piątek, 11 grudnia 2015

Lesbijskie kino familijne.

Ostatnio miałem okazję oglądać trochę więcej niż zwykle tv [ a zwykle mało na szczęście ją oglądam i niczego specjalnie przez to nie tracę co będzie właśnie do okazania ] i zabawny film w niej widziałem wbrew intencjom twórców a takie lubię bodaj najbardziej, gdy ktoś tak się nadyma aż efektem jest jedynie głośny, wilgotny i mocno ''zgęszczający atmosferę'' pierd. Nosi toto tytuł ''Wszystko w porządku'' [ a właściwie ''The Kids Are All Right'' - polskie tłumaczenie jak zwykle niezbyt zachwyca ale niech tam ] i dotąd znałem je z frondelkowej recenzji, gdzie we właściwym portalowi ''chrześcijańskich syjonistów'' grubo ciosanym siekierą stylu określono to paradzieło ''gadzinówką homoseksualnego lobby'' - niby w sumie owszem, tyle że w myśl ulubionej przeze mnie techniki subwersji, patrząc z perspektywy politpoprawnego agitpropu zarzucić by można mu raczej paradoksalnie pewien swoisty... konserwatyzm [ a tak tak homobracia i lessiostry w tęczę zdupczeni ]. W skrócie bo nie ma tu nad czym się rozwodzić [ ani z kim ] : rzecz traktuje o parze lesbijek prowadzących pozornie sielankowy żywot w Kalafiornii z dwójką dzieci, bratem i siostrą, pochodzących, jakże by inaczej, z zapłodnienia in vitro. Jednak na tym idealnym wydawałoby się wizerunku nowoczesnego homomałżeństwa pojawiają się rysy [ he he ] : jak wiele tego typu par powiela ono i to w groteskowo karykaturalnym wydaniu wszystkie najgorsze przywary patriarchalnych związków - mężożon [ mężyna ? ] jest tutaj typowym wiecznie naburmuszonym tyranem tłamszącym żonynę, dzieci zaś w sekrecie przed matkami [ nawiasem co za koszmar mieć dwie matki, ja nawet z jedną ledwie wytrzymuję z całym dla niej szacunkiem, i wzajemnie gwoli sprawiedliwości ] postanawiają odnaleźć swego biologicznego ojca. W końcu im się to udaje jednak choć to chłopak wystąpił z inicjatywą zaś dziewczyna jest początkowo sceptyczna po spotkaniu ze swym spermodawcą następuje odwrócenie ról, temu pierwszemu przynosi ono rozczarowanie bowiem wyraźnie brak mu ojcowskiego wzorca, mimo starań nie za bardzo może odnaleźć się w tej nietypowej pararodzinnej relacji z dwiema mamusiami z których jedna jest w dodatku tatusiem stąd szuka potwierdzenia swej męskości [ rozkwitającej rzekłbym by zabrzmieć pedofilsko ] trenując rozliczne sporty zaś biologiczny ojciec okazuje się typowym kalifornijskim luzakiem, który odrzuca je dla właściwej im wg niego ''szczurzej rywalizacji'', prowadzi knajpę serwującą własnoręcznie hodowane ekologiczne warzywka przy okazji dmuchając na zapleczu zachodzące do niej panienki i kelnerki jak ponętna skądinąd czekolada [ mniam ] natomiast hipsterski styl życia probówkowego papy przypada do gustu wrażliwej córce [ jedyna wyrazista, godna tego miana rola w tym propagandowym gniocie Mia Wasikowski - Mii Wasikowskiej ? k..., jak się to odmienia ? ] gdyż boleśnie odczuwa emocjonalny chłód u neurotycznego babochłopa pełniącego dziwaczną rolę jej apodyktycznego lesbo-ojca [ widzicie jak wdzięczne pole dla leksykalnych łamańców stanowi opis scenariusza bo też i niemal wszystko stoi tu na głowie a to dopiero początek ]. Mama i mama w końcu odkrywają szczeniacką konspirę początkowo błędnie rozpoznając jej powód [ aby było śmieszniej lesby martwią się, że syn jest pedałem i to ukrywa choć same ruchają się przy gejowskim pornolu ] i mimo niechętnej postawy zazdrosnego o swą pozycję mężyna z inicjatywy bardziej empatycznej żonyny spraszają przyszywanego tatuśka na rodzinne spotkanie - by nie przeciągać już zanadto bo sam zaczynam gubić się w zawiłościach tego pokręconego badziewu, ponieważ lepsza połowa homozwiązku czuje się ''niekochana, niezrozumiana, niedoceniana'' puszcza się z nowo zapoznanym spermodawcą desperacko go ujeżdżając jakby chciała nadrobić wszystkie te lata gdy zbrakło jej kutasa. I tu wreszcie mogłoby zrobić się ciekawie gdyby tylko tfurczyni tego paradziełka starczyło odwagi aby wykonać ironiczną woltę wobec współczesnego politpoprawnego agitpropu czyli lesbijka dokonując ''alternatywnego coming-outu'' odkryłaby w tym wypadku swoją prawdziwą, heteroseksualną tożsamość zaczynając życie u boku mężczyzny wyzwoliwszy się uprzednio z okowów duszącego, tłamszącego jej ''kreatywność'' itp. nowomodne bzdury homomałżeństwa etc. etc. Niestety, ponieważ reżyserka reprezentuje jedynie słuszną na obecnym etapie orientację seksualno-polityczną rzecz przybrała postać schematycznego, nudnego do nudności tęczowego moralitetu, gdzie reakcyjne zło musi zostać przykładnie ukarane, paradoksalnie konserwatywnego peanu na cześć postępowej homorodziny, która przetrwa każdy kryzys, nawet największą zdradę : heteryk wychodzi na dupka, który z egoistycznych pobudek burzy spokój niemal idealnego lesbijskiego związku bowiem koło 50-tki a więc rychło w czas doszło doń w końcu, że nawet przygodne pieprzenie panienek może się znudzić i najbardziej godna w tym wieku dla mężczyzny jest rola męża i ojca, jego syn z kubka poczęty w momencie próby staje ostatecznie po stronie swej zagrożonej przez intruza ''neheteronormatywnej'' rodziny, natomiast przeżywająca dramat najbardziej córka choć ma zamiar na złość wszystkim puścić się klasycznie na imprezie kończy jedynie na namiętnym obcałowaniu chłopaka jak na filmie z lat 50-ych dla ''zbuntowanej'' młodzieży po czym grzecznie wraca do mamuś, i tyle, nuda powiadam. Skruszona les-żona zaś choć jeszcze niedawno gziła się z kochankiem na boku, że omal dupa jej nie odpadła dochodzi prawilnie niczym jakowaś kura domowa do wniosku iż wprawdzie wagina waginą ale jednak ''najważniejszy w życiu kobiety jest mąż i rodzina'' nawet jeśli w tym wypadku małżonek jest babą zaś dzieci z próbówki [ przesłanie godne serialu ''M jak mineta'' ], czy muszę więc jeszcze dodawać, że w finale obie lesby odjeżdżają pogodzone trzymając się za ręce ku słonecznemu horyzontowi ? Właściwie gdyby nie sceny obłapek byłby to jakowyś Disney a la homo a i to nie jestem pewien czy aby postępy obyczajowego postępu zaszły obecnie tak daleko, że i w kinie familijnym dla normalsów nie obędzie się bez ostrego dupcenia [ zapewne ta lalkowata niczym z mokrych snów Polańskiego kurewka z ''Hannah Montana'' już wtedy nie była wcale taka grzeczna, widząc jak kończą zwykle gwiazdeczki lansowane przez tą wytwórnię dochodzę do wniosku, że to jakieś upiorne przedszkole, miejsce terminowania mocno nieletnich dziwek obojga płci sprokurowane dla potrzeb hollywoodzkich pedofilów i przede wszystkim narzędzie masowego deprawowania dzieci a poniekąd i ich rodziców ]. W każdym razie podczas seansu, zażerając się przy tym własnoręcznie upichconym i odpowiednio doprawionym czubricą zasmażanym na oliwie bakłażanem z cukinią i papryką oraz ryżem basmati [ a co ] oraz popijając to wszystko obficie winem czerwonym gronowym 13-stoprocentowym [ parafrazując Adolfa K. ], miałem ubaw co nie miara - oczywiście zawsze można bronić autorkę, że celowo mieszała wątki w ramach dżenderowej ''subwersji'' tyle, że nawet jeśli i tak chujowo jej to wyszło : nie ma chyba gorszej zniewagi dla lesbijki...

W tv leciał też ''Skyfall'' z Danielem Craigiem nad którym to - filmem, nie aktorem - nie będę się pastwił bo to bodaj najbardziej udany ze współczesnych Bondów [ jak dla mnie przede wszystkim dla kapitalnych wizualnie scen w Chinach no i finalnej rozpierduchy w szkockim kasztelu wśród surowych, majestatycznych plenerów ] oraz z tymże ekranizacja lewackiego bestselleru Stiega Larssona, którego to fenomenu jak pisałem w poprzednim poście nie pojmuję bo jest jakowąś współczesną politgramotą w popowym wydaniu [ może właśnie stąd ten sukces ] a zwało się toto ''Dziewczyna z tatuażem'' - owszem, trza przyznać iż rzecz sprawnie zrealizowana i dobrze się ogląda te niezwykle sugestywnie kreujące mroczną atmosferę obrazy, nie dziwota zresztą bo odpowiada za to fachura od ''Fight Clubu'', cóż z tego jednak skoro przesłanie całości razi totalnym eskapizmem, podłą hipokryzją, jest zwyczajnie piramidalną bzdurą : nie wiem w jak bardzo oderwanym od rzeczywistości, zafiksowanym na schematach neokomuszej propagandy łbie mógł zrodzić się kosmicznie wręcz durny koncept, że głównym problemem współczesnej Szwecji jest spisek nazistowskich pedofilów i seksistów ?! Gdyby obraz ten miał choć trochę tyczyć realiów pogromczyni mizoginów, demoniczna lesbijka Lisbeth Salander powinna bezwzględnie rozprawiać się z gangami imigrantów poniewierających białe jak i swoje kobiety - ooo, już to widzę i słyszę ten klangor jaki podniósłby się, gdyby ktoś spróbował coś takiego nakręcić, przeca to ''faszyzm'' w czystym wydaniu, prędzej te wykastrowane mentalnie a coraz częściej bywa, że i dosłownie psierkwie dadzą się zarżnąć tępym nożem niż przyznają, że dziś twarz gwałciciela jest zazwyczaj kolorowa ! [ to oczywiście nie zarzut wobec reżysera, który mógł jedynie operować na niezwykle miernym materiale a i tak wycisnął zeń realizatorski majstersztyk, więc powinno się go oglądać niczym współczesny ''Triumf woli'' czy ''Pancernik Potiomkin'' - dla samych budzących respekt obrazów i kunsztu twórcy dystansując się od plugawego, totalitarnego przesłania : to trudne przyznaję i tylko świadomy, wyrobiony widz temu podoła ale możliwe ]. Zabawne, że nawet jedyna bodaj pozytywna męska postać lewicowego dziennikarza kreowanego tutaj niemal na herosa walki z bezwzględnymi korporacyjnymi gangsterami okazuje się w finale pozbawioną empatii typową szowinistyczną świnką, heh.

Na szczęście nie wszystkim jeszcze zlasował się od powyższej propagandy mózg i w masie współczesnego agitpropu wciąż zdarzają się dzieła nie obrażające inteligencji widza [ o ile rzecz jasna tenże ją w ogóle posiada a to coraz rzadsza przypadłość ] opowiadaniem wydumanych, przekombinowanych historii, starających się jak najlepiej ująć realne ludzkie dramaty, do takich właśnie należy ''Dheepan'' francuskiego twórcy, którego ''Proroka'' kiedyś tutaj także pozytywnie recenzowałem [ jak widać francuskie kino nie musi oznaczać głupawej farsy z wydymającymi usta zblazowanymi dupkami czy dekadenckich, perfekcyjnych wizualnie acz pozbawionych totalnie treści orgii zaludnionych snującymi się po ekranie chodzącymi karykaturami bez pomysłu, gdzie by jeszcze wsadzić kutasa ]. Rzecz tym razem widziałem w kinie, do krajowej dystrybucji weszła pod odstręczającym tytułem ''Imigranci'' jednak swym ciężarem gatunkowym, wagą opowiedzianej historii miażdży bezlitośnie schematy medialnej propagandy jaką się nas ostatnio w tym względzie katuje. Nie będę tym razem relacjonował filmu bo bez problemu najdziecie w sieci jego polskich recenzji, żaden jednak z ich autorów, politpoprawnych cipek z powiązanymi drutem jajami nie wspomniał o najważniejszym w omawianym obrazie : imigrant ze Sri Lanki, były bojownik Tamilskich Tygrysów rozpierdala aż miło gang arabusów i czarnuchów z francuskiego przedmieścia [ powierzenie tej roli białemu Europejczykowi znowu wywołałoby medialny lincz, zresztą przyznaję powyższe rozwiązanie ma w obecnych warunkach znacznie bardziej wywrotowy potencjał wobec współczesnego establiszmętu, zamyka mu niemal totalnie gębę wprawiając w osłupienie stąd brawa dla reżysera za koncept ]. Jakiś tuman napisał, że koncertowo pokazana scena rozjebundo niby to przypomina finalną rzeźnię z ''Django'' : kompletny bullshit ! Nie ma w tym za grosz tarantinowskiego, typowo hollywoodzkiego efekciarstwa, żadnej perwersyjnej niemal celebracji flaków i krwi chlapiącej na ekran przez które właśnie odpuściłem sobie końcówkę ''dzieła'' hamerykańskiego pojeba zachwytów nad którym nie pojmuję, Audiard zaś [ zapamiętaj to nazwisko, dziwko ! ] obrazuje przemoc nieomal na sposób oniryczny co nie oznacza bynajmniej jakiegoś jej zbędnego estetyzowania, zapewne adekwatnie do percepcji pogrążonej w krwawym amoku ludzkiej bestii. Inny głup dojebał o rzekomym ''egoiźmie'' przyszywanej żony tytułowego Dheepana - doprawdy nie wiem co trzeba mieć we łbie by posądzać o to kobietę, która desperacko chce uniknąć powtórki morderczego piekła przed którym uciekła z drugiego końca świata jaką serwuje jej banda kolorowej żulii, tym bardziej że w tym momencie nie łączy jej jeszcze żadna istotna więź z naprędce skleconą na potrzeby europejskich służb imigracyjnych ''rodziną'', niby ''mężem'' i ''córką'', w rzeczywistości tamilską sierotą, której rodziców zamordowali syngalezcy żołdacy [ w tej roli przejmująco urocza - wiem jak to brzmi, ale nie znajduję lepszego określenia - Claudine Vinasithamby ]. Egoistyczne to są tępe dzidy ze ''Śmierci w wielkim mieście'', który to serial także przyznaję bez bicia poglądałem, gdy już obżarty i opity zalegając na wyrze nie miałem siły na nic innego aczkolwiek nawet w tym stanie nie mogłem tego gówna zdzierżyć na dłuższą metę bo wkurwiały mnie te wysuszone kościste dziwki z ich wydumanymi problemami, którym od dobrobytu w dupach się poprzewracało, aż prosiły się o solidny oklep przez jakiegoś baszę, wzięcie pod but muslimskiego maczo stąd nie pojmuję bólu rzyci jaki mają polaczki z powodu nadstawiania ochoczo przez Polki zadu ciapakom i murzynom, przecież tym samym potwierdzają one powszechną chyba opinię o nich jako zasadniczo pustakach predestynowanych wręcz by stanowić nawóz dla Hunów więc w czym problem ? Przypomnę, że gdy jeszcze żył Muchomor Kaczafi wystąpiłem z postulatem wymiany barterowej Dody na parę śniadych dupencji z jego haremu, i tak to wulgarne ścierwo przypomina chodzący mokry sen Araba i o ile mi wiadomo z takowym żyje, więc wszystko jest jak należy aczkolwiek ponoć ''ukochany'' chleje i trudno mu się dziwić, jak widać to bydlę nawet ''beduina'' potrafi doprowadzić do alkoholizmu, ale widziały gały co brały więc pies go... Oczywiście biorę poprawkę na to, że wyrabiać sobie opinię o kobietach na podstawie tego typu medialnych wysrywów to jak oceniać mężczyzn przez pryzmat gniotów z van Dammem czy Seagalem bo już taki ''Rambo'' to mimo wszystko jak dla mnie ciut wyższa półka, przynajmniej bodaj najlepsza jedynka z serii, ''Pierwsza krew'' jaką również ostatnio jedna ze stacji przypomniała, obraz także mimowiednie zabawny w niektórych scenach np. wesołość budzi obserwowanie jak stallowy wojownik twardo śmiga jedynie w wojskowym podkoszulku z miąchami na wierzchu podczas rozpieprzania wrogiego miasteczka, gdy jego przeciwnicy kulą się od zimna i deszczu w puchowych kurtkach a już finałowy monolog to bodajże najlepsze samozaoranie jakie dane było mi kiedykolwiek oglądać, jedyny chyba przypadek autoparodii wykonanej na serio, ale i tak obraz jako całość się broni. Niemniej faktem jest iż przygody nowojorskich szlaufów cieszą się niesłabnącą popularnością wśród kobiet i pederastów, czemu trudno się dziwić skoro babska te przypominają, zwłaszcza główna bohaterka, drag queen, z kolei głupawe naparzanki fanboya Putina również podobają się wielu facetom więc niestety coś jednak jest na rzeczy... Gdzie te czasy, gdy ''męskie kino'' nie oznaczało nazi-gejowskich napinek w typie ''300'' ? A propos nieco : na jednej ze stacji o kosmicznej porze 4- 5-ej nad ranem widziałem stary, slapstickowy western z lat 30-ych ''The Lucky Texan'', patrzę ja z niedowierzaniem a tam sam młody John Wayne chyżo biegający po ekranie, gdy jeszcze nie był zmanierowanym, przepitym dupkiem, jednakże film ten nie tyle oglądałem co słuchałem zaintrygowała mnie bowiem jego nietypowa dla takich obrazów muzyka, mimo pewnych klasycznych dla ''dzikiego zachodu'' motywów często niemal modernistyczna tak jakby skomponował ją Schönberg z czasu ''Fünf Orchesterstücke'', Varese czy późny Strawiński, niestety nigdzie nie znalazłem info kto był autorem ścieżki dźwiękowej, być może jeden z przedstawicieli ''Entartete Kunst'' jacy wyemigrowali w owym czasie z III Rzeszy do Hollywood i dostał akurat przy tym fuchę [ rzecz pochodzi z 1934 r. więc całkiem możliwe ] lub dopisana została później ? 

Tak czy siak prawdziwą perłą w tej kolekcji pozostaje ''Dheepan'' vel ''Imigranci'', każdy zaczadzony współczesnym agitpropem dureń powinien go obejrzeć, zwłaszcza bezmyślni, krótkowzroczni politycy, którzy sprokurowali nam obecne nieszczęście jednak niestety żadna z tych kanalii nie będzie miała okazji zweryfikować na własnej skórze bezczelnych kłamstw jakimi nas karmią zamieszkawszy na jednym z upiornych osiedli jak to pokazane w obrazie Audiarda, ale i tak przemoc rozlewająca się stamtąd na całą Europę niczym cuchnąca ropa z pękniętego wrzodu w końcu zaleje także ich strzeżone domy, wille i pałace, nie będzie już gdzie się skryć przed przymusową ''integracją'' z Innym tak hołubionym póki nie pokazał swego prawdziwego oblicza czyli bandyckiego ryja butnego chama, może nawet sama ciocia Makrela zostanie wreszcie zbiorowo wzbogacona kulturowo by doświadczyć piekła jakie zgotowała wielu kobietom i dzieciom na naszym kontynencie choć kto chciałby ruchać taką raszplę ? [ z drugiej skoro sołdaci nie gardzili nawet starymi Niemrami to w sumie czemu by i nie... Oby. ] Na koniec dodam, że film oglądaliśmy we dwójkę ze znajomym w salce studyjnej, gdy obok na dużej sali leciał przy sporej liczbie widzów jakiś niemiecki politpoprawny gniot o imigrantach, znamienne, podobnie jak fakt, że w lokalnym kinie germański festiwal w ramach którego miało to miejsce zastąpił rosyjskiego ''Sputnika'' nad czym ubolewam, bo moskale obok tłuczonych masowo produkcyjniaków o gierojach ''wojny ojczyźnianej'' itp. tworzą także wiele świetnych obrazów jak choćby kapitalnie cierpka komedia ''Geograf przepił globus'', którą miałem okazję oglądać wraz ze znajomą podczas poprzedniej i jak widać niestety chyba ostatniej edycji w Kielcach czy znakomity, przejmujący ''Жила-была одна баба'' przypomniany również dopiero co przez TVP Kultura, tymczasem jedyny bodaj dobry niemiecki film jaki w życiu widziałem to ''Kolberg'' - he he, no nie, idzie o dramat toczący się w upadającej III Rzeszy o grupce sfanatyzowanych młodych chłopców, dzieci jeszcze z Hitlerjugend podejmujących straceńczą misję obrony mostu przed nacierającymi wojskami aliantów, ni cholery nie mogę teraz przypomnieć sobie tytułu, pamiętam jedynie, że obraz był produkcji zachodnioniemieckiej i pochodził albo jeszcze z późnych lat 40-ych lub najdalej 50-ych - ?

ps. znajomy podpowiedział mi, że rzecz nosi nazwę ''Die Brücke'', dzięki, i naprawdę warto obejrzeć.

piątek, 16 października 2015

Erytrea dla Erytrejczyków !

