłych itp. niewdzięcznych zatrudnieniach...

Wbrew powszechnym utyskiwaniom na ''kryzys męskości'' powtórzę to, co pisałem już przy okazji dr. Lwa-Szarlatanowicza : obecne czasy są tak naprawdę mimo jego triumfalistycznej propagandy okresem klęski feminizmu bowiem był on oparty na fałszywym jak dobitnie dziś widać założeniu o rzekomej wyższości moralnej kobiety, gdy tymczasem okazała się ona takim samym potworem jak mężczyzna - ani lepszym ni gorszym, tylko INNYM. Jak słusznie zauważył w wyżej wymienionym tekście Paliwoda procesowi karlenia mężczyzn towarzyszy analogiczny doń kobiet - czy to się komu podoba czy nie jedziemy na tym samym wózku i post-marksistowskie mrzonki o zastąpieniu skapcaniałych samców przez ''przebojowe samczynie'' są tyle samo warte co niegdysiejszy triumf proletariatu nad ''wyzyskiwaczami''. W ogóle cała współczesna sparszywiała parakultura jawi się jako gigantyczny spisek obliczony na zgnojenie męskości czego objawem z jednej strony są obrzydliwe sadomasochistyczne farsy w rodzaju ''Testosteronu'' kręcone przez samych mężczyzn gdzie prezentują się jako żałosne, nędzne, pożałowania godne kreatury z drugiej zaś równie patologiczne filmidła ''emancypantek'' w których szczytem kobiecego ''wyzwolenia'' jest przyzwolenie na oszczanie się czy obsranie jakiemuś zbokowi [ skądinąd te skatologiczne obsesje sufrażystek aż proszą się o uwagę psychiatry a może wręcz egzorcysty ] - efekty niestety widać.  I last but not least - feminizm o ile mi wiadomo zaczynał jako ruch religijny o silnych inspiracjach chrześcijańskich, byłby to więc kolejny obok ekologizmu przykład ''wrogiego przejęcia'' ze strony lewicy. Dlatego wszystkie te zbuntowane ''wolnomyślicielki'' same kopią pod sobą dół bowiem chrześcijaństwo, zwłaszcza katolicyzm z jego ostentacyjnym kultem maryjnym, wywindowało kobietę na poziom, który chyba nie do końca jej przysługuje... Ale akurat właśnie dlatego ich żywotny interes leży w podtrzymywaniu tej fikcji a nie jej samobójczym obalaniu czemu z taką furią oddają się te megiery.


niedziela, 27 stycznia 2013

Świry won !

Niedawno dowiedziałem się, że tzw. ''połączenie'' czyli de facto likwidacja szpitala i przychodni zdrowia psychicznego w Kielcach i wyrzucenie ich kilkanaście kilometrów za miasto do Morawicy o których mówiło się gdzieś od pół roku weszły w decydującą fazę, właściwie zostały już niemal przyklepane. Dla niewtajemniczonych w temat i czytelników spoza Kielc : mowa o szpitalu psychiatrycznym zaledwie dwa lata temu brutalnie usuniętym z centrum miasta na jego peryferia, umieszczonym w sąsiedztwie zapewniającej pacjentom tak potrzebny im spokój czynnej policyjnej strzelnicy... Ta biurwokratyczna ''oszczędność'' oznacza więc zmarnowanie sporych sum dopiero co włożonych w przystosowanie dawnych koszar wojskowych na potrzeby medycyny, jest też pokazem czynowniczej arogancji, bezduszności urzędasów ślepych na dobro chorych, którzy będą musieli teraz tłuc się busem za miasto po leki nie mówiąc już o tym co będzie z dojazdem karetki w nagłych wypadkach i to jeszcze przy obecnym rozpiździaju na drogach. Warto przy tym dodać, że to szalone, pozbawione logiki łączenie na siłę szpitali w administracyjne molochy i pozostawianie mieszkańców miasta niemal bez opieki medycznej na miejscu niestety nie dotyczy tylko omawianego przypadku, skupiam się jednak na nim bo na jego przykładzie doskonale widać jak gigantyczną hipokryzją i hucpą jest ta cała współczesna ''walka z wykluczeniem'', wystarczy porównać ogromną dysproporcję w traktowaniu pederastów i wariatów, którzy śmiem twierdzić o wiele bardziej zasługują na status ''wykluczonych'' niż ci pierwsi. Politycy i publicyści wyzywający się publicznie od ''pedałów'' i czyniący obleśne uwagi na temat lesbijek narażają się na głośne słowa krytyki a nawet muszą liczyć z poważnymi konsekwencjami natomiast nie słyszałem by ktoś z równym oburzeniem reagował na powszechne wśród nich sugerowanie wzajem sobie ''schizofrenii'', ''paranoi'' itp., otwarte dyskredytowanie za pomocą domniemanych schorzeń psychicznych. Cóż, wariaci z racji obezwładniającej natury swego ''zboczenia'' nie są w stanie tak zadbać o swe prawa jak geje, nie jest to elektorat o który politycy lub organizacje żyjące z bronienia ''mniejszości'' chcieliby zabiegać, zresztą najdosłowniej nie opłacałoby im się bowiem ani UE ani żadna inna można fundacja nie dają na to wystarczająco kasy, wreszcie obłąkańcy nie są wbrew pozorom medialni i sexy w przeciwieństwie do czujących się w tym jak ryba w wodzie ''homo'' a to w obecnych czasach sztucznie rozbuchanego, ocierającego się o demencję hedonizmu i ''mediokracji'' skazuje ich na status podludzi. Wręcz przeciwnie, wszyscy ci liberalni obrońcy słusznych i ''dobrze widzianych'' mniejszości, wrażliwcy co to mają jedynie dobro ''wykluczonych'' na sercu leżącym oczywiście po lewicy w rodzaju Kutza Kazimierza czy Madzi Środy najchętniej by ich wykastrowali i abortowali jako ''elementy aspołeczne'' a może i posłali od razu do piachu jak za wujka Adiego - toż to dopiero ''cięcie kosztów'' i ''opłacalność'' ! Zapewne mokry sen niejednego urzędasa... Polecam to również uwadze korwiniątek bezmyślnie powtarzających za swym szemranym guru bzdurę jakoby lewica stała murem za ''nieudacznikami'' i ''słabeuszami'' o czym pisałem już w tym miejscu wystarczająco. Nie o jakąś ''poprawność polityczną'' bynajmniej tu chodzi, bełkot o ''mniejszości mentalnej'' lub ''normalnych inaczej'' ani tym bardziej cenzurę nazywania rzeczy po imieniu pod pozorem zwalczania ''mowy nienawiści'' bo choroba, kalectwo czy zboczenie pozostaną takimi choćby nie wiem jak zaklinać je neomagicznymi, postępowymi formułkami a jedynie większą powściągliwość w bezmyślnym szafowaniu epitetem ''pojeba'' o pogardliwych i zajeżdżających eksterminacją sformułowaniach już nie wspominając - do tego wystarczyłaby powszechna zgoda i ostracyzm, krytyka w przypadku jej złamania, w ostateczności droga sądowa ale bez podpierania się niesłynnym art. 212 lub podobnymi machinacjami, normalne prawo byle konsekwentnie egzekwowane załatwiłoby sprawę.

