niedziela, 27 stycznia 2013

Świry won !

Niedawno dowiedziałem się, że tzw. ''połączenie'' czyli de facto likwidacja szpitala i przychodni zdrowia psychicznego w Kielcach i wyrzucenie ich kilkanaście kilometrów za miasto do Morawicy o których mówiło się gdzieś od pół roku weszły w decydującą fazę, właściwie zostały już niemal przyklepane. Dla niewtajemniczonych w temat i czytelników spoza Kielc : mowa o szpitalu psychiatrycznym zaledwie dwa lata temu brutalnie usuniętym z centrum miasta na jego peryferia, umieszczonym w sąsiedztwie zapewniającej pacjentom tak potrzebny im spokój czynnej policyjnej strzelnicy... Ta biurwokratyczna ''oszczędność'' oznacza więc zmarnowanie sporych sum dopiero co włożonych w przystosowanie dawnych koszar wojskowych na potrzeby medycyny, jest też pokazem czynowniczej arogancji, bezduszności urzędasów ślepych na dobro chorych, którzy będą musieli teraz tłuc się busem za miasto po leki nie mówiąc już o tym co będzie z dojazdem karetki w nagłych wypadkach i to jeszcze przy obecnym rozpiździaju na drogach. Warto przy tym dodać, że to szalone, pozbawione logiki łączenie na siłę szpitali w administracyjne molochy i pozostawianie mieszkańców miasta niemal bez opieki medycznej na miejscu niestety nie dotyczy tylko omawianego przypadku, skupiam się jednak na nim bo na jego przykładzie doskonale widać jak gigantyczną hipokryzją i hucpą jest ta cała współczesna ''walka z wykluczeniem'', wystarczy porównać ogromną dysproporcję w traktowaniu pederastów i wariatów, którzy śmiem twierdzić o wiele bardziej zasługują na status ''wykluczonych'' niż ci pierwsi. Politycy i publicyści wyzywający się publicznie od ''pedałów'' i czyniący obleśne uwagi na temat lesbijek narażają się na głośne słowa krytyki a nawet muszą liczyć z poważnymi konsekwencjami natomiast nie słyszałem by ktoś z równym oburzeniem reagował na powszechne wśród nich sugerowanie wzajem sobie ''schizofrenii'', ''paranoi'' itp., otwarte dyskredytowanie za pomocą domniemanych schorzeń psychicznych. Cóż, wariaci z racji obezwładniającej natury swego ''zboczenia'' nie są w stanie tak zadbać o swe prawa jak geje, nie jest to elektorat o który politycy lub organizacje żyjące z bronienia ''mniejszości'' chcieliby zabiegać, zresztą najdosłowniej nie opłacałoby im się bowiem ani UE ani żadna inna można fundacja nie dają na to wystarczająco kasy, wreszcie obłąkańcy nie są wbrew pozorom medialni i sexy w przeciwieństwie do czujących się w tym jak ryba w wodzie ''homo'' a to w obecnych czasach sztucznie rozbuchanego, ocierającego się o demencję hedonizmu i ''mediokracji'' skazuje ich na status podludzi. Wręcz przeciwnie, wszyscy ci liberalni obrońcy słusznych i ''dobrze widzianych'' mniejszości, wrażliwcy co to mają jedynie dobro ''wykluczonych'' na sercu leżącym oczywiście po lewicy w rodzaju Kutza Kazimierza czy Madzi Środy najchętniej by ich wykastrowali i abortowali jako ''elementy aspołeczne'' a może i posłali od razu do piachu jak za wujka Adiego - toż to dopiero ''cięcie kosztów'' i ''opłacalność'' ! Zapewne mokry sen niejednego urzędasa... Polecam to również uwadze korwiniątek bezmyślnie powtarzających za swym szemranym guru bzdurę jakoby lewica stała murem za ''nieudacznikami'' i ''słabeuszami'' o czym pisałem już w tym miejscu wystarczająco. Nie o jakąś ''poprawność polityczną'' bynajmniej tu chodzi, bełkot o ''mniejszości mentalnej'' lub ''normalnych inaczej'' ani tym bardziej cenzurę nazywania rzeczy po imieniu pod pozorem zwalczania ''mowy nienawiści'' bo choroba, kalectwo czy zboczenie pozostaną takimi choćby nie wiem jak zaklinać je neomagicznymi, postępowymi formułkami a jedynie większą powściągliwość w bezmyślnym szafowaniu epitetem ''pojeba'' o pogardliwych i zajeżdżających eksterminacją sformułowaniach już nie wspominając - do tego wystarczyłaby powszechna zgoda i ostracyzm, krytyka w przypadku jej złamania, w ostateczności droga sądowa ale bez podpierania się niesłynnym art. 212 lub podobnymi machinacjami, normalne prawo byle konsekwentnie egzekwowane załatwiłoby sprawę.

Od tych niewesołych refleksji chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do sprawy likwidacji szpitala w Kielcach a to po to, by przyjrzeć się roli jaką odegrał w niej świętokrzyski wicemarszałek Grzegorz Świercz - cham, przepraszam, pan ten był głównym i [ podejrzanie ] gorliwym orędownikiem tegoż ''ostatecznego rozwiązania'' zaś jego argumentacja zaiste powalała, oto jej próbka :

''Po co utrzymywać dwie psychiatrie, jak można stworzyć jedną – To tak jakby drużynę Vive Targi Kielce podzielić na dwie, to bez sensu.''

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121217/ZDROWIEIURODA010101/121219059

- to jeszcze lepsze :

'' Poza tym nawet Bank Centralny doradził nam, że utrzymywanie dwóch takich samych jednostek psychiatrii u tego samego zarządcy jest niedobre.''