W całej tej zadymie wokół ''przychodźców'' sprofilowanej na islam i kontrę wobec niego [ zapewne z ''małą pomocą'' neoubecji bo jako żywo przypomina prowokacje wokół ''Marszu Niepodległości'' o których tylekroć w tym miejscu pisałem ] brakuje mi podkreślenia wątku erytrejskiego, jakże ważnego skoro imigranci przybywający stamtąd mają stanowić drugą co do wielkości grupę wśród ludzkiej fali zalewającej obecnie Europę i ponoć to oni głównie mają być u nas unijnym przymusem osadzani [ nawiasem, czy mówienie w tym wypadku o ''kwotach'' nie jest tak aby rasistowskie, obrażliwe wobec tych ludzi takie ich instrumentalne traktowanie, odmawianie im prawa osiedlania się tam gdzie chcą czyli głównie w Niemczech i przerzucanie niczym bydło z jednego krańca kontynetu na drugi, może więc ''obrońcy'' ich praw, których się nam nagle tyle wyroiło pozwą za to UE, hę ? ]. Pomijam kwestię ilu z nich faktycznie pochodzi z Erytrei bo to podobnie jak z Syryjczykami sprawa dyskusyjna, wielu z tych ostatnich to tak naprawdę przybysze z Afganistanu, Pakistanu itp., z kolei jeden ze znajomych pracujący obecnie w Niemczech opowiadał mi jak wesoło dynksował tam niedawno z dwoma dopiero co przybyłymi Nigeryjczykami, którym zapewne wstrętni islamiści z ''Boko Haram'' zabraniali najebki, na szczęście dzięki unijnej hojności mogą już oddawać się jej bez obaw co też jak widać ochoczo czynią [ pijus Juncker powinien ich zaprosić na bibkę ], być może to właśnie pozwoliłoby im bezproblemowo zaaklimatyzować się u nas, rozpiliby się jak ten Chińczyk, który parę lat temu łaził wiecznie napruty po Kielcach, takie chyba powinno być kryterium ich przyjmowania w Polsce : czy chleją wódę lub przynajmniej wino, abstynenci jakiekolwiek byłyby ich motywy niech wypierdalają, stąd rzucam hasło - ''integracja poprzez alkoholizm !'' Już słyszę uszami wyobraźni te pijackie ryki kolorowej żulii : ''Polska-Afryka, Afryka-Polskaaaa !!!'' a i kielecki rynek, gdzie sępią menele [ jakich jeden z moich rasistowskich znajomych niesłusznie zowie ''zaginionym białym plemieniem'' bowiem od przepitych wątrób nabrali prawilnego w tym sezonie, mahoniowego odcienia skóry ] nabierze jeszcze barw. Tak czy siak sądzę, iż powinniśmy serio przyjrzeć się temu co dzieje się na drugim krańcu świata bo jak widać tylko skończony tuman pokroju byłego na szczęście prezydęta może bredzić, że ''nasza chata z kraja'' tym bardziej, że wątek erytrejski tak jakby rozpierdala wciskaną nam na chama narrację ''moralnych terrorystów'' o rzekomej znieczulicy Polaków nie pałających chęcią pomocy poszkodowanym przez wojnę uchodźcom bowiem Państwa Islamskiego ni bombardowań, obojętnie hamerykańskich czy ruskich, tam nie uświadczysz a ostatni konflikt militarny i to faktycznie krwawy, z sąsiednią Etiopią, owszem miał miejsce ale z 15 lat temu ! Zarzut ''islamofobii'' [ czyli realnego patrzenia na mahometanizm i jego wyznawców ] też się przy tym idzie jepać, wystarczy przypomnieć głośną niedawno historię pobicia erytrejskiego imigranta i jego ciężarnej żony bynajmniej przez jakichś nazioli lecz grupę muslimów bowiem krzyżyk na jego szyi obrażał ich uczucia religijne.

W ogóle z okazji nadciągającego nad Europę masowego exodusu trwa w naszych mediach permanentny dzień głupa, banda opłacanych przez jakieś szemrane fundacje i fundusze ''norweskie'' lewackich kurwi i donosicieli dwoi się i troi by prześcignąć w idiotyźmie i chamstwie speców od propagandy z dziennika tv czasu ''stanu wojennego'', by daleko nie sięgać europosłanka PO z naszego niestety regionu, ledwo oderwana od pługa hrabina Róża von Thun und Hohenstein de domo Woźniakowska profanuje na swym profilu solidarycę wstawiając spisany nią krzykliwy baner ''uchodźcy'' [ co na Boga ma jedno do drugiego, czy grafinia mnie słyszy ? ] zaś ministra Mucha nie może sie już doczekać aby imigranci zbiorowo wzbogacili ją kulturowo [ oczywiście życzymy jej tego ! ], mi szczególnie przypadła do gustu znaleziona na pewnym forum rzewna historyjka sprokurowana przez jakiegoś ubeka czy zwykłego durnia o obrotnym syryjskim dentyście, który lecząc towarzyszy niedoli uciułał na wyprawę do Europy [ jeśli udało mu się skompletować wyposażenie gabinetu w warunkach panujących w obozach na pustyni zasługuje na miano ichniego MacGyvera, chyba że wyrywał im zęby znanym i naszym przodkom sposobem czyli obcęgami lub zwyczajnie lejąc w pysk ale w takim razie podziękować takowego ''specjalisty''  ]. Wszystko przebiła jednak rzekoma gościna udzielona przez Irańczyków Polakom w czasie II wojny światowej za którą to psierkwie nie chcą się po latach odwdzięczyć - tak właśnie mści się pogarda wobec losu naszego kraju, jest to bodaj nagłupszy wykwit ''polityki anty-historycznej'' uprawianej przez ''Wyborczą'' dowodzący horrendalnej ignorancji skupionego wokół tego szmatławca towarzycha : dowiedzcież sie tumany jedne, że nic im nie jesteśmy winni bo wówczas panował tam prohitlerowski reżim, miało to nawet pewne ideologiczne podstawy gdyż Iran znaczy dosłownie ''kraina Ariów'' i naprawdę wtedy sporo osób spośród ichniej elity jak i władz III Rzeszy serio wierzyło w sojusz Aryjczyków Wschodu i Zachodu, niewiele też brakowało by ten jedynie z pozoru szalony koncept urzeczywistnił się, stąd Brytole wespół z sowietami obalili kombinującego na lewo z Adim szacha Rezę Pahlaviego co wywołało powszechny wkurw Irańczyków skądinąd słuszny patrząc z ich perspektywy na tak bezczelną kolonizację swego kraju przez obce mocarstwa, Anglicy też nam nie robili łaski bo zwyczajnie potrzebowali białych askarysów [ tylko beznadziejna czerwona kurwa pokroju Jacka Żakowskiego będzie zarzucać zmaltretowanym łagrami nieszczęśnikom, że przystali na tą haniebną funkcję ] tym bardziej, że polskie kobiety i dzieci zostały przez nich umieszczone w urągających wszelkim standardom warunkach niewiele odbiegających od tych, które musiały cierpieć na zesłaniu w Kazachstanie czego przejmującym świadectwem cmentarze jakie pozostały na tamtej ziemi po naszych repatriantach, szczególnie dziecięce [ to zresztą dobre porównanie : dokładnie w ten sam sposób ''przyjęli'' naszych rodaków sowieccy Kazachowie jak proniemieccy Irańczycy, i równie'' dobrowolnie'' ] a trudno dziękować Stalinowi i jego postsowieckim spadkobiercom, że łaskawie nie pozwolił wszystkim swym polskim niewolnikom wyzdychać w gułagu. A nawet jeśli zaciągnęlibyśmy wówczas faktycznie u Irańczyków dług wdzięczności moralne molestowanie nas by wzbudzić tym poczucie winy i tak zasługiwałoby na miano Himalajów głupoty i podłości bowiem każdy wyznający się na elementarnym poziomie w obecnych wypadkach na Bliskim Wschodzie doskonale wie, że bez ich wsparcia reżim Asada juz dawno zostałby obalony stąd logiczny wniosek iż i my winniśmy udzielić pomocy syryjskiemu tyranowi, zdecydujcie się więc głupie chuje - dobry on w końcu czy też nie bo już sami się chyba pogubiliście w waszych ''mądrościach etapu'' ?!

Ponieważ po powyższym propagandowym bełkocie trudno spodziewać się czegoś sensownego co okazano, stąd grzebłem nieco w sieci w poszukiwaniu jakichś rzetelnych informacji by na własną rękę wyznać się o co w tym chaosie kontrolowanym [ nie wątpię w to ] biega, oczywiście w polskojęzycznym necie można natrafić tylko na jakieś pisane pod prawoczłowieczą sztancę bzdety, sorry ale Zachód skompromitował tą retorykę uzasadniając nią swe motywowane imperializmem inwazje zbrojne i inne tego typu mętne przedsięwzięcia [ nie jestem świętoszkiem, pojmuję ich powody, wkurwia mnie jedynie aż tak bezczelna hipokryzja, która im towarzyszy przypominająca jako żywo propagandowy bełkot z komuszego dziennika tv jedynie w odpicowanym wydaniu, zresztą czyniona u nas często przez tych samych tylko przewerbowanych uboli ], dlatego nie kupuję lansowanego tak, na pierwszy rzut oka grubymi nićmi szytego szitu o Erytrei jako ''afrykańskiej Korei Północnej'', co nie przeczy iż faktycznie panuje tam autorytarny, zbrodniczy reżim ale jak ktoś przytomnie zauważył w jednym ze wspomnianych artykułów, gdyby rzeczywiście był on aż tak totalitarny exodus na podobną skalę byłby niemożliwy bez co najmniej cichego przyzwolenia miejscowej bezpieki - i akurat natrafiłem na tekst z portalu specjalizującego się w stosunkach panujących w tamtym rejonie świata sugerujący, że ichnie służby wysyłają zakamuflowanych wśród emigrantów agentów na tyle licznych, iż są w stanie skutecznie kontrolować diasporę nawet w Skandynawii ! :

https://martinplaut.wordpress.com/2015/09/02/eritreas-sinister-international-network-of-spies-and-thugs/

- ciekawym czy nasze służby z kolei zdają sobie z tego sprawę i jakimż to sposobem spośród masy przychodźców będą wyławiać terroryzujących resztę erytrejskich uboli, znając ich osławioną skuteczność dobrą do wjazdów nad ranem na chatę jakimś leszczom za parę nieprawilnych komentarzy urażających niebotyczne ego dupka na oficjalnym nomen omen stolcu a nie zwalczania realnych zagrożeń, już to k... widzę.

Parę nader ciekawych faktów  o ichnim dyktatorze Isajasie Afewerki : oto gustowna fotka strzelona mu z chińskimi instruktorami, gdy jako maoistowski politruk wkuwał podczas ''rewolucji kulturalnej'' mądrości z ''czerwonej książeczki'' oraz szkolił się w technikach prowadzenia antyimperialistycznej guerilli [ onże pierwszy muźin z lewej ] :


- bowiem maoizm, traktowany u nas jako kuriozum [ wprawdzie parę lat temu znalazła się u nas grupka zjebów próbująca takowy ruch zainstalować nad Wisłą, oczywiście jeden z synalków Nowickiej tamże antyszambrował, ale nawet dla naszego lewactwa okazali się błaznami ] był kiedyś, zwłaszcza na przełomie lat 60- i 70-ych niezwykle atrakcyjną ideową alternatywą tak dla rozczarowanych sowieckim komunizmem zlewaczałych do szczętu środowisk na Zachodzie [ akces do tego ruchu zgłosili wówczas np. Jean-Luc Godard czy dzisiejszy eurokrata Barroso ] jak i poprzez swą programową ''trzecioświatowość'' narodowowyzwoleńczych ruchów politycznych w Azji i Afryce, zresztą nadal w dużym stopniu tak jest, wystarczy wspomnieć zagrażający stabilności Indii terror szerzony przez tzw. ''naxalitów'' czy elitarne i dość  wpływowe w świecie zachodnim, zwłaszcza we Francji ugrupowania i partyjki inspirowane ''myślą'' Wielkiego Sternika.

A że i w Isajasie wciąż buzują resentymenty z czasu żarliwej ideowej młodości niech świadczy notka Wikileaks o tym jak najebał się w chińskiej ambasadzie i zaczął pomstować w obecności ichnich oficjeli na tego ''rewizjonistę'' Deng Xiaopinga za zdradę ideałów tow. Mao :

http://hornaffairs.com/en/2011/09/12/wikileaks-eritrean-president-visibly-drunk-in-china-embassy/

Zarazem jednak znalazłem przeczące z pozoru powyższemu info iż niezłomnego czerwonego komisarza miało zwerbować także CIA :

http://bahrenegash.com/index.php?p=articles&ref=248

- całkiem możliwe, Amerykanie prawdopodobnie prowadzili wtedy w regionie klasyczną imperialną podwójną grę wspierając cesarza Hajle Sellasje ale i walczących z nim separatystów aby zabezpieczyć ważne strategicznie bazy, które wówczas posiadali na terenie obecnej Erytrei, chodziło im też o dywersję wobec miejscowych ugrupowań nacjonalistycznych wspomaganych przez kraje arabskie i sowietów a później, gdy w Etiopii władzę zdobyła niezwykle zbrodnicza promoskiewska junta Mengystu Hajle Marjama podsrywali ją poprzez irredentę partyzantek lokalnych mniejszości Erytrejczyków i Tigrajczyków łączących, co znamienne dla ''trzecioświatowych nazistów'', etniczny szowinizm z bolszewicką retoryką i praktyką polityczną czyli zaciekłymi wewnątrzpartyjnymi czystkami, terrorem etc. [ z tych drugich wywodził się rządzący Etiopią Meles Zenawi, po obaleniu Mengystu podzielili się z Afeworkim władzą nad krajem czy raczej krajami, oczywiście już po konwersji na ''demokrację'' i ''kapitalizm'' ]. Przy okazji dwie ciekawostki - 1. radzę obaczyć kto miał zwerbować obecnego erytrejskiego dyktatora dla USA, niezły był zeń ziutek jeśli wierzyć Wiki, zwłaszcza operacja ''Fat Fucker'' w jego wykonaniu mię rozjepała, chodzi o zorganizowaną ponoć przez CIA akcję obalenia ówczesnego króla Egiptu Fa[k]ruka, obleśnego grubasa, który miał posiadać bodaj największy wtedy zbiór pornosów na świecie, chłopaki umiały się dobrze zabawić, nie ma co :

https://en.wikipedia.org/wiki/Miles_Copeland_Jr.

- no proszę jakiego to papę miał perkusista ''The Police''.

2. w ' 77 nawiedził Erytreę Stieg Larsson, wówczas zdeklarowany trockista dziś znany jako autor bestsellerowego cyklu ''Millenium'' [ fenomen kompletnie niepojęty dla mnie bo to jakaś groteskowa politgramota w popowym opakowaniu ], jako zaangażowany feminista uczył bojowniczki partyzantki Afewerkiego obsługi granatnika [ facet nie był takim pizdowatym lewackim okularnikiem na jakiego wygląda na zdjęciach, bodaj wcześniej przeszedł przeszkolenie w szwedzkim wojsku ] bo faktycznie to był taki feminizm na komuszą modłę poprzez karabin i łopatę, o kobietach na traktorze ze znanych nam stalinowskich plakatów raczej w ichnich warunkach trudno było mówić, ale Stiegowi coś średnio poszła ta bolszewicka emancypacja skoro nie widzę wśród erytrejskiej junty żadnych kobiet generałów... Może więc akcja ekranizacji jego powieści powinna toczyć się w tamtych rejonach [ ''Zamek z piasku, który runął'' nawet by idealnie pasował ] a Lisbeth Salander być czarną, prawoczłowieczą agentką amerykańskich służb na wzór Obamy w pojedynkę rozpierdalającą
patriarchalne reżimy a jeszcze lepiej kalifat ? Z półobrotu kopa w ryj dyktatora albo inszą islamską szowinistyczną świnię - ''a masz, seksisto !'' Hmm...

No dobrze, ale wszystkie te anegdotyczne raczej fakty wciąż nie tłumaczą dlaczego w tamtym rejonie świata zrobiło się nagle tak gorąco [ nie mówiąc już czemu do k... nędzy akurat nam przyszło za to płacić ?! ], zapewne jakąś poszlaką jest fakt wydobywania tam na dość dużą skalę niezwykle ważnych obecnie surowców jak miedź i złoto, także tocząca się w nieodległym Jemenie wojna przede wszystkim zaś strategiczne położenie Erytrei nad jednym z głównych obok przechodzących przez kanał panamski i cieśninę Malakka szlaków handlowych wiodącego od kanału sueskiego, przebudowanego i poszerzonego niedawno mocno olbrzymim kosztem, i z powrotem a pamiętajmy że kontrola sprawowana nad nimi przez US Navy jest jednym z dwóch, obok obiegu pieniądza, podstawowych filarów na których opiera się globalna hegemonia Stanów Zjednoczonych. I w tym właśnie upatruję przyczyny całego zamieszania : otóż na wiosnę tego roku Chińczycy ogłosili zamiar powołania swojej pierwszej zamorskiej bazy w sąsiednim Dżibuti, państewku znajdującym się w kluczowym punkcie nad Oceanem Indyjskim, i to tuż pod nosem stacjonujących tam Amerykanów ! [ posiadają w nim nie tylko bazę floty ale i dronów dzięki której mogą kontrolować cały region ] :

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Pierwsza-zagraniczna-baza-wojskowa-Chin-powstanie-w-Dzibuti,wid,17561749,wiadomosc.html?ticaid=115c57

Wprawdzie póki co należy odczytywać to jako wrogi gest jedynie bo na zamiarach o ile mi wiadomo się skończyło a i chińska marynarka nie jest obecnie w stanie naruszyć przewagi morskiej USA, niemniej Amerykanie nie mogą już pozwolić sobie na lekceważenie takowych zagrań bowiem mają poważne kłopoty zmuszeni by utrzymać swą światową dominację do kreowania na potęgę wirtualnego pieniądza co przypomina niebezpiecznie balansowanie na szczycie coraz bardziej chwiejącej się piramidy, stąd robią się nerwowi... Dobrze to widać po ich reakcji na poczynania dżibutiańskiego dyktatora, wystarczyło że podwoił im stawkę za wynajem terenu pod bazę i zaczął kombinować na lewo z Chinolami a tu nagle wyszło, całkiem przypadkiem rzecz jasna, iż ''łamie prawa człowieka'', wcześniej mógł se łamać co chciał włącznie z kościami poddanych i tyle to obchodziło jankesów co powszechna wśród sprzymierzonych z nimi afgańskich komendantów pedofilia zgodna zresztą z tamtejszą tradycją tzw. ''bacha bazi'' czyli ''tańczących chłopców'' [ w myśl postmodernistycznej zasady : nie wtrącamy się w ich ''dziedzictwo kulturowe'' ] a tu proszę, się okazał tyranem, i pewnie trza go będzie obalić kolejną ''demokratyczną rewolucją''. Podobnie może być z Afewerkim, dyktator zresztą chyba czuje pismo nosem skoro jak donosi strona erytrejskiej opozycji próbuje lobbować w swej sprawie u imperatora poprzez dość wpływową personę administracji Busha seniora, ówczesnego asystenta Sekretarza Stanu ds. Afryki Hermana Cohena [ czyli Murzyni zabiegają o poparcie dla swych spraw u Żyda, taki witz ]  :

http://asmarino.com/editorial/4408-communications-with-herman-cohen

W każdym razie obecność Chin w Erytrei i jej sąsiedztwie wydaje mi się kluczem do rozwiązania zagadki dlaczego akurat stamtąd przybywa tylu nominalnych i niechby uchodźców bo raczej nie kwestia opresyjności reżimu, gdyż takowych a bywa, że i gorszych jeszcze jest w Afryce na kopy a nie słychać jakoś by równie masowo spierdalano spod ich władzy na nasz kontynent  [ zapewne ktoś używa tych ludzi w wiadomym sobie celu by destabilizować sytuację w Europie ale to osobny temat ], tak się zaś składa, że erytrejski tyran mocno z azjatyckim imperium kombinuje, są oczywiście pierwszym partnerem handlowym zaangażowanym w rozliczne przedsięwzięcia infrastrukturalne :

http://www.chinafrica.cn/english/lifestyle/txt/2012-11/29/content_504230.htm

http://www.tesfanews.net/china-to-strengthen-bilateral-cooperation-with-eritrea/

http://www.tesfanews.net/us-400-million-new-massawa-port-project-contract-goes-chinese-chec/