Od tych niewesołych refleksji chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do sprawy likwidacji szpitala w Kielcach a to po to, by przyjrzeć się roli jaką odegrał w niej świętokrzyski wicemarszałek Grzegorz Świercz - cham, przepraszam, pan ten był głównym i [ podejrzanie ] gorliwym orędownikiem tegoż ''ostatecznego rozwiązania'' zaś jego argumentacja zaiste powalała, oto jej próbka :

''Po co utrzymywać dwie psychiatrie, jak można stworzyć jedną – To tak jakby drużynę Vive Targi Kielce podzielić na dwie, to bez sensu.''

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121217/ZDROWIEIURODA010101/121219059

- to jeszcze lepsze :

'' Poza tym nawet Bank Centralny doradził nam, że utrzymywanie dwóch takich samych jednostek psychiatrii u tego samego zarządcy jest niedobre.''

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121129/ZDROWIEIURODA010101/121128704

- a więc jakaś cholerna menda z banku niechby i ''centralnego'' ma decydować o jakości usług medycznych w naszym mieście i jej głos przeważa wszystkie krytyczne specjalistów w dziedzinie psychiatrii ! Powyższe cytaty spokojnie można by umieścić obok ''złotych myśli'' obecnego prezydęta Kielc, są godne jego ''wizji'' - ktoś wspinający się na takie wyżyny nie może być tuzinkową postacią więc pogrzebałem w necie by sprawdzić co za nadzwyczajnym stworzeniem jest [wice]marszałek Świercz i z tego przynajmniej co tam znalazłem jawi się on jednak jako typowy platformiany arogant, cwaniak i bezczelny krętacz [ za gościem ciągnie się wyrok za działanie na szkodę szpitala w którym pracował a którego rady został parę miesięcy temu członkiem dzięki nominacji partyjnej kumpeli... ] Wygląda na modelowy wręcz przykład urzędniczego buca pod rządami PO, idealny trybik bizantyjskiej biurwokracji jaka zapanowała za obecnej ''waadzy'', która teraz gorączkowo tnie koszty, rzecz jasna innym a nie sobie bo po to przede wszystkim by znaleźć potrzebne środki na wciąż nowe i często niepotrzebnie dublujące się urzędy oraz ich kiczowate pałace. To przez podobnych nie-ludzi i wprowadzany przez nich chaos organizacyjny lekarze nie leczą, nauczyciele nie uczą itd. w zamian marnotrawiąc czas na wypełnianie coraz bardziej idiotycznych procedur wymyślanych przez urzędasów by wykazać się przed przełożonymi i uzasadnić swą nędzną funkcję. Nic więcej nie napiszę bo Grzesio jest jak na buca przystało bardzo drażliwy na własnym punkcie o czym również można przekonać się na przykładzie tejże polemiki.

W każdym razie na koniec zachęcam zarówno tych wszystkich, którzy ''mają serca po lewej stronie'' i naprawdę wierzą iż oznacza to ujmowanie się za słabszymi jak i tych, co serio a nie dla picu jedynie deklarują przywiązanie do chrześcijańskich, konserwatywnych wartości by skrobnęli chociaż coś w tej sprawie do rzecznika Praw Pacjenta czy przełożonego dr Świercza marszałka Jarubasa* itp., trzeba skorzystać z możliwości nacisku na obecną władzę póki jeszcze takową posiadamy... Tym bardziej, że nabiera to szczególnego, realnego znaczenia po kolejnej owsiakowej propagandowej hucpie, choć tym razem wstrzymam się z krytyką gdyż zgadzam się z ''coryllusem'' iż nie mając szans na przeciwstawienie czegoś konkretnego tej gigantycznej ściemie najrozsądniej jest ją ignorować, inaczej można wyjść na leszcza jak Terlikowski.

p.s. na facebook'u powstał profil ''NIE dla przenosin kieleckiej psychiatrii''.

