czwartek, 29 stycznia 2009
O wielce jednostronnym ''rewizjoniźmie'' i współczesnych lewo-liberalnych hipokrytach słów kilka .
Parę dni temu wybuchła afera z jednym z, można powiedzieć, ex-ekskomunikowanych biskupów-lefebrystów kwestionującym holocaust [ więcej można przeczytać - i zobaczyć - tutaj ]. Oczywiście nie zamierzam bronić tego bubka, ośmielę się jednak wbrew medialnej histerii, która się wokół tego rozpętała wyrazić parę zdroworozsądkowych wątpliwości na jej właśnie temat. Po pierwsze co najbardziej rzuca się w oczy to sprytne i bezczelne zarazem utożsamienie dzięki medialnemu zabiegowi faktu zdjęcia ekskomuniki z lefebrystowskich biskupów z negacjonistyczną wypowiedzią jednego z nich, a to są dwie zupełnie różne rzeczy! [ ekskomunika poprzedniego papieża nie była przecież powodowana takimi czy innymi poglądami tych hierarchów, ale wewnętrznymi sprawami doktrynalnymi samego kościoła katol., nikt tego jednak w powszechnym zamieszaniu nie zauważa, i o to chodzi ]. Po drugie, wywiad telewizyjny, który wywołał tą całą aferę, został nagrany już jakiś czas temu, czemu więc ''wypłynął'' dopiero teraz i akurat w tym momencie? [ zgadnij koteczku, jak mawiał Kisiel ; rzecz jest tym bardziej ciekawa, że na storpedowaniu inicjatywy papieża zależało prawdopodobnie też ''drugiej stronie'' - o tym tutaj : gdyby to okazało się prawdą, byłby to kolejny przykład sojuszu ''faszystów z komunistami'' ]. Najbardziej jednak w tym wszystkim uderzające jest co innego - hipokryzja współczesnych elit i ich medialnych pomagierów, wśród których, jestem o tym przekonany, można by znależć wielu, jeśli nie większość, którzy wciąż, a zwłaszcza w przeszłości, negowali i negują nadal lub co najmniej pomniejszają zbrodnie i ludobójstwa lewicy, przeważnie komunistycznej choć nie tylko. Nikt ich jednak za ''rewizjonizm'' nie potępia i nie stawia za to przed sądem, może zresztą słusznie, bo wówczas cele wielu europejskich i amerykańskich więzień okazałyby się przepełnione... Ilu znamienitych intelektualistów, artystów, dziennikarzy, a i zapewne co bardziej ''progresywnych'' i ''liberalnych'' hierarchów, teologów czy nawet zwykłych księży samego kościoła katol. trzeba by wtedy tam zamknąć? Można więc jak widać obłudnie potępiać zbrodnie nazistów milcząc zarazem, lub wręcz negując te popełniane przez komunistów, tym bardziej że we współczesnej Europie samo ich zrównanie wciąż budzi oburzenie na opiniotwórczych ''salonach'', a przypomnę elementarny fakt, że w przeciwieństwie do faszyzmu, który był, pomimo przerzutów do Japonii czy Ameryki Łaciń., epizodem - na szczęście !! - przede wszystkim ''lokalnym'', europejskim, ta zaraza, to zgniłe, jadowite, kukułcze jajo podrzucone przez cywilizację zach. Azji, Afryce, Ameryce Połud. czy nam w tej ''gorszej'' części Europy, jaką był komunizm i marksizm w ogóle, rozpełzła się i zainfekowała swoimi miazmatami praktycznie cały świat [ jestem pewien, że nawet na lodowcu w Grenlandii, wśród Eskimosów można by znależć entuzjastów tego świństwa! ], stąd też i skala jego zbrodni była większa, a zasięg i skutki szersze i głębsze. Przy tej okazji nasuwa się jeszcze jedno : mało kto zdaje się zauważać, że dokonuje się tu medialnej manipulacji utożsamienia ''rewizjonizmu'' z ''negacjonizmem'' samego Holocaustu, tyle że o ile mi wiadomo większość rewizjonistów nie neguje ludobójstwa dokonanego przez niemieckich narodowych socjalistów [ czy Niemców nazywając rzecz po imieniu ] na Żydach, tylko czynienie tego za pomocą komór gazowych, samo ich istnienie, a więc, powtórzmy dla co bardziej tępych zwolenników politycznej poprawności, z poddawania w wątpliwość istnienia takich komór nie wynika zaraz automatycznie negowanie faktu ludobójstwa jakim był Holocaust! Oprócz tego, poza histerycznym zakrzykiwaniem nie doczekałem się dotąd żadnej poważnej polemiki z podnoszonymi przez nich argumentami, np. świadectwem tego amerykańskiego specjalisty od komór