Kwestia chińskiej ekspansji w Afryce jest dość znana, oczywiście nie u nas aczkolwiek dzięki zbawiennej działalności takich ludzi jak J. Bartosiak coś się z wolna do zakutych łbów niektórych przynajmniej naszych polityków zaczyna przebijać, dla porządku jednak przypomnę iż Chiny od ponad dekady skutecznie ''wyjmują'' ten kontynent spod wpływów Zachodu z USA na czele przekształcając go błyskawicznie w swe gigantyczne zaplecze surowcowe, dopiero niedawno natrafili na kontrę co doskonale widać na przykładzie sąsiadującego z Erytreą Sudanu - pamiętacie może głośne przed laty ''ludobójstwo w Darfurze'' ? Otóż masowe rzezie były tam niemal na porządku dziennym od wieków, muzułmańscy Arabowie z północy najeżdżali Murzynów z południa, mordowali ich, gwałcili i obracali w niewolę, zresztą nie sięgając aż tak daleko wstecz odkąd Sudan uzyskał niepodległość w poł. lat 50-ych trwała tam permanentna wojna domowa i nikogo to nie obchodziło na sytym Zachodzie, że jakieś ''dzikusy'' na  krańcu świata wzajem się wyrzynają, wystarczyło jednak, że pojawili się tam obrotni Chińczycy podciągając rurę pod miejscowe jakże bogate złoża ropy zaś Rosjanie zaczęli opylać ichniemu reżimowi broń jakiej zawsze mają pod dostatkiem i oto nagle gwiazdki Hollywood znane ze swego zaangażowania w obronę ''praw człowieka'' takie jak Dżordż Kluunej czy Andżelina Dżoli zapałały gwałtowną miłością do sudańskich murzynów, których los wcześniej latał im koło d... [ zakładam się, że pewnie nawet nie byliby w stanie wskazać na mapie, gdzie się ten nieszczęsny Darfur znajduje bez odpowiedniego poinstruowania przez przydzielonych im  ''oficerów prowadzących'' ] a apostoł prawoczłowieczyzmu Jimmy Carter ruszył szerzyć nową demokratyczną ewangelię na tym afrykańskim zadupiu bowiem trwająca kilka dekad jałowa ''wędrówka przez pustynię'' południowosudańskich separatystów do swej ''ziemi obiecanej'' znalazła wreszcie swój finał i ich upragnione państwo cudownie zmaterializowało się z woli ziemskiego aczkolwiek cierpiącego na mesjańskie odjeby hegemona. Tak więc Erytrea znajduje się w ciekawym regionie świata, z jednej strony roponośny Sudan z drugiej o kluczowym położeniu Dżibuti, nieco dalej piekielnie gorący obecnie ''kocioł'' w Jemenie zaś po drugiej stronie brzegu jakże ważną rolę w globalnym układzie pełniąca poprzez ''petrodolary'' Arabia Saudyjska zaangażowana w gigantyczne projekty infrastrukturalne takie jak powstająca od podstaw metropolia na wybrzeżu Morza Czerwonego budowanymi także po to, by uniknąć kolejnej ''kolorowej rewolucji'' [ raczej nie skończy się w tym wypadku jak z tymi miastami-widmami w Hiszpanii bo tam akurat ma kto je zasiedlać i to aż nadto, w tym celu właśnie powstają ]. To tyle z mojej strony w tym temacie, niestety nie znam tigrajskiego ni innych używanych w Erytrei języków stąd spisane w nich teksty znajdujące się w sieci niewątpliwie przybliżające ze szczegółami panującą tamże sytuację są mi zawarowane ale jeśli jakimś cudem zawita tu ktoś władający nimi i znający ichnią kulturę niechże podrąży kwestię i sprokuruje jaką możliwie rzetelną analizę bo jej potrzeba stanie się szczególnie pilna gdy ''przychodźcy'' stamtąd wkrótce zapewne zwalą nam się na głowę a przez nasze infantylne, skurwiałe ze szczętem łże-elity z byłym płemiełem ''tu i teraz'' na czele ni ch... nie jesteśmy na to wyzwanie gotowi.

Muszę jednak przyznać iż jest coś co akurat moglibyśmy stamtąd zaimportować i w czym jesteśmy dosłownie ''100 lat za murzynami'' - otóż w sąsiadującej z Erytreą i konkurencyjnej wobec niej Etiopii istnieje Muzeum Czerwonego Terroru wprawdzie poświęcone ofiarom bestialskich zbrodni bolszewickiego reżimu Mengystu a nie walczących z nim równie lewackich Tigrajczyków i Erytrejczyków, niemniej, u nas czegoś takiego nie uświadczysz.

Na koniec by odpocząć od tych niewesołych tematów coś lekkiego, przykład afrokomuszej agitki w wersji etno-funky sprokurowanej przez wrogą wobec erytrejskiego reżimu tigrajską bolszewię sprawującą obecnie tyrańskie rządy w Etiopii [ ale Zachód nie dopierdala się zbytnio do nich o łamanie praw człowieka bo są mu posłuszni ] :



- aż chce się maszerować ku świetlanej przyszłości pod przewodem czarno-czerwonej heroiny trzecioświatowej rewolucji. Poniżej zaś niezwykle ekspresyjny popis ichniego wydziału propagandy, trza przyznać, że nie oszczędzają się chłopaki, zresztą nie dziwota, za obsuwę pewnie dostaliby kulę w łeb :



ps. polecam jeszcze uwadze ostatnią pogadankę prof. Wolniewicza pod tytułem ''Odwiedziła mnie policja''... [ na początku i od 23.30 min. ] :

http://www.dlapolski.pl/boguslaw-wolniewicz-odwiedzila-mnie-policja-dn-8-pazdziernika-2015-warszawa

- nie jest to wprawdzie postać z mojej bajki bo to ''arjokomuna'' przeflancowana na ''patriotów'', niemniej najbardziej w powyższym rozjepało mnie iż ''Fundacja Otwarta Rzeczpospolita złożyła doniesienie...'' W takim razie powinni też pozwać lokalny raperski skład noszący jakże wdzięczne miano LESBOLLAH :

https://www.youtube.com/watch?v=wj1CT09GWTo

- oficjalne promowanie takiego ohydztwa przez ''Echo dna'' ?! I właściwie nie wiadomo jak to ugryźć, czy bardziej obraża homoseksualistów czy muzułmanów lub oni wzajem siebie takim zestawieniem, jak pogodzić prawa gejów z prawami imigrantów pani premierzyco, posłanko, ministro ? Ale po co ja się pytam, przecież wszystkie jesteście głupie jak Piotrowska na szczycie państw UE, wyemancypowane z mózgu kuchty robiące za rząd naszego nieszczęsnego kraju [ Lenin nie miał więc racji ]. Jak zwykle nie zawodzi też ciężko doświadczony wizyjnie Edek Ćwierz przekazujący wytrwale komunikaty od jakiegoś nachodzącego go nieustannie pana, którego uparcie nazywa ''bogiemysraela'' czy cuś, ostańcie więc z panem i jego apostołem Edwardem :


czwartek, 3 września 2015

''Psy'' trzy.

Niedawno dopiero miałem okazję, zachęcany zresztą do tego od dłuższego czasu przez znajomych, obejrzeć wystąpienie Kaczyńskiego w ''Klubie Ronina'' tuż po wygranych wyborach prezydenckich. A ściśle mówiąc samą mowę Pana Prezesa na początku i wyrywkowo tylko niektóre z jego późniejszych odpowiedzi, bo nie zdzierżyłem zaplutych dziadków jakich tego typu imprezy zwykle przyciągają [ nawet podejrzewam, że część z nich to stare ubole celowo przysyłane, by je sabotować i przeciągać niemiłosiernie pierniczeniem farmazonów, reszta zwykłe świry z demencją ] i wskutek po najszło mnie kilka refleksji :

1. się cieszę, że Pan Prezes raczył był przyznać wreszcie otwarcie, iż PiS ''nie jest partią idealną'' choć to bardzo, ale to bardzo oględnie powiedziane, trudno jednak oczekiwać od Jarosława, że będzie robił sobie i ugrupowaniu jakiemu szefuje na głowę i to w sytuacji, gdy w mendiach głównego ścieku wylano nań już dotąd takie cysterny pomyj, dobre więc i to. Niemniej patrząc, gdzie są dziś postacie - raczej posiedzieć niż postać, jak mawiał Kisiel - typu Misiek Kamiński, Zdradzio Sikorski, Kazio ''muppet'' Marcinkiewicz, obrotowa Kluzikowa, Ludwik Dorn [ który przypomnę głosował ZA opierdzieleniem polskich lasów by spłacić haracz dla Koszer Nostry, zapewne z racji pochodzenia ośmielę się wyrzec ] itd., spokojnie można by wymienić jeszcze drugie tyle złajdaczonych byłych współpracowników z najbliższego kręgu Kaczyńskiego, nieodparcie narzuca się pytanie, czy jednak aby nie za dużo tych horrendalnych wpadek personalnych Panie Prezesie ? [ a gdzie też podziali się czy raczej przepadli ''muzealnicy'' itp. z otoczenia jego śp. brata ? ] Oczywiście należy wziąć poprawkę, iż uprawianie polityki zwłaszcza na obszarze postsowieckim, z racji skomuszonego do szczętu ''materiału ludzkiego'', przypomina w dużej mierze rzeźbienie w pewnej brzydko pachnącej substancji zwanej potocznie ''gównem''. Mimo wszystko nie tłumaczy to aż tak fatalnej serii, prawdziwej parady politycznych kurew, bufonów i zwykłych złodziei, fakt iż na tle za przeproszeniem PO, SLD czy zwłaszcza PSL partia Kaczyńskiego i tak jakoś się prezentuje również nie jest żadnym usprawiedliwieniem, bo od kiedyż to szambo stanowi punkt odniesienia, mamyż się równać do kloaki ? Jedna ze znanych mi osób, która miała okazję obserwować z bliska stosunki panujące w otoczeniu Pana Prezesa opowiadała mi niedawno, iż zwykł on roztaczać wokół siebie atmosferę typową dla PRL-owskiego partyjnego kacyka, co niewątpliwie sprzyja takim kreaturom jak oślizgły dupek Hoffman, czy Błaszczak nie bez powodu ''płaszczakiem'' zwany. Patrząc też z lokalnej perspektywy trudno mi jakoś uwierzyć w faktycznie pilną sanację kraju pod przewodem ''jedynej słusznej partii na prawicy'', gdy lokalny oddział tejże na czele z p-osłem Lipcem obrzydliwie łasi się do prezydenta mojego miasta, który zafundował kielczanom bodaj najdroższe w UE przystanki autobusowe [ w dodatku jeszcze do dupy ], każden jeden za circa 400 tysi i przy okazji kolejny koszmar komunikacyjny. O innych jego przewałach typu ''lotniskokopalnia'' w Obicach [ biorąc pod uwagę zainwestowane weń dotąd środki to chyba już podziemny kosmodrom ? ] nie wspominając, w porównaniu z którymi ostatnia ''afera leżaczkowa'' to doprawdy pryszcz. Taki chociaż z niej pożytek, że wreszcie do ''tutejszych'' a zwłaszcza młodych, którzy zwykle g... się na polityce wyznają i dlatego dają se wciskać Paligłupa czy inną Qrwę Mikke, w końcu dotarło co z ''rumuna'' za dupek i ignorant i jakimi miernotami się otacza. ''Niezła feng szuja'', jak mawia o jednym z nich znajomy, choć te ludziska dziwne jednak są, bo jakoś nie protestowały wcześniej, gdy niemal przez środek miasta włodarze puścili autostradę na odpierdól się obudowując ją szkaradnymi ''ekranami dźwiękowymi'', które i tak ch... dają zamykając tylko mieszkańców okolicznych blokowisk de facto w getcie. Dopiero niemożność leżenia z pyfkiem na trawce zmobilizowała ich do żarliwego protestu - dlatego nie wierzę w demokrację, za to pokładam nadzieję w ubikację.

2. znamienne iż Kaczyński wspominając o pogardzie wobec ''partiokracji'' i podając przykład monopartyjnego reżimu w wersji light, w przeciwieństwie do hardkorowych typu bolszewickiego czy nazistowskiego, wymienił autorytarną dyktaturę Antonio Salazara - wątpię by większość osób zebranych na sali w ''Roninie'', a tym bardziej przed komputerem kumała w ogóle kto on zacz był ten ichni portugalski ''duce''. Doprawdy trudno się temu dziwić, iż nie znali odległego przypadku z drugiego krańca kontynentu i - excuse-moi - z dupy szczerze mówiąc, tym bardziej, iż mamy na wspomniane zjawiska doskonale czytelny nam dowód w rodzimej historii w postaci piłsudczyzny rzecz jasna. Któż tutaj z jaką taką przynajmniej wiedzą nie słyszał o połajankach Komendanta pod adresem ''konsytuty-prostytuty'', ''zaplutych karłów reakcji'' [ tak, on ci w rzeczy samej, komuchy jedynie przejęły hasło po wojnie ], ''sejmokracji'' i partyjnych politykierów, którym ''kury szczać prowadzić a nie politykę robić'' itd. Nazwy sanacyjnego BEZPARTYJNEGO Bloku Współpracy z Rządem [ BBWR ], czy późniejszego Obozu Zjednoczenia Narodowego ''ozonem'' powszechnie wtenczas przezywanego też chyba mówią same za siebie, aż dziw więc iż Pan Prezes uciekł się do tak obcych i odległych nam przykładów miast odwołać się do doskonałego, leżącego niemal tuż pod nosem. Ironizuję oczywiście, bo gdyby tak uczynił znowu narobiłby sobie i swej formacji na łeb przyznając jawnie, że najlepszym świadectwem krytykowanych przezeń patologii politycznych jest tradycja do której on i jego zwolennicy się przyznają ! [ dlatego nie przypadkiem Cookiz odgrzał stare hasło Marszałka ''bić k... i złodziei !'', mając je za niemal cały poza JOW-ami pożal się program ].

3. stąd chętnie poznałbym obecny stosunek Pana Prezesa do dziedzictwa Narodowej Demokracji. Paradoks bowiem polega na tym, że choć w retoryce i samoidentyfikacji politycznej jego członków, jak i zwolenników PiS odwołuje się do piłsudczyzny, w modelu organizacji i zwłaszcza sposobie uprawiania polityki ugrupowanie to jest na wskroś endeckie - z całym szacunkiem, ale Jarosław nie jest typem charyzmatycznego wodza na wzór Piłsudskiego, a raczej polityka gabinetowego, jak Dmowski właśnie [ tym bardziej tyczyło się to Lecha, zresztą żaden zarzut z mojej strony, bo nie dla mnie ci wszyscy szemrani zbawcy na koniu czy raczej kobyle w tym wypadku ]. Z kolei chyba tylko totalny leming, któremu zrobiono gangbang z mózgu serio może wierzyć, iż pisowcy naprawdę zdolni są dokonać zamachu stanu na wzór majowego przewrotu, wątpię też by ich rygorystyczny legalizm przypadł do gustu legionowym terrorystom z ''bandytą spod Bezdan'' na czele. Podnoszę tę kwestię, gdyż obecnie toczy się na prawej stronie sceny politycznej zażarty i kompletnie groteskowy jak dla mnie spór między pogrobowcami sanacji i endecji, gdzie obie strony nie przebierając w środkach przywołują na nowo wyświechtane zarzuty sprzed prawie 100 lat o agenturalność rosyjską czy niemiecką, włącznie z zaawansowanym syfilisem jakoby rzucającym się na mózg przywódcom nielubianych formacji [ ''inni szatani'' mieszający w polskim kotle muszą nie posiadać się z radości obserwując jak ochoczo ludzie mieniący się ''patriotami'' obierają rolę pożytecznych idiotów w tym wymierzonym w nasze żywotne interesy cyrku ]. Przede wszystkim jednak dlatego, iż w moim głębokim przekonaniu na dziś potrzebna jest nam pewna synteza obu niegdyś spornych tradycji politycznych, bowiem piłsudczycy i ich współcześni mniemani spadkobiercy upatrując wroga głównie w Rosji skłonni byli i są do bagatelizowania równie wielkiego zagrożenia ze strony Niemiec [ obecnie przyjmującego bardziej perfidną, stąd trudniejszą do zidentyfikowania formę niż w czasach Dmowskiego i Narodowych Sił Zbrojnych ] co jednak nie czyni ich zaraz ''niemieckimi agentami''. Z kolei neoendecy bezbłędnie diagnozując współczesną Rzeszę Europejską i Mitteleuropę w wersji light do jakiej neokolonialna III RP przynależy, popełniają w stosunku do Moskwy ten sam błąd jak ich adwersarze, co również nie świadczy automatycznie, iż są ''rusofilami'' czy wręcz ''ruskimi k...'', jak obecni samozwańczy wyznawcy Marszałka lubują się ich wyzywać [ tym bardziej, iż jednych i drugich łączy ''MOST''... ], jednym słowem powinniśmy myśleć po endecku i działać jak piłsudczycy.