*- po lekturze na blogu pana marszałka [ skądinąd porażający ''dyzajn'' - to na to idą podatki ? ] niezwykle głębokich rozważań o niedoszłym końcu świata czy hobbitach zwątpiłem w możliwość przywołania przezeń do porządku p. Świercza - nic dziwnego że gdy p. Jarubas lewituje w rejonach niedostępnych zwykłym zjadaczom chleba podwładny rozpuścił się jak dziadowski bicz...

p.s.2 Ukazał się drugi numer ''Nowego Stańczyka'' a w nim min. 2 moje teksty z czego jeden o Lwie Szarlatanowiczu zaczerpnięty z tego bloga i nieco przeredagowany [ w satyrycznym dziale ''loży Stańczyka'' ] a także wywiad z nomen omen ''psychiatrą politycznym'' dr Kardiashianem [ aczkolwiek jak dla mnie gość jest żywą ilustracją znanego powiedzenia o szewcu co sam bez butów łazi i najpierw sobie winien zaaplikować terapię ] - co do tego ostatniego z braku miejsca i czasu powiem tylko, że totalnie nie zgadzam się z jego diagnozą o ''śmierci Boga'' i naszym zacofaniu w tym względzie wobec Zachodu, zajeżdża mi to mentalnym prusactwem, postępową post-heglowską spierdoliną, więcej na ten temat napisałem w konkluzji artykułu o Starowiczu i tamże odsyłam. Niemniej rzecz warta lektury gdyż jest ewenementem śmiem twierdzić nie tylko na skalę lokalną, dlatego gratulacje należą się pomysłodawcy i redaktorowi całego przedsięwzięcia Markowi Andrzejewskiemu, to pozycja obowiązkowa dla każdego złaknionego strawy intelektualnej bo gdzie można tutaj jeszcze znaleźć podobne treści - w lokalnym ''GW'' [ choć jestem winien podziękowania Angelinie Kosiek z tejże redakcji na którą wyżej sporo się powoływałem bo napisała o sprawie likwidacji szpitala uczciwie i dobrze ] o ''Echu Dna'' już nie wspominając ? Pismo jedynie w wersji elektronicznej można ściągnąć bezpośrednio w tym miejscu lub na profilu fejzbukowym - nie chcę by to zabrzmiało asekurancko jednak sprawiedliwie rzekłszy zaznaczam iż odpowiadam jedynie za treści w moich tekstach a i to nie do końca bo np. tytuł mojego głównego artykułu nie pochodzi ode mnie, ale takie jest już prawo redakcji do korekty wg własnego życzenia, więc nie należy tego interpretować jako focha z mojej strony bo cieszę się, że mam w tym udział.

sobota, 22 grudnia 2012

Wesołych Śfiąąt !



...czyli back to black.

- tylko proszę nie wyjeżdżać mi że profanuję święta - one są już wystarczająco sprofanowane merkantylnym kiczem który im towarzyszy, plagą popowych wyjców bezczeszczących kolędy itp. Nie jestem lewakiem czy purytaninem pomstującym na ''konsumpcjonizm'', choć coraz mniej można wstawić na świąteczny stół i ''zakupowa gorączka'' raczej nie nabije niestety kabzy miejscowym producentom, rzecz jednak w proporcjach : jarmarczny aspekt świąt dawno już je przytłoczył a ponieważ podobne zwalcza się podobnym więc dałem upust sowizdrzalskiej, błazeńskiej części mnie, której nie widzę powodu się wypierać [ stąd też nazwałem ten blog mianem ''stańczyka'' co być może brzmi pretensjonalnie, po ''krakowsku'' ale po to właśnie by odrzeć je z patyny, przywrócić pierwotny sens paradoksalnej figury pajaca i myśliciela zarazem ]. Korzystając z okazji chciałbym tradycyjnie już przypomnieć, że św. Mikołaj nie ma nic wspólnego z tym obleśnym czerwonym krasnoludem ! Dlatego Żydzi histerycznie wypominający swej rodaczce, że ośmieliła się paradować w stroju ''chrześcijańskiego świętego'' totalnie się skompromitowali - skoro już coś się odrzuca warto najpierw to poznać, to dla ciebie Rebe :


Hu hu hu !