gazowych w których uśmierca się przestępców, na które się powołują - jeśli bredzą, to cóż prostszego racjonalnie, spokojnie to wykazać? Rozumiem, że w takiej sprawie trudno powściągnąć emocje, jeśli jednak za naszym stanowiskiem stoją twarde fakty, to nie pozostaje nic innego jak tylko je przywołać by obalić błąd adwersarza, to wystarczy. Tymczasem frenetyczna walka z [ bardzo jednostronnym jak widać ] ''rewizjonizmem'' prowadzi często do absurdów takich jak np. skazanie na grzywnę i więzienie oraz obwołanie ''antysemitą'' wice-przewodn. francuskiego Frontu Narodowego Brunona Gollnischa, który jest, jak już brzmienie samego nazwiska jasno wskazuje, z pochodzenia Żydem! Co zaś tyczy się kierunku zmian w kościele katolickim, to choć jako się rzekło sam nie jestem już od dawna jego częścią, i dotąd dopóki nie zmusza mnie oraz jego wyznawcy do przyjęcia jego doktryny, to ani mnie on ziębi ani grzeje, ale właśnie z perspektywy coraz bardziej oddalonego od niego obserwatora, na przekór wielu, którym się to pewnie baaardzo nie spodoba, oceniam je pozytywnie, bowiem za Nicolasem Gomezem Davilą uważam, że ''każda prawdziwa religia jest hierarchiczna i ascetyczna''. Obecny papież zdał sobie sprawę, że ''nowoczesność'', ''duch soboru'', rzekome pójście z ''duchem czasu'' [ które w rzeczywistości było poddaniem się akurat panującym modom, nie bez komunistycznej inspiracji - szerzej można przeczytać o tym tutaj, pisał też o tym kiedyś Mackiewicz w książce ''Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy'' ] którym jak cepem terroryzują katolików, i ludzi religijnych w ogóle, różni samozwańczy ''oświeceni'' doprowadziło tylko do tego, że np. w takim bastionie katolicyzmu, za jaki przyzwyczajono się uważać Amerykę Łacińską, katolicy masowo przechodzą na protestantyzm, i to nie na te jego ''progresywne'' odmiany, które uznają kapłaństwo kobiet, małżeństwa homoseksualne itp. ale właśnie najbardziej ''integrystyczne'' i ''fundamentalistyczne''! Wystarczy to prześledzić na przykładzie Brazylii, gdzie w błyskawicznym tempie sekciarski, charyzmatyczny protestantyzm staje się synonimem zamożności [ a więc skrajny konserwatyzm obyczajowy i ideologiczny wcale nie musi hamować rozwoju gospodarczego i technologicznego, wręcz przeciwnie! podobnie jest np. w Turcji, gdzie to właśnie fundamentalistom muzułmańskim dopiero udało się zlikwidować burdel w finansach publicznych, i zapewnić krajowi wzrost gospodarczy, do czego nie były zdolne wszystkie poprzednie laickie rządy, zarówno te liberalne, jak i ataturkowskie, nacjonalistyczne ] a katolicyzm, i to właśnie ten ''otwarty'', posoborowy a nie ''zacofany'', tradycyjny - biedy, przestępczości i ignorancji. Czy się to komuś podoba czy nie, ale dzisiaj najbardziej żywotne są te odmiany religii, które najbardziej idą na udry z tym co nie wiedzieć czemu wciąż zwykło się nazywać ''nowoczesnością'' [ a co tak naprawdę jest wyłącznie europejską aberracją, bo nigdzie na całym świecie nie ma takiego konfliktu między ''świeckością'' a ''religijnością'' jak w Europie Zach. - no, może tylko w Korei płn.?... ], i kościół katolicki z przerażeniem obserwujący ekspansję islamu, ale też i ww. protestantyzmu - nie tylko w krajach Ameryki Łacińskiej, ale też np. w Chinach, musiał się do tego jakoś dostosować. Jakkolwiek zadziwiająco by to nie zabrzmiało dla wielu, zwłaszcza tu w Europie, ''postępowców'', to właśnie ''integryzm'' jest obecnie na świecie synonimem ''nowoczesności'', oczywiście wszędzie poza europejskim grajdołem, ale wraz z rosnącym znaczeniem tych rejonów świata, a też szybko powiększającą się populacją imigrantów z różnych rejonów Azji i Afryki w samej Europie, trudno już im będzie ten fakt ignorować - nadchodzące czasy zapewne zmuszą do weryfikacji wielu ''postępowych'' dogmatów, które przyszło uważać się za oczywiste! Biorąc powyższe pod uwagę mówię więc, parafrazując Adasia : odpieprzcie się od Ratzingera ! [- ps. B16 ]