4. dlatego autentyczny szacunek należy się Panu Prezesowi za jego trafne uwagi sprzed lat o ''niemieckich mediach'', czy obecnej Polsce jako ''rosyjsko-niemieckim kondominium''. Za których rzkome ''oszołomstwo'' był tak krytykowany również przez ''naszych'', by wymienić choćby Ziemkiewicza, gdyż czas pokazał, że jak to przeważnie bywa ''wariat'' miał właśnie w tych kwestiach rację. Choć co się tyczy ostatniego głośnego stwierdzenia Kaczyński dał połowiczną jedynie diagnozę stanu rzeczy, bowiem od początku gwarantami mafijnego, neokolonialnego układu panującego w III RP były nie tylko faktycznie Moskwa i Berlin, ale również Waszyngton i Tel Awiw. Zwłaszcza ta ostatnia kwestia budzi niepotrzebne emocje i wywołuje nieporozumienia wśród polityków i zwolenników PiS-u stanowiąc absurdalne tabu, kompletnie niesłusznie, choćby niedawna ohydna w swej ostentacyjności promocja operacji ''Most'' w wykonaniu dwóch żydowskich aferzystów, którzy by ją sfinansować okradli Polaków na ciężkie miliony ''z małą pomocą'' rodzimych jak i koszernych służb, oraz towarzyszącego im ''milicjanta z Okęcia'' Dziewulskiego, wraz z legionem podobnych mu ubeków pokazała dobitnie, iż nie może być mowy o faktycznym uzdrowieniu sytuacji w kraju i walce z ''głębokim państwem'' w którym prym wiodą WSIoki, jeśli nie zaczniemy wreszcie patrzyć trzeźwo na nasze realne stosunki z Izraelem i Żydami w ogólności. Wystarczy rzut oka na kreatury, jakimi wysługuje się Mossad nad Wisłą czy takich szkodników jak Hartman, lub niesłynny ambasador Schnepf [ Kaczyński już lepiej powinien wiedzieć co zeń za kanalia, jak bardzo bruździł zwłaszcza jego bratu i nade wszystko interesom naszego kraju ]. Obaj z loży ''BB'', albo niejaki Ananicz, przykład typowego resortowego Żyda od których aż roi się w rzkomo ''polskim'' MSZ, aby się o tym przekonać. Oczywiście nie może to oznaczać idiotycznych, prowokatorskich ekscesów, tak na początek skromnie wystarczyłoby porzucić chrzanienie neokoszerwatywnych bzdetów jak poseł Dziedziczak, że Izrael jest jakowąś ''bramą'' przed zalewem dżihadyzmu, zaś Iran z kolei to szejtan wcielony i współczesny odpowiednik III Rzeszy, bowiem choćby w porównaniu z reżimem purytańskich islamistów sprawujących rząd dusz w Arabii Saudyjskiej to ostoja wszelkich wolności, demokracji i czego tam sobie jeszcze prawoczłowiecza stryjenka życzy. Zamiast tchórzliwie chować głowę w piasek lub wręcz łasić się do opluwających Polskę gdzie tylko mogą neokonserwatystów czy rasistów z Chabad Lubawicz [ patrz foty w dziale ''Działalność kulturalna'' ] lepiej nawiązać współpracę z takimi Żydami jak Paul Gottfried, paleokonserwatywny filozof polityki i eseista, którego tekst broniący Polaków przed atakami ze strony ''kosher nostry'' można przeczytać na jednej z polonijnych stron - niedawno wydany przez ''Wektory'' tom jego pism winien być lekturą obowiązkową wśród polityków PiS z Panem Prezesem na czele, tym bardziej, że Gottfried również wspiera żydowskie państwo z racji swego pochodzenia czego uczciwie nie ukrywa [ Żydzi jakoś nie uważają by patriotyzm był ''faszyzmem'', przynajmniej ich własny ] ale w przeciwieństwie do neokońskich politruków jakich serdecznie nie cierpi, nie wyzywa przeciwników Izraela i sprawy żydowskiej z automatu od ''nazistów'' i ''antysemitów'' mając zrozumienie dla ich racji, w tym widać różnicę poziomu między godnym tego miana intelektualistą a propagandową szczujnią z MEMRI typu Koraszewscy i reszta sługusów ''Holocaust corporation''. A propos - zaangażowanie w promocję wyżej wspomnianego żydoubeckiego sabatu skompromitowało do reszty frondelek.pl : portal ten niegdyś poświęcony a dziś posrany ośmielał się jeszcze niedawno oskarżać Brauna i innych polskich krytyków Izraela o ''ruską agenturalność'' po czym bez najmniejszej żenady ordynarnie agitował na rzecz imprezy w której maczali paluchy min. jawni czekiści, WSIoki o współpracujących z nimi pospolitych kurwach i złodziejach już nie wspominając... Cóż się jednak dziwić skoro za patrona miał on kogoś takiego jak oślizgły, dwulicowy płaz Terlikowski - po szczegóły odsyłam do mojego poprzedniego wpisu.

5. tu mała dygresja - patrząc na ''mostowiaków'' i z trudem powstrzymując przy tym podchodzące do gardła mdłości, miałem wrażenie jakiegoś koszmarnego deja vu, jak gdybym oglądał współczesny sequel ''Psy - 25 lat później'' z niedomagającym Franzem Maurerem, któremu pukawka już nie strzela bez wsparcia niebieskiej pigułki i jego przedwcześnie postarzałymi od rozpusty, przećpanymi niegdysiejszymi flamami z napuchłymi od botoksu maskami zamiast twarzy [ być może jak to sobie kiedyś wesoło gawędzili Oleksy z Gudzowatym na piździe także uczyniono im lifting ], wszystkie te ubeckie zombie wypełzły ze swoich cuchnących krypt niczym w postkomuszej wersji ''Nocy żywych trupów'' czyniąc horror początków lat 90-ych na powrót realnym, widać stąd dobitnie iż susza panująca w III RP o której się tyle teraz gada zaczyna dobijać do dna i korzeni ''transformacji ustrojowej'', jej iście ''histerycznego sukcesu'' aż muł wychodzi na wierzch... Nie tylko przypomina się heroiczna epoka narodzin disco-polo i hip-chłopu [ hej, gdzie te czasy, gdy pan Marzec nie był jeszcze przesławnym Lyrójem a zwykłym dupkiem produkującym się jako PM Cool Lee zaś idoli rodzimych rapowców stanowili gangster z ''Ulicy Sezamkowej'' Vanilla Ice oraz czarny burak MC ''Młot'' nomen omen do czego oczywiście żaden za ch...olerę się dziś nie przyzna, wszyscy jak jeden słuchali/ruchali-się Public Enemy i w ten deseń szitem, nie inaczej, eh ], malinowych marynarek, hipnotycznych krawatów wywołujących oczopląs, dresów i jedynego naszego towaru eksportowego, który odniósł wtedy prawdziwy światowy wręcz sukces na miarę tego ''historycznego'' co to nam teraz wmawiają czyli polskiej amfetaminy - dzięki Bagsikowi, który wyglądał jak alfons z pierwszych odcinków Borewicza mogliśmy przenieść się w pionierskie, złote czasy stanu wojennego, oddziału ''Y'' i powstających firm polonijnych z udziałem kapitału radzieckiego, gdy wykuwały się fortuny naszych wizjonerów czy tam paserów biznesu III RP, tych wszystkich Wejchertów, Walterów, Solorzy, Krauzych i bodaj największego z nich, naszego dobrodzieja czy tam złodzieja doktóra Kluczyka, któren niestety ostatnio był zszedł na sercową prostatę a dokładnie na powikłania po operacji służb specjalnych. Dziewulski zaś to postać wycięta z PRL-owskiej kreskówki i heroiczna na miarę największych romantycznych bohaterów, skomplikowana wewnętrznie niczym mickiewiczowski Konrad czy kapitan Żbik skrywa bowiem jakiś problem natury niewątpliwie intymnej : pamiętam go gdy przechwalał się w tv ganem z monstrualnie długą lufą przy którym słynna czterdziestka czwórka ''brudnego Harry'ego'' prezentowała się niczym dziecinny pistolecik, nie trzeba być psychol-anal-itykiem by domniemywać jakiegoż to organu mogło być kompensacją, to plus zamiłowanie do szpanerskich sportowych wózków z których niegdysiejszy p-oseł LSD także słynął było tak podręcznikowe że aż zęby bolą, nie mówiąc już iż trza mieć chyba narzędzie pracy gwiazdy porno za głowę aby nosić na co dzień pod marynarką gnata do ubijania słoni i jeszcze jak ostatni głupek wymachiwać nim na oczach milionów nie czując nawet przy tym swej śmieszności - aż dziw, że przy takiej ''ochronie'' żaden arabski terrorysta nie zdołał porwać samolotu z tymi ruskimi Żydami czy pieprznąć weń granatnikiem. I na litość, jak w ogóle serio brać hucpę prowadzoną przez żeńskiego cyborga a la Ogórek o imieniu Serafina ?! Matko z Buska...

6. wracając na koniec do kluczowej kwestii gwarantów neokolonialnego statusu ''OdroBugu'' : szczególnie pożądane jednak w przypadku polityków PiS z Panem Prezesem na czele byłoby ich otrzeźwienie w kwestii stosunków z USA co rzecz jasna nie może oznaczać histerycznego antyamerykanizmu tylko oparcie ich wreszcie na realnych podstawach to zaś wymagałoby przede wszystkim rozpoznania czym w ogóle do cholery te Stany Zjednoczone są i jakimi motywami kierują się w swej polityce a pod tym względem jest u nas kiepsko, jesteśmy wprawdzie zalani wręcz szitem zza oceanu, który chętnie łykamy jak modelka kasztany w Dubaju, ale świadomość historii tego kraju i jak kształtowały się specyficzne dlań instytucje decydujące o jego potędze jest u nas niemal zerowa, odnoszę wrażenie, że ten stan rzeczy dotyczy przede wszystkim, o zgrozo, przedstawicieli naszego establiszmętu politycznego i naukowego np. kto nad Wisłą w ogóle wie kim był taki Brooks Adams, teoretyk amerykańskiego imperializmu ''ery postępowej'', gdy Ameryka wkraczała na drogę ku globalnej dominacji, którego idee kształtowały politykę prezydentów Teodora Roosevelta i Woodrow Wilsona ? Nie będę ukrywał, że sam odkryłem go dopiero niedawno i to przypadkiem, oczywiście nie sposób w necie natrafić na polskojęzyczną wzmiankę o nim, nawet skromnego biogramu w wiki o jakimś obszerniejszym opracowaniu już nie wspominając za to całkiem sporo na temat historyka i literata o podobnym imieniu i nazwisku, znamienne - podejrzewam, że naszym protektorom, jacy by oni nie byli, zależy na tym aby polska polityka i jej dyskurs przybierały właśnie tak infantylną formę bo dzięki temu jesteśmy dosłownie jak dzieci we mgle i łatwiej nas rozgrywać a i w interesie RPRL-owskich kadr naukowych opartych nie jak w cywilizowanym świecie na merytokracji lecz tytułokracji, przeznaczonych jedynie do tego, by z zasady stanowić zaplecze ''eksperckie'' dla PZPR-owskiej partii-matki i jej współczesnych klonów, niespecjalnie leży by ten stan rzeczy odmienić, zresztą jak niby shabilitowany post-komuszy głupek miałby pouczać w tym względzie ignorantów ? [ i stąd zdani jesteśmy na takich pożal się ''amerykanistów'' jak Longin Pastusiak czy inszy Zbigniew Lewicki... ] W tym kontekście musi więc niepokoić gorące poparcie Lecha Kaczyńskiego dla żałosnej, utrzymanej w skomlącym tonie supliki wystosowanej do waszyngtońskiego imperatora przez Bolka, Havla i Olka [ Lech, Czech i... Żyd jednako srali w portki ] podczas trwania ''resetu'', najgorsze zaś iż nic to chyba polityków i propagandzistów PiS nie nauczyło skoro naiwnie pokładają nadzieję w istotną zmianę polityki USA po ewentualnej wygranej w wyborach prezydenckich republikańskiego kandydata urastającego w ich oczach niemal do rangi jakowegoś ''katechona''. To przejaw wciąż żywych na prawicy reaganowskich miazmatów będących paradoksalnie wytworem prostackiej, urbanowskiej propagandy czasu ''stanu wojennego'', w kontrze do niej solidarnościowi politycy i działacze o reszcie polskiego społeczeństwa już nie wspominając wytworzyli sobie równie powierzchowny, infantylny obraz Stanów Zjednoczonych jako ''imperium dobra'' i oazy wszelkiego sukcesu, w co trudno zresztą było nie uwierzyć na tle ówczesnego syfu gnijącego PRL-u, sęk w tym iż blisko ćwierć wieku po tzw. ''upadku komuny'' i ''otwarciu na świat'' nadal zdają się im hołdować i to mimo tylu dowodów na coś przeciwnego - do rangi symbolu urasta tu namaszczenie gestem imperatora na prezydenta Jaruzelskiego przez Busha seniora podczas jego pierwszej wizyty w Polsce, gdy to on de facto wprowadził komunistycznego dyktatora na salę posiedzeń Sejmu kontraktowego. Pamiętam dobrze z dzieciństwa i wczesnej młodości ten okres powszechnej iluzji, dziś jednak gdy bliżej mi niż dalej do 40-tki na szczęście już dawno tą infantylną fascynację mam za sobą, zarazem ustrzegłszy się mielizny przerzucenia w równie głupie pomstowanie na ''AmeriKKKę'' jako źródło wszelkiego zła i plugastwa na Ziemi, zwyczajnie otrzeźwiałem z rosnącym niepokojem obserwując jednak iż większość rodaków nadal nie dorosła pod tym względem i nie ma nawet najmniejszego zamiaru beznadziejnie tylko miotając się między wspomnianymi dwoma biegunami typowego dla gówniarzy idiotyzmu [ ostatnio Ścios niestety obnażył się mimochodem tutaj dając wręcz kliniczny zapis stanu umysłu żywej skamieliny z lat 80-ych i zarazem kompletnego niezrozumienia faktycznych intencji ówczesnej amerykańskiej administracji - jako ożywczy kubeł zimnej wody polecam rzeczowy jak mało kiedy u tego autora tekst Piotra Skwiecińskiego na temat jak się relacje między nami a Stanami mają naprawdę ]. W każdym razie życzyłbym sobie aby Jarosław okazał się mniej naiwny w tych kwestiach niż jego śp. brat, być może też nadchodząca nieuchronnie zmiana pokoleniowa wśród polityków PiS i ogólnie pojętej prawicy przyniesie nową jakość w naszym stosunku do USA oznaczającą mniejsze poleganie na frazesach o ''prawach człowieka'', ''demokracji'' i takich tam a więcej twardych konkretów tyczących wsparcia finansowego i zbrojnego i to w realnym wymiarze a nie jego namiastkach jak dotąd, oby - bo jak nie to chromolić, wszyscy hurtem zapisujemy się taką razą na folkslistę wzorem płemiełka i stajemy nowym landem, będziemy mieć przynajmniej porządek jak w byłym NRD i  produkty ''aryjskiej'' jakości a nie spady dla ''polacken'' w Lidlu.

No i to właściwie byłoby na tyle tych refleksyj, troszkę sobie podworowałem z Pana Prezesa momentami muszę jednak dodać już z całą powagą na jaką mnie stać iż jest on bodaj jedynym politykiem z prawdziwego zdarzenia na rodzimej scenie godnym w ogóle jakiejkolwiek polemiki [ mam rzecz jasna na myśli spór na argumenty a nie bluzgi i połajanki zwykle na terenie ''OdroBugu'' za takową uchodzące ], co rzecz jasna nie oznacza z mojej strony lizydupstwa w sakiewiczowskim stylu kreującego przywódcę PiS na ''nowego Churchilla'' [ serio ! ] o paramesjańskich egzaltacjach typu ''Jarosław Polskę zbaw'' już nie wspominając, zwyczajnie Kaczyński jest wielki małością swoich przeciwników, cokolwiek by o nim nie mówić ten człowiek ma przynajmniej kręgosłup w przeciwieństwie do miękkim waflem robionego urodzonego lokaja na T. i jego bandy z ''peło'', tak samo zresztą było z Lechem mimo swej przeciętności a bywało, że i mierności i tak jawiącym się jako gigant na tle ''Bolka'' i ''Olka'', WSIowego Gajowego o ''Wolskim'' już nie wspominając - skądinąd co za menażerię mieliśmy zwykle dotąd za prezydętów, oby obecny przerwał złą passę, na razie idzie mu całkiem nieźle, byle tylko nie zapeszyć. Niemniej nie podzielam zdania Pana Prezesa na temat obecnego referendum i wybiorę się nań mimo różnych wątpliwości jakie mnie w związku z nim najszły a przekonał mnie ostry ból rzyci jaki z jego powodu mają SLD przede wszystkim zaś PSL [ mimo, że same wsiowe głupki za nim głosowali ! ], perspektywa zniknięcia wskutek zaprzestania dotowania partii z budżetu tej ostatniej formacji jest tak kusząca iż nie sposób się jej oprzeć, byłby to zaiste polityczny Armageddon bowiem stanowi ona prawdziwą podstawę, glebę mafijnego systemu III RP i jedynie w tym sensie można mówić o nich jako o ''ludowcach'' a nie jakoby ugrupowaniu ''chłopskim''. Wprawdzie wątpię by nawet przy pomyślnym wyniku rządząca sitwa uszanowała wolę wyborców, raczej jak to ma we zwyczaju się nań odleje tym bardziej iż ostatnio idzie już całkiem na rympał, niemniej grzechem byłoby nie wykorzystać szansy skoro już została nam dana choćby i jako kukułcze jajo by nie powiedzieć smrodliwy zbuk podrzucony na odchodne przez tego mściwego sukinsyna Bula zarówno swym przeciwnikom jak i macierzystej formacji, która go de facto spuściła, ale tak to już jest w RPRL, że na nic innego nie możemy liczyć jak wewnątrzsystemowe przepychanki, jedynie wtedy pojawia się dla nas poddanych im rządom jakiś prześwit i chwila oddechu, dobre i te ochłapy z pańskiego stołu. Natomiast cała zażarta dyskusja wokół JOW-ów jest niepotrzebna, gdyż jak udowodnił już Kenneth Arrow uhonorowany za to Noblem nie sposób ustanowić optymalnego, rzeczywiście transparentnego systemu obliczania głosów a facet wiedział co mówi skoro był jednym z najwybitniejszych analityków RAND Corporation, słynnego think thanku na usługach armii i wywiadu USA, niemniej ordynacja większościowa mogłaby przynieść korzyści choćby poprzez wsobną pluralizację partii politycznych i pozbycie się przez nie samobójczego w dalszej perspektywie ''fuhrerowskiego'' charakteru wszakże jedynie jako element bardziej kompleksowej zmiany obecnego układu. Za to gadanina iż zaprzestanie dotowania partii z budżetu będzie korupcjogenne wydając je na łup lobbystów jest zwyczajnie śmiechu warta bowiem jak wiadomo ten proceder i tak kwitnie a nikt mi nie powie, że i PiS jest pod tym względem krystaliczny choć zapewne patologia ta nie trawi go aż w takim stopniu jak inne sitwy mafijne zwane partiami. W kontrze polecam jeszcze analizę pod wymownym tytułem ''Dlaczego Kaczyński boi się referendum'' wprawdzie sporządzoną przez niemal jawnego ruskiego lobbystę, niemniej w niektórych przynajmniej spostrzeżeniach wartą uwagi i mym zdaniem dość trafną, radzę ocenić samemu.

Na finał, zgodnie ze stańczykową formułą mixującą poważne rozważania z błazenadą proponuję zmienić ton i skoro wyżej tyle było o żydoubeckich aferzystach vel ''artystach biznesu'' Bagsiku i Gąsiorowskim zapoznajmyż się więc z wszechstronną twórczością tegoż ostatniego na niwie polityki i sztuki - na początek pochodząca z jego kanału na tubie relacja wizyty Putina w Izraelu, nasz wizjoner w migawkach zaledwie ale wymownych wielce na samym początku i ok.1 min. :

https://www.youtube.com/watch?v=ZxZRELXHdJc

- natomiast tutaj obchody pabiedy jewrejskich krasnoarmiejców, tym razem nieco dłuższa wypowiedź Andre ok. 1.45 min. [ skądinąd uroczy polski akcent pobrzmiewający w jego ruszczyźnie... ] :

https://www.youtube.com/watch?v=u8t6XJ8Bujo

- wrzucam tylko linki bo nie chcę zapaskudzać sobie bloga żydorosyjską propagitką, czynię tak jedynie ze względów edukacyjnych dedykując powyższe obrazki zarówno rodzimym neokonom biorącym swe urojenia na temat Izraela za rzeczywistość jak i autentycznym ruskim trollom, którzy serio uwierzyli, że Putin jest jakowymś ''katechonem'' co ocali nas przed mackami ''światowego żydostwa'' - by ochłonąć posłuchajcie sobie lepiej nastrojowej, klimatycznej El-muzyki pana Gąsiorowskiego, zwłaszcza kawałka o wymownym w kontekście ''Art-B'' tytule ''Pieniądze''... albo nieformalnego hymnu Frontu Al-Nusra ''Party to Damascus''. Uderzające iż nasz maestro z równym wdziękiem chwali pieśnią Pana jak i doczesny Izrael a i rzewna rosyjska nuta nie jest mu obca.

To zaś już prawdziwe cudo i nie mogę się oprzeć by nie umieścić je w pełnym wymiarze, pokaz talentu muzycznego tej bardziej wrażliwej i uduchowionej części duetu niegdysiejszych aferałów akompaniującego w tle semickiemu fhrancuzikowi - zwróćcie uwagę na wyraz twarzy pani redaktor, z początku jeszcze próbuje zachować resztki ''niezależności'' ale szybko ulega zasłuchana w kuszące, syrenie rzekłbym dźwięki elektrycznego fortepianu pod palcami Andre i przede wszystkim zmysłowy tembr głosu lirycznego szansonisty, nie dziwota, po czymś takim żaden bóbr nie będzie już budował tam... [ po programie na pewno doszło do s-ekscesów na zapleczu ] :



ps. tak dla porządku trza nadmienić iż to sekretarz stanu kancelarii za prezydentury Wałęsy, gdy szefował jej nie kto inny jak Jarosław Kaczyński a zarazem poseł Porozumienia Centrum p. Maciej Zalewski uprzedził ''artystów biznesu'' o rychłym aresztowaniu pozwalając im zwiać do ''ziemi obiecanej'' [ czyli kolejna fatalna wtopa kadrowa Pana Prezesa ] - więcej o tym i innych dziwnych powiązaniach prominentnych prawicowych polityków z Art-B itp. w komentarzu autorstwa niejakiego Matki Kurki jeszcze z ''wieśniackiego'', lemingowego okresu.

czwartek, 7 maja 2015

Praktyka małego podsrywu.