...ponieważ jako się rzekło ten blog programowo miesza jajcarskie treści z poważniejszymi, więc na koniec niewielka dygresja na temat niedawnej tragedii w Stanach, gdzie szaleniec [ ? ] wymordował kilkadziesiąt osób, w większości dzieci, w przedszkolu. Oczywiście zaraz jak to zwykle przy takich okazjach bywa zaczął się dziki klangor o konieczności zakazu dostępu do broni oraz powszechne oburzenie, że mimo tego nadal większość Amerykanów jest temu przeciwna. Otóż ''alternatywnie inteligentnym'' zdziwionym tym należy uświadomić elementarny fakt iż na skutek podobnych rozwiązań broń cudownie nie zniknie z tej ziemi a jedynie prawo do niej zostanie przyznane wyłącznie kaście funkcjonariuszy publicznych i przedstawicieli elit, którzy będą mogli dzięki swej pozycji i wpływom pozwolić sobie na obejście przepisów czyli mówiąc wprost masowych morderców w cywilu zastąpią ci w mundurach tacy choćby jak ten ruski milicjant, który zaczął strzelać do ludzi w trashmarkecie [ u nas również zdarzają się podobne historie, np. teraz przypominam sobie sprawę sprzed paru lat gdy emerytowany trep zabił żonę, kilku członków rodziny i popełnił samobójstwo ] jednak kiedy dochodzi do takich wydarzeń jakoś dziwnie nikt nie głosi konieczności ''ograniczenia dostępu'' lub wręcz odebrania prawa do posiadania broni policjantom, wojskowym czy tajniakom. Nie twierdzę rzecz jasna, iż każdy z nich jest zaraz psychopatą niemniej specyfika tych zawodów niewątpliwie sprzyja patologii i sprawia, że występują wśród nich znacznie częściej niż średnia w danym społeczeństwie, dlatego skrajną naiwnością, delikatnie mówiąc, jest mniemanie, że za pomocą munduru można dokonać odpowiedniej selekcji i cudownej alchemicznej przemiany. Poza tym policję i bandyterkę pod każdą szerokością geograficzną łączą, ehm, specyficzne i dalekie od serialowej jednoznaczności relacje i nie chodzi tu bynajmniej tylko o ''złych poruczników'' np. pokażcie mi jakieś tajne służby, które by nie handlowały przez podstawionych żuli lub wręcz same narkotykami - ? Nie jestem entuzjastą demokracji ani tym bardziej totalniactwa, które zresztą wcale nie muszą się wzajem wykluczać, ale skoro już tak się tyle o tym trąbi warto w takim razie przypomnieć iż jednym z jej podstawowych warunków jest właśnie powszechny dostęp do broni a nie tylko ograniczony do jakiejś neo-szlachty jak by się ona nie nazywała - tak naprawdę chodzi o to, że broń w rękach przeciętnych obywateli lub poddanych stanowi potencjalne zagrożenie dla władcy czy rządu, nawet a może zwłaszcza dla tego, który posiada demokratyczną legitymizację i by je zniwelować nagłaśnia się podobne tragedie a kto wie czy wręcz nie prowokuje. Jeśli ktoś wyśmieje mnie za takie podejrzenia bo sądzi iż ubeckie machinacje nie są możliwe w ojczyźnie ''swobód obywatelskich'' wystawi sobie tym samym świadectwo skrajnego idiotyzmu. Piszę to jako człowiek, który nie był w wojsku ani trzymał karabin w rękach, nigdy też nie pałowałem się militariami ale wiem na jakim świecie żyję i jakie szemrane rzeczy przemycano już pod szlachetnymi wydawałoby się pozorami.

p.s. okazało się, że to nie było ot takie sobie zwyczajne przedszkole...

sobota, 1 grudnia 2012

Zbig Lew-Szarlatanowicz.