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121129/ZDROWIEIURODA010101/121128704

- a więc jakaś cholerna menda z banku niechby i ''centralnego'' ma decydować o jakości usług medycznych w naszym mieście i jej głos przeważa wszystkie krytyczne specjalistów w dziedzinie psychiatrii ! Powyższe cytaty spokojnie można by umieścić obok ''złotych myśli'' obecnego prezydęta Kielc, są godne jego ''wizji'' - ktoś wspinający się na takie wyżyny nie może być tuzinkową postacią więc pogrzebałem w necie by sprawdzić co za nadzwyczajnym stworzeniem jest [wice]marszałek Świercz i z tego przynajmniej co tam znalazłem jawi się on jednak jako typowy platformiany arogant, cwaniak i bezczelny krętacz [ za gościem ciągnie się wyrok za działanie na szkodę szpitala w którym pracował a którego rady został parę miesięcy temu członkiem dzięki nominacji partyjnej kumpeli... ] Wygląda na modelowy wręcz przykład urzędniczego buca pod rządami PO, idealny trybik bizantyjskiej biurwokracji jaka zapanowała za obecnej ''waadzy'', która teraz gorączkowo tnie koszty, rzecz jasna innym a nie sobie bo po to przede wszystkim by znaleźć potrzebne środki na wciąż nowe i często niepotrzebnie dublujące się urzędy oraz ich kiczowate pałace. To przez podobnych nie-ludzi i wprowadzany przez nich chaos organizacyjny lekarze nie leczą, nauczyciele nie uczą itd. w zamian marnotrawiąc czas na wypełnianie coraz bardziej idiotycznych procedur wymyślanych przez urzędasów by wykazać się przed przełożonymi i uzasadnić swą nędzną funkcję. Nic więcej nie napiszę bo Grzesio jest jak na buca przystało bardzo drażliwy na własnym punkcie o czym również można przekonać się na przykładzie tejże polemiki.

W każdym razie na koniec zachęcam zarówno tych wszystkich, którzy ''mają serca po lewej stronie'' i naprawdę wierzą iż oznacza to ujmowanie się za słabszymi jak i tych, co serio a nie dla picu jedynie deklarują przywiązanie do chrześcijańskich, konserwatywnych wartości by skrobnęli chociaż coś w tej sprawie do rzecznika Praw Pacjenta czy przełożonego dr Świercza marszałka Jarubasa* itp., trzeba skorzystać z możliwości nacisku na obecną władzę póki jeszcze takową posiadamy... Tym bardziej, że nabiera to szczególnego, realnego znaczenia po kolejnej owsiakowej propagandowej hucpie, choć tym razem wstrzymam się z krytyką gdyż zgadzam się z ''coryllusem'' iż nie mając szans na przeciwstawienie czegoś konkretnego tej gigantycznej ściemie najrozsądniej jest ją ignorować, inaczej można wyjść na leszcza jak Terlikowski.

p.s. na facebook'u powstał profil ''NIE dla przenosin kieleckiej psychiatrii''.

*- po lekturze na blogu pana marszałka [ skądinąd porażający ''dyzajn'' - to na to idą podatki ? ] niezwykle głębokich rozważań o niedoszłym końcu świata czy hobbitach zwątpiłem w możliwość przywołania przezeń do porządku p. Świercza - nic dziwnego że gdy p. Jarubas lewituje w rejonach niedostępnych zwykłym zjadaczom chleba podwładny rozpuścił się jak dziadowski bicz...

p.s.2 Ukazał się drugi numer ''Nowego Stańczyka'' a w nim min. 2 moje teksty z czego jeden o Lwie Szarlatanowiczu zaczerpnięty z tego bloga i nieco przeredagowany [ w satyrycznym dziale ''loży Stańczyka'' ] a także wywiad z nomen omen ''psychiatrą politycznym'' dr Kardiashianem [ aczkolwiek jak dla mnie gość jest żywą ilustracją znanego powiedzenia o szewcu co sam bez butów łazi i najpierw sobie winien zaaplikować terapię ] - co do tego ostatniego z braku miejsca i czasu powiem tylko, że totalnie nie zgadzam się z jego diagnozą o ''śmierci Boga'' i naszym zacofaniu w tym względzie wobec Zachodu, zajeżdża mi to mentalnym prusactwem, postępową post-heglowską spierdoliną, więcej na ten temat napisałem w konkluzji artykułu o Starowiczu i tamże odsyłam. Niemniej rzecz warta lektury gdyż jest ewenementem śmiem twierdzić nie tylko na skalę lokalną, dlatego gratulacje należą się pomysłodawcy i redaktorowi całego przedsięwzięcia Markowi Andrzejewskiemu, to pozycja obowiązkowa dla każdego złaknionego strawy intelektualnej bo gdzie można tutaj jeszcze znaleźć podobne treści - w lokalnym ''GW'' [ choć jestem winien podziękowania Angelinie Kosiek z tejże redakcji na którą wyżej sporo się powoływałem bo napisała o sprawie likwidacji szpitala uczciwie i dobrze ] o ''Echu Dna'' już nie wspominając ? Pismo jedynie w wersji elektronicznej można ściągnąć bezpośrednio w tym miejscu lub na profilu fejzbukowym - nie chcę by to zabrzmiało asekurancko jednak sprawiedliwie rzekłszy zaznaczam iż odpowiadam jedynie za treści w moich tekstach a i to nie do końca bo np. tytuł mojego głównego artykułu nie pochodzi ode mnie, ale takie jest już prawo redakcji do korekty wg własnego życzenia, więc nie należy tego interpretować jako focha z mojej strony bo cieszę się, że mam w tym udział.