Niezaprzeczalną zaletą ostrych kryzysów takich jak obecna burza geopolityczna przetaczająca się nad naszymi głowami jest iż zmuszając do jasnego opowiedzenia się i zajęcia wyrazistej postawy dobitnie pokazują ''chuj is chuj'' [ często wbrew intencjom uczestników sporu ]. Jak dla mnie bolesną ale i pożyteczną wielce nauczką wyciągniętą z wokół ukraińskich sporów było rozczarowanie zwłaszcza ''naszymi'' mediami i ostateczna demaskacja, totalny blamaż PiS-u jako wewnątrzsystemowej opozycji. Koszerny endek i niedoszły absztyfikant Moniczki Jaruzelskiej Rafał Aleksander Ziemkiewicz, Wildsteiny duży i mały, Sakiewicz czy Terlikowski oraz paru pomniejszych blogerów okazali się takimi samymi sk..., znaczy funkcjonariuszami agitpropu jak ''cyngle'' Michnika, zaś ''Gazeta Polska'' czy ''WSieci'' jedynie prawicowymi dodatkami do ''Wyborczej''. Do jednych i drugich idealnie pasuje definicja ''moralnych terrorystów'' sformułowana jeszcze w latach 70-ych przez zapoznanego a wybitnego krytyka literackiego Andrzeja Kijowskiego, który w ten właśnie sposób określał Kuronia i Michnika oraz skupione wokół nich środowisko porównując je w swych zapiskach wręcz z głośną w owym czasie lewacką miejską partyzantką typu RAF czy Czerwone Brygady, wprawdzie ci pierwsi nie stosowali tak brutalnych środków fizycznych jak ich zachodni odpowiednicy za to wywierali mentalną presję i szantaż emocjonalny wobec swych przeciwników stygmatyzując ich jako ''antysemitów'' czy ''faszystów'', później już w ''wolnej Polsce'' sitwa ta twórczo rozwinęła niniejsze metody dodając jeszcze z czasem do repertuaru ''oszołoma'' i ''homofoba''. Jak się okazało tzw. ''niezależne'' media w niczym im nie ustępują pod tym względem a wręcz potrafią prezentować omawianą tu brzydką przypadłość w jeszcze podlejszej formie, charakteryzuje je ten sam mentalny bolszewizm kierujący się zasadą ''kto nie z nami ten przeciw nam'' tylko zestaw używanych przez nie epitetów jest nieco inny : ''szpion'', ''pożyteczny idiota Putina'', ''ruska k...'' etc.

Doskonale widać tą patologię na przykładzie ostatniej afery rozpętanej przez ''niezależnych'' wokół przejazdu ruskich harleyowców aby uderzyć pośrednio w Grzegorza Brauna :

1. Tomasz Terlikowski, bo to on stoi za wspomnianą chucpą jako szef nakręcającej sprawę tv Republika i atakując z tej okazji wprost Brauna tekstem na frondelku, jest ostatnią osobą, która ma prawo wypominać mu czy komukolwiek w ogóle domniemaną a niechby nawet i faktyczną ruską agenturalność. Nie mam jeszcze amnezji jak ogromna większość komentujących aferę i pamiętam dobrze jakie peany piał pan redaktor na cześć jawnej maskarady ''polsko-rosyjskiego pojednania'' w wykonaniu dwóch bezpieczniaków przebranych za duchownych, by nie być gołosłownym obaczmyż na jakie wyżyny retorycznego orgazmu wzniósł się wówczas nasz złotousty :

''Jasne i zdecydowane wypowiedzi patriarchy Cyryla i arcybiskupa Józefa Michalika, a także przecieki dotyczące treści apelu o pojednanie, nie pozostawiają wątpliwości, że jego istotą jest wielkie wezwanie do wspólnego świadectwa chrześcijan w obliczu wielkiej ekspansji cywilizacji śmierci. Wspólny dokument jest więc nie tylko wezwaniem do przebaczenia, ale przede wszystkim do współpracy, wspólnej walki o dusze Europy i świata. Wspólny apel biskupów polskich i rosyjskich, prawosławnych i katolickich – to ważny gest. Ale jego istota wcale nie jest polityczna (niezależnie od intencji Putina, Komorowskiego czy polityków Prawa i Sprawiedliwości), ale najgłębiej religijna i moralna. Patriarcha Cyryl i arcybiskup Józef Michalik czynią – podpisując ten dokument – pierwszy krok na drodze budowania wielkiej koalicji prawosławno-katolickiej i polsko-rosyjskiej w walce o dusze Europy i przypominają, że w obecnej chwili głównym przeciwnikiem chrześcijan jest cywilizacja śmierci, w walce z którą trzeba zwierać szeregi. Rosyjska Cerkiew (niezależnie od swojej skomplikowanej historii i trudnych do zlekceważenia relacjach z władzą) i Kościół w Polsce są powołane, by ową walkę prowadzić, a co za tym idzie stają naturalnymi sprzymierzeńcami. Historia, a nawet polityczna teraźniejszość w relacjach polsko-rosyjskich nie powinna tego przesłaniać, nie powinny uniemożliwiać współpracy w walkę o małżeństwo, rodzinę, życie, wartości chrześcijańskie w przestrzeni publicznej. [ ... ] Życie milionów dzieci, troska o rodzinę, zaangażowanie w obronę małżeństwa są ważniejsze, niż nasze historyczne (niekiedy słuszne) żale, niż polityczny (często słuszny) spór z Putinem, niż wypominanie przeszłości Cyrylowi. Gdy toczy się wojna o życie, o rodzinę, o małżeństwo nie lustruje się sprzymierzeńców, nie analizuje się ich przeszłości, nie krytykuje się wspólnoty, z której pochodzą, ale razem broni się tego, co najważniejsze. A my jesteśmy w takiej właśnie sytuacji.''

http://terlikowski.mobile.salon24.pl/441186,budowanie-koalicji-na-wojne-o-cywilizacje

- już widzę natchniony słowotokiem Terlika oczętami wyobraźni swemi patriarchę Cyryla, agenta a niektórzy mówią, że wręcz funkcjonariusza KGB oddelegowanego przez resort na odcinek religijny, oraz abp. Michalika [ TW ''Zefir'' - he he ] jako nieskazitelnych rycerzy krucjaty przeciwko ''syfilizacji śmierci''. Akty strzeliste jakimi jest upstrzony ten mizerny w swej bezczelnej, świętoszkowatej zarazem gównianości artykulik takie jak ''wspólna walka o dusze Europy i ŚWIATA'' [-  a co się będziemy pierdolić, od pierwszego zbawimy cały glob ], zwłaszcza zaś : ''wielka koalicja prawosławno-katolicka i polsko-rosyjska w walce o dusze Europy'' [ jakby pisał to jakiś parachrześcijański ZMP-owiec ] stanowią obok słynnej już ''dziczki'' czy ''matrycy antropologicznej'' wiekopomny wkład pana redaktora w dziedzictwo kultury narodowej - co jo godom : cywilizacji judeołacińskiej ! Minęły zaledwie dwa lata i nasz rzekomy ''katolicki talib'' [ - chyba tylko dla zjebanych totalnie półmózgów z palikociarni i ''Wybiórczej'', w rzeczywistości ledwie zakamuflowany protestancki sekciarz, ''chrześcijański'' syjonista i agent hasbary ] rzucił się w wir tak potępianego przezeń jeszcze całkiem niedawno lustrowania niedoszłych ''sprzymierzeńców'', analizowania ich przeszłości, krytykowania wspólnoty z której pochodzą itd. zaś ''nasze historyczne żale'' [ zauważmy, że Terlik dodaje przy tym : ''CZĘSTO słuszne'' - znaczy się, że nie zawsze wg pana redaktora ? ] oraz ''polityczny spór z Putinem'' [ jw. ] okazały się jednak ważniejsze dla pozującego na ''religijnego fundamentalistę'' niż ''życie milionów dzieci, troska o rodzinę, walka o małżeństwo'' etc., do tego stopnia iż wytropił w końcu ''rosyjskie ukąszenie'' w samym Watykanie ! :

http://wpolityce.pl/polityka/187169-rosyjskie-ukaszenie-jest-w-watykanie-wciaz-zywe-terlikowski-udowadnia-ze-franciszek-jest-sojusznikiem-putina

- skądinąd nie wiem na czym miałoby polegać to całe ruskie ukąszenie, Putin po pijaku ugryzł na audiencji Franciszka czy jak ? Jeśli już wolę mieć rosyjską ''anginę'', o ile oczywiście ta pani nadal tak wygląda i jaki ''krokodił'' czy insze świństwo w międzyczasie nie zniszczyły tych zaiste pięknych cyców i całej jakże hożej reszty :



- rzekłbym, że to post-sowiecka dywersja wobec imperialistycznej ''Ulicy Sezamkowej'', w każdym razie gdyby Sztirlic był kobietą, miał takie balony i nie przynudzał tyle pewnie ZSRR istniałby nadal... ''I wanna do Angina in the vagina'' jak ktoś pięknie ujął pod niniejszym obrazkiem ale jak zwykle nie zawiedli też rodacy, jeden z nich zostawił pod którymś tam tubowym ujawnieniem ruskiej ''pieśniarki'' taki komentarz, jakże a propos : ''ja bym mógł z nią zrobić polsko-ruskie pojednanie dogłębnie'' [ - śmiem twierdzić, że jednak nie aż tak, jak red. Terlikowski ], co spotkało się z trzeźwą kontrą innego : ''Teraz może byście ruchali ale skąd możemy wiedzieć ile ma lat i jak ona teraz wygląda ????'' - ano. Bądźmy jednak dobrej myśli i nie traćmy ducha, że wciąż jest w formie, inaczej pozostanie wyć z rozpaczy jak Szarik dymany przez Gustlika. Mówiąc zaś serio całą sprawę z putinowskimi ''nocnymi lujami'' wystarczy skwitować jednym prostym pytaniem : dlaczego Niemcy dali radę nie wpuścić ich do Belina a urzędnicy rzekomo polskiego państwa nie ? Znowu więc dużo wrzasku i groźnego wymachiwania piąstkami a jak przychodzi co do czego to jak zwykle dupa, jak w takim razie nazwać kogoś wszczynającego bezpłodną, z góry skazaną na porażkę histerię ? I gdzie też to byli ci wszyscy płomienni patrioci tak pomstujący w necie na ''zdrajców'', gdy ruski gang motocyklowy przejeżdżał sobie przez nasze terytorium, dlaczego nie urządzili im po drodze kociej muzyki ? Najwidoczniej całą tą akcję wszczęto po to, by przeczołgać nas po raz kolejny a niezależne media doskonale się swym pieniactwem w czekistowską strategię wpisały. Budzi też moje spore wątpliwości czy ma prawo wystawiać komuś cenzurki ''ruskiego agenta'' stacja, która u swego zarania często gościła jako eksperta od spraw amerykańskich wyleniałego ubola Longina Pastusiaka a dziś lansuje choćby takiego Rafała Brzeskiego, jak piszą ''byłego działacza niepodległościowego'', który ''współorganizował z bł. x. Jerzym Popiełuszko tajne szkolenia'' [ ?! - i jeszcze żyje ? ] a tymczasem jego wykłady na temat ''wojny informacyjnej'' i tajników pracy bezpiek wszelakich sąsiadują z wypocinami przesławnego docĘta Kosseckiego na cuchnącym WSIą portalu [ docęt jak wiadomo też  toczył wojnę o ''wolną Polskę'' z trockistami infiltrując bohatersko od wewnątrz PZPR i komusze służby, którym się wysługiwał ] - można by więc zapytać : tv Republika czy TW Republika ?

2. sam wspomniany wyżej tekst Terlika na frondelku denuncjujący Brauna jako wrażego szpiona jest klasycznym już dla PiSowskiego agitpropu samozaoraniem sytuującym się tylko oczko wyżej od niesłynnego donosu Grzesika [ nawiasem - kto on zacz ten luj ?! ] z czasu okupacji PKW. Cóż, jaki mistrz taki uczeń : tak jak złotousty redaktor po frondzie we ''Frondzie'', gdy odeszło z 90% dawnego składu redakcji z najlepszych dla tego periodyku czasów zdegustowana nową neokoszerwatywną linią pisma zwaną wówczas przez nich pogardliwie a słusznie ''xerokonserwatyzmem'', zamienił ją w parakatolicką ''Strażnicę'' tak za następcy poziom portalu całkiem zapikował na ryj, wystarczy zajrzeć nań aby przekonać się, dlaczego zasłużył sobie w pełni na obecne miano ''frondelka''. Skoro lokalne koszerne Dżejmsy Bondy mają tak potężny ból rzyci z oburzenia, że jakiś goj ośmiela się w ogóle wspominać i to w krytycznym tonie o ''Judeopolonii'' mogliby zamiast urządzać mu dziwne koszałki opałki z ''aniołkami Putina'' na poziomie ''antyfaszystowskiej'' histerii GazWybu bez zbędnych ceregieli obalić Braunowe teoryje trzeźwym spostrzeżeniem, że nie ma w Europie Środkowej miejsca na nowe mocarstwo nuklearne, gdyż trudno przyjąć aby Żydzi wraz z ewentualnym exodusem zrezygnowali z tak mocarnej ''polisy ubezpieczeniowej'' jaką jest broń atomowa, której rzekomo nie mają i to tylko dlatego, że w tej części świata panuje polityczny klimat umiarkowany [ względnie ] wobec ''gorącego'' Bliskiego Wschodu - naprawdę to aż takie trudne ? Czy też panowie redaktorzy swoim zwyczajem tak samo jak ich koledzy z mediów ''pokornych'' wobec władzy uważają odbiorców za durne bydło, które nie jest w stanie pojąć powyższych jakże głębokich prawd do których zrozumienia tylko oni, wybrani, w głębi swych przepastnych umysłów są przeznaczeni. Jakoś mało prawdopodobnym wydaje się aby nawet upadłe mocarstwa jakimi są obecne Niemcy i Rosja przystały na taki scenariusz, zresztą sam Braun już go ostatnio mocno ''transformuje'' snując coś o ''projekcie wyspowym'' tzn., że część Żydów po ''wyczerpaniu się resursu geopolitycznego'' Izraela wylądowałaby na Ukrainie, druga w Polsce a jeszcze inna w Niemczech, zwłaszcza jeśli chodzi o ostatnie pana Grzegorza łatwo można by zagiąć o ile tylko jego adwersarzom stałoby odrobinę inteligencji, bo choć faktycznie są takie pomysły by na wyludnionych terenach dawnego enerdówka zainstalować jakiś żydoland to już widzę jak Amerykanie mimo ich pacyficznego zwrotu A ZWŁASZCZA ROSJANIE godzą się, by w Reichu stacjonowała broń nuklearna nad którą nie sprawują kontroli, cóż z tego, że znajdowałaby się w rękach żydowskich skoro ci geszefciarze pewnie bez większych problemów opchnęliby szkopom parę rakietek z wiadomymi głowicami [ nie jest to żaden tam mityczny antyszemitizmus, sam Ben Gurion, ojciec nowoczesnej żydowskiej państwowości, szczerze stwierdził - cytuję za pracą izraelskiego historyka Toma Segeva pt. ''Siódmy milion'' str. 226 : ''Nie znam innego narodu, w którym byłoby tylu złodziei, naciągaczy i pozbawionych sumienia spekulantów jak w tym malutkim państwie zwanym Izrael'' - ha ! ], dla Niemców byłoby to idealne rozwiązanie, jakby co ''honorowi Jude'' stanowiliby dla nich wymarzone wręcz alibi. Wracając do antybraunowskiego mentalnego wysrywu Terlika - skoro już sili się w tym pełnym półprawd, przemilczeń i jawnych łgarstw propagandowym donosie [ nie pierwszy to raz, gdy nasz ''judeochrześcijanin'' jest na bakier z ósmym przykazaniem ] na jakieś historyczne wywody warto przypomnieć drogiemu złotoustemu, który popełnia typowy dla filosyjonistów [ ale i ich przeciwników ] błąd przyporządkowując jednoznacznie Izrael do świata zachodniego i atlantyckiego że inaczej się nieco sprawy miały, gdy ZSRR nie poparł jeszcze nie tych Semitów co trzeba : otóż jak by to szokująco dla was nie zabrzmiało głupi jak gołębie nadwiślańscy pożyteczni idioci hasbary faktycznym twórcą Izraela, tym, który pozwolił zrealizować marzenia żydowskich narodowych socjalistów o żydowskim państwie narodowym w Palestynie był nie kto inny jak sam towarzysz Stalin - owszem, to dostawy broni z przejętych przez Sowietów czeskich fabryk zbrojeniowych idące przez niezniszczony port w Szczecinie i podążający w ślad za nimi radzieccy doradcy wojskowi pozwolili im przetrwać krytyczne chwile pierwszych poważnych starć z Arabami i wziąć w końcu nad nimi górę, także to na Śląsku a więc tuż pod nosem razwiedki w drugiej poł. lat 40-ych szkolili się w specjalnych ośrodkach izraelscy terroryści [ skądinąd do dzisiaj nie natrafiłem na przekonujące wyjaśnienie nagłego antysyjonistycznego zwrotu w sowieckiej polityce na przełomie lat 40- i 50-ych ]. W nowszych zaś czasach wystarczy wspomnieć o desancie blisko miliona poradzieckich Żydów, którego trzonem było kilkadziesiąt tysięcy byłych funkcjonariuszy KGB i GRU jacy z reguły świetnie odnaleźli się w analogicznych strukturach Izraela [ choćby wśród ochroniarzy Jad Waszem częściej można usłyszeć rosyjski niż hebrajski ], insza inszość że wielu z nich to dość specyficzni Żydzi, którzy żrą wieprzowinę, chleją wódę a w niedziele chadzają do cerkwi lub dekorują na Nowy Rok choinki zgodnie ze świecką, radziecką tradycją. ''Ruski agent'' Grzegorz Braun od dawna słusznie wskazuje na wspólną politykę historyczną Izraela i Rosji zadeklarowaną w [nie]sławnym oświadczeniu Peresa i Miedwiediewa stawiającym znak równości między negacjonizmem Shoah a kwestionowaniem ''wyzwolicielskiej'' roli Armii Czerwonej czego symbolicznym wyrazem okazały monument na cmentarzu wojskowym w Jerozolimie na cześć żydowskich krasnoarmiejców traktowanych tam jako swoi, ''bojownicy walki z faszyzmem'', wreszcie nie sposób na koniec pominąć wielce wymowny w tym kontekście fakt, że dobry puryc Putin już dobrych parę lat temu wystawił w Moskwie Żydom tak wypasione muzeum, że przy nim otwarte niedawno w Warszawie wygląda jak nie przymierzając stodoła, zresztą rosyjska stolica, o czym się jakoś mało mówi, jest jednym z największych żydowskich miast na świecie, może nie aż tak jak Nowy Jork, gdzie mieszka bodaj więcej Żydów niż w samym Izraelu ale na 10 mln moskwian co najmniej pół miliona, sami jewreje mówią, że może być to znacznie więcej, stanowią właśnie członkowie mniejszości specjalnej troski odgrywający ważną rolę w ichnim establiszmencie politycznym, finansowym czy kulturalnym. Patrząc na jakże licznych gorliwych żydowskich sługusów Kremla takich jak ten kumpel Olka Stoltzmana co to nam chciał ''sprywatyzować'' Azoty czy ujawniony niedawno przez ''WSieci'' niejaki Borys Rapaport [ ciekawym czy z TYCH Rapaportów ], który odgrywał analogiczną rolę po stronie ''separatystów'' co żydobanderowiec Kołomojski nie sposób się wk..., żachnąć na bezczelnie brednie Terlikowskiego ogłaszającego z wyżyn swej niebotycznej głupoty, że ''antyizraelska fobia prowadzi wprost do putinizmu i prorosyjskości'' [ niegdysiejsze emfatyczne szczytowania pana redaktora nad ''wielką polsko-rosyjską koalicją w walce o duszę Europy'' żywym dowodem, że i izraelofilia może tym skutkować ].