Dziś zajmę się zaoraniem znanego zbokologa Lwa Starowicza, który doprowadził mnie do lekkiej kurwicy swoim wywiadem na onecie choć w sumie dobrze się stało, kolejny ''autorytet''  dokonał autokompromitacji i uszło zeń śmierdzące powietrze którym był nadęty. Przy czym nie chodzi tyle, że pan profesor mądrzy się na temat polityki na której g... się zna np. pierniczy farmazony jakoby Rysiek Kalisz był powszechnie ''lubiany'' - ?! Na pewno nie przeze mnie ani większość osób, które znam i kwestia prawicy czy lewicy ma tu niewielkie znaczenie, przecież zaprosił go niedawno na ''grylla'' taki straszny ''faszysta'' jak Giertych, z drugiej wystarczyło przejrzeć lewicowe fora co wypisywali tam na temat tego pajaca gdy przyjechał wypasioną sportową bryką na marsz ''oburzonych''. Doprawdy nie wiem jak można czuć sympatię do tego wrednego grubego skurwiela, którym jest w istocie. Nie mam też pojęcia co Lew zapalił czy wciągnął, że zaczął bredzić o ''rzeczowości'', ''rozsądku'' i kompetencjach Biedronia, gdy przecież zaliczył on głośną kompromitującą wpadkę w tym względzie już na początku swej kadencji ?! Gdybym był pederastą szlag by mnie trafiał, że reprezentuje mnie ktoś taki, gościu jest chodzącym stereotypem głupiej cioty, która myśli jedynie o szpanerskich ciuchach i wyruchaniu kolejnego chłoptasia itp. itd. Jednak indolencja polityczna Lwa Zbigniewa byłaby jeszcze wybaczalna, Niemcy ukuli zresztą zgrabne słówko ''fachidioten'' na określenie naukowców wymądrzających się na temat polityki czy sztuki lub polityków bredzących o sztuce i nauce o najgłupszych z nich ''zaangażowanych artystach'' już nie wspominając, problem jednak w tym, że pan profesor nie ma nawet pojęcia o dziedzinie w której rzekomo jest specjalistą. Obnażył swoją skandaliczną ignorancję, gdy na głupawe skądinąd pytanie ''czy celibat szkodzi ?'' udzielił odpowiedzi : ''- Tym którzy go przestrzegają - na pewno''. Za tego typu kretyńskim ''rozumowaniem'' stoi fałszywe założenie o rzekomej ''naturalności'' człowieka i jego popędów, tymczasem nasza ludzka istota polega właśnie na tym, że jesteśmy jak by to paradoksalnie nie zabrzmiało zwierzętami nienaturalnymi i również nasza seksualność taka jest - stąd z jednej strony nadzwyczaj wybujała, niespotykana w przyrodzie człowiecza zmysłowość posunięta aż do perwersji, bo żadne zwierzęta, nawet te cholerne szympansy Bonobo co to ponoć ciągiem się gzią nie strzelają sobie minety odbytu, ani wyczyniają sado-maso czy tym bardziej posuwają aż do seksu z dziećmi lub trupami. Pokażcie mi gatunek zwierząt, który uprawia ''erotykę międzygatunkową''*, czy np. tygrysy kopulują z żyrafami, hipopotamami lub choćby bliższymi im panterami ? Tymczasem są ludzie, którzy robią to ze świniami, owcami, krowami, psami itd., istnieje nawet pociąg seksualny do roślin, drzew, nazywa się bodaj ''dendrofilia'' i ponoć jest to dość częsta przypadłość wśród leśników... Nie wiem na czym może to polegać : zapinaniu dziupli, oblizywaniu szyszek czy żywicy, obmacywaniu huby ? Ba, gdzieś czytałem, że jest zboczenie, które charakteryzuje się podnieceniem na widok walących się budynków ! Ma to nawet swoją specjalistyczną nazwę, nie pomnę teraz jaką - być może cierpiał na to bin Laden i terapeuta polecił mu urządzić rozpierduchę by mógł sobie dogodzić ? Przeca wszyscy mamy prawo do szczęścia, tak jest zapisane w konstytucji, no nie ? Zarazem jednak ta wynaturzona ludzka seksualność stwarza człowiekowi możliwość sublimacji swych popędów, przekształcania w miłość, sztukę, naukę a w końcu ich przekroczenia. Nawet Freud kojarzony powszechnie z panseksualną wizją ludzkiej natury, którą bez reszty władają namiętności uznawał istnienie w człowieku obok popędu seksualnego czegoś co nazywał ''popędem śmierci'' przez co rozumiał nie tyle nasze autodestrukcyjne skłonności ile pewną siłę, która każe nam przerastać samych siebie, zaprzeczać sobie w pozytywnym tego słowa znaczeniu, biorąc za całkiem realne, że w przypadku pewnych jednostek mogła ona przeważyć nad tym pierwszym i wtedy mieliśmy ascetów, mistyków, świętych itp. lub choćby artystów. Każdy kto zajmował się serio kulturami pierwotnymi wie, że coś takiego jak ''dobry dzikus'' żyjący w harmonii z naturą nigdy nie istniał będąc jedynie mrzonką nowożytnych mieszczuchów, co więcej, oglądając dokumenty o ostatnich prymitywnych ludach, które dotrwały do naszych czasów odnoszę wrażenie, że różnią się one bardziej od zwierząt niż my bo żyjąc w większej bliskości z przyrodą muszą wkładać w to więcej wysiłku, stąd te pochłaniające mnóstwo czasu zabiegi jak wymyślne często tatuaże, wcieranie mazideł by zmienić kolor skóry, najdziwaczniejsze fryzury lub golenie włosów na całym ciele, wreszcie samookaleczanie - wszystko jedynie po to, by dobitnie pokazać sobie i całemu światu : nie jestem zwierzęciem ! Nawet orgie, które co jakiś czas urządzają nie są jak u nas rozrywką zblazowanych burżujów lecz ściśle zrytualizowane służą podłączeniu do metafizycznego ''generatora'' sił żywotnych, wyraża się w nich mądrość ludów nieustannie zagrożonych zagładą, żyjących w surowych warunkach do których nijak się mają sentymentalne bzdety ekologów. Tymczasem teraz pojawia się ''cywilizowany'' arogancki bubek i ignorant, jakiś tam dr Zbigniew i unieważnia całą liczącą tysiące lat tradycję indyjskiej, buddyjskiej, żydowskiej czy chrześcijańskiej ascezy ! Fakt, że nawet w tak niechętnej, wrogiej wręcz monachicznemu trybowi życia religii jak islam pojawił się podobny kierunek sufich dobitnie pokazuje jak głęboko tkwi w ludzkiej naturze ta potrzeba.