3. najśmieszniejsze zaś, że wg tej definicji ruskim agentem okazał się właśnie na dniach - tadam ! - dr. Jerzy Targalski, on ci we własnej osobie nieprzejednany jeszcze bardziej niż Macierewicz krytyk Putina ! A sądziłem do niedawna, że jak tak dalej pójdzie wszyscy w końcu okażą się szpionami poza Targalem i jego kocią czeredą a tu proszę, upadł [przed]ostatni bastion, wychodzi na to, że z pana doktora prawdziwy J-23, trza przyznać, że dobrze się maskował, pozostaje mieć tylko nadzieję, że chociaż futrzaki pozostają wolne od agenturalnych uwikłań choć licho je wie, może perfidni Moskale wyhodowali w czekistowskich laboratoriach kocią wersję ''moskiewskiego stróżującego'' lub wrazili im jakiego czipa. Otóż w związku z ostatnim ostrym poróżnieniem się USA z Izraelem na tle polityki wobec Iranu, czego wyrazem był bezprecedensowy numer w wykonaniu politycznego cyrkowca Netanjahu, który na zlecenie wciąż potężnego proizraelskiego lobby ostentacyjnie lekceważąc Obamę nabluzgał mu tuż pod nosem w Kongresie [ skądinąd to niebywałe, że Republikanie posunęli się do tego by napuścić bezczelnego głównego beneficjenta amerykańskiej pomocy chętnie kąsającego ofiarną rękę na przywódcę własnego kraju tylko po to, by mu dopiec zaś sam Bibi okazał się jedynie godnym pogardy błaznem za to jak ochoczo wszedł w rolę żydowskiego psa łańcuchowego, widać, że nadal tkwi w nim niewolnik a nie dumny ''sabra'', tyle lat formacyjnego chowu w syjonistycznym duchu zdało się psu na budę ], Targalski słusznie zauważył :

''Eskalacja polityki rosyjskiej jednak napotkała w końcu opór. Stąd grożenie wojną i lokalne konflikty zbrojne dla osiągnięcia pierwotnego celu. Zmusiło to USA do zakończenia resetu i definitywnej stawki na normalizację z Iranem kosztem interesów Izraela, co dla Polski jest bardzo korzystne, gdyż zmniejsza znaczenie Rosji w polityce amerykańskiej.''

http://niezalezna.pl/66119-zamach-smolenski-przestanmy-udawac-idiotow

- no proszę, cieszę się, że pan doktor wreszcie dostrzegł, iż Polska i Izrael mają inne interesy i cele polityczne, w dodatku tego drugiego mogą jak widać konotować z rosyjskimi. Zgadza się to z moimi spostrzeżeniami, że ci którzy wysługują się Rosji nader często płynnie łączą to z lizaniem tyłka ''tworowi syjonistycznemu'' np. taki Max Golonko przez wielu uznawany za ruskiego trolla zaś dla mnie facet jest ewidentnym agentem hasbary czyli izraelskiej propagandy, zresztą jedno nie przeczy drugiemu, a by wymienić kogoś z poważniejszych graczy choćby córeczka Le Pena ostro odcinająca się ostatnio od antyżydowskich wypowiedzi papy, proputinowska i zarazem proizraelska aż do bólu dupy. Jednak prawdziwy opad kopary zaliczyłem przy lekturze komentarza Darskiego a propos niedawnego skandalu z jankeskim policmajstrem szkalującym Polaków :

''Stwierdzenie szefa FBI na temat rzekomego udziału Polaków w Holokauście nie było wynikiem niewiedzy. [ ... ] chodziło o uzyskanie poparcia organizacji żydowskich, a wiadomo, że najtańszym kosztem można je zdobyć, plując na Polskę. Tego rodzaju publiczne wypowiedzi urzędników są przygotowane i mają konkretnego adresata. Polska prawica zachwyca się Republikanami, nie rozumiejąc, że są oni o wiele silniej związani z lobby żydowskim niż Demokraci.''

http://niezalezna.pl/66294-republikanie-geopolityka-i-wyksztalciuchy

- zdumiewające słowa w ustach akurat tego gościa, za powyższe uwagi jeszcze całkiem niedawno sam by pewnie obsobaczył wraz z ''niepokornymi'' wyznawcami od ''ruskich kurew'' aż miło, a tu nagle takie cuś, jednak cuda się zdarzają. Niestety by nie było tak słodko gwoli uczciwości trza stwierdzić, że o ile mistrz Foxa otrzeźwiał nieco w kwestii żydowskiej to już jeśli chodzi o Ukrainę nadal chrzani farmazony kreśląc w pierwszym z zalinkowanych wyżej artykułów wizje jakichś oderwanych od realiów polsko-ukraińskich sojuszy szachujących tak Rosję jak i Niemcy. Z kimże to pan doktor chce robić tą wspólną politykę na Ukrainie - z Poroszenką posiadającym świetnie prosperujące czekoladowe biznesy w Rosji ? [ wprawdzie ostatnio gdy rzecz stała się nazbyt już głośna dobrali się tam do nich dla niepoznaki, ale niedawno jeszcze otwarta niemal wojna ni sankcje nie przeszkadzały jakoś podwoić jego fabryce produkcję, stąd Korwin ma chyba jednak rację ze swym proputinowskim kursem, najwidoczniej panuje tam ograniczony czekistowski rząd nie wtrącający się w gospodarkę, w cieniu Kremla kwitnie czysty leSYFeryzm i spełniona wolnorynkowa utopia ] Żydobanderowcem, gangsterem i warchołem Kołomojskim, wykopanym zresztą stamtąd niedawno bo mieli go chyba dość nawet Amerykanie ? Jaceniukiem, Tymoszenko czy Kliczką ? Za każdym z tych polityków ciągnie się ogon smrodliwych uwikłań, również tych ze wskazaniem na wschód, zresztą pal to licho, ostatecznie to nie konkurs piękności zaś polityka zwłaszcza na obszarze postsowieckim przypomina rzeźbienie w gównie ale cóż, trzeba operować takim materiałem jaki mamy, można by więc zatkać nos gdyby tylko któreś z wymienionych dysponowało realną siłą i wystarczającą wolą ku temu aby prowadzić wespół z Polską w miarę suwerenną grę wymierzoną w ościenne mocarstwa, sęk jednak w tym, że obecna Ukraina jest zbankrutowanym i przegranym krajem jaki na skutek wojny wpadł w jeszcze większą zależność od rodzimych i zagranicznych mafii finansowych jak i imperiów, w tym Rosji, niż za Janukowycza, stąd snucie na serio takich dywagacji przez geopolitycznego guru blogera Foxa zakrawa na kompletny odlot. Targalski zapatrzony w swe wizje popełnia podobny błąd co Terlik nie potrafiący dostrzec istotnej różnicy między interesami USA i Izraela przedstawiając, tak samo jak cała reszta ''niezależnych'' vel ''prawdziwych Polaków'', wybitnie jednostronnie kwestię Majdanu co dziwi u tak wytrawnego wydawałoby się znawcy metod [post]sowieckich służb powinien więc zdawać sobie sprawę, że ich ulubioną techniką działania, przejętą jeszcze od carskiej Ochrany i twórczo rozwiniętą, była prowokacja. Zdumiewa, że nasz obóz samozwańczych jakobińskich patriotów tak wyczulony na te kwestie na rodzimym podwórku, oskarżający ostro o działanie na rzecz Rosji nie tylko jej faktycznie niemal jawne ekspozytury typu SLD czy PSL ale i konkurentów politycznych czyli narodowców, Korwina czy Brauna ślepnie jakoś nagle, gdy sprawa ta zaczyna dotyczyć Litwy czy Ukrainy - ?! Do kurwy nędzy, skoro już gromko potępia się polski nacjonalizm uznając go za narzędzie Moskwy jak można nie dostrzegać, że tym bardziej tyczy się to szowinizmów litewskiego czy ukraińskiego ?! I choćby z tego powodu powinny być one tym mocniej tępione przez ugrupowania zaciekle antyrosyjskie odwołujące się do tradycji piłsudczykowskiej, choć nade wszystko jeśli ktoś mieni się być polskim patriotą zwyczajnie nie może tolerować a tym bardziej usprawiedliwiać ideowych spadkobierców bestialskich ludobójców Polaków ! Zgadzam się jednak tu z Braunem i nie mam złudzeń, że ''loża narodowa'' jak trafnie zauważył ''bardziej nienawidzi Rosji niż kocha Polskę'' - przy czym za drugorzędne uznaję czy Targal i jemu podobni odprawiają jakieś błazeńskie pedalstwa w fartuszkach, dla mnie to przede wszystkim kwestia mentalności, zatrutego dziedzictwa tzw. ''komisji edukacji narodowej'' a jak ktoś ośmieli się zrównywać mnie z resortowymi dziadkami od list Żydów i masonów przypomnę w kontrze, że główny macher targowicki Szczęsny Potocki był samym wielkim mistrzem Wielkiego Wschodu Polski i bez wielkiego trudu można naleźć w naszej historii multum farmazonów dających dupala moskalom i sowietom [ cóż, jak w każdej mafii a tym jest w istocie wolnomularstwo, jest Pruszków i Wołomin, frakcja ''patriotyczna'' i ''kosmopolityczna'' czyli Polacy i Kosmopolacy, się chłopaki czasem poleją po ryjach i postrzelają nawet ostro ale i tak w ostateczności wszystko zostaje w ''rodzinie'' ]. Tymczasem PiSowcy i ogólnie tzw. ''nasi'' obłudnie, tchórzliwie wręcz nabierają wody w usta wobec niemal jawnie sterowanych przez Moskwę litewskich nacjonałów szykanujących wileńskich Polaków czy banderowców zaś Targalski vel Darski posuwa się niemal do usprawiedliwiania tych drugich ze względu na ich rzkome ''antyrosyjskie ostrze'' - w takim razie pan doktor powinien sobie przypomnieć czym jest ''obosieczny miecz''... Najwidoczniej nasz znawca sowieckiej bezpieki zapomniał już, że w reaktywacji banderyzmu na pocz. lat 90-ych na Ukrainie maczała paluchy KGB - i co, może teraz będzie nam wciskać, że nadal nie mają tam swoich agentów ? Czy naprawdę nikomu z tych pożal się patridiotów nie daje do myślenia niedawny, urastający do rangi symbolu fakt błogosławieństwa udzielonego przez lokalnego namiestnika z ramienia GRU ksywa ''strażnik żyrandola'' wespół z kręcącym lody z Kremlem Poroszenką dla gloryfikacji ukraińskich nazioli stanowiących wręcz wymarzonego wroga dla Moskwy ? Nadal nic nie dociera do zakutych łbów, hę ? Ci pieprzeni głupcy nie dostrzegają najwyraźniej, że grają rolę przepisaną im w putinowskim teatrzyku, dokładnie tak samo jak dając się wrobić w prowokację z ''nocnymi wilkami'', no chyba że sami są moskiewskimi agentami, cóż nawet by się zgadzało, wiadomo przecież, że ''na złodzieju czapka gore''. Załóżmy jednak, że intencje mają czyste jako ta lelija i są ''tylko'' pożytecznymi durniami, może więc wyjaśnią mi takie oto dziwo, które już u zarania majdanowej chucpy natchnęło mnie do niej daleko idącym sceptycyzmem. Otóż natknąłem się w owym czasie na artykuł traktujący o jedynym Polaku w radzie redakcyjnej internetowej telewizji relacjonującej na żywo protesty z Majdanu w tamtych gorących dniach w środku zimy [ z tą stacją to nawiasem ciekawa historia - powołał ją deputowany partii Tymoszenko ofiarnie, zapewne w intencji szerzenia demokracji i prawoczłowieczyzmu, poświęcając na jej siedzibę swe domostwo przy czym 99% akcji przedsięwzięcia było na jego małżonkę - to niemal zupełnie tak samo jak Juras itp. cwele, oni nic nie mają bidulki całą kasę trzymają tylko te ich megiery, aż przykro patrzeć jak się matriarchat szerzy, chyba trza w końcu powołać jaki ''ruch wyzwolenia mężczyzn'' ]. Pierwsze skojarzenie jakie się nasuwa, że to może jaki były solidarnościowiec wierny ideałom młodości, który ruszył na wschód pomóc braciom Ukraińcom wyzwolić się z okowów postkomunistycznej, prorosyjskiej opresyjnej władzy, ewentualnie jakiś anarchista, lewak zaangażowany mocno w szerzenie ''oddolnej demokracji'' itp. [ boć niektórzy znajomi punkowcy opierdalali mnie jak śmiem być majdanosceptykiem skoro ''tam ludzie walczą z totalitarną władzą !'' ]. A tu zdziwko - Michał Broniatowski, bo o nim mowa, jest członkiem zarządu TVN a w swej jakże bogatej karierze medialnej był min. wiceszefem rosyjskiej agencji informacyjnej Interfax ! K... mać, nigdzie na świecie a zwłaszcza w Rosji nie powierza się przecież ''byle komu'' tak odpowiedzialnej funkcji jak odpowiedni dobór i prezentowanie informacji, obecność tego niemal jawnego ruskiego agenta wpływu i resortowego bękarta akurat po drugiej, majdanowej stronie ówczesnego konfliktu czyni niby to szlachetną sprawę mocno podejrzaną jednoznacznie wskazując, że coś tu mocno cuchnie bo wiadomo do czego lezie wszelkie tego typu ludzkie robactwo. No chyba, że mam uwierzyć iż ten suczy synek, frant i miglanc ruszył swoje wygodne dupsko z prezesowskiego fotela by nadawać z piwnicy jakiegoś ukraińskiego aferzysty w intencji ''wolnego świata'' przechodząc wewnętrzną przemianę z resortowego Szawła w prodemokratycznego Pawła, pewnie pod wpływem objawienia liberalnego anioła Moroni : ''rzuć wszystko i idź apostołować tam, gdzie ludzie wciąż jęczą w jarzmie niewoli !'' - i odtąd nasz Michałek głosi dobrą nowinę prawoczłowieczyzmu wszelkiemu stworzeniu. Cóż, ja człowiek małej wiary prędzej uznam dziewictwo Sashy Grey niż będę pokładał ufność w dobrą wolę takich kanalii, jeśli ktoś tak długo robi w tym szemranym medialnym biznesie i to jeszcze tak podejrzanych instytucjach jak TVN czy jakieś ruskie ''agencje'' nomen omen sam nie może być niczym więcej niż zwykłym kawałkiem gówna, przykro mi.

4. powiem wprost : jak dla mnie cały ten Majdan sprokurowała Rosja wespół z Niemcami, by mieć wygodny pretekst dla zaboru i grabieży Ukrainy [  w stylu : ''no proszę, ofiarowaliśmy wam ''pomoc'' - która jestem pewien nigdy serio nie wchodziła w grę bo niby skąd ? - ''a wy się wypięliście na nas, no to macie co chcecie'' ], zaś Amerykanie są tam tylko ze względu na Chiny by zahamować ich ekspansję na teren Europy i udusić je w kontynentalnym ''kotle'' zgodnie z planem nakreślonym jeszcze przez Brzezińskiego - aspekt tych wydarzeń niemal kompletnie przemilczany przez lokalnych komentatorów na który prawie od początku zwracałem uwagę w dyskusjach na forach, zwykle bez odzewu. Szczegółowe tłumaczenie tych kwestii wykracza jednak daleko poza tematykę niniejszego wpisu stąd zajmę się nimi w innym poświęconym aktualnej geopolityce poście, tu warto tylko zaznaczyć, że przyblokowanie na Ukrainie chinoli było w interesie nie tylko USA ale i Rosji, której bezczelne żółtki coraz nachalniej włażą w szkodę wpierdzielając się w dotychczasową strefę wpływów począwszy od ''miękkiego podbrzusza'' w Azji Środkowej poprzez Ukrainę właśnie i Białoruś  a wreszcie nawet całą byłą RWPG w Europie Środkowej na czele z Polską, dlatego nie można wykluczyć cichego współdziałania FSB i CIA przynajmniej w pierwszej fazie majdanowej operacji to zaś z czym mamy tam obecnie do czynienia to typowa przepychanka między imperiami o podział łupów i zakres kontroli nad zwasalizowanym krajem. Wprawdzie Ruscy ostatnio zmienili protektora niemal ostentacyjnie składając mu hołd, ale znawcy tamtejszych stosunków zgodnie potwierdzają, że chiński imperator za grosz nie ufa swym nowym wasalom mając o nich wyrobioną opinię jako beznadziejnie nieokrzesanych, przewrotnych barbarzyńcach, bo też i ptaszki ćwierkają iż Putin i jego kamanda chcą powtórzyć manewr ''wujka Jo'' Stalina na skromniejszą skalę czyli zaczynamy konflikt w obozie rewizjonistów ładu światowego aby w ostateczności wylądować po jedynie słusznej stronie - chciałbym doczekać tego i obaczyć miny zarówno tych co pałują się kremlowskim gangsterem jako ''katechonem'' jak i majaczących coś o ''turańskiej dziczy'' i zmartwychwstałym Marszałku co nas ma poprowadzić na Moskwę, frajerzy. Kończąc ten wątek dodam tylko pijąc do Brauna, że moim zdaniem jeśli ten cały projekt ''nowego szlaku jedwabnego'' z Chin do Niemiec nie jest li tylko propagandowym picem, a coraz więcej wskazuje na to, że rzecz jest serio, to jego realizacja w dłuższej perspektywie będzie oznaczać przekształcenie Rosji w niemiecko-chińskie kondominium pod żydowskim zarządem powierniczym i sądzę, że obecne kremlowskie elity doskonale zdają sobie z tego sprawę, stąd ich groźna dla nas agresywna ucieczka do przodu by jak tylko się da zminimalizować przyszłe negatywne skutki tychże rozwiązań.

5. wracając do tematu, czyli żenady odstawianej przez tzw. ''naszych'' i powielania najgorszych zagrań goebbelsistów z ''Wyborczej'' : o ile analizy Targalskiego zwykle prezentują poziom na którym polemika ma jeszcze sens o tyle nie da się tego żadną miarą powiedzieć o gromkich wysrywach z zamienionej w rzyć łepetyny Wildsteina juniora [ seniora ostatnio zresztą też, ale tym razem mu odpuszczę ze względu na przeszłe zasługi ] nachalnie lansowanego nam ze względów rodzinnych i towarzyskich na nową ''gwiazdę prawicy'' [ zresztą rzkoma ''prawicowość'' nie przeszkadza mu trzymać sztamę ze zlewaczałą antypolską sitwą dobraną wg jednego, etnicznego klucza - cóż, najwidoczniej Dawidek ma inne priorytety, owszem może i jest narodowcem ale kto powiedział, że zaraz polskim ? ], oto co ta durna pała wówczas gadała :

''Nie chcę pisać teraz o ponurych rzeczach. Te znacie wszyscy. Wolę o tych niesamowitych. Na przykład o kobietach rewolucji. O sanitariuszkach, które biegły ratować rannych, mimo ciągłego snajperskiego ostrzału. I często spod kasków uciekały im wstążki i kwiaty, wspomnienie lepszych dni rewolucji. O kobiecej sotni, której członkinie, ubrane w maski przeciwgazowe uwodziły chłopaków – kozaków''

http://rebelya.pl/post/5679/dawid-wildstein-z-kijowa-11-bez-kobiet-majdanu-


- nie wiem, czy nawciągał się tam za dużo berkutowego gazu albo zaszkodził mu jaki samogon, którym go poczęstowali majdanowcy ew. może jedna z członkiń tej ''kobiecej sotni'' sprzedała mu wyjątkowo zjadliwego syfa w ekspresowym tempie rzucającego się na mózg, że tak pierdoli jak poparzony ? Dopuszczam też opcję, iż te socrealistyczne kocopoły to ledwie zakamuflowane homoerotyczne fantazje o jurnych ''chłopakach-kozakach'' boć Dawid ma na tym tle poważny problem pałując się strasznie różnymi ichnimi ''mocarnymi ludźmi''. Kurwa, zalotne spojrzenia rzucane zza maski gazowej to nawet lepsze niż ''dziczka'' Terlikowskiego ! W sumie można by się z tego beztrosko śmiać a nie szydzić jak to czynię, gdyby nie to, że autentyczny dramat [ jakkolwiek byśmy nie oceniali jego politycznej wymowy ] stał się pożywką dla gówniarskiej egzaltacji i lichej poezji. Składam to ostatecznie na karb poważnych problemów z alkoholem jakie ma nasz ''prawicowy hipster'' urządzający karczemne awantury po knajpach jak ostatni żul - wyczuwam w tym poważne deficyty emocjonalne podszyte kompleksem lalusia a może nawet i nie do końca zdefiniowaną ''tożsamością płciową'' [ dobrze chociaż, że z etniczną u niego wszystko gra jak widać ]. Ostatnio zaś po necie lament wielki się niesie i oburzone autorytety moralne kontrsalonu listy protestacyjne podpisują bowiem Dawidkowi i paru innym niezależnym propagandzistom na skutek różnych wrażych prowokacji jakie miały miejsce niedawno u nas krzywdę zrobić mogą na Ukrainie noworuscy terroryści - to może niech wpierw przestanie się on afiszować ze swymi ''ziomalami'' z ''Ajdaru'' a taka Bianka Zalewska łazić na froncie w mundurze tegoż naziolskiego batalionu, wtedy mniej łacno będzie o kulkę ? Skądinąd ten ostatni babol to na 100% jakaś ''Stokrotka'' zadaniowana na ''patriotyczny'' odcinek, zresztą tak się zastanawiam ilu z dziennikarzy w Polsce to regularni funkcjonariusze pod przykryciem, nie mówię tylko o działających w niemal oficjalnych resortowych szczujniach jak TVP, WSI24 czy Polwsad bo to oczywiste ale i ''naszych'' np. taka komisarz Hejke czy także jest na etacie a jeśli w której ze służb i czy tylko krajowej ? O co konkretnie poszło w skrócie : otóż niejaki Tomasz Maciejczuk, do niedawna jeszcze gorliwy promajdanowy aktywista okazał się wrażym szpionem, gdyż ośmielił się głośno wyrazić oburzenie, że w szeregach wspomnianego wyżej ukraińskiego oddziału, którym pałują się Dawidek & s-ka walczą ludzie wprost odwołujący się do tradycji niesłynnej jednostki hitlerowskiego zbrodniarza Dirlewangera złożonej z niemieckich kryminalistów jaka dopuściła się wielu bestialstw podczas pacyfikacji Powstania Warszawskiego - rzecz została już wyczerpująco opisana więc po szczegóły odsyłam tamże, tu wystarczy zauważyć kompromitującą nieudolność i głupotę ''niezależnych'' [ od czego ? chyba od rozumu ] dziennikarzy z jaką próbowali zatuszować niewygodną dla nich prawdę, zupełnie tak samo jak cyngle z ''Wybiórczej'' używając tylko nieco innych epitetów by zdyskredytować tych, którzy im ją wyciągnęli na jaw. Mnie najbardziej w tym rozwaliło, że dopiero wtedy nagle cudownie odkryli iż Maciejczuk wcześniej jeździł do Moskwy na jakieś ''obozy słowiańskie'' pod patronatem Putina a już omal nie padłem, gdy okazało się, że miał publicznie bronić bluźnierczego spektaklu ''Golgota picnic'' i to jeszcze jako ''narodowiec'' ! Faktycznie jawi się jako klasyczny prowok w typie Andrzejka spod krzyża tylko jak to wszystko świadczy o tych, którzy tak długo nie tylko go tolerowali ale dopuścili do bliskiej komitywy pozwalając jeździć na Ukrainę z ''pomocą'' banderowcom, dzięki czemu mógł cyknąć parę kompromitujących fotek z dirlewangerowcami, tak że nie dało się już tej cuchnącej sprawy zamieść pod dywan jak groteskowo nieudolnie i histerycznie próbowali to czynić promajdanowi propagandziści. Przypomina to nieco wcześniejszą ''demaskację'' ks. Zaleskiego : mimo, że duchowny ''jątrzył'' od wielu lat i to na łamach ''Gazety Polskiej'' nie kryjąc się z tym co sądzi o banderowcach i wypominając otwarcie prezydentowi Kaczyńskiemu jeszcze za życia uległość, wręcz tchórzostwo wobec ukraińskiej polityki historycznej gloryfikującej rezunów dopiero gdy wybuchła majdanowa hucpa okazał się, jakże by inaczej, ''ruskim agentem'', w dodatku ktoś wyciągnął mu nagle wiszący już wówczas od ponad półtora roku na tubie wywiad z Anną Walentynowicz, w którym oskarża go niemal wprost o agenturalność jeszcze za czasów ''Solidarności'' - k... mać, jakoś wcześniej to nikomu nie przeszkadzało i pewnie gdyby ksiądz okazał się bardziej spolegliwy wobec ''linii generalnej'' dyktowanej przez Sakiewicza pies z kulawą nogą by o tych kompromatach wiedział, rzecz przepadłaby w netowym oceanie [ a może o to właśnie chodziło, to był taki bacik : ''słuchaj się, bo inaczej...'' ? ], przy czym samego Isakowicza-Zaleskiego nie mam specjalnej ochoty bronić bo już dawno wydał mi się podejrzaną figurą, gdy zaczął rozpływać się w zachwycie nad rzekomymi polskimi korzeniami świeżo wówczas obranego prezydentem żula Janukowycza, rzecz jednak idzie o sposób w jaki go zgnojono oraz kompromitującą całkiem jego samozwańczych lustratorów tak bliską i wieloletnią współpracę z nim, w swej zacietrzewionej głupocie nawet nie spostrzegli, że podsrywając go sami przy okazji narobili sobie na głowy. O całej masie wołających o pomstę głupot jakimi uraczyli nas z okazji Wielkiej Ukraińskiej Zadymy mniej lub bardziej anonimowi komentatorzy szkoda już wspominać, powiem tyle, że jakaś cipcia na jednym z forów posunęła się do bełkotania w egzaltacji, że przez to iż nie mają tam Michnika i fajnoUkraińców tak solidarnie walczą o wspólne sprawy [ oczywiście te ileś milionów wyborców Janukowycza to pies jebał ] i stąd bierze się ich ładny, harmonijny śpiew a capella - serio ! Cóż się dziwić : gdym przeczytał w owe dni medialną wrzutkę o ichnich cudownych ikonach, które nagle zaczęły ronić łzy pierwszym co mi na myśl przyszło, że mógł to wymyślić tylko jakiś rasista żywiący bezbrzeżną pogardę dla gojów... lub lokalny skończony łajdak, cyniczna, zaprzedana do reszty kanalia bez sumienia. 


6. w każdym razie zaangażowanie w wypadki ukraińskie oznaczało blamaż retoryki politycznej PiS-u bo jak niby wierzyć jeszcze w ich postulaty walki z neokolonialnym mafijnym układem III RP skoro partia ta de facto chciała dokładnie tego samego dla Ukrainy ? Pal już licho chadzanie JarKacza pod rękę z banderowcami ale wraz z wieloma innymi komentatorami od początku ostrzegaliśmy, że jedyne co Zachód ma do zaproponowania tym nieszczęśnikom to ''powtórka z rozrywki'' czyli złodziejska ''prywatyzacja'' i masowa grabież majątku państwowego czy raczej tego co zeń tam jeszcze pozostało a la Balcerowicz i tak się właśnie stało - organizacja przestępcza zwana Międzynarodowym Funduszem Walutowym czyli mafijny kartel banksterski stręczył im pożyczki pod warunkiem ''zaprzestania dotowania nośników energii'' co jest eufemizmem dla znanej z ''reform'' Leszka B. gwałtownej zwyżki cen gazu i prądu przy jednoczesnym zamrożeniu płac oznaczającym pauperyzację i tak już żyjących na granicy nędzy ludzi. Nikt nie mówi, że Janukowycz czy tym bardziej Putin za to zrobiliby im dobrze, ale jeśli już tyle się chrzani Ukraińcom o ''wolności'' i ''demokracji'' może warto zaoferować im coś więcej niż zamianę jednej neokolonialnej podległości na inną, w dodatku nie wierzę by mogło się to wszystko dokonać co najmniej bez cichego porozumienia z Moskwą na nowych warunkach i przy aktywnej kolaboracji świeżo nawróconych ichnich komuszków i ubecji, tak jak to się stało u zarania ''wolnej Polski'' i w innych byłych demoludach.


7. objawem typowej głupoty PiSowców jest też to wszechobecne z racji zbliżających się wyborów pierdolenie, że Kukiz czy Braun ''zabierają głosy Dudzie'' przy czym te jemioły w swej tępocie nie raczą oczywiście nawet spostrzec, że sami sobie przeczą upatrując w tym pierwszym, nie bez racji zresztą, nową odpicowaną nieco na ''prawo'' zgodnie z wymogiem etapu wersję Palikota. Faktycznie target nawróconego na ''patriotyzm'' rockmana co prezydentem nagle zapragnął zostać to głównie rozczarowana swymi dotychczasowymi idolami młódź czyli palikociarnia i byłe korwinowe kuce - już więc widzę jak ludzie dla których priorytetem jest legalizacja palenia zioła czy prostytucji głosują na Dudę [ złośliwie mógłbym zapytać co w takim razie ma im do zaoferowania kandydat PiS-u ? ]. Jeszcze bardziej ten idiotyzm ''jedynych prawdziwych Polaków'' [ wiem, że brzmię teraz jak typowy leming czyli folksdojcz, ubecki bękart i szmalcownik ale niestety inaczej nie da się tego nazwać ] wychodzi przy atakach na Brauna : otóż nie jest specjalnie tajemnicą, że w jego kampanię zaangażowało się mocno wielu oenerowców z Holocherem na czele i ogólnie narodowców bo paradoksalnie to inteligent Braun lepiej i przede wszystkim dobitniej wyraża ich postulaty niż mięśniak Marian Kowalski, który jest jedną wielką chodzącą czy raczej maszerującą porażką [ nawet nie ma co się nad tym osobnikiem pastwić, zastanawia mnie jedynie czy to jakiś cwany prowok czy li tylko telepie mu się pod łysym czerepem rozgotowana kasza zamiast mózgu ] i to oni wraz z katolickimi ultrasami stanowią zasadniczy target pana reżysera, tak więc na pewno zwolennicy ONR wespół z tradycjonalistycznymi katolikami  w innych okolicznościach ochoczo oddaliby głos na Dudę, który ma ''koszerną'' małżonkę zaś jego żydowski teść napisał faktycznie haniebny, zakłamany i szkalujący Polaków a w tym zwłaszcza nas kielczan wiersz, i który to Duda głosował w parlamencie UE zgodnie z interesem Izraela przeciwko uznaniu państwa palestyńskiego [ zauważmy przy tym, że mógł się chociaż wstrzymać od głosu jak Legutko ] i wreszcie wziął udział w podejrzanych obradach Knesetu na de facto eksterytorialnym, wydzielonym terytorium Polski co stwarza niesłychanie groźny precedens, podobnie zresztą jak zagłosowaliby na Bula, który jak wiadomo też jest ''szwagrem'', już dobrych parę lat temu chciał opierdolić polskie lasy by spłacić haracz wymuszany na nas przez wojskowo-bezpieczniacką soldateskę trzęsącą Izraelem wespół ze zblatowaną z nią żydowską mafią finansową [ z którego zresztą większość Żydów nie zobaczy ni złamanego szekla lub co najwyżej marne ochłapy ] i w końcu podpisał dżenderową konwencję ''przemocową'' - trza mieć miedzianą blaszkę zamiast płatów czołowych by serio w ogóle rozważać takie scenariusze. Zapamiętajta se barany jedne, że jak ktoś głosuje na Korwina, Kukiza czy Brauna to dlatego, że na nich właśnie chce oddać swój głos a nie ZAMIAST, co najwyżej można się zastanawiać, iż większy promil wyborców Kukiza w II turze poprze w końcu Bronosława bo wprawdzie wieśniak aleć ma zrozumienie dla ''postępu'' obyczajowego a z kolei jakiś tam odsetek zwolenników Brauna krzywiąc się i zatykając nos od ''czosnkofobii'' wybierze jednak Dudę jako ''mniejsze zło'' niż przejebany do szczętu gajowy i tyle, ale jestem przekonany że 99 - no może 98% jednych i drugich położy pryncypialnie lagę tak na kandydacie PO jak i PiS z podanych wyżej powodów, tak więc nikt tu nikomu nie ''zabiera'' głosów głąby, cała ta gadanina służy jedynie usprawiedliwieniu waszej nieudolności by zwalić winę za ewentualną kolejną porażkę na wrażych ''agentów'' bo tak najłatwiej, słabe to jak chuj Wojewódzkiego w pupie nastolatka. Matka Kurka, który jak tylko przestaje pisać o Owsiaku czy Żydach zaczyna chrzanić niemożebne farmazony snuje z kolei jakieś opowieści dziwnej treści, że Kukiz ''kanalizuje bunt'' - a Duda to niby wyprowadzi ludzi na ulice ?! Już widzieliśmy po ostatnich sfałszowanych wyborach jak to z tym było w wykonaniu PiS : niemiłosiernie przeciągano sprawę zamiast kuć żelazo póki gorące, zgnojono co bardziej wyrywnych ze szczególnym uwzględnieniem Brauna i Stankiewicz, przy tym politruk Grzesik we wspomnianym na wstępie donosie na frondelku posunął się do szczucia na nich policji i prokurwatury, które tylekroć dowiodły, że są zdolne do niemal każdej podłości w służbie niby to tak zwalczanego przez opozycję reżimu, a kiedy w końcu doszło do manifestacji bardziej przypominało to zapędzenie stada baranów do zagrody żeby se pobeczały, ot postały polaczki z flagami i  znowu coś tam posmędziły niemrawo pod nosem w rodzaju : ''żeby Polska, żeby Polska znowu była Polską'' [ skądinąd Pietrzakowi za ten koszmarny socrealistyczny gniot należy się solidne lanie bo to większe bluźnierstwo niż te wszystkie tanie prowokacje typu flaga narodowa w odchodach, choć nie, na to już za późno, nieładnie przecież bić starszego pana - ale można chociaż pokazać mu drzwi a nie lansować jak ''GaPol'' to czyni ] by w końcu rozejść się do domów jak zwykle z niczym - przykro mi ale w ten sposób to wy panowie i panie Rzeczpospolitej nie odzyskacie. I do tego jeszcze ta coraz jawniej manifestowana pogarda wobec wyborców wyzywanych od durni, zdrajców i ubeków tylko dlatego, że nie chcą głosować na jedyną słuszną przewodnią siłę - już widzę jak z takim nastawieniem przekonacie do siebie ludzi, zwłaszcza mitycznego ''centrowego wyborcę''. No chyba, że do większości pisowców dotarło, iż w ramach obecnego systemu nie ma co liczyć na jakieś zmiany i wobec niemal jawnych fałszerstw wyborczych idącej już na bezczela władzy położyli na tym lagę nastawiając się za Ściosem na ''długi marsz'', tyle że taka postawa bardziej przystoi prącej do zamachu stanu grupie rzutkich, młodych oficerów i polityków dysponującej odpowiednimi środkami i wolą do przeprowadzenia radykalnych zmian niż zmarginalizowanym, mocno posuniętym już w latach i sfrustrowanym jak diabli byłym solidarnościowcom wierzącym jeszcze przy tym w jakąś formę ''oddolnej rewolucji'' w wersji patriotycznej. Niestety dotyczy to też Targalskiego, który pierniczy coś o ''polskich wyborcach'', którzy sami dali sobie narobić na głowy bo wynieśli do władzy sprzedajne kurwy bez czci finansujące antypolską propagandę typu ''Pogrossie'' czy [gn]''Ida'' - zaraz, moment, ja też jestem polskim wyborcą i nie przyłożyłem ręki do zwycięstwa tych kanalii tak samo jak miliony innych Polaków więc jakim prawem pan doktor śmie nas obrażać zrównując z lemingami ?! Nie mówiąc już, że nader wątpliwe jest, czy gdyby rządził neokoszerwatywny PiS wiele by się pod tym względem zmieniło - wystarczy przypomnieć wstrzymaną przez Lecha Kaczyńskiego ekshumację w Jedwabnem, gdy zaczęła iść nie pomyśli macherów ''pedagogiki wstydu'' wskazując jednoznacznie na sprawstwo Niemców, tym samym zmarły prezydent przyłożył do tego patologicznego procederu wymierzonego w jego własny naród rękę. To samo tyczy się emocjonalnego szantażu, którego tak nie znoszę zawartego w jego farmazonach o ''chowaniu głowy w piasek'' przed Rosją w sprawie ukraińskiej - nie szanowny panie, to właśnie szczucie na wojnę kraju w tak katastrofalnym stanie, z kompletnie rozpirzoną i rozbrojoną de facto armią [ bo trudno serio traktować ten złom jaki posiada nadający się tylko na parady ], przeżartymi agenturą i nieudolnymi służbami, zadłużonego po uszy i ze zdrajcami u władzy, mając jeszcze przy tym pełną tego świadomość zakrawa na skrajną zbrodniczą głupotę, wręcz faktyczną ruską agenturalność, którą tak lubi pan zarzucać innym wraz z sobie podobnymi. Dobrze, że przynajmniej w innych sprawach zachowuje rozsądek o czym świadczy choćby jego zaangażowanie w ruch kontroli wyborów, sądzę zresztą, że w jakiejś mierze wpłynęło to nieco otrzeźwiająco na pana doktora bo został on za to obsobaczony przez sakiewiczowskiego obszczymurka w tekście pełnym obleśnych sugestii pomawiających go niemal o agenturalność lub co najmniej ''pożytecznoidiotyzm'' czemu dał pryncypialnie słuszny odpór - potwierdzałoby to starą prawdę o wybitnie edukacyjnej roli jaką odgrywa doświadczenie na własnej skórze kija, którym dotąd okładało się innych.


8. bawi mnie też wysuwanie przez pisowców pod adresem Brauna czy Kukiza zarzutów, że są koncesjonowanymi przez system opozycjonistami boć przecież tym bardziej tyczy się to ich kandydata - facet wysunięty przez drugą w kraju i biorącą ciężkie miliony z budżetu partię antysystemowym buntownikiem ?! Opamiętajcie się ludzie, kolejne typowe dla was samozaoranie i to od razu na parę metrów wgłąb - jak dla mnie Duda jest reprezentantem tej przytomnej części obecnego systemu, która zdaje sobie chyba sprawę, że jeśli patologia firmowana ryjami Bula i Kopaczowej dalej potrwa grozi im to likwidacją interesu, zarżnięciem tej dojnej krowy o nazwie ''Polska'' a jak przyjdzie co do czego nie wszyscy zdążą spieprzyć szosą na Zaleszczyki, zresztą patrząc na marny los większości tych, którzy to uczynili nie jest to zachęcający historyczny precedens ni perspektywa a i w tej sytuacji już lokaje pokroju Tuska przestaną być potrzebni skoro zniknie fasada do firmowania której byli przeznaczeni. Nie jest to w moich oczach żaden zarzut bo nie mam już złudzeń, że jedyne zmiany na którego możemy liczyć to wewnątrzsystemowe, czy nam się podoba czy nie żyjemy w brzuchu Lewiatana i przyswojenie tej gorzkiej prawdy jest znamieniem dojrzałości, inaczej będziemy szarpać się beznadziejnie jak wariat w kaftanie marnotrawiąc tylko niepotrzebnie kurczące się z wiekiem siły i czas. Nie mam złudzeń co do Dudy bo obaj z Bronkiem są ''szwagrami'' i a nogi wyrastają im jednako z ideowego bagienka Unii Wolności, w dodatku obecny pisowski kandydat jako prawnik Kaczyńskiego sporządził akt prawny, który umożliwił ówczesnemu marszałkowi Komorowskiemu w nader niejasnych okolicznościach przejęcie obowiązków prezydenta, bo nie był wtedy jeszcze znany wymagany w procedurze oficjalny akt zgonu tragicznie zmarłego w Smoleńsku przywódcy państwa, wszystko odbyło się właściwie na gębę, na podstawie li tylko deklaracji Miedwiediewa, więc nie wiadomo właściwie jakim sposobem Duda rzecz całą uzasadnił i zresztą nie można chyba nawet tego zweryfikować, gdyż nigdzie tego dokumentu nie można znaleźć a przynajmniej ja ani osoby, które o to pytałem nie są w stanie nań natrafić - wszystko to sugerowałoby wręcz zblatowanie obu a przynajmniej jakiś rodzaj cichej, nieformalnej umowy między nimi zaś sama ewentualna wygrana pisowskiego kandydata w takim wypadku stanowiłaby li tylko przejęcie sukcesji przez z góry wyznaczonego następcę i lifting zgniłego reżimu, ale nawet gdyby tak w rzeczy samej było i tak z pełną tego świadomością zamierzam oddać nań głos i w tym miejscu namawiam do tego innych z podanych wyżej powodów. O Dudzie i paru innych bliżej lub dalej związanych z nim postaciach postaram się jeszcze co skrobnąć ale to już gdy minie wreszcie nazbyt gorący okres wyborów, kiedy emocje mam nadzieję opadną, na razie sza.