Powyższa kompromitująca wpadka Lwa Starowicza świadczy wyraźnie, że jest on niczym innym jak zwykłym szarlatanem i nie ma żadnej istotnej różnicy między nim a wróżami, czarownikami voodoo czy wiejskimi babami ''zamawiającymi'' chorobę, jest tylko ich bardziej elokwentną, ubraną w garnitur i dodające sztucznej powagi okulary wersją. Już sama nazwa ''profesji'', którą sobie wybrał obnaża hucpę - zawarta w niej ''-logia'' a więc ''Logos'' czyli rozum sugeruje racjonalną wiedzę o człowieczej seksualności : może ktoś mi łaskawie wyjaśni jak może istnieć racjonalna wiedza o czymś tak ślepym i absurdalnym jak ludzkie popędy ?! Pan profesor jest ordynarnym ściemniaczem żyjącym z wciskania ludziom kitu, że za pomocą rozumu będą mogli opanować swe namiętności, gdy każdy kto na serio tego próbował wie doskonale, że to tak jakby wznosić tamy z papieru i to toaletowego. Sterylny, wydumany język ''seks-speców'' jest żywym a raczej właśnie martwym dowodem jego nieprzystawalności do swego przedmiotu którego opis sobie rości, najprościej przekonać się o tym analizując banalny już zwrot ''miałem -iałam orgazm'' - gdy przyjrzeć się bliżej jest on absurdalny bo jeśli już to raczej orgazm ''ma'' nas, przecież jest to stan który nami bez reszty choć na krótką chwilę zawłada, w którym się zatracamy a więc poniekąd przestajemy być sobą. Nie przypadkiem we francuskim orgazm nazywany jest ''małą śmiercią'', stąd wzbudza taką naszą fascynację i zawstydzenie zarazem [ i bałwanem jest ten, kto sądzi iż może pozbyć się tej ambiwalencji za pomocą jakiegoś ''uświadomienia'', przynajmniej dopóki towarzyszy mu pożądanie ]. Kuriozalnym już przykładem wspomnianej tendencji jest feminizm każący biednym idiotkom ''być odpowiedzialnymi za swój orgazm'' - k... mać, jak można odpowiadać za coś nad czym się w ogóle nie panuje ?! Nie pierdólcie mi proszę tutaj o specjalnych ćwiczeniach pochwy itp. bzdetach bo tylko w ten sposób dowiedziecie, że kompletnie nie kumacie o co tu biega. Jednym z najgłupszych nowoczesnych przesądów mających znamionować ''postęp'' jest ten nieznośny komunał wypowiadany zwykle ze świętoszkowatym oburzeniem : ''o tych rzeczach się kiedyś nie mówiło !'' - i dobrze do jasnej cholery bo gdyby można o nich mówić ludzie kopulując nie wydawaliby nieartykułowane dźwięki ! Przecież robiąc ''to'' nikt nie posługuje się seksuologiczno-psychoanalitycznym bełkotem, w tym momencie cała ta ''wiedza'' idzie się dosłownie jebać, tylko jęczy, krzyczy lub milczy pogrążony w stuporze a jeśli już, to wywrzaskuje najprymitywniejsze wulgaryzmy w rodzaju : ''kurwa, fak, ja pierdolę, kocham cię'' itp. nieprzyzwoitości. Tymczasem oszuści w typie Lwa Starowicza mieszają ludziom we łbach wmawiając im, że za pomocą jakiejś pożal się boże ''edukacji seksualnej'' pozbędą się wszystkich uciążliwości nieodmiennie towarzyszących naszym popędom - taa, choćby będąca w tej dziedzinie prymusem Wlk. Brytania przoduje zarazem w liczbie ciąż wśród nieletnich, chorób wenerycznych i ogólnej demoralizacji. Przez takich jak on żyjemy w czasach panowania niespotykanej w dziejach hipokryzji w dziedzinie seksu, która paradoksalnie polega na sławetnej ''otwartości'', nachalnym wciskaniu kitu jakoby wszystkie cierpienia nieodłącznie związane ze sferą ludzkich namiętności pochodzą z zewnątrz, wyłącznie z narzuconych nań takich lub innych norm kulturowych i ''wyzwolenie'' się z nich zapewni nam ''orgazm permanentny'' - doprawdy nie wiem jak można być aż tak durnym by uwierzyć, że można być wiecznie młodym nie starzejąc się, zdrowym nie chorując, wreszcie żyć nie umierając, nawet normalny człowieczy strach przed śmiercią i typowa dla naszego rodzaju głupota nie są usprawiedliwieniem. Nie trzeba zaraz angażować filozofii by obalić te brednie, wystarczy fizjologia, której żelazna prawa wyraźnie mówią, iż rozkosz i ból to te same impulsy nerwowe, różnica zaś między nimi polega jedynie na intensywności - kiedy są słabsze odczuwamy przyjemność natomiast gdy silniejsze cierpimy [ dlatego bardzo mocny orgazm może być wręcz bolesny, z kolei bodźce zwykle sprawiające ból odpowiednio osłabione są źródłem przyjemnych doznań, stąd masochizm ]. Zresztą nie pojmuję jak można jeszcze bełkotać o jakiejś ''naturalności'' seksu, gdy obecnie w tak monstrualny i skrajnie stechnicyzowany sposób się go eksploatuje, najwięksi alfonsi są szefami prawdziwych międzynarodowych korporacji, przemysł porno, bo to jest już przemysł, jest tylko sektorem przemysłu ''usług seksualnych'' obracającego większą gotówką niż niejedna oficjalna gałąź gospodarki, górnictwo, hutnictwo itp. i w ogóle kiedy to wszystko jest coraz bardziej usztucznione, wysterylizowane i nasterydowane, napchane silikonem a ludzie zamieniają się zwolna w mutanty, żywe cyborgi - przeca takie Marylka Rodowicz czy Edzia Górniak mają w sobie tyle jadu kiełbasianego, że Sanepid powinien zakazać ich występów ! Po śmierci będzie je można od razu oddać do muzeum figur woskowych, w ogóle się nie rozłożą, tak są nasączone tym syfem, że pewnie nie zauważą nawet jak umrą. Naukowcy sygnalizują też od dłuższego czasu zastraszający spadek ilości plemników w męskim nasieniu, z drugiej zaś lawinowo rośnie liczba kobiet mających problemy z zajściem w ciążę a miesiączka obecnie wg badań to tylko cienki strumyczek w porównaniu z niegdysiejszymi potokami ''flupów z pizdy'' a być może niedługo w ogóle zaniknie [ są już chyba jakieś tabletki na to ? ].