9. słuszne i dogłębne oranie do spodu gwiazdeczek ''wolnych mediów'' za powielanie najgorszych metod podsywu szczujni z ''wyborczej'' czy TVN-u i bezczelną durnotę nie może oczywiście ominąć Sakiewicza jawiącego się w tym towarzystwie na prawdziwego oberchuja pod tym względem. Pan redaktor w tekście pod znamiennym tytułem ''Rząd Kaczyńskiego na wypadek wojny'' [ czuć w nim, że aż przebiera nóżkami by nas wysłać na pewną rzeź ] raczył w końcu zauważyć, że ''niemal nie mamy armii'', można by więc zapytać : to czemu żeś taki owaki nam tą kabałę tak żarliwie dotąd stręczył ?! Najbardziej jednak ubawiło mnie w tym artykule kuriozalne zdanie o ''przesunięciu części wydatków inwestycyjnych na rzecz zbrojeń rzędu 20-40 mld zł dzięki czemu będzie też można zmniejszyć wydatki na bezrobotnych bo bezrobocie spadnie...'' - oczywiście kochanie, bo przecież mamy kurwa w Polszcze taki wypasiony socjal, że normalnie dzięki zaoszczędzeniu na nim moglibyśmy spokojnie zaserwować sobie broń nuklearną, jakbym słyszał Korwina, który już dobrych parę lat temu chrzanił w podobnym stylu : ''zabrać nierobom, dać na armię !'', ja p... co za tumany, właściwie skoro mamy taki wypas to czemu ci Polacy tak tłumnie stąd spierniczają, najwidoczniej w dupach im się od dobrobytu poprzewracało, tak więc Gajowy ma rację, to ''nic takiego'' a wręcz ''nasz sukces'', trzeźwo zaś mówiąc : ileż to pan redaktor chce uciułać na tych biedazasiłkach i śmiesznych zapomogach ? [ nie wspominam tu o administracji rządowej i lokalnej odpowiadającej za ''socjal'' bo rzecz jasna ewentualne ''cięcia'' i ''oszczędności'' będą dotyczyć jej w najmniejszym stopniu ] W następnym z serii wstępniaków Sakiewicz stwierdził już wprost : ''Musimy zwiększyć wydatki na obronę. Stanie się to kosztem wielu programów społecznych i infrastrukturalnych. Nie ma wyjścia.'' - znaczy pożegnajcie się z niezbędnymi inwestycjami w poprawę katastrofalnego stanu w dostępie do usług medycznych, szkolnictwa, komunikacji etc., wszystkie ręce na pokład bo musimy się zbroić ! Złośliwie mógłbym zapytać, czy coś o tym jest w programie Dudy, już widzę jak z takimi postulatami wygrywa on wybory zaś PiS bierze jesienią władzę. Pół biedy, gdyby jeszcze faktycznie oznaczało to realne wzmocnienie naszego potencjału obronnego, ale trza było mieć mózg jak orzeszek aby nie pojmować, że takie żarliwe apele są de facto żyrowaniem złodziejskiego procederu mundurowej mafii skupionej wokół Bula i cała ta olbrzymia kasa - 100 miliardów złotych w ciągu najbliższej dekady lekko licząc, bo jak znam życie budżety na pewno zostaną przekroczone i to mocno - pójdzie na już całą flotyllę kolejnych wirtualnych ''Gawronów'' [ mowa o projekcie korwety w którym dosłownie utopiono blisko pół miliarda zł z pieniędzy podatników co starczyło jedynie na zwodowanie samego kadłuba i oczywiście nic się nie stało, śledztwo w sprawie marnotrawstwa publicznych środków przyklepała prokuratura wojskowa bowiem strasznym przestępstwem w RPRLu pod groźbą surowych sankcji jest jak nie wydasz paragonu na parę złotych ale zajumanie ciężkich milionów z budżetu państwa to pikuś ] stanowiących przykrywkę dla przepompowania tych gigantycznych sum na konta WSIowych kundli & spółki, zaś na odpierdól kupi się trochę złomu jak te czołgi z demobilu, które opchnęli nam sprytni Niemcy co jak się ostatnio okazało nadają się tylko na defilady bo już do walki to raczej słabo. I właśnie na dniach wszystko to potwierdziło się - cóż, skończyły się ''złote żniwa'' dla tłustych misiów przy rżnięciu na kasę na budowie autostrad, stadionów, aquaparków itd. w kraju i trza było poszukać nowego pretekstu do wyprowadzania forsy do rajów podatkowych przy dilach z zagranicznymi ''inwestorami -  zgodnie zresztą z przewidywaniami Aleksandra Ściosa i wielu innych komentatorów w tym niżej podpisanego, którzy od dawna o tym trąbili, niestety nadaremnie, nie zdołali przebić się do zakutego łba rednacza ''Gazety Polskiej'' i jemu podobnych frajerów, bo też i potrzebny byłby tu solidny młot pneumatyczny co najmniej. Biorąc powyższe pod uwagę nie może już dziwić otwarte przyjmowane przezeń nagrody od obcej bezpieki i późniejsze groteskowe próby zakamuflowania tego bezprecedensowego faktu zakrawające na totalny idiotyzm - to już nie jest nawet strzał w stopę ale oba kolana naraz bo jak człowiek jawnie demaskujący się tym samym jako agent wpływu śmie jeszcze innym to wypominać ?! Powiem wprost : Sakiewicz swymi skrajnie prostackimi i nieudolnymi działaniami dyskredytującymi polską prawicę odgrywa de facto rolę ruskiego szpiona o co tak lubi pomawiać innych, kwestia czy robi to świadomie czy też jest tylko tak durny sam z siebie ma tu drugorzędne znaczenie, naprawdę ten facet zachowuje się często jakby usilnie chciał dogodzić szpecom kremlowskiej propagandy by wymienić choćby nadgorliwe powielanie przez zarządzany przezeń portal bredni o wycinkach leśnych i wyrównywaniu terenu pod inwazję w obwodzie kaliningradzkim tak by nakręcać wojenną histerię - w tym miejscu wypada znowu wylać kubeł zimnej wody na rozpalone głowy naszych jakobińskich patriotów przypominając im elementarną prawdę, iż ulubioną metodą działania rosyjskich i sowieckich służb zawsze była prowokacja. Na duby smalone jakie plecie porównując JarKacza z Churchillem spuszczę już litościwie zasłonę milczenia - dopóki pan prezes będzie otaczał się podobnymi lizusami czarno widzę perspektywy poprawy sytuacji PiS, jak ulał pasuje tu szyderstwo Darskiego z innego tego typu dupka, ledwo zakamuflowanego tutaj Rysia Czarneckiego, skądinąd zięcia PRL-owskiego kosmonauty Hermaszewskiego [ rozumiem, że krew nie woda itd. ale coś nie za dużo tych mezaliansów naszych antykomunistów z czerwonymi rodzinami ? ] Wszystko to znalazło potwierdzenie w świeżo opublikowanych rewelacjach byłego bliskiego współpracownika naczelnego ''GaPola'' i jednego z jej czołowych dziennikarzy Leszka Misiaka o gwiazdorkach i decydentach ''niezależnych'' mediów, wprawdzie jak dla mnie nie ma przynajmniej w upublicznionych fragmentach nic specjalnie szokującego np. od dawna jestem przekonany, że z tą endeckością Ziemkiewicza to ściema, li tylko strategia marketingowa by opchnąć swe lansowane od wielu lat, mocno nieświeże tezy gówniarzerii w nowym opakowaniu, sposobem ''na Korwina'' tylko tu w wersji ''narodowej'' itd., generalnie wynika z nich, że panuje tam niemal ten sam burdel co w TVN czy ''GW'' tylko kasa znacznie mniejsza, irytuje mnie też to misiakowe kreowanie się na prostego luda, zawsze podejrzanym dla mnie była postawa, że prawda panie tego nasz naród jak lawa, z zewnątrz plugawa ale serce gorące czy cuś, niemniej jest to istotne uzupełnienie dotychczasowych uwag i jedynie intuicji dostarczając nań dowodów -  [ dopisek poczyniony 21 maja : w tym miejscu znajdował się odnośnik do obszernych fragmentów książki Misiaka zawartych na twitterowym profilu niejakiego Grzegorza Jakubowskiego, z racji ogromu materiału jak widać a także iż goniły mnie terminy chciałem bowiem zdążyć przed nieszczęsną ciszą wyborczą nie miałem już czasu sprawdzić kto on zacz, dopiero teraz przekonałem się, że jak wszystko na to wskazuje to jakaś zadaniowana przez WSIoków kurewka stąd wypierdzieliłem go by nie zapaskudzać sobie tym syfiarzem bloga, skądinąd natrafiłem nań właśnie na ''naszych blogach'' na platformie ''GP'', w zamian zaś umieszczam linki do fragmentów rzeczonej książki o ''niepokornych'' z wiarygodniejszego źródła jakim jest strona Mirosława Dakowskiego, oto one - pierwszy oraz drugi ], warto w uzupełnieniu też poczytać komentarze samego Targala na omawiany temat pod tymże wpisem, dużo istotnych szczegółów pozwalających zajrzeć za kulisy funkcjonowania ''drugiego obiegu'' [ natomiast niejakiego Maślankiewicza, byłego redaktorka TW Republika co to ostatnio bucy w necie przeciwko swym niedawnym pracodawcom radzę olać bo to słabizna : jakiś goguś, zdeklasowany propagandzista majdanowy skomlący po wyżęciu przez decydentów medialnych, którym dotąd wiernie służył - kochany, podpisałeś cyrograf to teraz nie płacz i nie chrzań coś o ''misji'', dobrze ? ] By skończyć już wątek z Sakiewiczem i z nim samym powtórzę tylko to co już kiedyś tu pisałem : przylgnęło doń miano ''Michnika IV RP'' ale jest ono zdecydowanie na wyrost bo cokolwiek by nie powiedzieć o Adasiu nie ta liga jednak, pan Tomek to se może być co najwyżej Blumsztajnem IV RP, w pełni zasługuje na to przez swą głupotę i skrajną nieudolność, choć trza przyznać, że jeśli wierzyć Misiakowi kasę to akurat on umie liczyć, i sprawia tez wrażenie człowieka o mentalności drobnego handlarza, który najwidoczniej postanowił zbić kapitał na ''biznesie smoleńskim'' wynajęty zapewne do tej roboty przez znaczniejszych macherów jakim gorliwie się wysługuje - po mojemu pozwolili mu przy tym dorobić natomiast dla nich zysk ma wymiar przede wszystkim polityczny, jaki mogę się tylko domyślać.


10. wreszcie na koniec nie mogłoby zabraknąć samego Brauna o którego tu poszło - z góry powiem, że ja się zań nie dam pokroić i nie będę toczyć o niego wojny bo faktycznie pewne poszlaki wskazują, że może być nie zaraz ''ruskim agentem'' ale niepospolicie inteligentnym przyznajmy ściemniaczem, jak dla mnie wskazywałby na to choćby ostentacyjny ślub w starym rycie rzymskim akurat tuż przed ogłoszeniem decyzji kandydowania wzięty po wieloletnim chyba życiu na kocią łapę z ''partnerką'' - nie mam kija w d..., nie jestem za przeproszeniem autorytetem moralnym i nie czepiałbym się, gdyby rzecz nie tyczyła człowieka od dłuższego już czasu obnoszącego się ze swym bynajmniej letnim katolicyzmem, coś tam wprawdzie wspominał i o tym w wywiadzie na swej kampanijnej stronie ale jakoś mętnie i nieprzekonująco. Nie musi to jeszcze zaraz świadczyć, że jakiś oficer go prowadzi, może zwyczajnie siostra kołczerka i [s]ex-aktorka doradza mu co do wizerunku... Wiem jednak na pewno, że nie można się zabierać do demaskowania ewentualnych agenturalnych uwikłań pana Grzegorza w taki sposób jak cyngle Michnika czy Sakiewicza wyzywając go od ''faszystów'' albo ''szpionów'' bo to nie tylko głupie, podłe ale i nieskuteczne przede wszystkim. Zresztą czyim on tam agentem jest, o ile,  to cholira wi - skoro już pozwalamy sobie na takie insy... ee, przypuszczenia to czemu równie dobrze nie przyjąć, że Braun jest funkcjonariuszem Mossadu nasłanym by kanalizować antyżydowskie emocje Polaków, wysokiej klasy prowokatorem wodzącym za nos rodzimych ''antysemitów'' ? Tylko nie mydlcie mi oczu jego herbowymi przodkami, nie damy się na to nabrać, my już tam wiemy, że to tylko forma zalegendowania swojego agenta przez syjonistyczne służby ! Wyjaśniałoby to także skąd on taki wygadany i zdolny, coś za inteligentny na goja - no i czy Braun to polskie nazwisko ?! Mówiąc zaś serio skoro już tropimy niezwyczajne powiązania pana reżysera omal nie padłem gdym odkrył, że jego siostra grała w ''Widziadle'', filmie z lat 80-ych z plejadą najlepszych polskich aktorów tamtego czasu z Wilhelmim na czele do którego to obrazu mam pewien sentyment za nienachalny w porównaniu z dzisiejszym zbydlęceniem obyczajowym erotyzm i klimat dobrze oddający charakter młodopolszczyzny na której bazuje z jej groteskowym przerysowaniem i wszechobecną, duszną atmosferą ''metafizycznej dziwności'' [od]bytu, motywami typu demoniczne rude Żydówki galopujące jak szalone nago nocą na koniu przez las, te rzeczy [ he he ]. Jak wskazuje jej biogram pani się za bardzo w życiu nie nagrała eksponując głównie swe ponętne przyznajmy wdzięki tak jak w rzeczonym filmie, gdzie powierzono jej niemal niemą rolę upośledzonej umysłowo za to nadzwyczaj rozwiniętej fizycznie wiejskiej dziołchy mającej zapewne symbolizować czystą, wyzwoloną z mózgu kobiecość, trudno zresztą młodym chłopcem będąc nie zachować we wdzięcznej pamięci podobnych scen i życzę każdemu budowania wrażliwości erotycznej na takowych a nie jak to dziś zwykle bywa ociekających spermą i sterydami, pełnych silikonu pornolach bo to prowadzi do spodlenia nie tylko mężczyzn ale i kobiet jak na dniach dobitnie się okazało - a właśnie, co na lesbijskie gwałty konwencja ''antyprzemocowa'' ? Zastanawiam się też czy siostra p. Grzegorza to ta sama Monika Braun związana z izraelskim architektem bo miasto i zawód się zgadzają... Co zaś się tyczy samego pana reżysera jakkolwiek by nie mieć doń wątpliwości trza mu przyznać, że póki co doskonale wypełnia on zadeklarowaną w tych wyborach misję ''podłączenia się do goebbelsowskiej szczekaczki'' i właśnie we wprowadzeniu niszowych dotąd a ważnych tematów na publiczne forum poprzez media głównego ścieku upatrywałbym sens prowadzonej przezeń kampanii. Dlatego nie zgadzam się tu z coryllusem, który jak to on sam sobie przeczy w tej kwestii skoro niedawno popełnił trafny tekst pod wymownym tytułem : ''Dlaczego dziennikarze nienawidzą Grzegorza Brauna ?'' - owszem, dopiero na tle klasy, którą tenże reprezentuje widać całą nędzę i małość funkcjonariuszy medialnych zarówno zależnych jak i niezależnych oraz syf jakim na co dzień nas karmią, aż miło popatrzeć jak wkurwia tą wściekłą sukę z Tok FM oburzoną, że musi w ogóle z kimś takim prowadzić debatę na tak ''kompromitujące'' jaśnie panią tematy jak Żydzi czy masoni albo owija sobie wokół palca cipcię z TVP Info, babka jest kompletnie bezradna i nie wie jak sobie z nim poradzić, nie dziwota, że za to świetnie się zgadywała radośnie trajkocząc z wystruganym z osinowego kołka ''ludowym'' Kenem Jarubasem [ pewnie dlatego, że taki przystojny, chemia była wyczuwalna na ekranie, hormony aż buzowały pani redaktor, chyba jajniki drżały z podniecenia i dałbym głowę iż wyraźnie się zaróżowiła ]. Dowodem, że strategia Brauna zaczyna przynosić owoce jest choćby niniejszy klasyczny podsryw na lizusowskim portalu - owszem goebbelsowski pedrylu, pan Grzegorz wreszcie miał okazję ''zatruć opinię publiczną'' swymi głoszonymi od dawna zwykle dotąd gdzieś po salkach parafialnych tezami i mam dziką satysfakcję patrząc jak o wielki ból dupy to jak widać przyprawia wszelką swołocz i podobne tobie kanalie, już to stanowi spory sukces. W konfrontacji z nim jak na dłoni ukazuje się cała podłość i małostkowość tych tumanów, którzy nigdy nie wyszli mentalnie z piaskownicy i jedyne na co ich stać zamiast argumentów to infantylny wrzask : ''jesteś głupi !'' tyle, że w ''dorosłej'' formie a więc ''faszystą'', ''antysemitą'', ''ruskim agentem'' i ''obłąkańcem'' - o to to ostatnie moje ulubione, uwielbiam jak ''hrabina pokazuje swą rasę'' i z ludzi w swoim mniemaniu ''postępowych'', ''otwartych'' i ''wrażliwych społecznie'' wyłazi czyste naziolstwo i bolszewizm, którym są podszyci okazując w praktyce ile warta jest ta cała ich ''tolerancja'', gdy z taką pogardą i nienawiścią odnoszą się do osób chorych psychicznie używając porównań do nich jako obraźliwego epitetu i odsyłając adwersarzy do ''czubków'' co czyni z nich mentalnych spadkobierców zbrodniarzy odpowiedzialnych za psychuszki i ''akcję T-4'' [ jestem pewien, że zdecydowana większość z nich nie ma pojęcia o czym mowa i jest to dla nich co najwyżej jakiś śmieszny skrót dowodzący, a jakże, ''paranoi'' a i ja nie nie mam najmniejszej ochoty uświadamiać tych chodzących spierdolin bo szkoda na to marnować czasu ]. Jedyne zastrzeżenia jakie mogę mieć w tej materii do Grzegorza Brauna, nie motywowane bynajmniej politpoprawnością bo jej standardy na szczęście przekroczyłem już dawno o lata świetlne a tylko elementarną uczciwością, jest pewne uproszczenie kryjące się w sformułowaniu ''żydowskie roszczenia majątkowe'', poniekąd jest to powielanie przezeń fałszu izraelskiej propagandy jakoby to bezczelne wyłudzenie było dokonywane w imieniu i na rzecz wszystkich Żydów a nie jak w istocie tylko pewnej wpływowej grupy przestępczej złożonej z członków tej nacji, jest to więc krzywdząca opinia dla tych spośród nich, którzy wyłącznie swojej ciężkiej pracy i talentom zawdzięczają sukces lub podobnie jak Polacy borykają się z harówką na śmieciówkach, niepewnymi perspektywami finansowymi itp., sam znam takie przypadki. Niemniej rozumiem, że przekaz medialny rządzi się swoimi prawami bazując z konieczności na schematach i uproszczeniach, w tv raczej trudno o roztrząsanie niuansów na wizji, tutaj lepiej wypadają tacy jak Jarubas, który podoba się paniom i nic poza tym, w każdym razie za głośne przypominanie, że Komorowski już blisko dekadę temu chciał wyprzedać resztki majątku narodowego by opłacić haracz na rzecz politycznych i finansowych żydowskich mafiozów pan Grzegorz zawsze na propsie, stąd jednak po namyśle oddam nań głos w I turze i gorąco namawiam za powyższe do tego innych. A jeśli nie to może chociaż taka żartobliwa ciekawostka doń ich przekona pokazująca całą jego klasę, inteligencję i niepospolite, podszyte ironią poczucie humoru - ponoć na pewne pytania nie ma mądrych odpowiedzi a tu proszę, gość zgrabnie wybrnął z głupawej prowokacji zapodając przy okazji błyskotliwą interpretację gwiezdnej sagi, jedyną niekonsekwencję jaką dostrzegam w tym wobec dotychczasowego przekazu Brauna to co w takim razie z ''gwiazdą śmierci'' z Czerskiej panie reżyserze ? :




ps. niechże mi będą wybaczone gargantuiczne rozmiary tego wpisu, o ile jakowyś czytelnik w ogóle dotąd dotrwał, ale od dawna nazbierała mi się pełna kieszeń g... i opisywaną patologię trza było orać konsekwentnie i do spodu, nie szło inaczej.