Zapewne zaraz ktoś wyskoczy z histerycznym, sekciarskim wrzaskiem jakobym był purytaninem, ajatollahem czy inszym spirytualistycznym zjebem, który chciałby wszystkich hurtem wykastrować - bynajmniej, postawa taka jest mi obca i wstrętna właśnie dlatego, że stanowi jedynie odwrotność rozpusty, obie to tylko dwie strony tego samego medalu i wzajem się napędzają : to nie przypadek, że większość koryfeuszy ''wolnej miłości'' i ''rewolucji seksualnej'' wywodziło się z surowych, protestanckich czy ortodoksyjnie żydowskich rodzin, z kolei wielu hedonistów, którzy się przeruchali kończy jako świętojebliwi dewoci czy fanatycy religijni. Nie ma w tym żadnej tajemnicy - każdy z nas dysponuje mniejszym lub większym ale ograniczonym zasobem energii życiowej i bezmyślne nim szafowanie musi w najlepszym razie skończyć się przedwczesnym wyjałowieniem a w ekstremalnym przypadku prowadzi wręcz do tragedii. Tak się zastanawiam - jeśli dzisiaj pieprzą się już trzynastolatki to co oni będą robić jak przekroczą trzydziechę ? Przecie pozostanie im chyba resztki żywotnej siły niezdolnej już do pobudzenia zwiędłych fiutków i przetartych war karlovych angażować po mieszczańsku w pielenie ogródka albo dla podniecenia stępionych zmysłów wchodzić w coraz bardziej ekstremalne ''zabawy'' typu dzieci, psy, trupy itp. Rzecz jasna nie twierdzę, że ludzie ruszą masowo na cmentarze uprawiać orgie, to chyba zawsze pozostanie margines niemniej powszechna ''prostytucja dusz ludzkich'' o jakiej marzył de Sade a która niemal na naszych oczach staje się faktem na pewno wpłynie na jego zakres i częstotliwość występowania podobnych odrażających zjawisk. W ostateczności pozostaje niebieska tabletka - żałosne... 

To co Starowicz ma do powiedzenia na temat odmiennej płci jest w większości żenujące - podobni mu ''przyjaciele kobiet'' przypominają niedojebanych podstarzałych oblechów w rodzaju Tadzia Iwińskiego, który kiedyś łapał za dupę na sejmowym korytarzu jakąś sekretarkę-szparkę. Nie pojmuję jak można serio pieprzyć jakoby ''motywacje kobiet były szlachetniejsze'' dzisiaj, gdy jak na dłoni widać iż obie płcie są siebie czyli g... warte ?! [ ja również wierzę w równość ale pojmuję ją zupełnie inaczej, dlatego nie rozumiem jak można domagać się ''równouprawnienia'' ] Wbrew powszechnemu propagandowemu bełkotowi obecne czasy są tak naprawdę świadectwem klęski feminizmu, bowiem wychodził on  z fałszywego założenia o rzekomej wyższości moralnej kobiet, chodziło przecież by oparty na bezwzględnej dominacji, hierarchiczny patriarchat zastąpić łagodniejszym, polegającym na współpracy matriarchatem tymczasem okazało się, że one potrafią być równie agresywne, głupie i chamskie co faceci i traktować ich tak samo przedmiotowo - też mi ''emancypacja'' ! Nie mam z tym zresztą problemu, jako nieuleczalny mizantrop odczuwam nawet coś w rodzaju schadenfreude, ale przestańmy w takim razie uprawiać fikcję, że kobiety to anielskie istoty, które nigdy nie chodzą do łazienki, nie robią niczego źle i w ogóle we wszystkim przewyższają beznadziejnych mężczyzn bo ta nowoczesna gigantyczna hipokryzja doprowadza mnie do szału. Wprawdzie trzeba przyznać panu profesorowi na plus iż jest przeciwny parytetom i neguje jeden z najbardziej rozpowszechnionych feministycznych przesądów jakoby udział kobiet w polityce miał dobroczynny, łagodzący wpływ na nią podając przykład bezwzględnej Goldy Meir [ można by wymienić jeszcze Thatcher i parę innych ], cóż z tego skoro nie potrafi wyciągnąć właściwych wniosków i sam sobie przeczy co pogrąża go jako ''-loga''. Generalnie najlepiej by było, gdyby dał sobie i nam spokój i przestał w końcu odstawiać czary-mary, parać się swą paranauką lub jeśli już inaczej nie potrafi chociaż zajął ewentualnymi dysfunkcjami seksualnymi swoich kumpli jak wspomniany na wstępie Kalisz [ jeśli facet w tym wieku kupuje sportową brykę na pewno coś tym sobie kompensuje bo nie wiadomo czy może jeszcze znaleźć pod tak monstrualnym kałdunem ] albo napuchły od wódy Kwaśniewski [ czy aby alkoholizm nie powoduje zaburzeń erekcji panie profesorze specjalisto od zwiędłych fiutków ? ].

Nie poświęcałbym tyle miejsca i czasu przypadkowi tego pajaca z naukowym tytułem, gdyby nie był on znakomitym przykładem gigantycznego oszustwa w jakim obecnie żyjemy - otóż wbrew postmodernistycznemu komunałowi jakoby nasze czasy były epoką ''odczarowania'', upadku wszelkich mitów i końca ''wielkich narracji'' religijnych i ideologicznych tak naprawdę są właśnie okresem niemal wszechwładnego panowania magii i najbardziej ordynarnych przesądów w nowoczesnej, atrakcyjnej dla współczesnego kołtuna formie. Historia zatoczyła koło i wróciliśmy do groty w Lascaux [ o ile kiedykolwiek z niej wyszliśmy w co wątpię ], tyle że nie malujemy już wizerunków na jej ścianach ale kreujemy je wirtualnie a nawet holograficznie a zamiast rytualnych wywarów z muchomora wsuwamy sterylne, wydestylowane chemicznie substancje. Podobnie naukowcy i inne autorytety pokroju Lwa Starowicza są jedynie współczesnym odpowiednikiem starożytnych magów, którzy też przecież dysponowali racjonalną wiedzą i to w stopniu zadziwiającym często dla dzisiejszych uczonych ale też tak samo jak oni mieszali ją z zabobonem i absurdalnymi okultystycznymi praktykami. Jeśli ktoś uważa, że przesadzam niechże przyjrzy się tym wszystkim ''ekspertom'' od ekonomii - pamiętam jak od lat 90-ych nachalnie bombardowano mnie czerstwym bełkotem jakoby gospodarka w przeciwieństwie do polityki miała rządzić się bezwzględnie logicznymi prawami gdy ostatni kryzys obnażył ją jako dziedzinę panowania totalnej blagi i irracjonalizmu : nie przypadkiem mówi się o ''panice na rynkach'' a Wall Street wygląda jak dom wariatów, co bynajmniej nie znaczy, że lewicowa wiara w okiełznanie przez człowieka tego żywiołu jest choćby odrobinę mniej absurdalna, tym bardziej iż ten chaos nie ma zgoła nic wspólnego z ''wolnym rynkiem'' [ wątpię też, czy z kolei libertariańska utopia ma jakąkolwiek szansę się ziścić ale to już insza inszość ]. Szamani i czarownice bynajmniej nie przepadli w pomroce dziejów tylko przybrali strawną dla postępowego barbarzyńcy postać ''coacha'', medialnej gwiazdy czy politycznego demagoga. Rzecz jasna nie twierdzę, że cała współczesna wiedza to kupa g... i namawiam tym samym do jej radykalnego odrzucenia a jedynie większego sceptycyzmu w stosunku do różnych obecnych guru i mniejszego bałwochwalstwa wobec fetyszu ''naukowości'' - wprawdzie fakty są ''obiektywne'' lecz ich interpretacja nie ! Naukowcy nie żyją na Olimpie, są tylko ludźmi i jak my wszyscy kierują się zwykle niskimi pobudkami, ambicją, egoizmem, żądzą sukcesu, władzy czy pieniądza i w ich imię mogą pomijać pewne niewygodne im fakty a nawet wręcz je fałszować, kompromitacja z ''globalnym ocipieniem'' najlepszym tego dowodem. Na koniec wspomnę, że kumpel z ''branży'' Lwa Starowicza prof. Lechosław Gapik został kilka lat temu przyłapany na obmacywaniu zahipnotyzowanych przez siebie pacjentek... O innym ''terapeucie'' i ''przyjacielu dzieci'', odrażającym zboku dr Samsonie nawet nie chce mi się gadać [ ale przypomnijcie sobie jak się wtedy zachowali Santorski, Eichelberger i inni tego typu oszuści ].

Jestem przekonany, że wielu to wszystko skomentuje durnym : ee tam, g... się znasz, mądrzysz się, pewnie masz małego-krzywego-spiralnego-kompleks EdUpa-misia Uszatka-królewny Śnieżki i czterystu krasnali-rozbójników i w ogóle. Taa jasne, mój psychoanalityk mówi mi, że to dlatego iż cierpię na syndrom macicy, boję się kobiet bo uważam, że każda z nich to chodząca czarna dziura wysysająca z mężczyzny nasienie, pieniądze, życie... a poza tym to jestem ukrytym pederastą i w dzieciństwie wsadzałem se butelkę coca-coli w dupę itd. Mówiąc zaś serio przedstawiłem powyżej wystarczająco dobrze przemyślanych argumentów by domagać się poważnego potraktowania, mimo ostrego tonu nie zaglądałem Starowiczowi w rozporek i nie obchodzi mnie jakiego ma i czy ewentualne ''dysfunkcje'' wpływają na jego tok myślenia, więc każdy prymityw obojga płci ograniczający się do kołtuńskich, osobistych wycieczek może spierdalać. 

p.s. zimoś obrodziło nowymi pismami alternatywnymi w naszym mieście : ''Nowym Stańczykiem'' oraz ''Paprzycą kielecką'' - endżoj ! 

* okazuje się jednak, że niektóre z nich ją uprawiają co uświadomił mi jeden ze znajomych pokazując zdjęcie swego ratlerka, który z wielkim samozaparciem zapinał od tyłu rozłożoną na łące krowę... widok był przekomiczny ze względu na, ehm, ''rażącą dysproporcję'' że się tak wyrażę - mimo to podobne przypadki są na tyle incydentalne i rzadkie iż nie obalają tezy o wyjątkowej i nienaturalnej ludzkiej seksualności, tak w złym jak i dobrym.